- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (14 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (234 opinie)
- 3 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (46 opinii)
- 4 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (31 opinii)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (123 opinie)
- 6 Lewica chce walczyć o krótszy tydzień pracy (158 opinii)
Kradniemy prąd na potęgę, ale zaczynamy ponosić tego konsekwencje
W ubiegłym roku Polacy ukradli tyle energii, że wystarczyłaby na rok dla 35 tys. gospodarstw domowych, czyli dla miasta dwukrotnie większego od Sopotu. Postępują tak nie tylko ubodzy, ale często znani restauratorzy czy właściciele dużych domów.
Jednak skala tego zjawiska może być znacznie większa, niż wynika z oficjalnych statystyk. Nie wiadomo bowiem jaka jest wykrywalność tych przestępstw. Z 14,4 mln gospodarstw domowych w Polsce w ciągu roku można sprawdzić tylko niewielką część .
W Enerdze oceniają wykrywalność na zaledwie 20-30 proc.
- Tylko w Gdańsku, w ostatnich trzech kwartałach 2008 roku wykryto blisko 700 nielegalnych poborów prądu. W 2007 roku, za który mamy pełne dane, wykryliśmy 1 tys. takich spraw. Nasze pojedyncze roszczenia sięgają nawet 100 tys. zł - mówi Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik Energa Operator.
Kradzieże najczęściej wyrywa się u odbiorców indywidualnych, którzy są największą grupą klientów - jest ich dziesięciokrotnie więcej niż firm. - Stereotypem jest myślenie, że nielegalnie pobierają prąd głównie ludzie biedni. Wśród osób, którym dowiedziono nielegalny pobór mieliśmy restauratorów, czy też właścicieli dużych domów. Tak jak w styczniu ub. roku na Kaszubach, gdzie spłonął dom, w którym zapalił się grzejnik elektryczny. Okazało się, że prąd pobierano nielegalnie - wyjaśnia rzeczniczka Energa Operator.
W efekcie za kradziony prąd płacą w większości uczciwi odbiorcy. Zgodnie z taryfą prezesa Urzędu Regulacji Energetyki cena dystrybucji, która stanowi około połowy rachunku za prąd, uwzględnia, choć nie w 100 proc., koszty straconej energii, w tym - skradzionej.
Nasilające się kontrole i technika, która ułatwia wykrywanie nielegalnego poboru, powodują, że skala wykrywanych kradzieży od dwóch lat nie rośnie, a straty energii - maleją. - W Gdańsku mamy najlepszą wykrywalność na terenie działania Energi-Operator [spółka zajmuje 1/4 terytorium kraju - przyp. red.]. W 2007 roku odzyskaliśmy 3,8 mln zł, możemy szacować, że za 2008 rok będzie to podobna kwota. Coraz więcej danych otrzymujemy dzięki analizie bilingów, przeprowadzanej przez zaawansowane systemy informatyczne. Wiele informacji przynosi np. porównanie rachunków dla podobnych obiektów. Znalezione różnice mogą być podstawą przeprowadzenia kontroli. Współpracujemy też z policją - tłumaczy Alina Geniusz-Siuchnińska.
Polacy bardzo rzadko reagują i zgłaszają przypadki nielegalnego poboru energii elektrycznej. - Kradzieże prądu, nielegalne podłączenia, "obejścia", "wpinki" we wspólne instalacje nierzadko powodują zwarcia, porażenia przypadkowych osób, pożary. Jednak panuje bierna postawa mieszkańców i rzadko zgłaszane są takie przypadki. Zdarza się, że kradzież ujawnia się dopiero w wyniku tragedii - ostrzega rzecznik.
Ponieważ kradzież energii elektrycznej jest przestępstwem, w sprawach karnych przeważnie zapadają wyroki skazujące - 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 - 3 lata oraz finansowe zadośćuczynienie poniesionym stratom przez firmę energetyczną. - W 2008 roku do sądów skierowaliśmy 600 spraw, ale to pokazuje, że walczymy, żeby nie obciążać innych - zapewnia Alina Geniusz-Siuchnińska.
Opinie (153) ponad 10 zablokowanych
-
2009-01-19 09:46
Kradną prad podłączając się do gniazdek w piwinicy... (1)
Nie wiem jak to jest rozliczane, potem- na całą klatkę ?
Donieść na takiego sąsiada ?
Niektórzy mają jakieś maszyny ( chałupnictwo ?) i całą noc pracują na tym w piwnicy (?)- 0 0
-
2009-01-19 13:28
Płaci za to wspólnota mieszkaniowa/spółdzielni.a
Czyli także i Ty. Ja bym zakapował.
- 0 0
-
2009-01-19 13:25
Za najbliższe pół roku mam do zapłaty za energię elektryczną prawie 1100 zł. (1)
Jedyne prądożerne urządzenie w domu to przepływowy podgrzewacz wody 12/18kW. W życiu przez myśl mi nie przeszło aby kombinować z obejściami, bezpiecznikami, zarzucaniem kabli etc. Albo się jest krętaczem, albo nie. I nic tu nie pomogą tłumaczenia w stylu "okradanie złodzieja to nie grzech".
- 0 0
-
2009-06-30 21:38
anonim
czy jest jakis numer tlefonu anonim
o kradziz pradu?
moj sasiad kradnie od kilkunastu lat
okolo 5 lat temu wprowadzilam sie do tesciow ktorzy tez podbierali prad nic o tym nieiwedzialam dopoki policja nieprzyjechala
ktos nas podkablowal
dokladnie sasiad ktory sam kradnie- 0 0
-
2011-09-12 10:51
prad (1)
za kradzierz powinni obcinac rece takie gnoje co kradna musza sie nauczyc ze placic trzeba i koniec !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 0 2
-
2011-10-13 19:13
To k.... Plac za mnie !!
Cala moja ulica kradnie, a 'spoko' rodzinki niby
- 0 0
-
2013-03-02 21:59
"piwo"...
... Jest sobie w Gdańsku przy ulicy St. Sempołowskiej
kamienica opatrzona numerem 5. Jedno(?) z mieszkań pod numerem 10 w sposób pro
fesjonalny, przy wydatnej pomocy i według fachowych wskazówek pracownika gdańskiego
zakładu energetycznego, przystosowano do nielegalnego poboru energii elektrycznej. Nie
chodzi tu bynajmniej o partyzantkę z wykorzystaniem urządzeń zafałszowujących wskaza
nia miernika zużycia elektryczności, czy też jego podkręcaniu, lecz podpięcie /wcięcie w
pion/ lokalu do głównego przyłącza kamienicy, usytuowanego na elewacji, na ścianie zew
nętrznej w/w wymienionego lokalu mieszkalnego...Lokal pod 10jest okablowany przewo
dami, położonymi w ekranach z folii między innymi pod podłogą co umożliwia głównie
podłączenie i pracę energochłonnych urządzeń grzewczych w całym mieszkaniu. Dokonano
tego pod pozorem lub przy okazji(?) przekładania desek podłogowych w ramach re
montu. Lokatorzy, świadomie korzystając z chaosu , towarzyszącego niepokojom społecz
nym, towarzyszącym rodzącej się Solidarności/schyłek lat siedemdziesiątych/, założyli,że
jest to sprzyjający moment do przeprowadzenia tej adaptacji...Nad wspomnianym lokalem,
jest pomieszczenie strychowe, co wydatnie ułatwiło- w sposób nie zwracający zbytniego za
interesowania podłączenie mieszkania do linii zasilającej budynek. Późniejsze zagrywki
z umieszczonym na klatce schodowej, miernikiem poboru prądu, były tylko czynnikiem od
wracającym uwagę kontrolerów zakładu energetycznego. Uszkodzenia bądź naruszenia za
bezpieczeń licznika w postaci plomb, można było uznać za złośliwość osób trzecich, ze
względu na niczym nieograniczony,dostęp do urządzenia. Takie zamieszanie wokół miernika,
kamuflowało skutecznie nielegalny proceder kradzieży energii. I tak jest po dzień dzisiejszy!
Z darmowej energii korzysta już trzecie pokolenie tej samej rodziny! Prawdopodobnie inni
lokatorzy kamienicy, wiedzą na powyższy temat trochę więcej?...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.