• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak stałem się wrogiem nr 1 dla sąsiadów

Marek
17 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Coraz więcej mieszkań na Chełmie jest wynajmowanych. Nie wszystkie zachowania nowych mieszkańców są akceptowane przez tych, którzy wprowadzili się wcześniej. Coraz więcej mieszkań na Chełmie jest wynajmowanych. Nie wszystkie zachowania nowych mieszkańców są akceptowane przez tych, którzy wprowadzili się wcześniej.

Jak do tego doszło? Nasz czytelnik odmówił podpisania klatkowego listu ze skargą na uciążliwych sąsiadów. Mieszka tuż przy nich i przyznaje, że cisi nie są, ale zarzuty pozostałych mieszkańców wydają mu się przesadzone. Teraz on spotyka się z ostracyzmem.



Czy w twojej okolicy jest podział na "starych" i nowych mieszkańców?

Oto opowieść pana Marka, mężczyzny w średnim wieku, który jednak jest wyrozumiały dla młodzieńczej fantazji swoich sąsiadów.

Mieszkam w bloku z lat 90. na Chełmie. Każdy, kto był choćby kilka godzin w takim mieszkaniu, doskonale wie, o czym mówię: ściany są takie, że naprawdę nie trzeba być wścibskim, by słyszeć nie tylko tych najgłośniejszych sąsiadów.

Moje mieszkanie graniczy z dwóch stron z innymi, do tego są jeszcze mieszkania są pode mną i nade mną. Z jednej strony super: koszty ogrzewania mam mniejsze niż ci, którzy mieszkają w lokalach narożnych. Z drugiej: jestem narażony na hałasy ze wszystkich stron.

Impreza? Owszem, ale w granicach normy



Sporo mieszkań w naszym bloku jest wynajmowanych. Sprzyjają temu niewielkie metraże w niektórych pionach, a także zmiana pokoleniowa. Część z lokali wynajmują studenci, obok mnie też.

No i jak to studenci: nie wiem kiedy śpią, ale przed północą to na pewno nie. Od razu dodam, że nie przesadzają, nie urządzają imprez na 20 osób, nie krzyczą przez balkon. Ale kilka osób, alkohol i nieco głośniejsza muzyka wystarczają, żeby wieczorem było ich słychać.

Czytaj także: Izolacja pomogła poznać sąsiadów (niestety)

Pozostali sąsiedzi pieklą się i dzwonią do właściciela mieszkania, by wypowiedział im umowę. Ten oczywiście obiecuje, że z nimi porozmawia. Nie wiem czy to robi, ale nic się nie zmienia.

Sąsiedzi chodzą więc po klatce i zbierają podpisy, by zanieść je dzielnicowemu. Przyszli też do mnie. No i się zaczęło.

Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam



Co ciekawe, studenci najbardziej przeszkadzają nie tym, którzy mieszkają tuż obok nich, ale pozostałym. Mnie nie, więc odmówiłem podpisania listy z zarzutami. Przecież w sobotni wieczór każdy ma prawo do spędzenia czasu z przyjaciółmi jak chce. Zwłaszcza że naprawdę nie przeginają.

Sąsiedzie, nie wystawiaj śmieci na klatkę



Moje argumenty nie tylko nie przekonały sąsiadów. Co więcej, sprawiły że od razu stałem się wrogiem publicznym numer 1. Nagle innym zaczęło przeszkadzać moje parkowanie - rzekomo zbyt blisko wiaty śmietnikowej. Przez ostatnie dwa lata nikomu to nie wadziło. Teraz jest problemem, zdjęcie auta ktoś przesłał już do spółdzielni i straży miejskiej. Musiałem się tłumaczyć.

Potem część sąsiadów przestała odpowiadać na "dzień dobry". Trudno. Ani mnie to ziębi, ani grzeje.

Ale wczoraj ktoś spuścił mi z dwóch kół powietrze. Teraz już wiem, że grupa od podpisów postawiła sprawę jasno: albo jesteś z nami, albo przeciwko nam.

Chyba też będę musiał zacząć słuchać głośniej muzyki, bo u "dziadków" i tak mam przerąbane...
Marek

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (541) ponad 20 zablokowanych

  • Opinia wyróżniona

    Od balowania jest miasto i miejscówki do tego stworzone. (41)

    A w domu powinien być mir aby odpocząć i czuć się komfortowo i bezpiecznie. Co innego drink ze znajomymi w mieszkaniu a co innego subwooferowa biba do 3 w nocy. Są granice.

    • 1107 171

    • W punkt (1)

      • 125 10

      • właśnie DOM nie mieszkanie :)

        • 9 20

    • (5)

      Wolność, Tomku, w swoim domu

      • 15 152

      • "Cov. Id. 19 ... 84"

        ... o ile Twój ten jest daleko od mojego, "kolego" i nie słyszę darcia ryja twego.

        • 70 8

      • Mieszkanie w bloku to jeszcze nie Twój dom. Nawet bliźniak lub szeregowiec, a nawet wolnostojący na małej działce- też nie.

        • 44 21

      • to se ten dom najpierw wybuduj, biedaku

        • 19 5

      • Ale wiesz skąd jest to powiedzenie? Pewnie nie jako prawdziwy Polak

        To cię oświecę:

        Paweł i Gaweł
        Aleksander Fredro
        Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
        Paweł na górze, a Gaweł na dole;
        Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
        Gaweł najdziksze wymyślał swawole.

        Ciągle polował po swoim pokoju:
        To pies, to zając - między stoły, stołki
        Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
        Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.


        Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
        Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
        Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
        Bo mi na górze szyby z okien lecą.

        A na to Gaweł: Wolnoć, Tomku,
        W swoim domku.
        Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
        Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
        Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
        A tu z powały coś mu na nos kapie.
        Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.


        Stuk! Puk! - Zamknięto. Spogląda przez dziurę
        I widzi Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
        A Paweł z wędką siedzi na komodzie.

        Co waćpan robisz? Ryby sobie łowię.
        Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!
        A Paweł na to: Wolnoć, Tomku
        W swoim domku.

        Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
        Jak ty komu, tak on tobie.

        • 28 2

      • Wolnoć a nie wolność

        Popłakałem się ze śmiechu... Wolność...

        • 4 1

    • To nie dom. To blok. Sorry (4)

      • 45 12

      • (2)

        Dom przystosowane przez człowieka pod względem konstrukcyjnym i użytkowym miejsce, przeznaczone do celów mieszkalnych. Współcześnie domem (gniazdem) człowieka są: mieszkanie w bloku lub domu wielorodzinnym, dom jednorodzinny, dom dziecka, dom spokojnej starości itp.

        • 30 5

        • Kontynuuj.

          • 7 4

        • To potwierdzenie jest chyba starsze niż

          Wikipedia

          • 0 3

      • Sciany cieniutkie,odgłosy echo niesie,a jeszcze po przeróbkach to więcej.

        • 6 0

    • (7)

      Mir to coś chyba z Rosyji

      • 16 29

      • Niekoniecznie. Pewnie żartowałeś.

        • 14 1

      • Tak, (4)

        a każdy SławoMir to ruski agent

        • 20 0

        • (3)

          A DobroMir i KrzesiMir już nie? :(

          • 15 1

          • Ci to już podwójna agentura (1)

            JaroMir i RadoMir to już w ogóle...
            A MIRosław to ruski propagandysta

            • 18 0

            • Strach pomyśleć gdyby ktoś teraz na osiedlu zaparkował MIRafiori. Zaraz zaczną wycinać MIRabelki.

              • 16 0

          • A WładiMir?

            • 0 0

      • No to super.

        • 0 0

    • na mieście tez są krzyki o hałas i wielki raban raban, że trzeba zlikwidować imprezownie

      • 19 2

    • (3)

      ta ta a ile juz było artykułów narzekaczy z centrum, ze stoczni itd. ze głośno ze to ze tamto. Sorry jeśli faktycznie nie przeginają, to pls dacie żyć. Są tacy wrażliwcy, którym spuszczenie wody po 22 robi różnice i potrafią się przywalić

      • 20 17

      • poczekaj moze obok wprowadzi ci sie sasiad (2)

        i zacznie wlaczac pralke,suszarke kolo 23 bo on jest u siebie , albo stwierdzi ze skladanie mebli kolo 1 w nocy to odpowiednia pora...poczeka na muze,stukanie ,pukanie i najlepsze -ujadanie dziecka lub psa od rana do nocy.

        • 23 5

        • Miałem takiego chama, pralka tylko w nocy, roboty po 20 bo udało mu się pożyczyć wiertarkę od kumpla.

          W domu było jak na placu budowy, nawet w dni świąteczne latał z młotkiem. Bałwan jeden.

          • 25 2

        • mam sąsiada

          co mu pralka wieczoraminadaje i to nie pełna bo tłucze i co komitet marm robić jak leśnedziadki z komuny lub pisu?
          dziecku nie przeszkadzai się żyje. A kij ma dwa końce.

          • 2 14

    • (4)

      Ten artykuł jest o drinku ze znajomymi, ale ludzie dostali piany i minusują wszystko. Nie dziwię się że psychiatria jest w kryzysie, takiej ilości pacjentów nie da się obsłużyć. Mnie tylko zastanawia co się oderwało w społeczeństwie, że kiedyś się zdarzało że sąsiedzi się zapraszali wspólnie na takie właśnie posiadówki a teraz się wszyscy szczują policją. To społeczeństwo jest wrakiem mentalnym, zatomizowanym, nienawistnym względem jakiejkolwiek inności, także ci co się deklarują jako jaśnie oświecona klasa średnia.

      • 44 18

      • (1)

        a kto ci zabrania chodzić do swoich kolegów meneli?

        • 11 17

        • tak tak, w domach na drinka spotykają się tylko menele i patola. Ale wy macie smutne i nędzne życia.

          • 8 1

      • Pieniądz, internet i zombie gotowe. (1)

        Frustracja, pęd za niewiadomo czym i rozdraznienie tym stanem rzeczy. Wtedy wszystko wkurza. Nawet jak widzisz obcych ludzi wchodzacych do sasiadow ze szkłem o 21:00 w sobote. Wkrecasz sobie halas, ktorego nie ma, nasluchujac po 22 i dzwoniac na policje. To wynika z nieszczesliwego zycia i zawodu zwiazanego z tym, ze jednak nowy suv za 280k w garazu nie cieszy i nie leczy depresji. Brak celu w zyciu i zainteresowan. Ludzie zyjcie swoim zyciem i dajcie zyc innym. A imprezy studentow co tydzien w wynajmowanych mieszkaniach to legendy jak smok wawelski :)

        • 23 5

        • Obecni studenci są tak zawaleni obowiązkami (zazwyczaj studia + regularna praca, często w dziwnych godzinach), że jak im się uda impreza raz w miesiącu, to już jest dobrze ;)

          • 5 15

    • Napisał sloik z lubelskiego lub innego elblaga

      • 5 10

    • Spokój (1)

      Mieszkając w bloku nie mieszkasz sam. Jeśli przeszkadza Ci codzienność innych łudź to zostaje tylko domek pod lasem. Lokatorzy mają swoje prawa do swobodnego sycia

      • 10 10

      • Skoro impreza jest twoim drugim "JA" to zamieszkaj pod lasem. Nie zmuszaj wszystkich do słuchania twojego wycia i darcia mordy o pralce nie wspomnę.

        • 11 3

    • Drink (1)

      Tak najlepiej przejść przez życie jak mamusia kazała po cichu nie wadząc nikomu a życie tak krótkie i kruche jest trzeba brać pełnymi garściami a nie narzekać

      • 4 5

      • Imprezuj,ale z kulturą.Chamstwa mamy dosyć na co dzień.Są też kulturalne formy odpoczynku,a nie tylko meliniarskie pijaństwa.Zależy w jakim towarzystwie się obracasz.Zależy co kto lubi i z jakiego domu pochodzi..

        • 0 0

    • chcesz mir

      to się wyprowadz do lasu wybuduj tam dom i mieszkaj w ciszy ;)

      • 4 9

    • zabawa

      kiedys ludzie bawili sie w piatek isobote o tydzien mala imprezka u innego sasiada wszysy zgodnie zyli byly malutkie dzieci zawsze ktos nad nimi czuwal a my mielismy mozliwosc porozmawiac pobaic sie nawet do bialego rana i nie przeszkadzalo to tym ktozy nawet w niedziele szli do pracy

      • 4 1

    • Nie czytales tu raportow o pretensjach takich ludzi?

      Ze koncert za glosny, ze gowniarzeria halasuje/gada pod clubem, ze ciezarowki na paradzie trąbią...
      Ba! Nawet czemu karetki w nocy na sygnale jezdzą

      • 4 3

    • no tak, bo ty tak mowisz to tak musi byc :)

      balowac moge i bede tam gdzie chce. Jedyne co mnie ogranicza to wygoda osob w poblizu, czyli jezeli chce balowac w domu to będę, jedynie co to uciszę się na tyle by komus dnia czy nocy nie zepsuć. A takie gadanie ze miasto jest od tego, ze las jest od biegania, ze wies jest od mieszkania itd. to wlasnie Ty jestes tymi sasiadami o ktorych jest wpis

      • 1 1

    • Oczywiscie

      Od 22 do 6 rano jest cisza nocna!

