• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koniec śledztwa w sprawie wypadku w sopockim aquaparku

Piotr Weltrowski
1 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Do wypadku doszło 28 maja ubiegłego roku. Do wypadku doszło 28 maja ubiegłego roku.

Zakończono śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło ponad rok temu w sopockim parku wodnym. Zdaniem prokuratury odpowiedzialność za śmierć 8-letniej Nikoli ponoszą opiekunka wycieczki, z którą przyjechała dziewczynka oraz kierownik zmiany ratowników.



Czy sądzisz, że ktoś poniesie ostatecznie konsekwencje prawne w związku z wypadkiem?

Do wypadku doszło 28 maja ubiegłego roku. 8-letnia Nikola topiła się w jednym z basenów. Według relacji świadków zdarzenia, ratownicy ruszyli na pomoc dziecku dopiero wówczas, gdy unosiło się już bezwładnie na wodzie. Przez kilkanaście minut próbowano ją reanimować, ale nie odzyskała przytomności. Od samego początku stan dziewczynki lekarze określali jako krytyczny. Po blisko trzech tygodniach dziecko zmarło w szpitalu.

Niemal od samego początku wiadomo było, że sprawa skończy się zarzutami i aktem oskarżenia - mówili o tym nieoficjalnie policjanci, a obrazu dopełniały relacje świadków zdarzenia.

- W wodzie były chyba dwie zorganizowane grupy dzieci, około 30-40 osób. Między nimi na powierzchni unosiła się bez ruchu mała dziewczynka. Wszyscy myśleli, że już nie żyje. Ratownicy wyciągnęli ją z wody i zaczęli reanimację. To znaczy dwóch z nich zaczęło ją reanimować, dwie inne osoby - kobiety - biegały z krótkofalówkami i sprawiały wrażenie, jakby nie wiedziały, co należy zrobić. Panował ogromny chaos. Nikt nie panował nad dziećmi, które zebrały się wokół ratowników reanimujących ich koleżankę i płakały. Zeszły do szatni dopiero po 5 minutach, a i później wychodziły, już ubrane, i patrzyły na akcję ratowniczą. Kiedy wszystko się zaczęło, była godzina 16:06, pogotowie pojawiło się z kolei dopiero o godz. 16:20 - relacjonował nam jeden z nich.

Ostatecznie Danucie M. - opiekunce wycieczki - zarzucono nieumyślne narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Zdaniem prokuratury, jako kierownik i opiekun wycieczki zobowiązana była do sprawowania opieki nad powierzonymi jej dziećmi, czego nie uczyniła.

- W ocenie prokuratury nie zachowała wymaganych reguł ostrożności. Wbrew obowiązującym przepisom nie zagwarantowała dzieciom bezpieczeństwa w tracie ich pobytu na terenie parku wodnego. Nie zapoznała się sama, jak też nie zapoznała uczestników wycieczki z obowiązującym na terenie parku regulaminem korzystania z basenów przez grupy zorganizowane. Nie wyposażyła również dzieci w indywidualne oznakowania, tzw. wyróżniki. Nie zapewniła też stałego nadzoru i monitorowania zachowania grupy przez pozostałych opiekunów. Spowodowało to wyjście części grupy z szatni na płytę basenową bez opiekuna oraz wejście do wody, przed udzieleniem instrukcji przez ratownika - tłumaczy Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Piotrowi M. - kierownikowi zmiany ratowników - zarzucono z kolei nieumyślne spowodowanie śmierci Nikoli. Prokuratura uznała, że był zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa osobom przebywającym w basenach, czego nie uczynił.

- Nie zagwarantował właściwej obsady stanowiska ratowniczego, przypisanego do basenu, w którym doszło do wypadku. Nie wyznaczył bowiem ratownika do ustawicznej i bezpośredniej obserwacji niecki basenowej. Brak właściwego nadzoru oraz brak możliwości zapobiegania i niezwłocznego reagowania na zagrożenia, skutkował wejściem części grupy do basenu bez nadzoru - tłumaczy Wawryniuk.

Danuta M. i Piotr M. nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im przestępstwa. Odmówili też złożenia wyjaśnień. Grozi im do pięciu lat więzienia. Proces w tej sprawie rozpocznie się jesienią przed Sądem Rejonowym w Sopocie.

Miejsca

Opinie (66) 3 zablokowane

  • (14)

    Dlatego nie warto być ratownikiem w Polsce. Kosmiczne wymagania, mega odpowiedzialność a pieniądze za to bardzo małe. Łapią się na to tylko młodzi ludzie zafascynowani baywatchem. Podobnie jest w Policji, tu fascynacja kinem akcji. Współczuję tej opiekunce i temu ratownikowi. Upilnowanie takiej dużej grupy podtapiających się dzieciaków graniczy z cudem. A wypadki nad wodą były, są i będą.

    • 106 18

    • ogarnijcie sie ludzie... (8)

      o czym Wy piszecie? o tym ze jesli nauczyciel/ratownik malo zarabia to moze miec w d... swoja prace? :o
      nauczycielce nikt nie kazal organizowac wycieczki do aquaparku, to byla jej dobra wola ponadto wola poparta zgodą rodziców.
      Ratownicy natomiast sami biora na siebie odpowiedzialnosc i starannosc wykonywanego zawodu! pieniadze nia maja nic do rzeczy...
      nie raz bywa sie w Aquaparku i gwizdza i zwracaja uwage o błahe sprawy... logiczne jest ze jesli na basen przychodzi grupa dzieci (i to mlodszych dzieci) to ich uwaga powinna byc wyostrzona w kierunku tej grupy, bo 1. nauczycielka z innymi opiekunami wchodzac na basen "przekazuje" czesc odpowiedzialnosc na ratowników a 2. dzieciakom rozne rzeczy wpadaja do głowy, dziwne wygłupy itp. które moga skonczyc sie zle przez chwile nieuwagi....

      nie zwalajmy takich rzeczy jak smierc i to w miejscu STRZEZONYM na zarobki!

      • 23 2

      • (4)

        ".nauczycielce nikt nie kazal organizowac wycieczki do aquaparku" - Ty chyba ziomuś niezbyt wiesz, jak wygląda praca nauczyciela i co mają do powiedzenia rodzice na temat tego, że szkoła ma zapewniać nie tylko naukę, ale też wychowanie i rozrywkę.

        • 10 4

        • (2)

          Do kina trzeba było dzieciaki zabrac.

          • 4 0

          • (1)

            to zakrztusiłby się popcornem... Kto wtedy by odpowiadał?

            • 6 3

            • Farmer kukurydzy.

              • 1 3

        • czytaj ze zrozumieniem badz pelne zdania... ziomus

          nauczycielce nikt nie kazal organizowac wycieczki do aquaparku, to byla jej dobra wola ponadto wola poparta zgodą rodziców.

          ponadto (gdybys nie doczytal bo za dlugi komentarz):
          1. nauczycielka z innymi opiekunami wchodzac na basen "przekazuje" czesc odpowiedzialnosc na ratowników

          • 2 2

      • I tak i nie (2)

        Nie od dziś znane jest powiedzenie jaka praca taka płaca. Gdyby to był dobrze opłacany zawód to ludzie pracowali by latami i zdobywali doświadczenie wiedzieliby na co zwracać większą uwagę. Mam kolege ratownika który dwa lata pracował na plaży zrezygnował bo odpowiedzialność wysoka dyspozycyjny musisz być cały czas a kasa słaba. Gdyby było inaczej ludzie nie pracowali by jeden dwa sezony a więcej i mieliby większe doświadczenie. Nie panikowaliby w takich sytuacjach.

        • 15 5

        • zgadzam sie z tym co piszesz (1)

          ale idac do takiej pracy czlowiek musi sie liczyc z naprawde wysokim poziomem odpowiedzialnosci...
          i w chwili wypadku róznego rodzaju, smierci czy uszczerbku na zdrowiu, nie nalezy tlumaczyc tego "wyplata"....

          • 4 1

          • Wysoki poziom odpowiedzialności człowiek nabywa wraz z wiekiem a ratownicy to najczęściej młode osoby, studenci którzy sobie dorabiają.

            • 3 3

    • (1)

      Prawda jest taka, że basen służy do pływania, a nie do dzikiej zabawy 40 osobowej grupy. Jak to upilnować. Ratownik przecież nie ma 40 par oczu!

      • 10 4

      • AQUAPARK -park wodny

        to nie tylko basen.... aquapark to park wodny...

        i dlatego ze jeden ratownik nie ma 40par oczu ma pomoc i jest ich kilku...
        chodza po obiekcie a czesc siedzi w "kancipce na podwyzszeniu" i ogladaja monitring.... niby... z obserwacji widac ze czesciej niz ogladac monitornik smieja sie i zartuja....

        • 6 1

    • Ale zważ, że odpowiedzialność poniósł za zaniechania jako kierownik (1)

      a nie jako ratownik. Obserwacja była źle zorganizowana, a tragedii można było uniknąć.

      • 11 4

      • I tak i nie.

        • 3 4

    • Równie dobrze prokurator po każdym śmiertelnym wypadku na drodze mógłby postawić zarzuty dyrektorowi pdiz, że pasy były na drodze nieodmalowane przez co doszło do tragedii. Musieli znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego.

      • 25 7

  • Ludzka padlina wypisuje brednie (2)

    Doszło do tragedii, zginęło dziecko, a tu zero empatii, zero współczucia. Jak można w tej sytuacji bronić opiekunki i ratownika? Ich błędy przyczyniły się do śmierci będącego pod ich opieką dziecka. Za tę "opiekę" otrzymywali wynagrodzenie.
    I jeszcze to pisanie o 8-letniej dziewczynce per "dziewczyna"...
    Straszni ludzie...

    • 12 18

    • dziesiątki tysięcy ludzi przewinęły się przez ten obiekt i nic sie nie stało

      a wypadki niestety były, są i będą się zdarzać. Nie ma takiego zabezpieczenia, żeby zagwarantować w 100% że nic się nigdy nie stanie. Podejdź do tego nie emocjonalnie ale realnie.

      • 5 3

    • Hamuj

      To nie jest artykuł o śmierci dziecka, lecz o zakończeniu śledztwa w sprawie. Dywagacje na temat winny/niewinny są jak najbardziej na miejscu. Napiszę tak jak zaraz po wypadku: zaniedbanie opiekunki jest niczym w porównaniu do odpowiedzialności ratowników. Opiekunka wyjdzie z tego w zawiasach, a szef ratowników może dostać faktycznie zasłużoną odsiadkę.

      • 3 1

  • Sprawiedliwie powinno byc!

    Policjanci tez powinni dostawac wyroki bezwzglednej odsiadki za dopuszczenie np. do tzw. "pobicia ze skutkiem smiertelnym". Przeciez mieli dbac o nasze bezpieczenstwo, wzieli za to pieniadze i sie nie wywiazali. Powinni wiec poniesc odpowiedzialnasc karna.

    • 9 6

  • (1)

    Dziewczyna sama się nie utopiła. Jakiś dzieciak pewnie się do tego przyczynił, a nie opiekunka czy ratownik.

    • 3 9

    • kiedyś też byłem dzieciakiem za bardzo uwierzyłem w swoje siły i popłynąłem za daleko.

      • 0 2

  • Nawet wrogowi bym nie życzył aby pilnował ludzi w wodzie, którzy najczęściej są mądrzejsi niż przewiduje ustawa. (1)

    • 233 6

    • turystów też

      I Polaków na wycieczkach zagranicznych. Masakra!

      • 15 0

  • Trzeba też zadać pytanie , kto zezwala do wpuszczania tylu ludzi na basen?

    Jakie są procedury? Bo jeśli wejdzie 500 osób ,to ilu ratowników by nie było , nie upilnują .
    Niejednokrotnie gdy byłem w tak zwanym aquaparku ,ludzi tyle że, nie było gdzie szpilki wcisnąć. Nie trudno wtedy o wypadek.

    • 15 0

  • W Sopocie. .? No tak.

    • 1 2

  • Nieszczęśliwy wypadek, może trochę zaniedbań opiekunów, ale nie da się na 100% upilnować 40 dzieci w wodzie.

    Są i zarzuty - czy słuszne to zobaczymy.
    Tymczasem można świadomie wjechać w ludzi na deptaku (Monciak) i nie dostać zarzutów
    Prokuratury i sądy - wszystkich won, bo dla mnie taki wymiar sprawiedliwości to kpina.

    • 89 9

  • 1 opiekun i 8 dzieci, tak być powinno!!!

    A czy tak było i tym razem?

    To ważne pytanie.

    • 18 5

  • No nie wiem.

    Nie wyobrażam sobie takiej akcji jako rodzic.

    • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane