- 1 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (65 opinii)
- 2 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (53 opinie)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (171 opinii)
- 4 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (38 opinii)
- 5 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (447 opinii)
- 6 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (146 opinii)
Kolejne wyburzenia i podpalenia na "Pekinie"
Straż Pożarna ma ostatnio pełne ręce roboty na "Pekinie".
Wyburzanie "Pekinu" nabiera tempa. W czwartek zniszczone zostały dwa kolejne budynki, w tym jeden zamieszkany. Podpalono też pustostan. Mieszkańcy twierdzą, że "czyściciele" są coraz bardziej agresywni. Przedstawiciele miasta zapewniają, że nikt nie zostanie bez pomocy. Wszyscy jednak będą musieli się wyprowadzić.
Czytaj więcej: Burzliwa sesja Rady Miasta z mieszkańcami "Pekinu".
Ludzie przedstawiający się jako "reprezentanci właścicieli terenu" (ukrywają swoją tożsamość), nie zamierzają jednak czekać, aż mieszkańcy sami się wyprowadzą. Zaczynają zachowywać się coraz brutalniej, w sposób przypominający metody tzw. czyścicieli kamienic, z którymi mierzyć musieli się lokatorzy prywatnych kamienic w Warszawie i Poznaniu.
- W czwartek pojawiło się dwóch osiłków z prawnikiem i zaczęli wyburzanie jednego z domów. Młotami rozwalali ściany, drzwi, okna i dach. Ludzie są nękani, zastraszani, mają miejsce nielegalne rozbiórki oraz podpalenia. Miasto oraz policja rozkładają ręce i twierdzą, że nic nie są w stanie zrobić - relacjonuje jedna z mieszkanek "Pekinu".
W czwartek policja i straż miejska także były na miejscu. I całe szczęście, bo oprócz wyburzenia, doszło też do podpalenia domu. Strażakom szybko udało się ugasić pożar, ale budynek nie nadaje się już do zamieszkania.
- Podejrzewamy podpalenie. Śledztwo dopiero się jednak zacznie, więc na razie nikomu nie postawiono zarzutów i możliwe, że mimo wszystko nikt ich nie usłyszy - mówił naszej reporterce policjant, który był na miejscu.
Mieszkańcy są przekonani, że to zmasowana akcja, która ma ich "wykurzyć" z zajmowanych przez nich domów. Niektórzy mieszkają tu na podstawie umów wynajmu, inni nielegalnie.
Tymczasem urzędnicy także są nieugięci.
- Teren jest prywatną własnością. Nie możemy więc przeprowadzać żadnych inwestycji bez zgody właścicieli. Dlatego oferta pomocy jest ściśle dopasowana do specyfiki miejsca i indywidualnych potrzeb jego lokatorów. Nikt nie pozostanie bez pomocy, nikogo nie zostawimy i dla każdego będziemy mieli indywidualną ofertę - powtarza Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Opinie (374) ponad 10 zablokowanych
-
2017-04-14 11:17
oho! metody warszafki przyszły do 3city (2)
"czyściciele". Przecież to zwykłe łamanie prawa.
- 21 55
-
2017-04-14 11:20
(1)
Jakiego prawa?
Sprecyzuj patolu- 16 8
-
2017-04-14 11:26
Patole same naruszają prawo własności i do dysponowania tą własnością..
- 20 4
-
2017-04-14 11:13
slamsy w środku miasta dobre hahahaha
- 34 6
-
2017-04-14 11:05
Dziwne, że ktoś nie może zagospodarować własnego terenu..... (2)
- 249 21
-
2017-04-14 11:06
. (1)
Właśnie zaczął zagospodarowywać....
- 72 1
-
2017-04-14 11:07
I bardzo dobrze.
- 66 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.