      • 1 0

  • Większość dziadków pomimo wieku nie ma szacunku do innych (1)

    Zresztą to samo mówię mojemu, oczywiście głosuje na jedną i właściwą partię, a mi zarzuca że nie jestem prawdziwym Polakiem. Wyzywa na każdym kroku Balcerowicza zapominając jakim cudem dorobił się mieszkania... Wiecie ile mojego dziadka kosztowało mieszkanie? 1600 zł czyli za jedną wypłatę, a dlaczego tylko tyle? Bo to były czasy prywatyzacji wszystkiego co było zakładu państwowego... Przenieśmy się do czasów dzisiejszych, czy kupimy mieszkanie 50m2 czyli dwa pokoje za jedną wypłatę? Za chwilę nawet będzie ciężko wynająć...

    Trzeba żyć w zgodzie z każdym, ale nie można wytykać palcami kogoś kto nie zwraca uwagi, każdy ma swój styl jeden kłóci się o wszystko, a drugi gryzie w język...

    • 49 43

    • Balcerowicza? Coś się Tobie pomyliło. Zaślepia nienawiść.

      • 6 1

  • Pan chyba nie wie że po ścianach też się hałas niesie.

    Ja słyszę na parterze śmiechy i muzykę z 3 piętra i to tak jakby hałasowali na 1.

    • 92 10

  • Auto "dla mnie się podoba"

    Wśród sąsiadów. Kurde blaszka .

    • 11 2

  • To prawda

    Studenci ,nie wszyscy zachowują się jak dzikusy w wynajmowanych mieszkaniach. Ale są tacy co za nic mają przepisy prawa i tym samym sąsiadów. Zabawy i swoje lokacje alkoholowe niech uprawiają w lokalach do tego dostosowanych a nie utrudniają życia innym, tym którzy posiadają prawo do zamieszkiwania zgodnie z prawem. W domach studenckich również obowiązują przepisy prawa. Niesfornychj studentów usówa się dla świętego spokoju. Więc wynajmują mieszkania i dalej rozrabiają.

    • 86 6

  • Bzdury. Co daje pisanie listów i (5)

    Zbieranie podpisów? Wyssane z palca głupoty. Są inne sposoby na pozbycie się wynajmujących. Mi osobiście nie przeszkadzają sąsiedzi a mam taka co krzyczy podczas seksu ze słychać ja na całej ulicy.

    • 30 18

    • Też mam taką sąsiadkę (1)

      Jak ta para kończy, to wszyscy sąsiedzi wychodzą na balkon zapalić ;)

      • 29 3

      • U mnie wychodzili na balkony/klatki i bili brawo.

        Po 5 czy 6 takich "owacjach" para przestała drzeć się w niebogłosy.

        • 27 1

    • Czesiek

      Poproszę adres.

      • 8 1

    • Trzeba ją zapytać, kiedy darmowy pokaz uprawiania seksu! Może dotrze?

      • 5 1

    • Studentka na Jagiellońskiej też tak wyje podczas seksu że słychać ją na parterze

      • 2 1

  • najgorszy jest wynajem krótkoterminowy

    to w ogóle powinno być zabronione prawem - każdy weekend to pijani albo angole, albo jacyś Szwedzi, czasami Polacy.
    Bez różnicy kto - pijani, wrzeszczący, wymioty przez balkon.

    • 78 11

  • Jeśli spuścili powietrze z opon

    To trzeba napompować, zamontować kamerę, nagrać gagatków bo na pewno to powtórzą i zgłosić do SM. Dać im własnego lekarstwa, niech się krztuszą dziady. :)

    • 54 10

  • Marek nie masz pojęcia co to mir domowy? (3)

    Mieszkanie jest po to, by się w nim czuć bezpiecznie i komfortowo. Muzyka sąsiadów czy ich hałaśliwe zachowanie takie zasady łamie. W obecnych realiach życia grupa znajomych spotyka się gdzieś w lokalu poza domem i tyle.

    • 133 18

    • Przecież Marek nie hałasuje

      Po prostu hałas mu nie przeszkadza. Może ma kiepski słuch, a może wysoki próg tolerancji, jego sprawa. Ale sąsiadów ma ciekawych - wymyślili sobie zastępczego wroga.

      • 8 4

    • Hmmm. Szczekanie psów też. I skakanie i wrzaski dzieci. I granie na gitarze. I darcie się podczas seksu. To wszystko też narusza zasady. I to wszystko mam w mieszkaniach wokół tego, które obecnie zajmuję. Gdybyśmy mieli z sąsiadami sobie do oczu skakać z powodu hałasów, to połowa mieszkańców byłaby martwa albo eksmitowana :D

      • 5 4

    • a ty naucz się czytać ze zrozumieniem, bo komentujesz dzbanie jakby to on był winowajca hałasów.

      • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    płatki śniegu są w każdym pokoleniu. (47)

    Każdy ma inne granice normy i tolerancji, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu że coraz więcej ludzi jest przewrażliwionych na najmniejszy nawet hałas czy odstępstwo o sterylności. Szczególnie to widać na nowobogackich osiedlach. Współczuję tym których życie sprowadza się tylko do spania po pracy i funkcjonowania w perfekcyjnej ciszy. To z wami jest coś nie tak, a nie z tymi którzy mają jakieś życie poza własną sypialnią i antydepresnatami.

    • 351 475

    • Każdy ma inne granice normy i tolerancji... (5)

      "To z wami jest coś nie tak, a nie z tymi którzy mają jakieś życie ..." Twoja tolerancja? Brak tolerancji dla innych?

      • 112 28

      • (4)

        Popatrz na to wzmożenie w komentarzach i liczne minusy pod każdym wpisem, który nie zgadza się z narracją, że impreza raz w miesiącu to koniec świata. Przychodzi mi do głowy jedno: cholerni hipokryci. Gdyby wszyscy byli tacy święci, to w większości bloków panowałaby błoga cisza, a tymczasem jest jak jest. Przyjrzysz się takim oburzonym i nagle nie jest tak pięknie. Jeden ma dwójkę dzieci, które codziennie wrzeszczą i skaczą. Drugi psa, który wiecznie ujada. Trzeci jest zapalonym kibicem reprezentacji w piłce wszelakiej i drze ryja przy każdym meczu. I wtedy nagle ani hałas nie przeszkadza, ani nawet późna godzina, jak mecz kończy się po 22. Czwarta ma w zwyczaju chodzić w jakimś twardym obuwiu, gdy wraca wieczorem do domu. U niej może to brzmi normalnie, piętro niżej bardziej jak koń.

        Tym, którzy myślą, że są tacy nieskazitelni, proponuję prosty test: idźcie do sąsiadów nad wami, pod wami i obok was, i poproście o szczere wymienienie, co w waszym zachowaniu im przeszkadza. Zdziwicie się. W miejscu, w którym obecnie mieszkam, obowiązuje niepisana zasada, że dopóki ktoś mocno nie przesadza, przymykamy oko na drobne niedogodności. Na nieco zbyt głośną muzykę czy TV, na sporadyczne imprezy, na nocne powroty i prysznice, na trochę zbyt namiętny seks, na niewielkie awantury, na dzieci i psy. Wszyscy mają to i owo za uszami, i wszystkim żyje się lepiej. Ja nieco pocierpię dziś, moi sąsiedzi za tydzień. Zwalczane są tylko dwie rzeczy: wynajem krótkoterminowy oraz imprezowanie po kilka razy w tygodniu. Obie te sytuacje miały tu miejsce, obie zostały skutecznie wyrugowane.

        • 44 30

        • Hahaha

          Tak czytam i stwierdzam - normalny, ludzki komentarz, zyj i pozwól zyc innym, grunt nie przeginać, a przynajmniej nie czesciej niz raz czy dwa na rok... a pod nim widzę przewagę minusów nad plusami. Tak jak ostatnio w raporcie o potrąconym rowerzyście z ewidentnej winy kierowcy samochodu, olbrzymie grono komentujących starało się obrócić kota ogonem. Nasz naród to dramat, "przydałaby się tu wojna", szybko by się przypomniało co jest prawdziwym problemem. :)

          • 15 9

        • Normalni ludzie w nocy albo śpią, albo pracują (jeżeli muszą) (1)

          Jeżeli jesteś jakimś dewiantem i robisz coś innego, twoja sprawa ale rób to w ciszy i uszanuj potrzeby normalnych ludzi

          • 18 14

          • Dewiantem jest ktoś, kto np. o północy czy o pierwszej wraca z koncertu? Z kina? Ze spotkania ze znajomymi? Proponuję terapię na nogi. Dlaczego na nogi, to łatwo się domyślić.

            • 16 7

        • > na nocne powroty i prysznice
          Uważaj bo będę się przejmował, żeby nie brać prysznica o 3 w nocy i nie wracać nad ranem, bo jakiemuś tłukowi to przeszkadza... Śmiechu warte...

          • 7 3

    • (15)

      Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. Coraz większa grupa ludzi wcale nie liczy się z innymi w myśl zasady "wolnoć Tomku w swoim domku" - zero kultury, zero empatii, zero szacunku - "a jak się nie podoba to się wyprowadź"

      • 189 17

      • (3)

        Zgadza się w 100%. U mnie to samo. Mlodzi myślą że im wszystko wolno. Też im zwraxamy uwagę, gdy przeginają dzwonimy po policję. Wtedy jest cisza

        • 114 19

        • I prawidłowo

          Nie dać się terroryzować

          • 71 10

        • (1)

          A moi nowi młodzi sąsiedzi na ten przykład zapukali nie tak dawno w tygodniu informując, że chcieliby w sobotę parapetówkę zrobić, i czy nie będę miał obiekcji jeśli będzie trochę głośniej. Powiedziałem: jasne, spoko luz, bawcie się dobrze. I tak się bawili, że gdyby nie ta informacja, to w ogóle bym nie wiedział, że na przeciwko jakaś impreza jest. Dzisiaj jedna młoda pani widząc, że niosę ciężkie zakupy specjalnie poczekała, żeby mi drzwi od klatki przytrzymać. Nie musiała, ale poczekała, za co z uśmiechem jej podziękowałem. Tak więc młodzi sąsiedzi też mogą być bardzo fajni, to kwestia wychowania, a nie wieku.

          • 103 4

          • Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem

            • 11 17

      • Pewno jest trochę tak, a trochę tak, z przewagą przeciętnych osób.

        • 21 0

      • Czasem bywa odwrotnie. Młody sąsiad próbował urządzać koncerty heavy metalu. Na prośby trochę ściszał, ale po czasie zapominał. (1)

        • 39 0

        • Heavy metal jest ok,gorzej jak by Zenka słuchał

          • 47 24

      • Tak, tak to wygląda. (7)

        Czasami wynajmuję coś wakacyjnie we Włoszech lub we Francji, tam jest zupełnie inaczej. Wszędzie są prośby żeby dać stałym mieszkańcom żyć, i ludzie się do tego stosują. Przynajmniej tam gdzie wynajmuję, nie ma imprez, nie ma wrzasków, nie ma picia i biesiadowania po nocach. Jeśli coś słychać, to rozmowy, nic więcej.
        Na północy Włoch, pod Szwajcarską granicą, można się spotkać z zakazem brania prysznica po 22, i też wszyscy się tego pilnują. U nas, zawsze zwycięża wolność Tomku w swoim domku.

        • 50 9

        • Z brakiem imprez i hałasów można się zgodzić (2)

          Ale zakaz brania prysznica o określonych godzinach to już przesada. Może z toalety też korzystać nie można w nocy, tylko trzeba "trzymać" do rana?

          • 40 10

          • widać mają takie regulacje, w USA w niektórych stanach jest nakaz stosowania grubych wykładzin, często jeszcze ze specjalną (1)

            izolacją

            moja znajoma o tym nie wiedziała i zostawiła parkiet, na nieszczęście miała psa, który wiadomo ma pazury, które nieco stukają jak chodzi

            no i po paru dniach dowiedziała się o tym przepisie od policjantów, którzy zastukali do mieszkania - nawet nie wiem czy musiała zapłacić karę, pewnie tak

            a moja druga znajoma, zamiast położyć uszy po sobie, to zaczęła polemizować z policjantami, którzy zwrócili jej uwagę, ze pies nie jest na smyczy, została skuta i musiała stawić się przed sądem

            jak to mówią dura lex sed lex

            • 21 3

            • ile plusów pod komentarzem...

              Ludzie się widzę jarają, jak komuś wlepią mandat lub skują. No petarda! Nic tak nie cieszy jak ludzka krzywda. Coraz gorzej.....

              • 1 3

        • (3)

          Wracam z pracy o 2 rano to już prysznica nie mogę?

          • 19 8

          • Nie możesz..

            • 1 2

          • Nie możesz - cisza nocna jednoznacznie to definiuje (1)

            • 0 3

            • Nie ma w kodeksie wykroczeń takiego czegoś jak "cisza nocna"

              • 4 0

    • A może przewrażliwieni są ci, którzy mają jeszcze dobry słuch. Przy okazji sprawdź. Ciekawe, czy się zdziwisz?

      • 30 4

    • (1)

      To żyj sobie w klubie, na mieście, albo wyprowadź się do lasu skoro nie potrafisz żyć między ludźmi

      • 48 10

      • nawet nigdzie nie napisałem że ja tak robię, mam prawie 40 lat i grube balety są raczej za mną. Widać, że niektórym na samą myśl o tym że ktoś ma inne zdanie piana wychodzi i stawiają jakieś chochoły.

        • 17 15

    • I gdzie ta twoja tolerancja? (1)

      Nie każdy pracuję pn-pt, warto o tym pomyśleć. Od imprez są kluby, w mieszkaniach się mieszka!! Jak kogoś nie stać wyjść na miasto, to niech zachowuje się przyzwoicie. Bo nie jest sam w bloku. Terroryzować cały blok ludzi? Bo ktoś jest studentem? Można uprzedzić, że impreza, można też robić imprezy w normalnych godzinach i normalnej głośności.

      • 67 10

      • > można też robić imprezy w normalnych godzinach i normalnej głośności
        Impreza o 16, to nie impreza...

        • 1 3

    • (2)

      Ten artykuł nie jest o ekstremie ale przewrażliwieniu na normalne aspekty życia ludzkiego. Wzywa się policję do sąsiadów bo dzieci kredą pomalowały chodnik, bo ktoś postawił na chwilę auto nieprawomyślnie podczas przeprowadzki, żeby mu się łatwiej rozładować i przenieść graty, wzywa się policję do prywatek na 3 osoby bo raczą rozmawiać ze sobą po 22. O tym jest ten artykuł i o przewrażliwionych ludziach. Mi tam żal energii na ganianie młodych za to że są młodzi.

      • 29 29

      • Prywatki na 3 osoby mogą być bardzo głośsne, wszystko zależy od tego kto je wyprawia. (1)

        Pode mną mieszka sąsiadka, która jak zaprosi towarzystwo, to jest kulturalnie. Słychać ich, ale da się to przeżyć bez uszczerbku na zdrowiu. Natomiast, obok miałem menela, który jak się ubzdryngolił i jeszcze do tego oglądał mecz, to nie dało się jego wrzasku znieść, zwłaszcza, że długo przeżywał wygrane lub przegrane. Koło północy dzwoniłem na policję regularnie, nie dawałem rady słuchać wrzasków jego i jego kompanów, muzykę też kochali okrutną. Albo disco polo najniższych lotów, albo polski rap, taki tworzony chyba w piwnicy. A jak zaczynali śpiewać swoje przeboje, to uszy więdły.

        • 30 3

        • piszesz o ekstremie którą może równie dobrze jedna osoba zrobić. Ten artykuł jest nie o tym, tak samo mój komentarz. Sam przyznajesz, że jest jakiś niuans.

          • 5 12

    • Żyjemy w czasach gdzie hałasu mamy w nadmiarze (3)

      Dlatego ludzie chcą ciszy przynajmniej od 22 do 6. I mają do tego prawo. Dzięki temu mają potem energię na własne życie.

      • 53 6

      • Żyjemy w czasach gdzie ludzie się muszą litralnie zes rać nad wszystkim i hałasem nazywają np. wychodzenie wcześnie rano do pracy. Szczególnie całe IT i inne zawody pracujące na HO mają nadmiar tego hałasu, nie to co 3 zmianówka w fabryce jak ich rodzice.

        • 13 28

      • Maja prawo do ciszy, ale na wlasnym ranczo. (1)

        • 3 33

        • jezu co za dziecko, to kup sobie to ranczo i tam wyprawiaj dyskoteki w oborze

          • 18 4

    • Zasada jest prosta: (2)

      ma nie być słychać twojego imprezowania. Jeśli chcesz tak imprezować, że słychać w mieszkaniu obok, to wynajmujesz sobie lożę w klubie i imprezujesz ile chcesz. Nie mówię o naprawdę rzadkiej sytuacji, bo raz na pół roku każda wspólnota, jeśli zapowiesz i przeprosisz, to da radę przeżyć imprezkę nawet do północy. Do północy, nie nap... nie do 4 rano na balkonie. Za dużo kasy te mieszkania kosztują, żeby tydzień w tydzień tolerować dziadostwo.

      • 57 7

      • (1)

        a jeśli w nocy słychać spuszczanie wody, to mam zakaz wypróżniania się panie sierżancie? Bo większość z tego nowego tekturowego budownictwa ma właśnie takie warunki akustyczne. Przypominam że cisza nocna nie oznacza ciszy bezwzględnej, komuś się coś pomieszało.

        • 20 37

        • Ja tam spuszczam wodę ale wyłączam zawór jej uzupełniania jak jest noc.

          • 1 1

    • Coraz więcej ludzi pracuje przez 8h + 2h dojazdów (2)

      A dodatkowo pracuje w domu kolejne godziny by złapać kasę na spłaty kredytu. Nie dziwię się, że ich dom, mieszkanie stają się oazą do pracy i wypoczynku. Po kilkunastu godzinach wysiłku mają prawo do niezakłóconego wypoczynku.

      • 43 3

      • (1)

        Między mieszkaniem a samotnią w górach istnieje pewna różnica. Przecież ten artykuł nie mówi o grubych imprezach o jakichś lajtowych posiadówkach które przeszkadzają komuś tam, kto mieszka dalej. To nie jest kwestia bezwzględnego hałasu ale subiektywnej percepcji. Prawo do wypoczynku tak oczywiście, ale co innego terroryzowanie wszystkich dokoła z miernikiem hałasu i wzywanie policji do jakichś całkowicie nieadekwatnych sytuacji.

        • 18 19

        • Nie wolno zakłócać miru domowego, po 22 należy się nieco wyciszyć.

          Trzeba pamiętać, że ludzie mają różne prace, różne pory pracy. Jeden baluje od północy, a drugi wstaje o 5 rano do pracy i ma prawo do snu i odpoczynku. Najlepiej imprezować w klubie, knajpie itd.
          Miałem sąsiada, który robił chamskie domówki w środku tygodnia, jak prosiłem o ściszeniu muzyk koło północy, to pytał mnie czy naprawdę muszę iść rano do pracy. On żył głównie z zasiłków i pasożytowania na matce, Co nie świadczy o tym, że ma prawo narzucić wszystkim taki tryb życia.

          • 33 2

    • Niektórzy pracują w domu, niektórzy potrzebują snu. Hałasowanie to przejaw chamstwa.

      Trzeba tępić. Najlepszy sabotaż - drobne niedogodności dnia codziennego.

      • 36 4

    • No tak, bo wypoczynek we własnym mieszkaniu/ domu po pracy, to przecież coś dziwnego... brakuje empatii w dzisiejszych

      • 25 0

    • Hałasy w nocy nie przeszkadzają tylko bezrobotnym frustratom,

      którzy cały dzień śpią. Inni mają tyle różnych aktywności w dzień, że jak wrócą do domu to chcą zwyczajnie odpocząć. I każdy kto kupuje mieszkanie w bloku musi się do ciszy nocnej stosować. Jak mu nie pasuje niech sobie postawi dom na odludziu i tam się z nikim nie będzie musiał liczyć. I może tam sobie urządzać głośne imprezy kiedy chce.

      • 24 2

    • Imprezuje się w knajpie

      W cywilizowanych krajach imprezuje się na mieście.

      • 17 2

    • płatki śniegu to chyba zapożyczenie z angielskiego?

      tylko, że tam ma raczej inne znaczenie - chodzi o niestabilność nie jak sugerujesz słabość (ze względu na wiek czy brak odporności wobec chaosu czy chamstwa), o egocentryzm czy pogląd, że świat powinien dostosować się do mojego zachowania, a jak nie to ja się obrażam

      no jak wypisz wymaluj, to pasuje jednak bardziej do tych młodych osób, które mają innych w 4 literach, czy także nawet do autora, który suma sumarum obraża się na sąsiadów, bo nie pozwalają mu mieć swojego poglądu na calość, niestety nieco aspołecznego

      ci pogardliwie nazywani dziadkowie raczej walczą o swoje jak lwy, a nie obrażają się na świat

      • 4 0

    • Nie

      Nie do końca tak jest ,Każdy ma prawo do spokoju we własnym mieszkaniu .Chyba że sam remontuje w nocy ,wali drzwiami i urządza imprezy do rana . Dużo mieszkan jest wynajmowanych i być może ludzie uważają ze mogą robic co chcą. Dzieci też trzeba wychowywać. I nie ma tu mowy o jakiś granicach tolerancji tylko o kulturze i wychowaniu .Proste .

      • 5 0

    • To jest projekcja twojego własnego, ciasnego umysłu. Można robić multum bardzo ciekawych rzeczy poza domem i wracać do domu odpoczywać. Ja tak robię. Jestem w domu rzadko, ale jak jestem to robię w nim bardzo ważną rzecz- odpoczywam. I chcę mieć do tego celu spokój. A są ludzie, którzy spotykają się w mieszkaniu żeby pogadać, po czym puszczają muzykę, której nie chcą słuchać, tylko po to, żeby musieć ja przekrzykiwać. Po co? Po co włączać muzykę, której się nie słucha, a która przeszkadza w robieniu tego co się chce robić?! Jak chcę słuchać muzyki to puszczam muzykę, jak chcę rozmawiać to wyłączam muzykę i zaczynam rozmawiać.
      A rozrywkom poddaję się poza domem. Co najmniej raz w tygodniu wychodzę na koncert (na Jesieni i w zimie dużo częściej). Co najmniej jeden weekend w miesiącu spędzam poza domem (wiosną i latem raczej jeden weekend w miesiącu jestem w domu). Po prawie każdym dniu roboczym jadę na siłownie albo rower i do pracowni, gdzie mogę robić tyle hałasu ile chcę. Do domu wracam po 15 godzinach od wyjścia, żeby zjeść i odpocząć. Resztę dnia albo pracuję albo spędzam czas na tym co lubię. I potrzebuję wysokiej jakości odpoczynku.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane