- 1 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (49 opinii)
- 2 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (62 opinie)
- 3 Ostatnia zebra na Grunwaldzkiej ze światłami (66 opinii)
- 4 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (403 opinie)
- 5 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (941 opinii)
- 6 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (80 opinii)
Klasztor w gdyńskiej torpedowni - wizja studenta z Wrocławia
Paweł Lisiak, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, zdobył główną nagrodę w konkursie na najlepsze prace dyplomowe, organizowanym przez Stowarzyszenie Architektów Polskich. Jego pomysł to klasztor w miejscu gdyńskiej torpedowni. Klasztor zbudowany z plastikowych pustaków.
Powstają tu filmy, niezliczone zdjęcia i obrazy. Ćwiczą tu też komandosi, bo militarna funkcja obiektu idealnie sprawdza się w treningu jednostek specjalnych. Z brzegu, wody i powietrza jej szczątki oglądają mieszkańcy i turyści.
W Gdyni miała powstać cudowna broń Hitlera
Co jakiś czas pojawiają się też pomysły, jak dać zbudowanej w 1942 roku torpedowni nowe życie, które nie będzie związane z wojskiem. Ostatni to praca dyplomowa Pawła Lisiaka, absolwenta Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, która została nagrodzona w konkursie na najlepsze prace dyplomowe, organizowanym przez Stowarzyszenie Architektów Polskich. Młody architekt okazał się lepszy od 25 rywali z całej Polski, opracowując koncepcję klasztoru w miejscu gdyńskiej torpedowni.
Zakonnicy będą sprzątać brzeg
Według projektu klasztor zbudowaliby sami zakonnicy. Budulcem mają być plastikowe pustaki produkowane na miejscu. Tworzywo można bowiem pozyskać, zbierając na brzegu plastikowe butelki, które można przerobić na pustaki.
To nie tylko nawiązanie do modnej obecnie ekologii, ale też rozwiązanie praktyczne - pustaki z termoplastiku są odporne na wilgoć, sól i wytrzymują silne podmuchy wiatru.
- Rehabilitacja opuszczonego miejsca odnosi się bezpośrednio do średniowiecznej formuły, w której mnisi transformowali opuszczone miejsce, nadając mu nową formę i wnosząc w nie nowe życie. Autor w sposób odpowiedzialny ubiera brutalny i zdegradowany technicznie obiekt w nowe życie zakonne, skromne i surowe, lecz niepozbawione wrażliwości i wyczucia, dające wytchnienie, ale i skupienie tak potrzebne podczas medytacji. Transformowana przestrzeń nie jest jedynie inwencją architektoniczną. Transformacją autor obejmuje również historię tego miejsca, ale i otoczenie, krajobraz. Odpady mają być przetwarzane na prefabrykowane materiały budowlane. To również swoista transformacja średniowiecznej pracy zakonnej. Nowe okoliczności, nowe wyzwania, a stale pierwotna formuła zakonna - czytamy w uzasadnieniu jury.
Torpedownia miała stać się witaczem
Kilka lat temu Oskar Podolski "OESU", pochodzący z Warszawy, ale mieszkający wówczas w Gdyni artysta, grafik, malarz, projektant, filmowiec, zaproponował, by torpedownię zmienić w ogromny witacz, który zapraszałby do Gdyni zmierzających do miasta od strony morza.
"Torpedownia to zabudowa-znak. Widoczna z morza i brzegu. Mocny punkt we wspomnieniach każdego, kto choć raz ją zobaczy. Dla mnie wizytówka miasta, którą można powitać tych, którzy do niego wjeżdżają. To stara tradycja - tablice powitalne przy wjeździe do bram. I Love Gdynia - taki mural chciałbym wykonać na torpedowni od strony morza" - napisał do władz Gdyni w 2016 r.
No cóż, nie każdy pomysł artystyczny trafia na podatny grunt.
Miejsca
Opinie (205) ponad 20 zablokowanych
-
2020-10-12 14:40
Czym predzej storpedujmy ten pomysł :)
- 10 2
-
2020-10-12 14:44
Czy my już jesteśmy państwem wyznaniowym
- 5 2
-
2020-10-12 14:52
On
Taaak
Klasztor szał-lin- 4 2
-
2020-10-12 14:55
Lepiej apartament dla arcybiskupa Glodzia
Piękny widok, metraż w sam raz, zamiast danieli delfiny i armia actimelkow donoszących rano wodę na kaca. Taki raj na ziemi, tej ziemi...
- 4 2
-
2020-10-12 14:56
Absurdalny pomysł.
Po co w ogóle o tym pisać...
- 9 1
-
2020-10-12 14:58
Co za durny pomysł, ręce opadają.
- 9 2
-
2020-10-12 15:10
XXI wiek
a tu chcą budować kolejne klasztory...
- 5 3
-
2020-10-12 15:22
Sami zbudują z butelek
Które będą zbierali na brzegu morza . Ja wiem że nasz Bałtyk nie jest zbyt czysty ale nie mówcie mi że jest na brzegu tyle butelek . No chyba że ci mnisi piechotą mieli by iść z Gdyni do Świnoujścia w ramach jakiejś pokuty i ciągnąć te butelki za sobą po piachu i tak przez kilka lat z powrotem do Gdyni.
- 7 3
-
2020-10-12 15:51
Przeniesc tam sejm to Kaczyński sporo oszczedzi na barierkach ochronie przed "ciemnym ludem"
- 3 4
-
2020-10-12 15:56
A jaki reumatyz...
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.