• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kościelne dzwony przeszkadzają nie tylko w centrum

Natalia
20 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Pani Natalia uważa, że możliwy jest kompromis, w którym tradycja bicia w dzwony zostanie zachowana, ale nie będzie uciążliwa dla mieszkańców. Pani Natalia uważa, że możliwy jest kompromis, w którym tradycja bicia w dzwony zostanie zachowana, ale nie będzie uciążliwa dla mieszkańców.

Dwa tygodnie po opisaniu problemu z głośnymi dzwonami kościelnymi w Gdańsku z podobną kwestią zwróciła się do nas mieszkanka Cisowej. Opisuje swoje doświadczenia oraz bierze w obronę mieszkańca, który w Gdańsku upomniał się o ciszę.



Oto spostrzeżenia pani Natalii:



Mój list odnosi się do niedawno umieszczonego artykułu, dotyczącego skargi mieszkańca Gdańska na kościelne dzwony. Przyznam, że jestem zaskoczona - nie tyle skargą, ale liczbą negatywnych komentarzy wobec głównego bohatera tego artykułu.

Spór o kościelny dzwon w centrum miasta Spór o kościelny dzwon w centrum miasta

Czy przeszkadza ci dźwięk dzwonów z najbliższego kościoła?

Mieszkam na typowym mieszkalnym osiedlu, w oddalonej o ok. 10 km od centrum miasta Cisowej. Pragnę opisać, jak sprawa regularnie uruchamianych dzwonów kościelnych wygląda z punktu widzenia mieszkańca tej dzielnicy.

Jestem ciekawa, czy wśród negatywnie komentujących są osoby, które również mieszkają w sąsiedztwie kościoła, z którego dzwony biją kilka razy dziennie.

Silny dźwięk dzwonów słyszalny jest codziennie o godz. 6, 12, 17.30 oraz po każdej mszy pogrzebowej. Bicie to regularne uderzenia, trwające nieprzerwanie ok. 4 minut. Dzwony są na tyle głośne, że bardzo dobrze słychać je w pobliżu stacji kolejowej oddalonej o ok. 1 km, nie zagłusza ich nawet dźwięk przejeżdżających pociągów.

Dzwony budzą nie tylko "narzekających lewaków"



Jednym zdaniem - podczas bicia dzwonów, przebywając w mieszkaniu (nawet przy zamkniętym oknie), trudno jest usłyszeć jakiekolwiek inne dźwięki dochodzące z zewnątrz. Są dni, gdy do południa dzwony biją ok. pięć razy albo bicie trwa ok. 10 minut.

Nie trzeba chyba dodawać, że jest to uciążliwe, szczególnie w dobie pracy zdalnej. Zdarza się, że podczas prowadzonej z domu zawodowej rozmowy rozmówca pyta, czy przebywam w tej chwili w kościele. W związku z czym pracując z domu, staram się dopasowywać spotkania do godzin, w których nie ma dzwonów.

Najgorsze są jednak "pobudki" o godz. 6 rano. Dźwięk jest na tyle silny, że budzi nie tylko - jak to ktoś w komentarzu stwierdził - "narzekających lewaków", ale także dzieci i zwierzęta. Najgorzej jest latem, kiedy po pobudce z powodu upału trudno jest później zasnąć. Paradoksem jest to, że spędzając weekend w innym mieście lub u rodziny, najbardziej doceniam możliwość nieprzerwanego snu.

Rozumiem, że o godz. 6 rano jest już po ciszy nocnej, ale czy to oznacza, że o tej godzinie można już przeszkadzać mieszkańcom? Gdyby ktoś z lokatorów codziennie o godz. 21:50 puszczał głośną muzykę, sprawa zapewne trafiłaby na policję. Różnica jest jednak taka, że głośna muzyka obudziłaby najbliższych sąsiadów, a nie całe osiedle...

Komentarze chyba z braku doświadczenia



Odniosę się jeszcze do komentarzy, które widniały pod tekstem o problemie z dzwonami w centrum Gdańska. Wśród nich był m.in. taki: "Normalni ludzie o tej porze wstają".

Może faktycznie 50 lat temu większość zawodów zaczynała swoją pracę z samego rana, dziś jednak duża część społeczeństwa, np. sprzedawcy, branża gastronomiczna, pracownicy infolinii albo obsługa dworca, portu czy lotniska, pracuje na zmiany i nie ma w tym nic "nienormalnego", że o godz. 6 jeszcze śpią.

A nawet jeżeli ktoś po prostu nie musi wstawać, to chyba ma prawo do wypoczynku we własnym mieszkaniu?

Wśród komentarzy znalazły się również takie, które porównywały hałas bicia dzwonów z hałasem z ulicy. Ja również mieszkam przy ulicy, co prawda nie bardzo ruchliwej, ale dźwięk samochodów jest słyszalny. Uważam, że jest to zupełnie inny dźwięk, przede wszystkich jednostajny, do którego można przywyknąć. Sama nie mam problemów z zaśnięciem oraz skupieniem się na pracy przy dźwięku jadących samochodów.

Poza tym ruchu ulicznego nie da się uniknąć, a czy dzwony bijące o godz. 6 rano naprawdę są konieczne?

Nie zgodzę się również z tezą, że kościół był pierwszy i w związku z tym ma prawo zakłócać spokój mieszkańców, a osoby, które mieszkają w pobliżu, są same sobie winne i powinny się wyprowadzić. Przecież nie z każdego kościoła muszą bić dzwony. Sama mieszkałam w wielu miejscach w Trójmieście, również w pobliżu katedry oliwskiej, i w żadnej innej dzielnicy nie pamiętam tak intensywnych dzwonów.

Antyaborcyjne zdjęcia przed kościołem na Cisowej Antyaborcyjne zdjęcia przed kościołem na Cisowej

W katolickich Włoszech i Hiszpanii dzwony nie dzwonią skoro świt



Często bywam w krajach Europy Zachodniej, szczególnie w katolickich(!) Włoszech i nie spotkałam się tam z dzwonami, które biją od samego rana.

W tym roku byłam także w Hiszpanii i nocowałam w pobliżu dużego kościoła. Kościół co prawda faktycznie dzwonił głośno i intensywnie... ale tylko w niedzielę, ok. godz. 10.

To chyba dowodzi, że można zachować tradycję, jednocześnie nie zakłócając spokoju mieszkańców.

Na koniec dodam, że na pewno są osoby, które mają mocny sen i dzwony ich nie budzą i może nie przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu. Jednak wiem, że nie jestem jedyna, której hałas z kościoła utrudnia codzienność i odpoczynek w mieszkaniu.

Kontaktowałam się w tej sprawie z parafią, ale moja prośba pozostała bez odpowiedzi.

Rozumiem, że dzwony dziś to "jedynie" tradycja, chyba można więc w tej sprawie pójść na kompromis: przede wszystkim "ściszyć" dźwięk, by nie był słyszalny w obrębie 1,5 km, a przede wszystkim skrócić bicia z kilku minut do ok. kilku sekund. A może także uszanować to, że nie każdy z okolicznych mieszkańców wstaje na ranną mszę i po prostu zrezygnować z dzwonów o godz. 6?
Natalia

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (657) ponad 50 zablokowanych

  • Wąglikowice

    W Wąglikowicach na Kaszubach codziennie bije dzwon o 6 rano (chyba nawet w niedziele) i słychać go w odległości 1,5 km. Jak mieszkający blisko kościoła mogą to wytrzymać?

    • 4 6

  • Rozumiem, że Pani kupując, czy wynajmując mieszkanie nie zauważyła, że blisko jest kościół. (1)

    Biedaczysko, nie zauważyła, że wprowadza się blisko kościoła.

    • 7 5

    • San wydałes werdykt:

      kościół źródłem hałasu i syfu. Obniża wartość nieruchomości.

      • 2 1

  • zakazac dzwonienia o 6 (1)

    • 4 7

    • Zakazac kundli w miastach.

      • 2 0

  • Ksiądz nie ściszyć dzwonów, bo ważniejsza jest tradycja niż ludzie, dla faryzeuszy tradycja tez była ważniejsza. Poza tym komus kto chce chodzić do kościoła dzwony nie są potrzebne. Obecnie celem dzwonów jest pokazanie całej okolicy kto tu rządzi, nie pośpisz rano, bo ja-ksiądz tak chcę.

    • 4 8

  • Wiczlino

    Na Wiczlinie to jest dopiero masakra. Ksiądz codziennie zaczyna o 7.30 piosenka a kończy o 21.37 ( piosenka) i dzwoni co godzinę. Prośby mieszkańców ma w nosie a z urzędu dostaje informacje że jadą na kontrole to robi ciszej. O tym może niech Trójmiasto.pl napisze.

    • 6 5

  • Taka konkluzja

    Jaki stąd wniosek? Wprowadzić całodobowy jednostajny dźwięk bicia dzwonów i się pani przyzwyczai. Tak jak do hałasu ulicznego.

    • 6 2

  • (2)

    O-ho-ho, kolejny tolerancyjny inaczej głos pod płaszczykiem kulturalnej wypowiedzi w obronie wyważonego "kompromisu". Już pisałam wcześniej: mieszkam w odległości kilkuset metrów od opisywanego wcześniej kościoła św. Barbary. Hałas w tym miejscu jest niewyobrażalny ale nie pochodzi on w żadnym razie od dźwięku kościelnych dzwonów, których praktycznie w ogóle nie słychać. Słychać za to: stadion żużlowy, trasę warszawską, oczyszczanie ulic, jakieś maszyny, młoty, pompy i czort wie, co jeszcze. Nie mówiąc o drących twarze pijanych skandynawskich turystach. Przy otwartych oknach nie da się nie tylko oglądać tv, rozmawiać czy pracować ale nawet spać. Godzę się jednak z tymi faktami, bo wiem, że mieszkam w centrum dużego miasta. Dlaczego więc ludzie niewierzący nie mogą pogodzić się z faktem istnienia dzwonów kościelnych w państwie posiadającym tysiącletnią katolicką tradycję?

    • 9 4

    • Hałas w imie tradycji (1)

      Spoko. Załatwiajmy się też za stodoła, śmiechy marzanna mi i palmy czarownice. W imie tradycji.

      • 1 1

      • Wole tradycje od "facetow" rodzacych dzieci, i kobiet karmiacych "klatka piersiowa".

        • 0 1

  • Nostalgia

    Uwielbiam dzwiek bijacych dzwonow. A po powrocie do gdanska zamierzam kupic dom i koguta :-)

    • 3 1

  • Precz z kK

    Katotaliban. Jak w krajach arabskich. Państwo w środku Europy ma problem z poszanowaniem prawa przez czarną mafię.

    • 5 3

  • Zawsze cos (1)

    A to halasuja samochody, a to koparka, a to dzieciaki na boisku, a to ujadajacy pies, marcujace koty i bolcowana sąsiadka. Ludzie tak to w mieście juz jest. Jak nie pasuje to wypad na wieś.

    • 3 5

    • Skoro mozna ten halas ograniczyc,

      to nie widzę powodu, żeby tego nie robić.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane