- 1 Majaland: znamy dokładną datę otwarcia (219 opinii)
- 2 Budynki jak doktor Jekyll i mister Hyde (61 opinii)
- 3 Nowa kładka nad SKM Stocznia (49 opinii)
- 4 Zdejmowali dzikie roje pszczół (45 opinii)
- 5 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (242 opinie)
- 6 Jest nowy dyrektor gdyńskiego urzędu (132 opinie)
Gdańsk: kontrowersje wokół reformy rad dzielnic
Po blisko dwóch latach pracy radni miasta Gdańska związani z klubem Koalicji Obywatelskiej przedstawili główne założenia planowanej reformy rad dzielnic. Z kontrowersyjną reformą nie zgadzają się natomiast radni dzielnic, którzy w ostrych słowach krytykują założenia projektu. - Druk 772 w sprawie konwentów dzielnicowych narusza istniejącą autonomię rad dzielnic. Uważam, że jest to zamach na pieniądze, które rady dzielnic mogą wydawać. Moim zdaniem jest to cichy zamiar przejęcia tych pieniędzy z rad dzielnic przez radnych miasta Gdańska - mówi Tomasz Strug, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa.
Podczas konferencji online przedstawiono wypracowane rekomendacje. Uczestniczyli w niej radni klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska: Kamila Błaszczyk, Anna Golędzinowska, Cezary Śpiewak-Dowbór, Karol Ważny i Jan Perucki. Najbardziej kontrowersyjnym okazał się druk 722, który mówi m.in. o utworzeniu konwentów dzielnicowych oraz osobnych propozycjach w zmianach statutów rad dzielnic. Głosowanie nad wspomnianym drukiem ma odbyć się już na listopadowej sesji - a więc bardzo szybko.
- Nie rozumiem pośpiechu przy procedowaniu statutów rad dzielnic w czasie pandemii. To jest niedopuszczalne, bo wyklucza bardzo dużą część mieszkańców z udziału o decydowaniu w tak ważnym dokumencie. To jest trochę takie działanie, jak PIS-u w parlamencie, gdzie nagle proponuje się projekt poselski i bez konsultacji szybko się go przepycha na nocnym głosowaniu - komentuje Tomasz Strug, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa.
Konwenty makrodzielnicowe
Radni Koalicji Obywatelskiej proponują, by konwentów dzielnicowych na terenie Gdańska było 13. Miałyby się także zamykać w jednym okręgu wyborczym. Projekt uchwały w sprawie powołania konwentów makrodzielnicowych został już przygotowany i złożony w urzędzie. Na sesję Rady Miasta trafi w tym miesiącu.
- Koncepcja jest taka, aby były one forum dyskusji pomiędzy radnymi dzielnic, radnymi miasta i przedstawicielami prezydenta miasta Gdańska w sprawach związanych z inwestycjami w dzielnicach - tłumaczy Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska. - Chcemy, żeby filarem współpracy z mieszkańcami były rady dzielnic, ale żeby było też pole do tego, żeby dyskutować np. o większych inwestycjach w nieco szerszej formule.
Negatywnie na ten temat wypowiada się Maximilian Kieturakis, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście.
- Na wniosek Zarządu Dzielnicy Rada Dzielnicy Śródmieście podjęła uchwałę wyrażającą negatywną opinię odnośnie do druku 772. Oprócz merytorycznych wątpliwości jesteśmy zażenowani i zszokowani tempem i stylem procedowania omawianego druku i próbom wprowadzenia w porządek obrad Rady Miasta Gdańska bez konsultacji z radami dzielnic. Niezasadnym jest głosowanie nad drukiem 772, który wprowadzi decyzyjność radnych miejskich nad budżetami dzielnic, podczas gdy w najbliższym czasie będą jeszcze odbywać się konsultacje w sprawie statutów. Projekt zmian statutów i druk 772 są ściśle związane ze sobą i powinny być traktowane jako pakiet, a głosowanie nad tymi projektami powinno odbywać się na tej samej sesji - mówi Maximilian Kieturakis.
Swoje zdanie na temat m.in. wspomnianego druku 772 wyraża również Halina Królczyk, Przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Dolny.
- Zakres zmian zaproponowanych przez Radnych Miejskich z Klubu Koalicji Obywatelskiej oceniam bardzo negatywnie. Szczególne oburzenie wzbudza sposób i zakres zmian proponowanych w druku 772, czyli w projekcie uchwały o powołaniu tzw. konwentów makrodzielnic. Po pierwsze dlatego, że radni dzielnicowi nigdy nie zgłaszali potrzeby powoływania kolejnego tworu o nieokreślonym celu oraz sposobie działania. Uważam, że zaproponowane rozwiązanie jest wręcz szkodliwe dla rad dzielnic, ponieważ nie ułatwia ono w żaden sposób pracy społecznikom skupionym w radach tych dzielnic, nakłada na zarządy dzielnic dodatkowe zadania, z których nie będą czerpać większych korzyści, tworzy kompletnie nieprzemyślane podziały na przypadkowo powiązane ze sobą dzielnice i z niewiadomych powodów skupia się wokół okręgów wyborczych, które nie mają wpływu na funkcjonowanie i codzienną pracę rad dzielnic - mówi Halina Królczyk.
- Oczywiście jesteśmy otwarci na dyskusję o poszczególnych zapisach projektu. Natomiast w zdecydowanej większości proponowane rozwiązania stanowią wynik kompromisu pomiędzy różnymi - często sprzecznymi ze sobą - postulatami zgłaszanymi podczas prac naszej komisji. Konsumują również propozycje przedstawiane przez przedstawicieli magistratu - w szczególności związane z zasadami wydatkowania środków z budżetów dzielnic - Karol Ważny, Radny Miasta Gdańska.
Planowane zmiany w procedurze wyborczej
- Zniesienie obowiązku zbierania podpisów poparcia 10 proc. mieszkańców zameldowanych na terenie dzielnicy.
- Zniesienie minimalnego progu frekwencyjnego, który obecnie wynosi 5 proc.
- Rezygnacja z informacji na kartach wyborczych na temat poparcia danego kandydata przez partię bądź organizację polityczną - by wszyscy kandydaci mieli równe szanse.
- Wydłużenie kadencji rady dzielnicy. Obecnie kończą się one dwa miesiące po wygaśnięciu kadencji Rady Miasta Gdańska
Z kolei w procedurze związanej z wydatkami pojawiła się propozycja, by minimum 70 proc. rocznego budżetu rad dzielnic przeznaczano na działania inwestycyjne, remontowe lub związane z utrzymaniem danych przestrzeni bądź infrastruktury publicznej. Pozostałe 30 proc. miałoby zostać przeznaczone na działania "miękkie".
- Pomysły proporcji 70 proc. z budżetu na inwestycje, czyli remonty i inne zadania, powinny być w gestii jednostek miejskich. Załatwiać je powinni właśnie radni m.in. KO, którzy próbują podporządkować sobie wybijające się na autonomię rady, jak i lokalnych liderów - często cieszących się większym mandatem społecznym i większym doświadczeniem w dzielnicy niż niejeden z miejskich radnych w całym okręgu - mówi Łukasz Hamadyk, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Nowy Port.
Więcej pracy dla radnych dzielnicowych
Pojawił się także pomysł, by radni dzielnic raportowali radnym planowane inwestycje w dzielnicach.
- Wymóg tłumaczenia się radnym z planowanych inwestycji wygląda nie tylko groteskowo, ale to nic innego, jak chęć wpływania na wydatki rad tak, by w przyszłości autoryzować je swoim podpisem - kończy Łukasz Hamadyk.
Z kolei Agnieszka Bartków, przewodnicząca Zarządu Rady Dzielnicy Orunia - Św. Wojciech-Lipce, wskazuje na ogrom pracy, którą chcą nałożyć radni miasta na społeczników.
- Jako przewodniczący zarządów robimy mnóstwo pracy biurokratycznej. To tak, jakbyśmy pracowali na pełnym etacie urzędnika miejskiego. Jeżeli dołożą nam pracy, a taki jest zamysł, to będziemy mieli półtora etatu. Są różne dzielnice, ale na Oruni, Św. Wojciechu i Lipcach naprawdę dzieje się bardzo dużo i trudno to połączyć z życiem prywatnym - dodaje Agnieszka Bartków.
Radni pochylą się też w najbliższych miesiącach m.in. nad kwestią podziału i przebiegu granic niektórych dzielnic.
Opinie (208) 9 zablokowanych
-
2020-11-18 08:25
Bardzo dobrze swoi którzy się wybili blokują aby im ktoś nie wskoczył na stołek
Miałem nieprzyjemność być w tym tworzy który nazywa się radą dzielnicy paskudztwo 70% osób które tam są tylko myślą żeby załatwić sobie zaplecze twoim dossier szczególnie młodzi 30% dziadkowie który myślą że jeszcze komuś z nim się nie skończył Oni myślą tak o dzielnicy tak jak wy myślicie o swoich teściowych zapomnijcie tylko się uśmiechają przed wyborami a potem zapominają tak jest na przykład w radzie dzielnicy Przymorze mały nie polecam
- 3 1
-
2020-11-18 08:22
Po co wogóle są radni? Nasz sąsiad jest i nic nie robi dla dzielnicy.
- 1 2
-
2020-11-18 06:53
Rada Dzielnicy Oliwa jest też przeciwko tej "reformie". Wczoraj odbyła się sesja Rady Oliwy i została podjęta uchwała w tej sprawie. Za 12 radnych, nikt nie był przeciw, nikt się nie wstrzymał.
- 8 0
-
2020-11-18 06:17
W tej całej Koalicji Obywatelskiej...
....wszystko sprowadza się do dwóch rzeczy- władzy absolutnej i posiadania jak największej kasy. Reszta jest ważna tylko wtedy, kiedy pozwala osiągnąć dwa powyższe cele.
- 11 1
-
2020-11-18 03:56
Przekręt. Robienie z ludzi i.... ów!!!
Typowe. Ludzie zaczęli się zbierac do kupy interesować się swoim otoczeniem aby coś dla swoich dzielnic działać. Dlaczego ma być wykreślona przynależność partyjna? Jakie równe szanse o których rada miasta gada? Chcę wiedzieć na kogo głosuję, jakie ma poglądy itp. Chociażby moralne. Jednym słowem rady dzielnic są uważane za przyczólek do odbicia się do rady miasta i również wyżej (sejm, senat). Z całym szacunkiem ale PO nie lubi jak obywatele o czymś decydują, tak wszystko splątać, zmanipulowac ludzi aby myśleli że robią po swojemu a faktycznie jest zupełnie inaczej. Czekam na hejty i porównywanie z władza centralną etc. :-)
- 6 0
-
2020-11-17 17:13
Radni Miasta nie chcą konkurencji (1)
w postaci Radnych Dzielnic, którzy są bliżej swoich mieszkańców. To jest prawdziwy cel tej reformy.
- 23 4
-
2020-11-18 00:16
To po co wybieraliście ludzi do Rady Miasta będących daleko od mieszkańców?
- 0 0
-
2020-11-17 15:22
W większości Radni Dzielnic nie robią kompletnie NIC! (3)
Z każdej rady na nieraz 20 członków, aktywnych jest może 2-3.
Reszta to chyba po to jest żeby mieć co wpisać w CV.- 23 7
-
2020-11-17 17:27
(2)
za darmo pracują, albo za marne 300 zł
- 2 3
-
2020-11-17 20:26
własnie ci co dostają po 600 i 300zł nierobią nic jak juz ro ci co nic nie dostaja (1)
A większość traktuje rade jak trampoline polityczną!
- 2 2
-
2020-11-18 00:13
taka prawda
Ale trampolina jakoś nie znam nikogo kto by się wybił.
- 0 0
-
2020-11-17 15:11
W radach miejskich partyjnacy powinni stanowić mniejszość (3)
Chcesz się bawić w piaskownicy politycznej, startuj do parlamentu. Samorządy pozostaw dla normalnych ludzi, zainteresowanych miastem i mieszkańcami, a nie władzą.
- 29 0
-
2020-11-17 23:14
(2)
Każdy radny dzielnicy marzy, by przeskoczyć do rady miasta. Musi utrzymywać koleżeńskie stosunki by zdobyć zaufanie. Polityka w tych kręgach była jest i będzie. A co to samorząd, neutralni ludzie? Nie ma takich. Byłoby ciężko dostać się do parlamentu bez poparcia, więc liczą się układy. A układy to polityka.
- 1 0
-
2020-11-18 00:10
tak jest
No i co z tego, że każdy z nich marzy o tym ? I tak większość Radnych Miasta nie było nigdy Radnymi Dzielnic. Mieszkańcy rzadko wybierają ludzi, którzy działają na ich rzecz.
A czym się sugerują ?- 0 0
-
2020-11-17 23:25
"układy to polityka"
polityka to układy...
;)- 0 0
-
2020-11-17 23:39
Covid generuje koszta
- 1 5
-
2020-11-17 23:10
Rady dzielnic
Są zbędne
- 4 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.