- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (141 opinii)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (245 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (36 opinii)
- 4 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (137 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (31 opinii)
- 6 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (60 opinii)
Jawna dyskryminacja w banku
Jestem współwłaścicielem konta osobistego z mężem, bez ograniczeń, z tzw. pełnym dostępem, z możliwością dysponowania całą kwotą z konta, na które wpływają dochody z pracy zarówno męża, jak i moje. Oboje mamy dostęp do systemu internetowego korzystania z konta, swoje odrębne kody dostępu, hasła itd...
Oboje posiadamy zarówno karty tzw. debetowe jak i karty kredytowe Visa, z kredytem spłacanym z tegoż konta. Umowę karty kredytowej podpisywałam osobiście, w umowie o prowadzenie konta również są moje dane, adres itp.
Różnice w korzystaniu z konta i kart polegają na tym że:
- przelewy które zrobię ze swojego kodu dostępu, informują odbiorcę że nadawcą przelewu jest mąż,
- wszystkie wyciągi z konta przysyłane są przez bank na imię i nazwisko męża,
- po upływie ważności karty kredytowej i karty debetowej zarówno moje karty jak i męża przysyłane są na jego imię.
Kiedy stało się tak po raz pierwszy, zadzwoniłam na bankową infolinię i usiłowałam zwrócić uwagę, że moja karta powinna być przysłana listem adresowanym na mnie, a nie na męża.
Miałam złudzenia że to po prostu drobne niedociągnięcie wynikające z nieprzemyślanych przepisów wewnątrzbankowych.
Pracownica infolinii, z którą rozmawiałam, usiłowała mnie przekonać, że wszystko jest w porządku. Przyznam, że bardzo mnie zdziwiło, że pracownica banku, także będąca kobietą, nie rozumiała nawet, o co dokładnie mam pretensje. Po dłuższej rozmowie i wyjaśnieniach przyznała mi rację, w praktyce to jednak nic nie zmieniło.
Wyciągi nadal przysyłane są przez bank na imię i nazwisko męża.
Przelewy zrobione przeze mnie rodzą czasem nieporozumienia bo np. córka zobaczywszy wpływ przelanej kwoty na swoje konto dzwoni i pyta czy ojciec wrócił z delegacji - bo przecież przelał jej pieniądze a robi to tylko z domowego komputera.
Mąż z kolei po powrocie, sprawdzając stan konta i operacje nieco się zdziwił zobaczywszy zrobiony przez siebie przelew (który robiłam ja - ze swojego logowania).
W ubiegłym roku skończyła się ważność mojej karty kredytowej, mąż był w delegacji, a list z kartą dla mnie przysłano do niego. Mam swoje zasady i nie otwieram listów adresowanych nie do mnie, więc leżał do powrotu męża. Ja nie mogłam z karty korzystać.
Ostatnio podobna sytuacja skończyła się jeszcze śmieszniej - moja karta przysłana została do męża, on odebrał list i nie wpadł na to, że to może być moja karta, podpisał ją, schował do portfela i wyjechał w delegację do końca miesiąca. Drugi list, z jego (właściwą ) kartą przyszedł pod jego nieobecność. Ja, przekonana że sytuacja znów się powtarza, odłożyłam list do jego powrotu. Wrócił i otworzył, zdziwił się że ma dwie karty! Okazało się że ta pierwsza była moja, ale jest już podpisana przez męża. Nie mogę z niej korzystać.
Teraz chyba trzeba będzie zwrócić moją kartę i poprosić o nową. Sytuacja jak z groteskowego filmu.
Cała sprawa skończy się chyba tak, że założymy nowe konto - w innym banku, ale najpierw się upewnię, że nie będzie to kolejna instytucja traktująca mnie jak żywy inwentarz męża i karty kredytowej nie będę musiała odbierać od swojego "właściciela" tylko bezpośrednio od banku z którym podpisałam umowę. A z Bankiem Millenium umowę rozwiążemy po prostu.
Uważam że to wstyd żeby dbający o reputację bank, a za taki uważałam dotąd Bank Millenium, stosował wobec swoich klientek zasady wzięte żywcem z czasów kiedy kobieta była mężowską własnością.
Dodam, że moje zastrzeżenia nie wynikają z jakichkolwiek konfliktów rodzinnych - jesteśmy zgodnym, szczęśliwym małżeństwem od 29 lat i nigdy nie mieliśmy konfliktów na tle finansowym.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (95) 6 zablokowanych
-
2006-02-05 20:42
jeden wniosek
autorka ma za dużo gotówki i zbyt często męża w delegacji:)
stąd to POirytowanie oraz zmienne nastroje:)- 0 0
-
2006-02-05 20:45
Ja z usług Banku Millenium zrezygnowałam już dawno (wtedy to był Bank Gdański - moja pensja wpływała na "konto ogólne" i musiałam pisać wniosek o wypłatę mi moich pieniędzy !!!)i słysząc o skarżących sie jego klientach nie żałuje tego wcale .
- 0 0
-
2006-02-05 20:45
Jakby wszyscy mieli tylko takie problemy jak autorka to świat byłby piękny
- 0 0
-
2006-02-05 20:53
Ale niestety nie jest. Kurcze, jak mi sie nie chce jutro isc do pracy. Najchetniej zrobilbym sobie maly urlopik:) Taki to ze mnie leniuszek.
- 0 0
-
2006-02-05 21:00
Pani tak uporczywie domaga sie przesyłania informacji na jej imię a nie zauważyła drobnego niuansu- prawidłowej nazwy banku-BANK MILLENNIUM....Moze nie "dopatrzyła sie" swojego imienia tak jak nie dopatrzyła sie poprawnej nazwy banku:)
- 0 0
-
2006-02-05 21:04
Z takimi pierdołami ludziom w banku głowe zawracac...Skoro rachunek jest wspolny to dla banku to zadna roznica na kogo zaadresuje koperte.A skoro pani czuje sie niedowartościowana to niech załozy sobie konto samodzielne.
- 0 0
-
2006-02-05 21:08
Ma babka rację
To że nazwa banku w liście do portalu nie jest do końca prawidłowa to chyba nie jest naistotniejsze w tym wszystkim, a to o czym pisze i jakie ma z tego tytułu problemy są warte uwagi zwłaszcza przez sam zainteresowany bank.
- 0 0
-
2006-02-05 21:27
Asia
Kolejny przypadek kobiety która nie rozumie. Dyskryminacja najbardziej dotkliwie przejawia się w myśleniu nie mężczyzn, lecz samych kobiet i Ty jesteś tego przykładem.
Autorka tekstu pisze, że nie ma problemów z mężem, ale pomyśl, ile jest np. osób w trakcie rozwodu, dla których fakt że ich karta przysłana zostanie mężowi oznacza, że będą miały poważny problem z dostaniem jej w ogóle do ręki?
A w ogóle dlaczego kobieta traktowana jest jak własność męża, i dlaczego to "pan i władca" dysponować ma kartą żony? Sorry, ale dla mnie to dyskwalifikuje ten bank. Ja na szczęście mam konto w Pekao, ale pewnie dopiero po ślubie okaże się, jak będę traktowana: czy jako pełnoprawny współwłaściciel konta, czy jako - jak to określa artykuł - "żywy inwentarz" w gospodarstwie domowym.
Bardzo dobrze, niech kobieta walczy, jeśli będzie się mówić głośno o takich przypadkach to może będzie ich mniej, bo każdej firmie zależy na opinii.- 0 0
-
2006-02-05 21:29
radziłabym,jak najszybciej zmienic bank,ja z usług tego banku przestałam korzystać po roku bycia ich klientem.Za wszystko się u nich płaci...........
- 0 0
-
2006-02-05 21:30
jestes wspolposiadaczem konta w tym banku i zawsze w korespondencji pojawiaja sie wszyscy posiadacze.mam tez konta w innym banku i wierzcie mi nigdzie nie jestem tak głaskany jak wlasnie w millennium.juz kilkakrotnie otrzymywalem telefony z propozycjami, gdy mam lokaty a pojawia sie cos korzystniejszego zawsze mam telefon z banku i zaproszeniem do zmiany warunków.oby tak dalej, rewelacja!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.