Przez niemal pół roku stała się elementem panoramy Gdańska. Teraz, gdy zakończył się jej trwający od czerwca remont, olbrzymia platforma wiertnicza odpłynęła.
Pół roku temu w krajobrazie Gdańska pojawiła się gigantyczna konstrukcja z kratownic. Była to pływająca pod holenderską banderą platforma wiertnicza typu jack-up, która w stoczni remontowej przechodziła gruntowny remont.
- W niedzielny poranek, mimo mglistej pogody, zaczęła się operacja holowania. Wyjście rozpoczęło się o godz. 8.50. Holowanie przebiegło bez większych problemów - wyjaśnia
Franciszek Wiktorski, główny dyspozytor Gdańskiej Stoczni Remontowej S.A.
Olbrzymią jednostkę, która ma 89 metrów szerokości i 141 metrów wysokości, transportowały trzy holowniki: Virtus, Taurus i Tytan. Asystował dodatkowo holownik Argo.
Ze względu na rozmiary jednostki operacja musiała być przeprowadzona szczególnie precyzyjnie. Przy Twierdzy Wisłoujście jest zwężenie, gdzie zapas od nabrzeża wynosił po metrze z każdej strony
Co przez pół roku platforma robiła w Gdańsku?
- Wykonano głównie prace konserwacyjne, malowane były nogi, kadłub, część podwodna i nadbudowa, na której stawiano także dodatkowe pomieszczenia mieszkalne - wyjaśnia Franciszek Wiktorski.
Platforma jest jednym z największych obiektów, stacjonujących na co dzień na Morzu Północnym.