- 1 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (58 opinii)
- 2 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (24 opinie)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (227 opinii)
- 4 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (244 opinie)
- 5 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (149 opinii)
- 6 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (314 opinii)
Jemy na mieście: naleśnikarnia Yummy we Wrzeszczu - raj dla łasuchów
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy naleśnikarnię Yummy we Wrzeszczu. Poprzednio byliśmy w gdyńskiej Oberży 86 i wizyta była bardzo udana. Za dwa tygodnie opiszemy Meso Ramen - już tam byliśmy.
Yummy to pierwsza naleśnikarnia w Gdańsku, która serwuje pankejki (pisownia oryginalna z menu) w typowo amerykańskim stylu. Na degustację zapraszam przyjaciół z dziećmi, wszak mali i duzi lubią słodkie. Udajemy się do Yummy we Wrzeszczu przy ul. Wajdeloty 7 (drugi oddział naleśnikarni Yummy znajdziemy w Gdańsku na ul. Garncarskiej).
Lokal jest bardzo kameralny. Znajduje się tu raptem kilka stolików, do tego lada pod oknem i niewielki bar. Wzdłuż ściany ciągnie się fioletowe pluszowe siedzisko z poduszkami w kształcie donatów. Delikatnie widać tu nawiązanie do typowo amerykańskich naleśnikarni z filmów dla młodzieży, ale wrzeszczańska knajpka jest urządzona nieco skromniej, bez nadmiaru bibelotów, jedynie na głównej ścianie dumnie błyszczy wielki napis Yummy.
Wnętrze utrzymane jest w jasnej, pastelowej kolorystyce a dominującym kolorem są wszelkie odcienie różu. Drewniane stoły i różowe metalowe krzesła dopełniają całości.
Specjalnością lokalu są oczywiście amerykańskie pankejki - słodkie i wytrawne. Na porcję składa się zawsze pięć pankejków wypiekanych tuż przed podaniem i przekładanych wybranymi dodatkami. W karcie znajdziemy także freakszejki, czyli naprawdę wymyślne słodkie koktajle, gofry i lodowe desery.
Wspomniany naleśnik amerykański to mały, okrągły, miękki i pulchny placek zrobiony z ciasta na bazie mąki, mleka i jajek, usmażony z obu stron na złoty kolor. Wydawałoby się, że amerykańskie pankejki to przysłowiowa "bułka z masłem", a tymczasem trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć ze środkami spulchniającymi takimi jak soda czy proszek do pieczenia, bo ich nadmiar powoduje, że naleśniki są twarde i mają nieprzyjemny posmak.
Zamawiamy:
- pankejk Klonowy - amerykański klasyk, czyli słodki pankejk z masłem i syropem klonowym (15 zł);
- pankejk Snickers (22 zł);
- pankejk wytrawny Tex-mex (22 zł).
Do tego dochodzą dwa freakszejki (można powiększyć zestaw o donata za 2,5 zł):
- Truskawka (17 zł);
- Masło orzechowe (17 zł).
Zaczynamy od pankejka z syropem klonowym i masłem. Takie lubię najbardziej i po takim zestawie można ocenić ciasto na pankejki. Zapowiadało się bardzo dobrze, ale niestety naleśniki były lekko niedopieczone, z wyczuwalnym słonym posmakiem środka spulchniającego. Warto na to uważać, bo danie naprawdę może być smaczne i godne polecenia. Chętnie wrócę do Yummy za jakiś czas i sprawdzę, czy coś się w tej kwestii zmieniło.
Snickers wyglądał imponująco. W tej wieży z placuszków jest wszystko to, co zawiera słynny batonik, a więc karmel, sos z mlecznej czekolady, masło orzechowe, posiekane orzeszki ziemne, syrop czekoladowy Hershey's. Górę posypano kawałkami snickersa oraz słonymi precelkami. Całość smakuje niemal dokładnie tak jak popularny batonik. To naprawdę słodkie danie dla prawdziwych łasuchów, więc polecam je na większy głód.
Wytrawny pankejk Tex-mex to placuszki przełożone sosem pomidorowym z mielonym mięsem, kukurydzą i fasolą w stylu chili con carne. Gdyby to ode mnie zależało, dodałabym więcej sosu i mięsa, choć ogólnie nie ma tu się do czego przyczepić - to sycąca i konkretna pozycja. Co ważne, podany sos mięsny nieco odbiegał od tradycyjnego i nieskomplikowanego chili con carne. Uwaga, to dość pikantna potrawa.
Jedzenie: imprezy kulinarne w Trójmieście
Na widok truskawkowego ferakszejka wstrzymaliśmy oddech. Wyglądał bardzo efektownie i ślicznie - cały różowy z kolorowymi dodatkami. Brzeg szklanki otoczono różową watą cukrową, na wierzchu piętrzyła się góra bitej śmietany udekorowana kolorową cukrową posypką, ciasteczkami, wafelkami, piankami marshmallow. Sam szejk zrobiony był na bazie mleka, lodów i musu truskawkowego. Smakował mocno truskawkowo i śmietankowo.
Myślę, że ten koktajl to spełnienie marzeń każdego łasucha, niezależnie od wieku. Dzieci były zachwycone a i nam, dorosłym, zasmakował.
Równie ciekawie prezentował się freakszejk na bazie masła orzechowego. Góra bitej śmietany usadowiona była na gofrze. Podobnie jak w truskawce, nie zabrakło dodatków: cukierków, pianek marshmallow, kawałków czekolady i borówek amerykańskich. Jest tam wszystko, czego dusza łakomczucha zapragnie. Smakował wybornie - jak śmietankowe masło orzechowe.
Mimo nadmiaru słodyczy szejk Masło orzechowe bardzo nam, dorosłym, smakował i z każdym łykiem powodował niepohamowaną chęć ponownego spróbowania. Jednym słowem: wciąga.
Czas na podsumowanie. Zacznę od plusów: porcje są naprawdę ogromne, ceny przystępne, a poziom słodyczy zadowoli każdego wielbiciela słodkości. Docenić należy także sam koncept lokalu, bo wyróżnia się na tle innych naleśnikarni. Są też minusy: popracowałabym nad recepturą pankejków, warto ją po prostu udoskonalić, bo potencjał w takim miejscu jest ogromny, a i oczekiwania spore - Polacy kochają naleśniki w każdym wydaniu.
Poza tym dodatki do słodkich pankejków są bez zarzutu. W pankejkach wytrawnych zabrakło mi amerykańskiej klasyki, czyli naleśników z bekonem i syropem klonowym, ale to już moje życzenie. Zdecydowanie uwiodły mnie freakszejki. W porozumieniu z dziećmi wystawiam Yummy czwórkę.
O autorze
Miejsca
-
Yummy Gdańsk, Wajdeloty 7
Opinie (122) ponad 20 zablokowanych
-
2019-05-08 10:47
Freakshejk Bożee widzisz i nie grzmisz. Szejk Freak... Albo Freakshake, albo frikszejk. Litości ludzie, za granicami naszego kraju już z nas się śmieją. Po angielsku nie potrafimy dobrze rozmawiać a ładujemy wszędzie angielskie słówka. Co za wstyd i gniot.
- 28 2
-
2019-05-08 10:04
Jadam tylko w żarcie z przyczepy ,food truck tylko uznaje bo to jest teraz modne.Jak pada deszcz to biorę parasol:) (2)
Etam niemodne
- 8 3
-
2019-05-08 10:29
Porywający dowcip i wspaniałe walory językowe...
- 3 1
-
2019-05-08 10:11
Pewnie myślisz, że masz inteligentny żart.
- 5 3
-
2019-05-08 10:27
Co za plastikowe żarcie
Piękne zdjęcia ale to naprawdę nie smakuje. Klasyczne porcje dla tych, którzy pragną być otyli.
- 24 1
-
2019-05-08 10:16
Byłam...
Niestety ale dla max 2 za pomysł i dodatki. Same firmowe pankejki smakują obrzydliwie i mdli po 2 pierwszych kęsach. Za dużo sody za mało mleka. Za krótko pieczone...
- 22 0
-
2019-05-08 10:11
Konkurencja
Byłam jakiś czas temu, pankejki średnie w smaku. Zdecydowanie lepsze są w Gdyni w mrPancake☺️
- 7 6
-
2019-05-08 09:53
Nieee
Byłam, nie polecam. Sama chemia i w pip cukru :/
- 28 1
-
2019-05-08 08:58
matko
Jak można jeść taki syf?Chemia,barwniki, masakra,odrzuca mnie na sam widok.
- 24 3
-
2019-05-08 07:26
Nie polecam (1)
Jadłam raz, niesmaczne i sztuczne
- 68 10
-
2019-05-08 08:30
też wolę nasze swojskie polskie Racuchy
najlepiej z kwaśnymi jabłkami - papierówki
- 34 1
-
2019-05-08 08:08
Odrobina cukru nie jest zła.
Ale ten festiwal przesadzonej słodyczy jest absolutnie nie do strawienia.
- 70 4
-
2019-05-08 08:02
Polecam
Polecam
- 4 23
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.