• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaktusy zamiast daktylowca w palmiarni? Czytelnik oferuje miastu swoją kolekcję

Maciej Korolczuk
30 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kolekcja pana Mieczysława liczy 5 tys. roślin. Najwyższe kaktusy mają po 3 metry wysokości i liczą ponad 50 lat. Kolekcja pana Mieczysława liczy 5 tys. roślin. Najwyższe kaktusy mają po 3 metry wysokości i liczą ponad 50 lat.

Po lekturze artykułu o braku zainteresowania zagospodarowaniem palmiarni i oranżerii w parku OliwskimMapka skontaktował się z nami Mieczysław Burghardt, właściciel imponującej kolekcji 5 tys. kaktusów. Rośliny znajdują się pod jego opieką od 50 lat i właśnie straciły swój dom w Ostrzycach k. Kartuz. Był w nim ośrodek wczasowy, który został sprzedany, i pan Mieczysław chętnie oddałby kolekcję do parku Oliwskiego. - Nie oczekuję za to żadnej gratyfikacji oprócz etatu, bym mógł się nimi na co dzień zajmować. Jestem gotów przeprowadzić się do Trójmiasta od zaraz - mówi w rozmowie z naszym portalem. Jego pomysł trafił już na biurko do prezydent Gdańska.



Pomysł naszego czytelnika jest:

O rosnącym problemie z oliwską palmiarnią i powstającą tuż obok oranżerią informowaliśmy w środę.

Miasto unieważniło przetarg na nowe nasadzenia i utrzymanie zieleni w obu obiektach, bo na przetarg nie odpowiedziała ani jedna firma. Obecnie trwa analiza, dlaczego tak się stało oraz w jakiej formule mają odbyć się tam nasadzenia i ich późniejsza pielęgnacja.

Nasz artykuł przeczytał Mieczysław Burghardt, właściciel wartościowego zbioru roślin z rodziny Cactaceae. To ok. 5 tysięcy osobników, a najstarsze z nich liczą ponad 50 lat. Wszystkie kaktusy pochodzą ze środowiska naturalnego i są wysiewane przez pana Mieczysława z nasion pochodzących z Ameryki Południowej.

Utrzymanie kolekcji rocznie kosztuje ok. 10 tys. zł. Głównie to koszt opału, bo pomieszczenie, w którym znajdują się rośliny, trzeba zimą ogrzać. Utrzymanie kolekcji rocznie kosztuje ok. 10 tys. zł. Głównie to koszt opału, bo pomieszczenie, w którym znajdują się rośliny, trzeba zimą ogrzać.
- Kaktusami zajmuję się od ponad 50 lat - mówi pan Mieczysław. - Trudno wytłumaczyć tę pasję, która zwłaszcza w czasach komunistycznej szarości wydawała się zajęciem z kosmosu. Nie było takich możliwości jak teraz, a sprowadzenie egzotycznych roślin czy ich nasion graniczyło z cudem.
Kolekcja pana Mieczysława w ostatnich latach znajdowała się na terenie ośrodka rekreacyjno-sportowego "Zielony Młyn" w Ostrzycach w powiecie kartuskim. Nieruchomość, na której znajduje się ośrodek, została sprzedana, a pan Mieczysław został zmuszony do szukania dla kaktusów nowego miejsca.

- Gdy przeczytałem artykuł na Trojmiasto.pl, postanowiłem złożyć władzom miasta propozycję. Chętnie oddam moją kolekcję do nowej palmiarni. W zamian nie oczekuję żadnej zapłaty oprócz zatrudnienia przy roślinach. Chciałbym się nimi dalej zajmować, a z tego, co wyczytałem, to przetarg obejmował także pielęgnację roślin. Niestety zamówienia publiczne są tak skonstruowane, że osoby fizyczne, takie jak ja, nie mają szans, by w takim postępowaniu wziąć udział.
Pan Mieczysław chce przekazać kolekcję miastu za darmo. W zamian oczekuje jedynie zatrudnienia, by na co dzień doglądać roślin. Pan Mieczysław chce przekazać kolekcję miastu za darmo. W zamian oczekuje jedynie zatrudnienia, by na co dzień doglądać roślin.

Roczny koszt utrzymania to tylko 10 tys. zł



Pan Mieczysław koszt utrzymania kilku tysięcy kaktusów wycenia rocznie na zaledwie 10 tys. zł. Głównie to koszt ogrzewania, bo szklarnię, namiot albo - jak w przypadku Oliwy - palmiarnię trzeba zimą ogrzać. W tej kwocie zawierają się też koszty wody, której kaktusy - jak wiadomo - nie potrzebują zbyt wiele. Pozostałe koszty to robocizna, a więc wszystkie czynności, jakie trzeba wykonać, by utrzymać rośliny w dobrej formie (nawożenie, przycinanie, podpieranie etc.).

- Jestem gotów przeprowadzić się, a właściwie wrócić do Trójmiasta w każdej chwili. Mówię wrócić, bo przez 20 lat mieszkałem w Gdyni - dodaje pan Mieczysław. - Obecnie kaktusy są zabezpieczone w tunelu foliowym z prowizorycznym ogrzewaniem i są udostępnione do zwiedzania w formie wystawy. Ich transport do Gdańska byłby pewnym wyzwaniem logistycznym, bo najwyższe kaktusy mają po 3 metry wysokości, i taką podróż musiałyby odbyć na leżąco, ułożone na specjalnych grubych gąbkach zabezpieczających kolce.
Wartość kolekcji pana Mieczysława szacowana jest na ok. 200 tys. zł. W poprzednich latach w jej utrzymaniu pomagały internetowe zrzutki.

Być może w tym roku będzie inaczej. Teraz piłka leży po stronie miasta.

Opinie (320) ponad 10 zablokowanych

  • Gdyby pomysły mieszkańców były uwzględniane, to w Wielkim Młynie byłoby nadal małe oceanarium. Na tym nikt nie zrobi biznesu więc gości spuszczą ma drzewo - będzie jeszcze musiał płacić za najem palmiarni :-)

    • 3 1

  • Niestety

    Pomysł dobry ale kto z władz na tym zarobi ?
    Nie ma znajomości i nie jest skorumpowany więc myślę ,że nikt z urzędu nie będzie mu przechylony. Za małe pieniądze,oni kupią nową palmę za 500 tysięcy to dopiero będzie wałek a na kaktusach za darmo nikt nie zarobi.

    • 3 1

  • Kaktusy to se mozesz do swojej obory wsadzic albo na podworko

    A nie do palmiarni.!!Skoro wydali 40 mln by palmę uratować to nie powinno być problemu by wydać kolejny milion na sprowadzeniu okazy który zasługuje na taką palmiarnie. Zapytać się botaników z UG co kupić albo inne ogrody.

    • 2 3

  • Faraon tez czasami nie dozywal konca budowy swojej piramidy.

    • 0 1

  • I co dalej

    Barbarzyńcy zniszczyli piękne miejsce,a szaleniec wziął kasę za projekt i budowę.Teraz jedynie nadaje się to monstrum na warzywnik dla pobliskich knajp.Przynajmniej będzie jakaś kasa.A kaktusy przydadzą się ,żeby budowniczych na nich posadzić gołą d....

    • 2 1

  • Za pieniadze wydane na palme mozna bylo uratowac kilkoro dzieci fundujac im operacje nie oplacane przez NFZ

    • 1 1

  • miszcze

    najdroższy z sr*dion bez koncertów, najdroższy tristar bez zielonej fali, najdroższa palmiarnia z kaktusami, synek premiera po stracie pracy u 7krotnego oszusta zatrudniony przez Dulską za 2,5 tys brutto. A i jeszcze najdroższe miejskie rowery których nie ma. Brawo ty. Ja się ze wstydu wyprowadzam do Kolbud.

    • 3 0

  • I co? zaplanowali sobie ,że załatwią palmę ,zrobili to i teraz już wszystko gra. Za palmę kaktusy i będzie cacy i już nikt za to draństwo nie beknie???????!!!

    • 1 1

  • Super pomysł tylko czy miasto jest w stanie pójść na piękny pomysł a warto dodatkowa atrakcją dla miasta

    • 0 1

  • kolejny co chce miejskiej kasy

    gosc chce kolejnego etatu

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane