• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: grota z widokiem na zatokę czeka na renowację

Patryk Szczerba
9 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
O tym, że w Parku Kolibkowskim znajdował się pawilon widokowy przypomina zniszczony ceglany mur. Brakuje jakichkolwiek oznaczeń. O tym, że w Parku Kolibkowskim znajdował się pawilon widokowy przypomina zniszczony ceglany mur. Brakuje jakichkolwiek oznaczeń.

Po historycznym pawilonie widokowym w Parku Kolibkowskim pozostało niewiele. Mieszkańcy Orłowa zapewniają, że obiekt mógłby się stać kolejną atrakcją dzielnicy, tym bardziej, że często pytają o niego turyści. Na jego odbudowę nie dają się namówić władze miasta.



Czy Grota Marysieńki powinna zostać wyremontowana?

Pawilon został zbudowany w połowie XIX wieku. Znajduje się tuż przy brzegu morskim zobacz na mapie Gdyni, na wysokości około 40 metrów. Miejsce jest owiane legendą. Głosi ona, że w tym miejscu Jan III Sobieski wraz z królową Marią Kazimierą de la Grange d'Arquien odpoczywali po zwycięstwie pod Wiedniem. Wcześniej królowa nazywana Marysieńką miała tu wyczekiwać powrotu męża.

Choć historycy już dawno podważyli fakt, że grota jest spuścizną po parze królewskiej, miejsce zostało nazwane od pseudonimu władczyni "Grotą Marysieńki" i stało się jedną z atrakcji turystycznych przedwojennego Orłowa.

Ceglana grota z drewnianym dachem została poważnie zniszczona kilka lat po II wojnie światowej. W kolejnych obiekt popadał w dalszą ruinę. Zejście do niedawna chroniła barierka. Dziś pozostały resztki zabudowań, a sam widok na morze, głównie latem, został skutecznie zasłonięty przez liście drzew.

Widok na zatokę za kilka tygodni przysłonią liście. Widok na zatokę za kilka tygodni przysłonią liście.
Turyści odwiedzający dwór i Park w Kolibkach, którego częścią jest pawilon, wciąż jednak o niego dopytują. Brak oznaczeń i tablicy powoduje, że większość rezygnuje z wędrówki na brzeg morza. Zdecydowani wędrownicy nie ukrywają - po ujrzeniu ruiny - rozczarowania.

- I wcale się im nie dziwię. Obiekt znajduje się na mapie turystycznej Gdyni, więc ludzie pytają o niego. Staram się tłumaczyć, że owszem, wskazując drogę i jednocześnie zaznaczając, że pozostały właściwie resztki. Gdy wracają pełni rozczarowania, czuję się zażenowany i jest mi wstyd, że miejsce zostało doprowadzone do takiego stanu - wyjaśnia Henryk Wiszniowski, radny Orłowa i członek Towarzystwa Przyjaciół Orłowa, który stanem Groty Marysieńki stara się zainteresować władze miasta od lat.

O rewitalizacji miejsca mówi się od kilku lat. Całość nie wyszła poza koncepcję, choć po badaniach archeologicznych w 2007 roku pojawił się nawet projekt, który zakładał odbudowę pawilonu. Zabrakło środków finansowych w budżecie. Na przeszkodzie stanęły również nierozwiązane kwestie własnościowe.

Tak grota prezentowała się w latach 30. XX wieku. Tak grota prezentowała się w latach 30. XX wieku.
Na razie wykorzystywany jest głównie Park Kolibkowski. Przeniesiono tam imprezę Dary Ziemi, a w dworku ponad dwa lata temu powstał ośrodek sztuk alternatywnych. Nie jest tajemnicą, że miasto próbuje zaadaptować miejsce, bowiem wciąż toczy się spór o własność gruntów. Zwrotu 300 ha w Kolibkach domaga się mieszkający w Szwecji dziedzic po Witoldzie Kukowskim. Sprawa jest rozpatrywana przez urzędników wojewody. To jedna z barier, która hamuje inwestycje w tym miejscu.

- Chcieliśmy odbudować tę grotę, bo jest tego warta. Na przeszkodzie stanęły jednak właśnie kwestie gruntowe. To miejsce w całości powinno spełniać funkcję hotelowo-kulturalną. Inwestycje w pojedyncze obiekty nie wydają się dobrym rozwiązaniem - wyjaśnia Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków.

Urzędnicy przyznają też, że nie mniejszym problemem, z którym trzeba byłoby się zmierzyć, byliby również wandale. Nie brakuje obaw, że trudne do upilnowania miejsce stałoby się miejscem spotkań amatorów alkoholu. W konsekwencji kosztowna inwestycja szybko mogłaby stać się bezcelowa. Nie zanosi się nawet na to, by zostały przycięte gałęzie.

- Będziemy chcieli ponownie postawić informację o tym, co znajdowało się w tym miejscu. Oprócz tego obiekt pozostaje na naszych mapach turystycznych - dodaje Hirsch.

Takie tłumaczenia nie przekonują społeczników z Orłowa. Przekonują, że mimo nierozwiązanej sytuacji prawnej terenu, udało się go przystosować dla szerszego grona mieszkańców.

- Poza tym prowadzi tędy droga rowerowa, która powstała stosunkowo niedawno. Nie przyjmuję więc takiego tłumaczenia, podobnie jak tego związanego z potencjalnym zagrożeniem zniszczenia. To nie urzędnicy mają bać się wandali i chuliganów, a odwrotnie. Poza tym trzeba w końcu zacząć wychowywać społeczeństwo, by zaczęło szanować takie obiekty - wyjaśnia Wiszniowski.

Opinie (86) 9 zablokowanych

  • Oo!

    A właśnie zastanawiało mnie cóż to za tajemnicze miejsce. Bardzo często przyjeżdżam w sezonie tamtędy rowerem. Znajduje się na jednym z ładniejszych i co najważniejsze nieskalanych pomysłami władzy szlaków rowerowych. Fajnie byłoby gdyby to odrestaurować, ale może faktycznie niech się lepiej żadni urzędnicy za to nie zabierają bo z reguły czegokolwiek się tkną trafia szlag, włącznie z otoczeniem miejsca zainteresowania.... Smutna to myśl, ale jak prawdziwa :/

    • 2 3

  • 21 mln rocznej dopłaty do PPNT no to jak ma starczyć na renowacje? (1)

    • 15 7

    • a to PPNT

      postawiono na prywatnym gruncie lub w niejasności prawnej ???

      • 5 4

  • "mimo nierozwiązanej sytuacji prawnej terenu.."

    "...prowadzi tędy droga rowerowa,.."

    Panie Wojewodo czas na likwidacje tej drogi !!!

    • 7 2

  • wybudować tam kolejkę z plaży!! Darmową oczywiście.

    • 11 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane