• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Halo? 112? Podajcie mi rozkład jazdy"

Michał Sielski
31 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zazwyczaj media piszą o głupich telefonach o fałszywych zamachach bombowych i związanych z nimi ewakuacjach obiektów publicznych. Tymczasem "żartownisiów" są tysiące. Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrało w 2014 roku ponad milion telefonów. 700 tysięcy z nich było prośbami o menu w pizzerii, rozkład jazdy pociągów itp.



Zdarzyło ci się dzwonić na numer alarmowy 112?

- Ludzie myślą, że to informacja miejska, kolejowa czy po prostu robią sobie głupie żarty. Musimy naprawdę mieć się na baczności, bo przecież na każdej zmianie zdarzają się telefony, od których realnie zależy ludzkie życie. Tymczasem często tracimy czas na niepoważne rozmowy - mówi nam jedna z osób odbierających numer 112 w Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Czytaj więcej: 46 osób odbiera numer 112.

W 2014 roku połączeń było ponad milion. Niestety, znakomita większość z nich w ogóle nie powinna zostać wykonana.

- Warto wiedzieć, że siedem z dziesięciu telefonów pod numer 112 jest niepotrzebnych. Próbujemy przekonać mieszkańców Pomorza, że ten telefon istnieje, by jak najlepiej i najszybciej pomóc innym. Ale każde niepotrzebne połączenie, na przykład z pytaniem o rozkład jazdy pociągów, czy menu w pizzerii, może odebrać szansę na uratowanie komuś życia - podkreśla wojewoda pomorski Ryszard Stachurski.

Czy apel wojewody pomorskiego trafi do właściwych osób? Czy apel wojewody pomorskiego trafi do właściwych osób?
To wprost przekłada się na czas oczekiwania na połączenie z operatorem. Czasami po prostu większość z nich jest zajęta odpowiadaniem na absurdalne pytania. Nie zawsze to "żarty" na wątpliwym poziomie, ale też nieświadome szukanie pomocy w przyziemnych sprawach przez ludzi, którym po prostu nie przychodzi do głowy, że blokując linię, mogą wręcz skazać kogoś na śmierć.

Zobacz także: Ile czasu trzeba czekać na karetkę, dzwoniąc pod numer 112?

Wiele osób dzwoni pod numer 112 niczym do specjalistów od telemedycyny, by zapytać o dawkowanie leku czy wręcz opisując objawy przeziębienia i pytając, czy wystarczy na to rutinoscorbin. Zdarzają się też pytania o ceny biletów komunikacji publicznej, godziny otwarcia sklepów czy adresy bibliotek.

Opinie (190) 8 zablokowanych

  • Proste Rozwiązanie.

    Jakiś głąb dzwoni z jakimiś głupotami namierzają gościa po nr. telefonu,straż miejska zabiera gościa na komisariat ten zatrzymuje delikwenta na 48 godzin ,potem sąd i 10.000 kary i tak z każdym.

    • 6 0

  • https://www.youtube.com/watch?x-yt-ts=1422579428&x-yt-cl=85114404&feature=player_embedded&v=rTJT3fVv1vU

    • 0 0

  • Widać, że mają konsole DGT :)

    • 0 0

  • 2 lata temu na Długiej zamarzał bezdomny. Zadzwoniłem na 112 i poradzono mi

    żebym zadzwonił na pogotowie. Dopiero za 3 razem , gdy zażądałem nazwiska osoby odbierającej wezwano policję. Trwało to ponad 15 minut. Czy coś się zminiło od tamtej pory?

    • 3 0

  • Przerabiane wielokrotnie

    Kolejny artykuł z serii trzeba coś napisać. A ci nie rozgarnięci, którzy dzwonią na 112 z problemem ze ich kot śpi cały dzień i tak nie przeczytają tego artykułu.!

    • 0 0

  • 2 razy dzwonilem na 112

    sytuacja wymagała interwerncji policji. Po 20 minutach dzwonienia z kolegą przez dwa telefony daliśmy se spokoj bo po 20 minutach to nie mieli po co przyjezdzac

    • 0 0

  • Stachurski ty sie nie wymadrzaj, lepiej zamykaniem stadionow sie zajmij.

    to ci najlepiejj wychodzi

    • 1 0

  • jak to działa...

    dzwoniąc pod 112, będąc świadkiem lub uczestnikiem wypadku, prosimy o połączenie z pogotowiem lecz zamiast szybkiej reakcji słyszymy mnóstwo pytań od Pani koordynatorki na które często w nerwach i panice ludzie nie są w stanie odpowiedzieć a chcą tylko wezwać potrzebną pomoc. Czas leci, jesteśmy przełączani i słyszymy po raz kolejny te same pytanie od pogotowia, czy to konieczne. Druga sprawa to kiedyś będąc w obcym mieście byłem świadkiem potrącenia dziecka, dzwoniąc po pomoc usłyszałem że muszę podać adres, ulice jedyne co widziałem oprócz leżącego dziecka na jezdni to nazwę pizzerii mieszczącej się obok, lecz było to za mało. Tragedia.
    Pozdrawiam

    • 1 1

  • technika

    taka dzisiaj jest technika ze nie mozna namierzyc delikwenta.to absurd takie cos pisac to bzdury.nie spac po nocach obywatele prawa struze tylko pilnowac pracowac i namierzac

    • 0 0

  • ciekawe ile z tych "żartownisiów" było w takiej sytuacji... https://www.youtube.com/watch?v=5Z_zWIVRIWk

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane