- 1 Były wiceprezydent Gdańska skazany (134 opinie)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (521 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (91 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (325 opinii)
- 5 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (58 opinii)
- 6 Kredkami w kierowców przy przejściu (88 opinii)
Letni dzień w Trójmieście: dzika plaża, torpedownia i mniej znany klif
Plaża, gdzie podczas spaceru spotkacie co najwyżej kilka, a nie kilkadziesiąt czy kilkaset osób? W Trójmieście (oraz jego bezpośrednich okolicach)? Otóż jest to możliwe, nawet w weekendowy, wakacyjny dzień. Przy okazji zobaczyć można kilka naprawdę interesujących miejsc, jak stara torpedownia czy widowiskowy klif.
Nie przepadamy z bliskimi za tłumami, więc jedną z naszych ulubionych tras na letnie - dość długie - spacery zaczynamy w najbardziej wysuniętej na północ części Trójmiasta. Celem jest plaża w Babich Dołach, a później - klif w Mechelinkach.
Z centrum Gdyni, niemal pod samą plażę w Babich Dołach, dojechać można autobusem linii 109. My jednak wysiadamy szybciej - w okolicy skrzyżowania ulic Płk. Dąbka oraz Zielonej. Wszystko po to, aby zaliczyć solidną, kilkukilometrową rozgrzewkę.
Schodzimy więc w stronę morza bardzo fajną, całkiem zadbaną trasą spacerowo-rowerową wzdłuż ul. Zielonej. Najpierw mijamy ciągnące się po prawej stronie ogródki działkowe, a później teren lotniska, na którym co roku odbywa się Open'er.
Gdy zbliżamy się do plaży, droga skręca w lewo i prowadzi przez tereny bardziej zalesione, ale też otoczone obiektami wojskowymi. Krótko mówiąc, skok w bok jest raczej niemożliwy, ale też zgubić drogę niepodobna.
I w końcu jest, plaża, a na wprost naszych oczu: stara torpedownia w Babich Dołach. Ten niezwykły obiekt powstał podczas II wojny światowej i w czasie okupacji pełnił rolę ośrodka badawczego. Później - nieużywany - zaczął popadać w ruinę. Z czasem też zniszczono prowadzące do niego molo, którego resztki wciąż jednak widać w wodzie.
W urokliwej zatoczce spotkać można kilku plażowiczów, my jednak idziemy dalej na północ, w kierunku Mechelinek. Za pierwszym cyplem nie ma już nikogo. Sama droga nie należy jednak do łatwych - sporo jest miejsc kamienistych, drogę tarasują upadłe drzewa, lepiej nie ściągać więc przed dalszym spacerem butów.
Żeby dojść do Mechelinek pokonać trzeba około 3-kilometrowy odcinek plaży. I pierwszy kilometr może być trudny, dalej już trafiamy na dość wąską, ale jednak piaszczystą plażę. I tu właśnie, w absolutnej ciszy, rozkładamy sobie koce. Godzinkę albo dwie spędzamy posilając się kanapkami, relaksując przy książce - kto co lubi.
Oczywiście wszystkie śmieci czy opakowania po jedzeniu zabieramy ze sobą, warto o tym przypominać, bo nawet wycieczka po tak dzikiej i odludnej plaży potrafi przypomnieć, że niektórym takiej podstawowej kultury brakuje.
Czas na dalszą drogę. Stosunkowo szybko dochodzimy do klifu w Mechelinkach. Dostać się tam można za pomocą specjalnych schodów. Korzystamy z nich, bo do pomostu widokowego w Mechelinkach nam nie śpieszno - tam już widać tłumy plażujących.
Sam klif jest mniejszy od tego w Orłowie, niemniej to wciąż fajny punkt widokowy, z którego doskonale widać - przynajmniej podczas dobrej pogody - Półwysep Helski.
Schodząc z klifu nie kierujemy się w stronę Mechelinek, a ruszamy przez las, w stronę Pierwoszyna. Po kilku minutach wychodzimy z lasu.
Tu w teorii znajduje się kolejne ciekawe miejsce, bo po lewej stronie ścieżka przy drzewach prowadzi do opuszczonej jednostki wojskowej na granicy Kosakowa i Gdyni.
To dość niezwykłe miejsce, wygląda jak wyjęte z kadrów post-apokaliptycznych filmów. Zniszczone budynku są dosłownie pochłaniane przez zieleń. Niemniej - choć opuszczony - to wciąż teren wojskowy, o czym informują stosowne znaki. O ile w spokojniejszych czasach nikomu by pewnie wycieczka po tych ruinach nie wadziła, to w obecnej sytuacji geopolitycznej rezygnujemy z wejścia za znaki.
Odbijamy więc w kierunku Kosakowa. To ostatni etap trasy - przez blisko dwa kilometry idziemy asfaltową (przystosowaną też do jazdy rowerem) ścieżką w kierunku granicy Pierwoszyna i Kosakowa. Z jednej strony mamy pola rzepaku, z drugiej sady. Ścieżka kończy się dosłownie kilkadziesiąt metrów od przystanku, gdzie złapać można autobus jadący do Gdyni.
Miejsca
Opinie (84) ponad 10 zablokowanych
-
2022-07-28 09:36
(2)
Od kiedy są schody prowadzące na klif , byłam na nim kilkakrotnie ale nie wiedziałam
- 0 2
-
2022-07-28 09:51
Tej nocy wybudowali
- 1 0
-
2022-07-28 17:33
No widzisz
- 0 0
-
2022-07-28 09:56
Piszecie o kolejnym miejscu gdzie byl spokoj, a przez was beda tam tlumy i stosy smieci
- 4 0
-
2022-07-28 10:27
Najgorsze, że wszędzie ci ludzie łażą. Pojdzie sie w mało znane miejsce a tam tłumy ludzi, hałasy i wszystko rozdeptane. (1)
W mieście tabuny ludzi, w lesie tabuny ludzi, na plaży tabuny ludzi. Rozłażą się wszędzie jak jakaś szarańcza.
Do tego wszedzie kupy przy ścieżkach i w lasach tam gdzie można tylko wejść wszedzie slady czyszczenia zawartosci jelita grubego, jak nie ludzkie to psie. Zmora weekendów ci wszedzie włażący spacerowicze.- 3 0
-
2022-07-28 17:34
A ty Emilka nie robisz kupy jak ci się bardzo chce
- 0 1
-
2022-07-28 10:46
Super, że zdradziliście gdzie są oazy spokoju... (2)
Na pewno społeczeństwo to doceni i już widzę menelstwo jak robi grilla na plaży, chleje i śmieci.
- 10 1
-
2022-07-28 17:35
Właśnie biorę flache i jadę tam (1)
- 2 0
-
2022-07-28 20:08
Mogę się dołączyć? Wezmę bezprzewodowy głośnik JBLa.
- 2 0
-
2022-07-28 11:02
Piotrek, dziękujemy...
Tyle lat spokoju i ciszy. Ciepłe, letnie noce w namiocie na klifie. Jeden, góra dwa kampery obok. Pięknie. A teraz życzę Ci Piotr, aby ten artykuł miał jak najmniej wyświetleń.
- 12 1
-
2022-07-28 11:27
Trzeba byc de....m aby lezc pare kilometrow na plaze i to z babelkami,dzieki ja jade do brzezna
Pod samą plaze samochodem ,wczesniej piwa kustosze w plastiku z biedronki i zenek w samochodzie na caly regulator!!! Po powrocie grill na dachu falowca
- 1 2
-
2022-07-28 11:49
Ale my nie chcemy turystów:) (1)
- 3 1
-
2022-07-28 17:37
i warszawiakuf
- 0 0
-
2022-07-28 11:53
"Nie przepadamy za tłumami",
więc teraz wszystkim napiszemy, gdzie jest trochę ciszy i świętego spokoju. I kolejna miejscówka pójdzie się walić, zadeptana przez motłoch.
Serdeczne dzięki.- 9 1
-
2022-07-28 12:06
No i juz od teraz nie będzie to ciche i urokliwe miejsce.. (1)
Przez tego typu artykuły teraz będą tam tłumy, walające się puszki, butelki po piwie i opakowania po chipsach..
"Dziekuję" bardzo za upublicznienie i zniszczenie tego miejsca.
:(- 6 0
-
2022-07-28 13:20
Nie wolno tego mówić.
Jesteśmy hejterami.
- 0 1
-
2022-07-28 12:13
"Nie przepadamy z bliskimi za tłumami...'
....to po cholere piszesz o taki miejscu!? Brawo autor... kolejna spokojna miejscowka spalona.....
- 11 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.