• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lata 90. Czasy "kocenia" i "krojenia" na mieście

Michał Sielski
18 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Siedlce w latach 90. Część mieszkańców tej dzielnicy często miała na pieńku z zamieszkującymi Chełm. Siedlce w latach 90. Część mieszkańców tej dzielnicy często miała na pieńku z zamieszkującymi Chełm.

Kontynuujemy cykl o drobnych cwaniaczkach z przełomu wieków. Dwa tygodnie temu pisaliśmy o kombinatorach, którzy jeździli komunikacją bez biletów, tydzień temu o sposobach na darmowe rozmowy telefoniczne, a dziś przypomnimy dla jednych śmieszne, dla innych traumatyczne wspomnienia z "kocenia" w szkołach i "krojenia" na mieście. Po świętach napiszemy o nastoletnich fałszerzach pieniędzy i znaczków na bilety miesięczne.



Czy została(e)ś kiedyś "skrojona(y)" lub "skocona(y)"?

Przypomnijmy, że w tym cyklu nie opisujemy wielkich afer i kradzieży, jakich szczególnie w latach 90. XX wieku nie brakowało. Skupiamy się na codzienności przełomu wieków i tym, jak radzili sobie z nią ci, którzy lubili "zakombinować".

Codziennością była wtedy tzw. fala, czyli - mówiąc delikatnie - dokuczanie młodszym. Jej wręcz patologiczna wersja miała miejsce w wojsku, natomiast zdarzała się też w szkołach. Na czym polegała? To już zależało od poziomu uczniów i zaangażowania nauczycieli. Nie wszędzie nauczycielskie dyżury na korytarzach podczas przerw były bowiem pełnione równie gorliwie.

Najgorzej w zawodówkach, najspokojniej w liceum


Jak wybierano cele? Brano się za dużych, bo dręczenie maluchów nie było powodem do dumy. Skopanie dużego już tak

Nietrudno się domyślić, że "kocenie" najbardziej radykalną formę przyjmowało w szkołach zawodowych. W latach 90. szli do nich ci, którzy nie dostali się ani do liceum, ani do technikum. Dziś dobra szkoła zawodowa to szansa na zdobycie całkiem dobrze płatnego fachu, ale wtedy była to często wręcz ujma na honorze rodziny. Trzeba było odreagować. A na kim? Oczywiście na młodszych.

- Byliśmy tym autentycznie przerażeni. Pierwsze dni to dla niektórych był naprawdę koszmar. U nas wybierali największych. Jeden kumpel miał chyba ze dwa metry wzrostu, więc pierwszego dnia wzięli w obroty jego. Zamiast dzień dobry, dostał strzała z pięści w twarz. Potem musiał robić przysiady, podskoki, pompki. Kopali go przy tym po tyłku, nie każdy trafiał... Następnego dnia miał przynieść ramkę fajek i po tym odpuścili. Początkowo byliśmy przerażeni, ale potem normalnie się z tymi gośćmi rozmawiało. Taki chrzest wcale nie musiał oznaczać późniejszej agresji, wręcz przeciwnie: jak ktoś przeszedł go z godnością, to zyskiwał szacunek. Teraz wydaje się to głupie, ale kiedyś było wręcz powodem do dumy - opowiada Michał, nasz czytelnik, który do gdańskiego Conradinum chodził, gdy jeszcze była tam szkoła zawodowa.
Jak wybierano cele? Zazwyczaj brano się za największych, bo dręczenie maluchów nie było powodem do dumy. Skopanie dużego za to jak najbardziej...

Spokojniej było w liceach. Z dwóch prozaicznych powodów: trafiały tam lepiej uczące się i grzeczniejsze dzieci, no i było w nich więcej dziewcząt, które wtedy nie były tak agresywne, jak młodzi chłopcy.

Buty, szaliki, czapki, pieniądze - ukraść można było wszystko



Otwarcie Centrum Handlowego na Chełmie, czyli popularnych "pawilonów". To tu, w pubie "U Szkota", przesiadywały w latach 90. drobne złodziejaszki. Część z nich odpowiadała później za głośne przestępstwa, m.in. porwania dla okupu. Otwarcie Centrum Handlowego na Chełmie, czyli popularnych "pawilonów". To tu, w pubie "U Szkota", przesiadywały w latach 90. drobne złodziejaszki. Część z nich odpowiadała później za głośne przestępstwa, m.in. porwania dla okupu.
Z parkingu przy ul. Więckowskiego na Chełmie skradziono kiedyś nawet... przednią szybę z golfa!
"Kocenie" w szkołach często było też połączone z wyłudzeniami. Młodzi musieli kupować i przynosić papierosy, które potem popalano w szkolnych łazienkach, czasem wymuszano od nich też drobne pieniądze.

Ale lata 90. XX wieku to także czas, gdy zapuszczanie się w nieznane dzielnice było bardzo ryzykowne. Można było nie tylko dostać łomot za spojrzenie na nieodpowiednią osobę, ale też stracić praktycznie wszystko, co miało się na sobie. Pieniądze oczywiście też. Podobnie było nie tylko w pociągach, ale też w mniej zatłoczonych tramwajach czy na dworcach. I oczywiście w dzielnicach, w których nie znaliśmy nikogo - choćby z widzenia.

- Mnie skroili raz, w pociągu. Jeszcze nie wyjechałem z Wrzeszcza w kierunku Warszawy, a do przedziału weszło dwóch byczków i od razu krótka piłka: dasz nam 20 zł i wychodzimy albo nie dasz, dostaniesz oklep i zabieramy wszystko. Dałem 50 zł, bo drobniej nie miałem, reszty nie wydali, ale nos mam do dziś cały - wspomina 40-letni dziś Jakub z Gdyni.
W całym Trójmieście do podobnych sytuacji dochodziło codziennie. "Krojono" wszystko: czapeczki z daszkiem, szaliki, pieniądze. Po dobroci lub siłą. W centrum Gdańska, a niekiedy także w dzielnicach wyrywano kobietom torebki, a z samochodów kradziono radia, koła i wszystko, co dało się zdemontować - z parkingu przy ul. WięckowskiegoMapka na Chełmie skradziono kiedyś nawet... przednią szybę z golfa!

Wojna dzielnic. Poszło o skrojone szaliki



"Krojenie" miało jednak swoje reperkusje. Nie zawsze kończyło się na zgłoszeniu policji i umorzeniu sprawy z powodu niewykrycia sprawców. Czasem dzielnicowi zawadiacy podejmowali decyzję o zemście. Jak choćby pewnej zimy na początku lat 90., gdy kilku młodym chłopakom z Chełmu "skrojono" szaliki: klubowe Lechii Gdańsk, a także reprezentacji Polski. Szybko okazało się, że to ekipa z innej dzielnicy, która wracała z jakiejś imprezy w bloku przy ul. CieszyńskiegoMapka i po drodze zabierała szaliki wszystkim napotkanym małolatom. Kto nie oddawał dobrowolnie, dostawał też po twarzy.

Kilku na jednego? To nie mieściło się w kanonach ówczesnego honoru. Poza tym, jak gdańszczanie mogli gdańszczanom kraść w Gdańsku szaliki Lechii? Tego "prawdziwi "kibice" puścić płazem nie mogli. Zorganizowali więc ekspedycję karną, w myśl zasady ząb za ząb. Skuteczną.

Każda akcja budzi jednak reakcję, więc po kilku tygodniach obie dzielnice zebrały swoje ekipy, które starły się ze sobą w okolicach dzisiejszej ul. LipowiczaMapkazbiornika retencyjnegoMapka, gdzie wtedy były łąki i pozostałości dawnego poligonu z boiskiem.

Według dzielnicowej legendy w bójce na pięści, kije baseballowe i sztachety wzięły udział setki osób. Według policji było ich kilkadziesiąt, ale i tak udało się złapać tylko nielicznych. Faktem jest za to, że większość zeznawała tak samo: po prostu przechodzili, było ciemno, ktoś ich napadł i chciał pewnie skroić, więc się bronili. Nie można tak przecież kogoś bezkarnie skroić, prawda?

A wam zdarzały się takie "przygody" w latach 90.?

Opinie (775) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (10)

    No kochani,przyznać się kto był kiedyś skocony albo okrojony z 5 zł na szluga ?)Ale były to czasy pięknych przyjaźni,spędzania czasu na dworzu,bez wirtualnej smartfonowej rzeczywistości.A teraz?Ehhh...inne czasy.Czy lepsze niechay każdy sam oceni.

    • 69 41

    • Chłopie (4)

      chory jesteś

      • 19 14

      • Kurcze, czy to nie to pokolenie, które w komentarzach pod artykułem o patologii męczącej bezdomnych tak narzekało na dzisiejsze? (2)

        Też widzę świeci nie byliście

        • 9 8

        • Trochę różnica (1)

          Jak szedłem do liceum były próby kocenia w końcu nawet z jednym ze starszych daliśmy sobie po twarzach a po roku zostaliśmy serdecznymi kolegami :) z bezdomnymi jak ich gnoisz później na wódkę nie idziesz.

          • 18 1

          • Ładnie idealizujesz. Z artykułu wynika coś innego.

            Jak kolega cię skroił to też razem szliście na piwo za twoją kasę? Z artykułu wynika, że krojenie i kocenie było powszechne . Kocenie to znęcanie się nad słabszym. Nie widzę różnicy między wami a tamtą patologią. Z tym, że u nas to wyjątek, o którym aż trzeba napisać. A u was sentymentalna podróż w czasie do patologicznych czasów. Pozdrawiam państwo idealni. Czujcie się nadal dobrze.

            • 6 6

      • To zwykły ruski troll, który trochę się nauczył polskiego

        Zauważcie jakie stosuje "uśmieszki" w formie nawiasów

        • 6 5

    • Nigdy nie byłem skrojony nawet z 5gr, kroili to takich frajerów jak ty Svencjuszu.

      • 16 2

    • Dziadostwo do uśpienia pawilonem i tyle .

      • 2 7

    • nie pitol

      pamiętam atari, amiga, video. Gdyby człowiek mógł to by siedział całe noce. Wychodziło się na dwór, bo mało kto miał kompa.

      • 7 0

    • No kochani a mnie to koledzy gwałcili to były czasy miło to wspominam szkoda tylko że to już nie wruci

      • 5 1

    • Na szczęście dzisiaj wystarczy jeden mail do prasy i koleś siedzi 3 miesiace w celi. W latach 90 to się nie miało prawa zdazyc.

      • 1 0

  • (19)

    Kroiło się przede wszystkim szwedy ( kurtka bomber model MA1 lub CWU45), glany (rumuny, polskie z chełmka wzorowane na butach spadochroniarzy us army corcoranach lub zwykłe kaczory czy józefy) , adidasy i czapki dockerki zwane też oikami a później czapki "bejsbolowe". Mowię o poczatku lat 90 :)
    Pozdrawiam stare załogi czy to z GD czy GA ;)

    • 71 43

    • najczęściej kroiło się 10 000 zł

      kieszonkowe na cały miesiąc.

      Ja grałem non-stop na podwórku w piłkę, wszystkich znałem, dużo mnie znało bo byłem charakterystyczny i niezły w boisku, w szkole luz, chyba że wpadła załoga z 47-mej ściągnąć niezapłaconą kasę od swoich i lali się na hydranty.

      • 12 12

    • Hhg

      Pozdro

      • 1 2

    • (1)

      A pamiętacie Męską siostrę Tofiego.

      • 3 0

      • Aśka. chodziła do SP 45

        • 4 0

    • ja hahahah (10)

      pamiętam! przypomniałeś mi. Mi się nawet ta szweda podobała i ramoneska też, ale bałem się kupić, żeby mnie nie skroili. Co za kryterium... Teraz to i może śmieszne.

      • 7 1

      • ja dostałem ramonę w 97 (9)

        ale wtedy było już trochę bezpieczniej. O "szwedzie" też marzyłem, ale początek lat 90 był właśnie taki jak mówisz. Były po prostu krojone. W sumie tak se myślę, że wzór szwedy nigdy nie wyszedł z mody, jest ponadczasowy, tak jak adidas grand prix. Oj chciałbym te buty sobie kupić, ale nigdzie dostać nie można

        • 7 1

        • no (8)

          wiesz, że ostatnio nawet widziałem w jakimś sklepie taką "szwedkę" i pomyślałem sobie przez chwilę czy nie spełnić marzenia z dzieciństwa, ale chyba mi już nie licuje (1980) :)

          • 5 2

          • (4)

            no ja to 81 więc podobnie, 4 dychy już są, ale na wyjście do pubu, albo do lasu na grzyby tak szwedka w sam raz

            • 6 1

            • przestań myśleć o wieku, nie ma to żadnego znaczenia (3)

              mój kuzyn miał taką klasyczną, nie wiem ile to kosztowało w 92/3, pewnie z pół wypłaty, do tej pory nosi na działce. Dziś jak go żona ubiera, to dramat, więc mu czasami mówię - idź w tej starej szwedce!

              • 14 0

              • ja nie myślę o wieku, ale z racji tego że go już mam to nie chcę identyfikować się z żadną subkluturą (2)

                niemniej nie boli mnie ocena innych.

                • 1 0

              • to już nie subkultura (1)

                po prostu fajna rzeczy, tylko ty myślisz że subkultura. Dziś powszechnie łażą w dresach nie-dresiarze. A zaczął Korn.

                • 5 0

              • No, był kawałek nawet adidas i przyszła moda na zespoły new metalowe

                • 1 0

          • Właśnie moim zdaniem dobrze wygląda teraz szwedzka, noś i się nie przejmuj!

            • 9 0

          • (1)

            Kup sobie Alaskę b2b taka szweda tylko z kapturem z futerkiem, ponadczasowa i dla starszych nie ma przypału w takiej chodzić niż jakbyś miał się czuć nie komfortowo w tradycyjnym kibolskim flyersie z pomarańczową podpinka

            • 6 0

            • to pomarańczowe to nie była podpinka tylko podszewka

              • 1 0

    • (2)

      Chodziłem do Conradinum w l90 pamiętam te szwedy krojone grubo wtedy po korytarzach latały, można było kupić latwo ,to było jak jeszcze zawodówka okrętowa istniała plus Tbo oczywiście

      • 2 1

      • (1)

        co ty opowadasz ? chodzilem w 89-94, nie bylo tak zle, lataly po korytarzach ? hehehe.

        • 1 0

        • Źle nie było, w samej szkole z człowieka to nie zdejmowali ale łatwo można było kupić krojone na mieście, np kolega z klasy który był właśnie skinheadem z Moreny często miał na zbyciu szwedy Alphy, nie było problemu z dostępnością wystarczyło zagadać do kogo trzeba, chodziłem w latach 92-97

          • 0 0

    • .

      Przypomniałeś mi pewną sytuację. W roku 90, może 91 Najemnik ze swoją skinową ekipą na peronie skm w Gdyni wysadzili mnie z prawie nowych rumunów. Rozmiar 43, więc dość poszukiwany rozmiar. Trochę mnie potarmosili, ale jak na uwczesne standardy delikatnie... Traf chciał, że dwa tygodnie póżniej w Rumi Janowie znowu Najemnik ze swoją ekipą próbował spacyfikować lokalnych metali. No i niestety chłopakom nie poszło... Przypadkowo byłem tam na gościnnych występach i skroiliśmy jakiegoś łysola z MOICH rumunów!!! Oznaczyłem buty nacięciami. Dwa tygodnie się łysol cieszył... Teraz mam 50 lat. Na pewno po kimś nie nosiłbym już butów... Ciekawe czym Najemnik się teraz zajmuje?

      • 0 0

  • Kiedyś , chyba w 1994 zostałem skrojony pod dworcem w Sopocie. (7)

    Miałem jakieś 4 złote na bilet na skm lecz niestety dwóch większych panów stwierdziło , ze powinienem im ten majątek oddać. Po tym zdarzeniu udałem się do mojej ówczesnej dziewczyny na Leszczynki na gapę. Dwa razy wysiadałem, żeby uniknąć kanarów aż w końcu dotarłem do mej lubej. To były czasy pozdrawiam wszystkich czytających.

    • 127 9

    • (3)

      haha to były czasy. Ja pamiętam jak z Redy do Gdyni wracałem w ten sam sposób. 3 x czekałem na kolejną SKMke.

      • 24 3

      • Piękne czasy bez internetu i kart kredytowych. (2)

        Myśle , że Ci którzy tego doświadczyli mają super wspomnienia i dystans do teraźniejszej rzeczywistości. Niechciałbym żyć w innych latach. Przemiana ludzkości i technologii, którą widzę do dziś na własne oczy jest niesamowita.

        • 40 6

        • czyli jest na plus czy na minus

          i które czasy lepsze do życia? Z postu właściwie wynika wszystko!

          • 4 10

        • Ja mam tragiczne wspomnienia

          Teraz są o wiele lepsze czasy i na szczęście udało mi się do nich zaadaptować, pracuję z najnowszą technologią i się jej nie boję jak większość ludzi z tamtych czasów

          • 7 5

    • jak w 94, to za 4 zł mogłeś najwyżej jedną zapałkę kupić, a bilet na skm to pewnie kilkanaście tysięcy kosztował ;) (2)

      • 17 4

      • Masz rację. Zapomniałem już kiedy dokładnie była denominacja. (1)

        Dlatego napisałem na początku posta , ze to CHYBA był 94r.

        • 13 2

        • Denominacja była w 95r. 4 zł dzis to bylo 40 tysiecy :)

          • 6 1

  • Kiedyś norma teraz zmieniło to kształt i skale. (3)

    Kiedyś w takiej "okoliczności" traciło się pieniądze czy towar a teraz trzeba liczyć się ze stratą życia.
    I wtedy i teraz władza nie specjalnie zainteresowana z wykryciem i osądzeniem sprawców gdyż jak i kiedyś tak i teraz to mało interesowny i medialny temat dla urzędników. Jesli miał bym porównać tamte lata do tych to teraz bardziej się boje takiej sytuacji niż wtedy.
    Szkoda tylko że i w tamtych latach i teraz jesteśmy z problemem sami....

    • 39 22

    • bzdura (1)

      co chwile podawali że ktoś został wyłowiony z Kanału Raduni.

      • 12 4

      • Nie ktoś tylko kot...

        • 4 8

    • no nie, było inaczej

      pamiętasz tych studentów zatłuczonych kijami, czy wyrzucanych z pociągów? Te marsze milczenia przeciw przemocy?

      • 8 2

  • Dawne czasy (11)

    Pamiętacie akcje na moście między Chełmem a osiedlem Mickiewicza co koleś wyskoczył z mieczem samurajskim- do dziś to pamiętam 

    • 45 4

    • Pewnie oglądał Szoguna))

      • 10 3

    • W SP nr. 3, wybranej przez uczniów szkołą Joseph Conrada, a potem przez burdel kutorium zmienioną na JPII (2)

      kiedyś co chwila był telefoniczny "atak bombowy" :) Z mieczem gościa nie kojarzę, ale z nożami-motylkami jak najbardziej!

      • 18 1

      • W okolicach obecnego Grabowskiego 7 / ryneczku bywały ustawki. (1)

        Sportowa spuszczała łomot matematycznej na długiej przerwie.

        • 12 0

        • e tam zaraz łomot

          chodziłem tam w latach 88-96 ale takich ustawek nie pamiętam. Może jakieś kocenie im robili ale to wszystko. Pamiętam za to mnóstwo bójek "po lekcjach" na głównym placu szkoły albo za nią

          • 3 1

    • Tak było. Głośno o tym było w Gdańsku.

      • 6 0

    • Jestem z Gdyni, a też słyszałam o tej akcji

      • 7 1

    • Nawet wiem kto to latał z tym mieczem :)

      • 10 1

    • Chelm (1)

      Osiedlowe akcje co chcesz o nich wiedzieć
      Trzeba być z nami robić to żeby wiedzieć

      • 6 1

      • morderstwo brata Zanety , morderstwo jednego z blixniaków .. pamiętam , łącznie z zadyma na pligonie gdzie policyjny śmigłowiec nawet przyleciał - to była bitwa z orunią !

        • 2 1

    • miala byc zacna ustawka ale nic z niej nie wyszlo...

      • 0 1

    • To bylo na Zaspie

      Koles mial chyba ksywa Przemas i lubial miecze samurajskie, to bylo 2003 lub 2004 na Zaspie - glosno bylo bo w wiadomościach o 19 byl material

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (22)

    Ooo było było. Kroili buty. Czapeczki nba, nhl... z hajcu, łańcuszki... Torebki na wyrwę. To była codzienność w latach 90. Do tego radia kradli. Kieszeń, panel... No i grubszy temat auta. Tak było. Kioski dzielnicowy robił że swoją ekipa...

    • 136 13

    • z kim grałeś w piłkę na Chełmie oprócz braci znanego Szamo? (post ci wymoderowali) (17)

      ten mały, czarniawy o którym pisałeś to może młody Gan? Miał niesamowite możliwości i bodaj grał lewą.

      • 5 6

      • (1)

        Byłem z Siedlec. Grało się bo znało się chłopaków wszędzie. Schodzili też do nas grać na LO8.

        • 9 3

        • no tak, a który jesteś rocznik?

          Było coś takiego jak Liga Salezjańska, Spółdzielnia Chełm też organizowała turnieje, szkoły organizowały, nie musiałeś być z regionu, by wystawić drużynę. Mam jakiś dyplom za IV (!) miejsce z drużyną "Mad Dogs" :)

          • 9 1

      • Malczewskiego (8)

        Szamo z rodziną mieszkał na Malczewskiego, na wysokości SP 14 i SP 12. To do Chełmu jest trochę. Zresztą wtedy to był tam poligon.

        • 8 6

        • (4)

          Poligon był gdzie teraz jar wilanowski. Za Cebertowicza. Nie wiem gdzie mieszkał, ale boiska sp14 i lo8 były oblężone.

          • 8 3

          • (3)

            Chełm się kończył na rondzie Worcella. Dalej były pola, potem poligony że strzelnicami (chodziło się po ołów - takimi kulkami strzelali z Łąkowej), małpimi gajami itp. Żmijka dla shermanów była gdzie teraz Havla - Malomiejska. Poligon był ho- ho, albo jeszcze większy. Przejazd shermanów z Łąkowej na poligon to była atrakcją! Prawie połowa dojeżdżała! Szamo chodził do SP 12. LO 8 było wtedy w innym miejscu. Boisko w SP było przyjaźniejsze, bo ziemne. W SP 14 było asfaltowe i bardziej między blokami. I tam grano też w rękę - prym wiódł Kózka (śp. już niestety) z braćmi. W SP12 noga i bracia Szarmach.

            • 11 5

            • chodzi o bramkarza Reprezentacji Polski (2)

              nie ten Szamo

              • 4 4

              • Racja

                Sorry. Zbieg skojarzeń. Sprawdziłem: 26 lat różnicy!!! Dlatego tak LO8 było na widelcu! Cóż, ale i tak Siedlce górą!!!

                • 4 6

              • Zgadza się

                Mój błąd, jak opisałem wyżej. Tylko mnie zastanawia, dlaczego ludki z Chełma nie grali u siebie, tylko na boiskach SP14 i LO8, przy Kartuskiej przecież? Może pewnym wytłumaczeniem będzie porównanie lat/roczników? Ci z Kartuskiej to już starsza młodzież (tak pod 40), a ci z Chełma, to jeszcze młodzież (taka młodsza młodzież, takie jeszcze ... - nie będę zaognial).

                • 6 6

        • mieszkał na Grabowskiego na Chełmie (2)

          coś ci się poprzestawiało

          • 3 2

          • Zgadza się (1)

            Mój błąd, jak opisałem wyżej. Tylko mnie zastanawia, dlaczego ludki z Chełma nie grali u siebie, tylko na boiskach SP14 i LO8, przy Kartuskiej przecież? Może pewnym wytłumaczeniem będzie porównanie lat/roczników? Ci z Kartuskiej to już była starsza młodzież (tak pod 40), a ci z Chełma, to jeszcze młodzież (taka młodsza młodzież, takie jeszcze ... - nie będę zaognial). Można,e nie było boisk? A może na Kartuskiej była taka przyjazna konsolacyjna atmosfera? Chistorię Siedlec powojennych to można pisać tomami. Może że kiedyś ktoś z redakcji zjamnie się takim tematem. Dlaczego Siedlce rządziły, dlaczego stare Suchanino to było wsponienie wsi, a Morena ze swoją niesłuszną nazwą, jednak przetrwała w dobrej koninkturze. Jestem rocznik 50 (jak Andrzeja Szarmacha) i zaskakująco dobrze pamiętam tamte czasy, a i smatfon mi nie obcy. Nie mieszkam już w Siedlcach i nie mam tam rodziny, ale to cały czas moja dzielnica.

            • 5 5

            • Pod jakim numerem na Malczewskiego mieszkał Szarmach?

              Jest jeszcze ta chałupa?

              Pozdrowienia

              • 0 0

      • (5)

        Bracia Szamo akutat malo grywali w piłkę, Tomek jeszcze czasami ale Kuman raczej się nie pokazywal na boisku. Tam pilkarsko byla mocna ekipa z Chałubińskiego -Brozio, Juras, Moskwa ,Szczurek, Rudolf ,Maly potem Muras...

        • 2 3

        • Kuman (1)

          To

          • 4 2

          • e, nie przesadzaj

            na dzielni nie było nigdy żadnych dymów, a wszyscy go kojarzą bo wielki jak Łamignat

            • 2 1

        • grał i w polu, choć dość statycznie, i na bramce

          i dobry był. Z Chałbińskiego pamiętam Sawicki

          • 0 1

        • Kuman mi skroił rączki z BMXa (1)

          ale potem oddał mojemu kumplowi. Nie wiem po co to zrobił, chyba żeby zaznaczyć kto tu rządzi, chociaż nie musiał bo ja miałem ze 12 lat a on był chyba ze 4 lata starszy i w *uj wielki. Nie wiem ile on wtedy miał ale miałem wrażenie że ze 190cm wzrostu i 120 kg wagi. To nie był duży silny typ, tylko ogromny niedźwiedź, wiekszy niż dorośli których wtedy znałem. Nie ważne. Oddał to oddał. Wtedy na Grabowskiego na boisku robiliśmy sobie żużel na rowerach.

          • 1 0

          • taki Kokosz

            myślę że z 195 ma i dziś ok 140-150 kg. Na kartoflach ze wsi wyhodowany.

            Jak nie w piłkę, to potem rżnęli non-stop w pindla na tym wyniesionym placu na Grabowskiego, między blokami, tam gdzie do niedawna było przejście do szkoły, a dziś płotowisko. Pewnie mu coś tam szurałeś rowerem przy serwach.

            • 1 0

    • Oj tak super czasy

      • 3 1

    • Na LO8 były turnieje piłkarskie i taki gościu/organizator nagrywał mecze kamera. Jak ja bym to obejrzał. Albo zdjęcia jakieś i odszukał na nich siebie... Ach łezka.

      • 10 0

    • Jak buty to był jojo! Na bank!!

      • 0 0

    • nowe buty Fila w 2004. mialem je jakieś 30min po wyjściu ze sklepu przy skrzyżowaniu grunwaldzkiej z Dmowskiego.
      nic fajnego.
      bandyterka pełną gębą.

      • 0 0

  • (16)

    Siedlce. Szara miała wojny z suchaninem. Na schodach były bitwy. To były czasy. Moje rewiry lat 90...

    • 45 8

    • (13)

      O Szarej można opowiadać wiele legend, z pewnością cieszyła się szacunkiem. Podział w latach 80tych i 90tych był jasny - na tzw starą Szarą i nową Szarą. Stara była najbardziej szanowana - to min Sas, Mila, Yeti (ITI), Miranda itp. Nowa Szara to już reszta chłopaków dorastających w latach 80tych i 90tych ale bardziej podzielona, nazwiska każdy zna- Tomek W (Wafel) z Bratem Kajtkiem (Mariuszem) , Karol K., Marcin Tubek, Bracia Dymek, Ursus, Malarz, Szabla i wielu innych. Był też Kozioł i Endi który napompowany omką dbał o porządek fizyczny. Fajne czasy.

      • 12 4

      • Budyn,kacper,kolczasty,i ten co wysadzil bombą budke telefoniczną-jak mu tam bylo??? (4)

        • 3 1

        • (1)

          B..i

          • 3 1

          • Bałwanek

            • 1 1

        • Michał B.? :)

          • 1 1

        • Słynny Buli kolekcjoner militarii

          • 0 0

      • Na Siedlacach z Malczewskiego (5)

        Meller, Chudy, Gruby, Pióro, Zaręba, .....wszyscy kiedyś bohaterowie ...dziś zapomniana patologia. Taki morał z tamtych czasów..

        • 10 1

        • (2)

          Taak. Mecze na okrągło. Z Szarej Adam, Krzysiek,Dawid, Jarek, Maciek, Szymon, Kajtek, Karol Pawlak. Do tego chłopaki z Badka. To były czasy!

          • 7 1

          • kto pamieta dziś Kumatego, Pączka, Maliniaka tego sku....na!! Mam nadzieję ze dzis zbierają pod budka na fajki i wino... (1)

            • 2 1

            • Pączek z Szarej to był ten płochliwy.

              • 5 1

        • Jak nie przestaniecie mnie gnębić, to napadnie na was pióro i peko!

          • 1 0

        • siedlce

          Meller to nie jest zadna patologia , normalnie pracuje na caly etat i dorabia ( kiedys mial korbe , slynna akcja z porwaniem tramwaju) . Zareba to starszy pan po 60 roku zycia . Buli to nie byl zaden kozak , oprocz tego ze sam sobie petardy na sylwestra robil . Szara miala swoja ekipe ( bardzo silna) ...ale Zakopianska tez miala , Legnicka z kolonijkami , Strzelecka z Jasna ( Cytryna , Adam J ) . Siedlce to bardziej zlodziejsko chuliganska dzielnica niz Cwaniacka

          • 3 0

      • Szara to dzisiaj jedna z najwiekszych patologii

        Na zlomowcu pod drzewkeim lokalna patola popija "wina" i browary.

        • 3 7

      • Mieszkaniec szarej

        Co za Baran pisał ten komentarz jeszcze adresy chłopaków trzeba było napisać i wysłać na 112 Kozioł czy to Ty?

        • 1 4

    • xxx

      moja ulica i moje akcje

      • 7 1

    • Juz od poczatkow 80-tych

      Walki odbywaly sie albo na schodach, albo czesciej na tym otwartym wielkim "boisku" kolo Zagornej na wschod od schodow. Teraz tam sa budynki przy ulicy Badkowskiego. Boisko bylo smietnikiem do zwozu roznego zlomu. Stare motory, jakies zelazne prety.
      Ferajna z poludnia Kartuskiej, Szara itd. z pomoca chlopakow z Goszynskiego i Zagornej zebrali sie w chyba 40-50 z takimi zelaznymi pretami i "przywitali" gosci z Suchanina (30-40) deszczem tych pretow. Az sie wiezyc nie chce, ze wtedy zaden tam nie padl.
      Po tym przywitaniu juz dlugie lata Suchanino nie schodzilo. Za to jako zemste po 20 na raz odczekiwali pojedynczych z okolic Kartuskiej, jak wracali z SP14 i grupowo kopali. Tacy byli bohaterzy.

      • 4 0

  • (15)

    Pamiętam wojny dzielnicowe między Wrzeszczem (dolnym) a Zaspą, Brzeźnem czy Nowym Portem. Urządzali sobie sparingi.

    • 48 5

    • (8)

      Brzeźno z Nowym Portem, kiedy?
      W latach 60 do połowy 70 Brzeźno tłukło się z Letniewem na łąkach koło bunkrów, a później z Łajzami wybudowanymi na tych samych łąkach.

      • 12 3

      • (2)

        W latach 90. Brzezno z N. Portem tluklo sie regularnie.

        • 11 2

        • potwierdzam (1)

          moi znajomi chodzili na ustawki na wiadukt

          • 10 2

          • Pod wiadukt :), musiałem się przed starym tłumaczyć z kolorków pod oczami , 8klasa szk.p. 53, na początku strach później adrenalina, ale wśród kumpli nikt nie pękał

            • 7 2

      • (3)

        Był jeszcze dosyć krótki epizod; stare Brzeźno vs hotelowce, albo jak kto woli 20 kontra 73.
        Ale to były lokalne incydenty.
        Na zakończenie: wielu z nas spotkało się potem w IV LO.

        • 11 0

        • (1)

          A gdzie jest stare Brzeźnicy, to nie hotelowe właśnie?

          • 1 3

          • Stare Brzeźno to stare Brzeźno :) czyli wszystko co powstało przed 1965- 68 czyli praktycznie przed wojną. Bloki przy Dworskiej, PCK to już "nowe osiedle" zwane w latach osiemdziesiątych "osiedle"

            • 3 0

        • No ekipy z dworskiej i hallera

          No blady strach kiedyś był Diabel, Lepa,Lichy,Sośki,Mapa i inne osoby

          • 2 0

      • Pamietam w 1984 roku gralismy w pilke na boisku w 73ej i znienacka wjechal ekipa z Nowego Portu, szukali kogos kogo nie bylo na boisku ale jak juz przyszli to musieli nas przekopac dla przykladu.
        Mi nic nie zrobili bo mialem 8 lat ale 4y lata starszy brat dostal pare kopow.

        • 5 0

    • Piękne czasy! (4)

      Ciekawe co się teraz dzieje z Sonim, Doboszem czy największym psycholem - Kinderem

      • 5 5

      • (2)

        Kinder w maluchu albo raczej maluch na Kinderze - to był widok.

        • 6 0

        • Kinder już dawno kwiaty wącha od spodu

          • 6 1

        • Albo Kinder na radiowozie

          • 4 0

      • Pewnie nie żyją

        Jak większość postrachów z tamtych czasów, ewentualnie grzebią w śmieciach

        • 13 0

    • Brzmi jak coś bardzo patologicznego

      • 3 0

  • (6)

    Dla mnie lata 90 były super. Mam39:)

    • 54 11

    • 40 lat

      Dla mnie też, wspaniałe lata .

      • 11 2

    • Dzieckiem byles (4)

      Mogli ci skroic conajwyzej lizaka

      • 14 4

      • pierdzielisz (3)

        rower też mógł mieć

        • 5 1

        • 4 kolowych (2)

          nie kroili

          • 5 1

          • bo nie było (1)

            ty jeździłeś na 3 kołowym z wywrotką, ale cie nie skroili bo miałeś już 17 lat

            • 1 1

            • jo jo , za to wy teraz od telefonu do kompa od kompa pod telewizor - same ułomki jednofunkycje od tępego gapienia sie w ekranik , podniecania sie nibysensacjami i przyswajania wiedzy bezużytecznej, co my robilismy to wy w serialach tylko oglądacie

              • 2 0

  • Najlepszy był " szum morza". (4)

    Kazało się w szkolnej toalecie włożyć pierwszoklasiście głowę do muszli klozetowej i spuszczało wodę.

    • 32 58

    • XD

      • 1 2

    • mnie za to kocił Abelard Giza :) w LO nr VIII

      on razem z kolegami kazali mi zaśpiewać tekst z biletu, a że nie umiem śpiewać to się wymigałem. Co prawda trudno to nazwać koceniem bo przebiegło to w miłej atmosferze, ale ten gość prywatnie jest taki sam jak na scenie. Niesamowicie przyjemny człowiek

      • 8 3

    • Spłuczka

      Taka akcja to byla spluczka

      • 1 1

    • To się nazywało Zrobić komuś Neptuna

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane