- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (155 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (248 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (63 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Jak ułatwić kupowanie biletów miejskich: biletomat, terminal, więcej życzliwości
Po naszym piątkowym artykule "Nie masz drobnych, płacisz mandat" zasypała nas lawina maili i telefonów od czytelników. Pytali, dlaczego poza Gdańskiem nie ma problemu z płaceniem za bilety sprzedawane przez kierowców.
Kwestie kupowania biletów w gdańskich pojazdach komunikacji publicznej uregulowane są w pkt. 13 par. 3 uchwały Rady Miasta w "sprawie ustalenia zasad taryfowych, cen za przejazdy środkami gminnego transportu zbiorowego oraz wysokości opłat dodatkowych i opłat manipulacyjnych". Czytamy w nim, że "Sprzedaż biletów w pojazdach autobusowych lub tramwajowych odbywa się za odliczoną gotówkę. Na liniach dziennych prowadzi się sprzedaż wyłącznie biletów jednorazowych czasowych, a na liniach nocnych - także biletów na jeden przejazd na linie nocne."
Uchwała Rady Miasta w tej sprawie(pdf).
Gdynia: kierowcy wydadzą resztę, bo dzięki temu zarobią
Tymczasem w Gdyni nie ma przepisu, który nakazywałby pasażerom płacenie za bilety jedynie odliczoną gotówką.
- Nie ma w naszym regulaminie zapisu, że bilet czy karnet można kupić wyłącznie za odliczoną kwotę. My jedynie upraszamy pasażerów o to, by w miarę możliwości płacili w ten sposób. Dlatego też kierowca wyruszając w trasę ma obowiązek posiadania w bilonie minimum 20 zł, po to właśnie, żeby nie mógł się tłumaczyć, że nie miał jak wydać. Po jakimś czasie jest w stanie wydać resztę nawet ze 100 zł - tłumaczy Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Przedstawiciel gdyńskiej komunikacji zastrzega, że sprzedaż biletów przez kierowców jest tylko dodatkowym, uzupełniającym kanałem ich dystrybucji i ZKM nie ma zamiaru tej formy sprzedaży promować. Wręcz przeciwnie: do kupowania biletów w gdyńskiej komunikacji zniechęcać ma nawet rodzaj sprzedawanych biletów. W trolejbusach i autobusach najtańszy bilet normalny kosztuje 4,6 zł (jest ważny przez godzinę na wszystkich liniach), można też kupić karnet, który składa się z pięciu biletów ulgowych za 7,5 zł lub całodobowy za 12 zł.
- 60 proc. wartości sprzedaży biletów, poza miesięcznymi i okresowymi, to są właśnie karnety sprzedawane u kierowców - dodaje rzecznik gdyńskiego ZTM-u. - Ich sprzedaż w autobusach czy trolejbusach nie powoduje szczególnych utrudnień czy opóźnień w kursowaniu, bo sprzedajemy karnet na kilka przejazdów, a nie pojedynczy bilet. Dla naszych kierowców sprzedawanie biletów jest naturalnym elementem usługi.
Nie tylko elementem usługi, ale i zarobku. W Gdyni bowiem kierowcy dostają 9-procentową prowizję za sprzedaż biletów i karnetów. Miesięcznie kierowca jeżdżący na liniach zwykłych może zarobić dodatkowo średnio ok. 200 zł. Ten, który jeździ na liniach pośpiesznych czy podmiejskich - nawet 600 zł.
Gdańsk: przez biletomat na przystanku biletu u kierowcy nie kupisz
Z czego więc wynika tak restrykcyjny zapis akurat w gdańskich regulacjach? Urzędnicy tłumaczą, że bilety można kupić w wielu miejscach, m.in.: punktach obsługi klienta ZTM, kioskach, niektórych sklepach czy w którymś z 50 automatów rozsianych po Gdańsku. Bilet można też kupić przez telefon komórkowy.
- Przypominam, że podstawowym zadaniem kierowcy jest dowiezienie pasażerów na czas, natomiast wyruszając w trasę nie mają oni obowiązku posiadania bilonu. Jeśli jednak mają przy sobie "drobne" i ocenią, że transakcja oraz wydanie reszty nie spowoduje opóźnienia w realizacji kursu, mogą jak najbardziej sprzedać bilet, wydając również resztę - mówi Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Potwierdza też, że gdy pasażer nie posiada odliczonej gotówki, a kierowca odmawia sprzedania mu biletu, pasażer musi opuścić pojazd na najbliższym przystanku.
Życzliwość kierowcy ukarana
W praktyce, z perspektywy kierowcy czy motorniczego, sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Wszystko przez wytyczne, które choć nieoficjalnie, ale jednak trafiają do prowadzących pojazdy.
- Mamy zakaz sprzedaży biletów na przystanku, gdzie stoi biletomat. A często jest tak, że ludzie stoją na przystanku kilka minut tuż obok maszyny, a wchodzą do autobusu i tak od razu chcą kupić bilet - mówi nam proszący o anonimowość kierowca autobusów gdańskiego ZKM-u. - I nie sprzedaję, bo nie mogę. No chyba że widzę, że ktoś dobiegł w ostatniej chwili.
Taki przejaw życzliwości może się dla kierowcy źle skończyć.
- Jakiś czas temu pasażer kupił u mnie bilet za 1,8 zł, dał mi 2 zł i nie chciał reszty - opowiada kierowca.- Zauważył to inny pasażer, który spisał mój numer i naskarżył na mnie, bo teoretycznie mamy prawo przyjmować tylko odliczoną kwotę. Za te 20 gr różnicy potrącono mi 100 zł z premii.
Usłyszanych przez nas słów nie potwierdza rzecznik ZKM. - To nieprawda, takiego zakazu nie ma - mówi Alicja Mongird, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. - Co więcej, kierowca/motorniczy ma obowiązek sprzedaży biletu pasażerowi, który dysponuje odliczoną kwotą pieniędzy, bez względu na jej nominał. Zasada ta nie zabrania mu wydawania pasażerowi reszty, jednak kierowca lub motorniczy musi ocenić i zdecydować, czy wydanie pasażerowi reszty nie wpłynie na opóźnienie odjazdu pojazdu z przystanku i na nieprawidłowe funkcjonowanie komunikacji miejskiej.
Tymczasem gdańscy kierowcy autobusów skarżą się, że nie dość, że mają odpowiedzialną pracę (są rozliczani za spóźnienia) to jeszcze pracują jako pełnoetatowi bileterzy.
- To jest naprawdę ciężka praca. Za sprzedaż biletów dostajemy dodatek 4 proc. brutto, za godzinę jazdy mamy od 13,5 zł do 15 zł brutto. Dlatego łączna pensja kierowców w długim stażem to ok. 2 tys. zł - mówi kierowca.
Jak pogodzić obie strony: pasażerów, którzy nie mają na swoim przystanku biletomatu (starsze osoby nie zawsze potrafią z niego, a tym bardziej z opcji zakupu biletu przez komórkę, korzystać), z interesem kierowców czy motorniczych, dla których priorytetem jest dowiezienie pasażerów na czas?
- Ten temat poruszamy w naszym środowisku często. Wielu z nas uważa, że biletomaty na przystankach to pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej byłoby zamontować je w autobusach czy tramwajach, jak robi się to w wielu miastach w Polsce - dodaje kierowca.
Rzeczywiście, takie biletomaty w autobusach są np. w Kielcach, Warszawie, Poznaniu czy Krakowie. Jak się sprawdzają biletomaty w pojazdach komunikacji miejskiej analizowaliśmy w artykule: Czy biletomaty są potrzebne też w pojazdach?
Wydaje się, że relacje między pasażerami i kierowcami poprawiłyby się, gdyby w pojazdach zamontować terminale zbliżeniowe na karty płatnicze. Pasażer szybko kupowałby wybrany bilet, a kierowca nie musiałby tracić czasu na wydawanie mu reszty.
Kontrowersyjne zachowanie kotrolerów w autobusie
Miejsca
Opinie (265) 2 zablokowane
-
2015-03-18 07:01
Tu nie problem ze sprzedażą (1)
Bilet sprzedać ? - proszę bardzo. Nie ma problemu. Tylko, jeżeli jakiś cymbał tak ułożył rozkład, że w Oliwie mam 3 min. postoju wyrównawczego a potem na Siedlcach 4 min i jeszcze muszę zmienić kabinę, to musimy grzać na zlamanie karku ! Ja wydaje nawet ze 100-tu zł jak mam. Ale dla bezpieczenstwa i komfortu jazdy może wreszcie trzeba zweryfikowac rozkłady !
- 25 3
-
2015-03-18 19:42
nie zazdroszczę
ale czy nie wolał byś mieć tą grosikową sprzedaż z głowy?- 0 0
-
2015-03-18 07:10
Bilety
Wszystko można załatwić - tylko trzeba chcieć. Jeżeli założeniem jest ułatwienie ludziom życie to wszystkie przepisy powinny służyć ludziom. W naszym państwie tworzy sie przepisy tak aby zawsze i w każdej sytuacji można było uderzyć obywatela. Brak jednoznaczności, przypisy, odwołania - to wszystko służy tylko temu aby urzędnik (przedstawiciel państwa) mógł zawsze nam zarzucić nieprawidłowe zachowanie lub postępowanie. Nie tabakiera dla nosa tylko nos dla tabakiery.
- 14 2
-
2015-03-18 07:18
Jakim sk...nem trzeba być, żeby donosić za niewydanie 20 gr, i to na życzenie pasażera? (5)
- 39 2
-
2015-03-18 07:27
Na moje to trochę naciągana historia (2)
Albo kierownictwo ZKM to debile.
- 10 1
-
2015-03-18 07:32
Raczej to drugie . To firma kolesi , nepotyzm to tu na porządku dziennym .
- 6 0
-
2015-03-18 07:37
Potwierdzam kuzyn pracuje, to takie donosy są na porządku dziennym.
- 9 0
-
2015-03-18 16:14
Zdziwilibyście się jacy ludzie są okropni, ale założe się że to ktoś starszy.
- 1 1
-
2016-12-11 09:42
No i masz nauczke po takim incydencie zeby kategorycznie nie wziasc i nie sprzedac! Odliczone i dziekuje. Sami sobie ludzie robia pod gorke a potem ten kierowca to najgorszy cham....
- 0 0
-
2015-03-18 07:22
(1)
Kiedyś były ikarusy mamy z wozkami jakos dawały rade wejśc do autobusu bez słowa.A teraz jak tylko nie obniżysz wozu to jest afera.Również kiedyś nie było sprzedaży biletów u kierowcy kazdy dawał sobie radę.A teraz jest jakiś wielki problem.Problemem jest też to że ciężko sobie kupi bilety na zapas.
- 23 1
-
2015-03-18 08:56
Kiedyś nie było papieru toaletowego i ludzie wycierali się kamieniem wyjętym z rzeki i wrzucali nazad.
Wszędzie w Europie można kupić u kierowcy, zapłacić kartą, nikt nie robi scen.
Jak jeżdżę komunikacją miejską w Gdańsku raz na rok, to jak mam biletów na zapas kupić? Jak za rok podrozeje o 10 groszy a dokupić za 10 groszy się nie da?
Może jeszcze w Gdańsku zacząć tylko w krawatach wpuszczać do autobusów, bo klient w krawacie jest mniej awanturujący się...- 1 6
-
2015-03-18 07:26
ludzie przesadzają z tym kupowaniem biletów u kierowców. (2)
sami sobie stwarzacie problemy.
ja mam kartę miejską, ładuję ją przez internet i jest spoko.
ale jeśli akurat biletu na karcie nie mam, to kupuję bilet w automatach lub kioskach (tyle tego jest!!!!) odpowiednio wcześniej, żeby później nie biegać i nie denerwować się, że może nie mam odliczonej kwoty.
czy tak ciężko jest poświęcić 2 minuty na kupienie biletu przed wejściem do autobusu? albo nawet mieć taki zapasowy bilet w portfelu?
nie umiecie sobie życia ułatwić?- 19 5
-
2015-03-18 19:50
Jak postawią biletomaty we wszystkich dzielnicach to przestanę kupować u kierowcy. (1)
U mnie na osiedlu nie ma ani jednego kiosku i ani jednego biletomatu. Kupienie biletu u kierowcy to niestety jedyna opcja.
- 2 0
-
2015-03-18 20:17
wykluczona cyfrowo blondi
- 0 3
-
2015-03-18 07:29
Jezeli wladze wam mowia, ze biletomaty w pojazdach sa zbedne to tak jest !!! Pasazerowie to glupi motloch i napewno nie moga miec racji :)
I cytując klasyka (poniewaz w Polsce dalej na stanowiskach w urzedach itp. dominuje socjalizm) "W socjalizmie bohatersko pokonuje sie problemy, zupelnie nieznane w innych ustrojach".- 14 1
-
2015-03-18 07:31
Pani rzecznik ZKM to największa kłamczucha , jaka tam pracuje . Zawsze mówi to co chcą usłyszeć media . Niech powie , jaką prowizję mają gdańscy kierowcy i dlaczego nie chcą sprzedawać za takie psie pieniądze biletów . Były w Gdańsku karnety, ludzie kupowali mniej u kierowcy .Ale oczywiście jakiś debil złożył skargę , że to niezgodne z przepisami i karnety zlikwidowano .Jakoś w Gdyni jest to nadal obowiązujące . Czy mamy inne przepisy w dwóch miastach ?
- 23 3
-
2015-03-18 07:32
często i gesto jest tak ze ta sama osoba kupuje bilet jadac w jedna strone a za jakiś czas znowu przychodzi i znowu kupuje. I mało tego nie za odliczona kwot, choc parę godzin wczesniej dostała drobne.Ludzie bardzo często maja drobne ale z racji tego że niechce im się szuka to rzucą 5 a ty się martw.Mało tego najlepsi sa ci że stoja na przystanku gdzie stoii biletomat czy kiosk pala sobie papierosta czy gadaja przez telefon, a gdy podjedzie autobus podchodzą prosza o bilet potem zaczyna sie szukanie portfela w torbie szukanie pieniedzy a na pytanie: przepraszam pania czy ten automat co stoi przy prszystanku jest sprawnyodpowiadaja: tak niewidziałąm albo że właś nie dobiegłąm.
- 16 4
-
2015-03-18 07:34
może podstawy życzliwości do kierowców
zaczynamy od dzień dobry
poproszę o bilet
dziękuję
dla większości ludzi te zwroty są niemożliwe do wypowiedzenia- 18 4
-
2015-03-18 07:34
Propozycja (6)
Płaćcie za pomocą telefonu komórkowego. Taniej i wygodniej.
- 11 3
-
2015-03-18 07:42
(5)
Chciałbym, ale nie wszystkie bilety można kupić przez tel.
Godzinnego się nie da i nikt nie wie dlaczego.- 5 1
-
2015-03-18 11:52
(1)
Warszawski się da.
- 1 0
-
2015-03-18 12:53
"wiadomo- stolyca"
mają ten sam bilet na SKM i na autobus
a u nas NIEDASIĘPANIE- 1 0
-
2015-03-18 12:52
najbardziej nie wiedzą ci którzy go wymyślili
nazywają się dlatego
niewiastami- 0 0
-
2015-03-18 13:27
(1)
Kilka razy jechałem na bilecie z "komórki" i uważam to za wygodę, szczególnie dla osób młodszych. Jeśli chodzi o godzinny to u kierowcy też nie można godzinnego kupić, chociaż mogę się mylić. W zasadzie poruszam się po "tricity" samochodem i za parkowanie płacę już tylko komórką taniej i wygodniej.
- 0 0
-
2015-03-18 20:31
To chore "zwlaszcza dla osob mlodszych" nie wynika z wykluczenia cyfrowego osob starszych niz "mlodsze".
Bo bilet w telefonie jest tak pokomplikowany, tak pogiety&p******y, ze nawet gdy mlodszym ode mnie probuje wytlumaczyc korzysci z niego plynace, przerywaja mi, ze to za trudne, juz lepiej beda dalej kupowac jak do tej pory (a większość wykształciuchów wybierze samochód)
-w Pradze/Cz taki bilet to zwykly SMS. jeden sms.
-na Pradze/Waw taki bilet to prosty kod (*145*220020#) ktory mozna zapisac w ksiazce telefonicznej telefonu i jednym nacisnieciem uruchomić
A u nas? Model telefonu z krótkiej listy, pamieciozerna aplikacja, dostep 3d, pelna identyfikacja i kilkuminutowa guzikologia, by kupic bilet. Tak to jest proste, jak spedzach 80% czasu w wirtualnej rzeczywistosci. To nie wiek wyklucza cyfrowo, tylko skrajna arogancka kryminalna tępota trójmiejskich urzędników.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.