Ktoś namalował swastykę i gwiazdę Dawida na szyldzie wegańskiego baru Vegan Burgers we Wrzeszczu. Wcześniej pracownikom baru grożono, rozbito też butelki o szybę lokalu.
tym czym zawsze: agresją, frustracją, chęcią rozróby
45%
uroiło im się, że rodzaj jedzenia ma kontekst polityczny
33%
chodzić może o jakieś lokalne lub finansowe rozgrywki, których nie znamy
22%
Bar działa przy
ul. Jesionowej 
od ponad roku i do tej pory wydawało się, że wpisał się w lokalny krajobraz. Kilkanaście dni temu sytuacja się jednak zmieniła. Jak opowiadają nam pracownicy, w Halloween do baru weszła grupa agresywnie zachowujących się młodych mężczyzn.
- Odgrażali się, że do tej pory tolerowali nas, ale to się już skończyło. Stwierdzili, że mamy dwa tygodnie, żeby się wynieść, a później knajpa pójdzie z dymem. Twierdzili, że nie podoba im się, że podajemy dania bez mięsa, bo to "lewackie". W pewnym momencie wzięli z lady butelki z napojami, nie chcieli za nie płacić, nie posłuchali też próśb o ich odłożenie. Zamiast tego rozbili je o szybę - mówi jeden z pracowników.Czytaj także:
Wegańskie bary w TrójmieścieNa miejsce wezwano policję, a ta zatrzymała dwóch wandali.
- Właściciel lokalu nie zdecydował się jednak złożyć zawiadomienia. Określił całe zdarzenie jako "incydent". Niemniej obu mężczyzn spisano, a jednego z nich, który nawet po przyjeździe policji zachowywał się agresywnie, odwieziono do izby wytrzeźwień - mówi Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.Przez kolejne dni do żadnych incydentów nie dochodziło. Okazało się jednak, że kłopoty Vegan Burgers się nie skończyły, bo w nocy z poniedziałku na wtorek na witrynie lokalu ktoś namalował swastykę i gwiazdę Dawida. Według pracowników baru graffiti pojawiło się między 23 w nocy a 4 rano. O sprawie powiadomili policję, umieścili też post na swoim
facebookowym profilu.
Pojawiły się pod nim głosy wsparcia, także od osób prowadzących interesy na tej samej ulicy. Pojawiły się także wątpliwości, czy przypadkiem nie chodzi o tzw. haraczowników.
- Nikt nie przyszedł do nas po haracz. Nie wiemy, co kieruje tymi osobami - zaznaczyli jednak pracownicy baru.
Być może powody ataku na lokal uda się odkryć policji, która tym razem, po zniszczeniu szyldu baru, otrzymała zgłoszenie i zajmie się sprawą.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
