- 1 Pod prąd uciekał przed policją (173 opinie)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (518 opinii)
- 3 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (68 opinii)
- 4 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (507 opinii)
- 5 Wyręby w TPK mimo sprzeciwu społecznego (146 opinii)
- 6 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (301 opinii)
Kontrowersyjna reklama w sercu Gdańska
Olbrzymi biało-czerwony szyld pojawił się przed lokalem "Fahrenheit" na Długim Targu. Choć w tym miejscu nie wolno instalować reklam, właściciel klubu twierdzi, że chciał ożywić Gdańsk.
- Reklama jest oczywiście nielegalna, a jej skala, posadowienie oraz wielokolorowe podświetlenie w tym miejscu są szczególnie bulwersujące. Trzeba mieć olbrzymi tupet, by ustawić taką reklamę - oburza się Michał Szymański z referatu estetyzacji Gdańska, który zajął się sprawą.
Przypomnijmy: Długi Targ jest miejscem, w którym zakazano ekspozycji jakichkolwiek reklam. Dopuszcza się jedynie szyldy o powierzchni do 0,5 m kw. i tzw. koziołki przed restauracjami. Wnosi się za to opłatę. Ponadto szyldy muszą być uzgadniane z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Ten też czasami dopuszcza wywieszanie reklam na rusztowaniach stojących przy fasadach remontowanych kamienic.
Jednak w przypadku reklamy przed "Fahrenheitem" nikt nie kontaktował się z konserwatorem zabytków. Dodatkowo reklama stoi w pasie drogowym, a to wymaga zgody Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. Ponieważ ZDiZ-etu także o zdanie nikt nie pytał, urząd wysłał najemcy wezwanie do usunięcia konstrukcji z reklamą.
- Ustawienie reklamy w pasie drogowym wymaga naszego pozwolenia. Gdy go nie ma, jedziemy na miejsce, wykonujemy zdjęcie, a następnie wysyłamy pismo z zawiadomieniem, że w tej sprawie zostało wszczęte postępowanie, oraz że naliczamy karę, czyli 10 krotną stawkę za umieszczenie reklamy w pasie drogowym, czyli 2,20 zł za 1 m kw za każdą dobę- wyjaśnia Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.
Pikanterii całej sprawie dodaje to, że lokal, w którym mieści się klub Fahrenheit należy do miasta. Przekazany został w zarząd Fundacji Gdańskiej, a ta wydzierżawiła go firmie z Warszawy. Przedstawiciele fundacji zapewniają, że dzierżawca nie omawiał z nimi umieszczenia reklamy w obecnej formie.
- Chcieliśmy lokal zareklamować i ożywić Gdańsk, tak jak odbywa się to w Warszawie. Nie raz czytałem na forach, że gdańskie Śródmieście jest szare, martwe wieczorem, nie sądziłem, że ta reklama będzie komuś przeszkadzać i że jest niezgodna z prawem. Oczywiście jak dostanę nakaz dostosujemy się do otoczenia. Ale z drugiej strony dziwi mnie, że ustawiona niedawno olbrzymia piłka na EURO, nikomu nie przeszkadzała, choć to też była reklama - wyjaśnia Mariusz Bednarski, najemca lokalu.
Miejsca
Opinie (227)
-
2012-03-07 17:08
(1)
Jaki konserwator zgodził się na to szkaradztwo w tym miejscu?
- 1 5
-
2012-03-08 14:22
no właśnie się nie zgodził, to samowola... Czytajcie te artykuły... gryyy
- 0 0
-
2012-03-07 17:25
Fahrenheit
Fahrenheit jest znanym na całym swiecie fizykiem (stopnie Fahrenheita) a prawie nikt nie wie że pochodził z Gdańska. Ten baner wcale nie jest taki gigantyczny i nie rzuca sie w oczy. W knajpce byłem. Czuć w niej artystyczny klimat, miła obsługa i dobre jedzenie. Miasto powinno sie zająć poważnymi rzeczami a nie męczyć biednego podatnika.
- 5 1
-
2012-03-07 19:05
(1)
Reklama nie wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu, bo zmienia kolory i napis "Fahrenheit" jest nawet chwilami wściekle różowy - to dopiero zgroza w tym zacnym miejscu! Sam projekt reklamy nie przywołał w moich myślach zacnego Gdańszczanina, a jedynie skojarzenie z jaskinią Freda Flinstona. Mogę się mylić, bo w środku nie byłam, ale "jaskinia" już mi w pamięć zapadła i zostanie nawet jak reklamę zdejmą, ale czy tam wejdę?? ....chyba niekoniecznie ;)
- 0 1
-
2012-03-07 19:34
wlasnie,,nie bylam ehhe a tacy jak ty maja w tej sprawie najwiecej do powiedzenia
a gdyby wam jeszcze dawalitam za darmo jedzenie to portesty by sie szybko skonczyly.smieszne to
- 0 1
-
2012-03-07 21:12
Zajmijcie się poważniejszymi sprawami i problemami ! ! !
Mi to nie wygląda na jakąś mega wielgachną reklamę bilboardową lub tam coś w stylu wiszącego baneru. Tak prawdę powiedziwwszy jest to tylko duży szyld z nazwą restauracji czy pubu. To tak jakby np. kilkanaście metrów dalej urząd pocztowy zamiast małej tabliczki wywiesiłby szyld z nazwą swojego urzędu pisany wielkimi literami lub też sklep spożywczy zamiast małej i skromnej wywieszki umieściłby napis wykonany bardzo dużą czcionką. Czy to jest coś aż tak bulwersującego i nagannego??? Lepiej urzędnicy zajęliby się czymś naprawdę mega istotnym i poważnym zamiast czepiać się jakichś nieistotnych drobiazgów i pierdółek. A tak w ogóle to chyba diabeł tkwi w szczegółach i nazewnictwie. Restauracja nazywa się "Fahrenheit" i to właśnie budzi takie mega kontrowersje. Bo gdyby lokal mial nazwę: "Adamowicz center city" albo jeszcze lepiej "Tuskolandia house" - to z pewnością nikt już by się tego nie czepiał tylko zachwalał po wsiach i miastach tą jak ją tam nazwaliście "reklamę." Celowo używam kilkakrotnie zwrotu mega, bo jest to dla włodarzy i urzędników faktycznie mega problem, jakby innych zmartwień w naszym grodzie wcale nie było!!!
- 2 1
-
2012-03-23 00:03
...
Czytam i nie wierze ( chodzi o komentarze) . Gdyby nie owa "wielka reklama " to nie miała bym pojęcia, że tam coś otworzyli ! " Reklama"? Jak dla mnie to po prostu oznaczone wejście do lokalu. Szpecące reklamy to banery- " wynajmę " i "sprzedam" wiszące tłumnie na kamienicach- jak by kamienice były tylko atrapą a w środku wiało pustkami. Dla mnie tu nic kontrowersyjnego nie ma. O wymioty przyprawiają mnie płatne parkingi, dziury na drogach, korki i ciulowa woda w kranie.
Dziękuję, dobranoc- 1 0
-
2012-08-23 21:39
zla opinia
Bardzo niemila obsluga ,nie podaja tego co sie che zamowic, strasznie ciasno i stoly sie kolysza ,maly wybor Piw !!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.