• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ludzie Trójmiasta: pomaga kobietom wyjść z przemocy

Anna Moczydłowska
5 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Gdańskie Centrum Praw Kobiet, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy: psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej. Występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. Gdańskie Centrum Praw Kobiet, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy: psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej. Występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

- Raz zadzwoniła do nas dziewczyna, by się poradzić. Zastanawiała się, czy fakt, że jej partner usiłuje ją kontrolować, jest już przemocą czy jeszcze nie. Chciał wiedzieć, z kim wychodzi i dokąd, znać konkretne godziny powrotu. Zależnie od jego woli otrzymywała pozwolenie lub nie. Nie ulega wątpliwości, że to działanie przemocowe. Preludium do kolejnych problemów w przyszłości - przekonuje Aleksandra Mosiołek, dyrektorka Centrum Praw Kobiet w Gdańsku i bohaterka kolejnego tekstu z cyklu "Ludzie Trójmiasta". Ostatnio pisaliśmy o Krzysztofie Sarzale, koordynatorze Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku i oddziału Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.



Cykl doznawania przemocy jest powtarzalny. Najpierw narasta napięcie, a wraz nim pretensje, krzyki i kłótnie. Partner staje się drażliwy, każdy drobiazg wyprowadza go z równowagi, jest ciągle spięty i poirytowany. To, co następuje po kilku tygodniach, dniach albo godzinach specjaliści nazywają "fazą ostrej przemocy". To wtedy padają ciosy, to wtedy łamane są kości, to wtedy oprawca tłucze głową ofiary o ścianę.

Dlaczego kobiety nie odchodzą, nie szukają pomocy? Bo chwilę później przychodzi miesiąc miodowy: przeprosiny, wspólne wakacje, prezenty, czułe słowa. Im dłużej trwa przemocowa relacja, tym cykl jest krótszy.

- Oprócz tego bardzo istotne są psychologiczne skutki doświadczania przemocy, poczucie niskiej wartości, winy i wstydu, lęk, utrata wiary we własne siły i możliwości, uzależnienie finansowe od sprawcy, niewiedza, gdzie i jak szukać pomocy, nierzadko także strach, że partner spełni swoje groźby - mówi Aleksandra Mosiołek.

Wołanie o pomoc



Gdańskie Centrum Praw Kobiet zobacz na mapie Gdańska, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej, występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Psycholożki udzielają tu wsparcia wszelkimi kanałami: osobiście, pisemnie, przez telefon, a nawet przez komunikatory internetowe.

- Odpowiednie wsparcie dodaje kobiecie mocy, siły, sprawczości i poczucia kontroli. Największy odsetek naszych klientek to osoby doświadczające przemocy domowej, jednak coraz więcej pojawia się u nas kobiet, które doznały molestowania, mobbingu lub dyskryminacji w miejscu pracy. Przykłady? Choćby seksistowskie uwagi czy gorsze traktowanie po zajściu przez kobietę w ciążę - wymienia Aleksandra.
Częstym "objawem", który powinien wzmóc czujność, jest ograniczanie kontaktów kobiety z rodziną i przyjaciółmi. Stopniowe izolowanie jej od świata, tak że niepostrzeżenie nie ma ona już nikogo, a jej jedyną bliską osobą jest oprawca.


Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - pomaga cudzoziemcom rozpocząć nowe życie

Zazwyczaj w drzwiach centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. W momencie zgłoszenia zwykle sytuacja w domu wciąż jest toksyczna, a wizyta lub telefon jest wołaniem o pomoc. Zazwyczaj chodzi o bicie, ubliżanie albo groźby - czy to skrzywdzenia danej kobiety lub jej dzieci, czy choćby samobójstwa oprawcy. Wszystko bazuje na umniejszaniu poczucia wartości ofiary, manipulowaniu, obwinianiu, szantażu emocjonalnym i kontrolowaniu wszelkich sfer życia.

Aleksandra: - Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów.
Chcesz się podzielić z nami swoją historią? A może znasz kogoś, o kim powinniśmy napisać? Czekamy na maile: ludzietrojmiasta@trojmiasto.pl

Zazwyczaj w drzwiach Centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. Zazwyczaj w drzwiach Centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

Wstyd



Przyczyną często są pieniądze. Osoby doświadczające przemocy ekonomicznej, o której mówi się mało, albo nie zarabiają w ogóle, albo zarabiają zbyt mało, by utrzymać siebie i dzieci. Ten aspekt odgrywa bardzo dużą rolę w wychodzeniu kobiet z przemocy.

Jak mówi dyrektorka placówki, wiele kobiet, które wyjechały za granicę w czasie wielkiej fali emigracyjnej, uczyniło to właśnie, by uciec od przemocy. W Anglii czy Irlandii, wykonując podstawową pracę, można wynająć mieszkanie i wyżywić dzieci, a jeszcze starczy, by wyjechać na wakacje. Gdyby tak samo było u nas, odsetek kobiet zmagających się z przemocą mógłby być mniejszy.

- Ostatnio otrzymaliśmy darowiznę od kobiety, która w latach 90. uciekła do Szwecji przed ojcem-przemocowcem - opowiada Aleksandra. - Opowiadała nam, że w tamtych latach nie było takich organizacji jak nasza, a przemoc była powszechnym i akceptowanym społecznie zjawiskiem. Ta pani wspominała, jak nocami krążyła z mamą i siostrą po mieście, byle tylko nie wracać do domu. Jej ucieczką okazała się dopiero emigracja.
Aleksandra podejrzewa, że do Centrum Praw Kobiet trafia niewielki procent kobiet doznających przemocy. Ten bardziej świadomy i odważny. Podczas gdy liczba założonych Niebieskich Kart nijak ma się do ponurej, małomiasteczkowej rzeczywistości, wiele kobiet wciąż żyje w strachu i czuje się w potrzasku.
Dużą rolę odgrywa wstyd. Często kobiety wstydzą się nie tylko policji czy nas, ale w ogóle nie mówią nikomu. Nie raz słyszałam od klientki, że długo zwlekała, bo dla niej przyznanie się byłoby równoznaczne z przyklejeniem łatki osoby słabej


W 2017 roku założono w Polsce ponad 98 tys. Niebieskich Kart. Oznacza to blisko sto tysięcy procedur inicjowanych w ostatnim roku ze względu na podejrzenie stosowania domowej przemocy. Prawo do jej wszczynania mają przedstawiciele pięciu instytucji: policji, pomocy społecznej, oświaty, służby zdrowia oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Jest lepiej - to o około 20 tysięcy więcej założonych kart niż jeszcze w 2012 roku. Mimo to w Polsce każdego tygodnia trzy kobiety giną w ciszy z powodu przemocy w domowej.

- Dużą rolę odgrywa wstyd. Często kobiety wstydzą się nie tylko policji czy nas, ale w ogóle nie mówią nikomu. Nie raz słyszałam od klientki, że długo zwlekała, bo dla niej przyznanie się byłoby równoznaczne z przyklejeniem łatki osoby słabej - opowiada dyrektorka gdańskiego oddziału Centrum Praw Kobiet.
Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - dziewczyna, której nie powstrzyma nic, nawet choroba

Prysznic ze stoperem, pokój bez kaloryferów



Aleksandra opowiada: - Przemoc u jednej z naszych klientek trwała kilkanaście lat. Sytuacja była o tyle dramatyczna, że ze strachu przed mężem musiała zamykać się w jednym z pokojów. Ten jednak w środku zimy wykręcił kaloryfery. Potrzeby fizjologiczne musiała zaś załatwić do garnków. Doznała poniżania, gróźb, szantażu, przemocy emocjonalnej i seksualnej. Nasza klientka przez gehennę, którą zgotował jej mąż, ma dziś lekki stopień niepełnosprawności. Wprawdzie sąd wydał nakaz eksmisji mężczyzny z ich wspólnego mieszkania, jednak musiało minąć ponad pół roku, zanim otrzymał lokal zastępczy i wyprowadził się.

Jakiś czas temu przyszła do nas kobieta, która jest właśnie w trakcie wyjścia z przemocy domowej. Sytuacja o tyle smutna, że osobą, która dzwoniła na policję w czasie licznych domowych awantur, był 7-letni syn ofiary. Nawet jeśli dziecko samo nie doznaje przemocy, to widok krzywdzonej matki na psychikę wpływa identycznie, jak gdyby samo było ofiarą.

Inna sytuacja: Ojciec mierzył stoperem, jak długo dzieci biorą prysznic. Po szkole z kolei zawsze musiały najpierw do niego dzwonić. Zależnie od humoru pozwalał lub zabraniał im wrócić do domu. Kiedy akurat miał gorszy nastrój, niezależnie od pory dnia i pogody, maluchy musiały krążyć po osiedlu, aż zmieni zdanie. Matka nie miała nic do powiedzenia.

W takich sytuacjach często trudno pohamować emocje. Niczego jednak nie robimy bez wiedzy i zgody naszych klientek. Jesteśmy krokiem "pomiędzy". Pomiędzy biernością a pójściem na policję. Pomiędzy strachem a odwagą. Kiedy zwraca się do nas kobieta, która zbierała się do tego latami, nie będziemy wydawać jej poleceń, co i jak ma robić. Ona doświadczała tego na co dzień, często całymi latami. Polecenia słyszy w domu, w pracy, w przemocowym związku. My chcemy wzmacniać nasze klientki tak, by same mogły podjąć kluczowe decyzje i działania.

Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - z Gdyni na najwyższe szczyty

"Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów." Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. "Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów." Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

Mania kontroli



Kobiety, przyzwyczajane latami do pewnych zachowań mężczyzny, często nie zdają sobie sprawy, że te są przemocą. Że są ofiarami przemocy, która nie zawsze musi mieć oblicze bicia czy gwałtów. Częstym "objawem", który powinien wzmóc czujność, jest ograniczanie kontaktów kobiety z rodziną i przyjaciółmi. Stopniowe izolowanie jej od świata, tak że niepostrzeżenie nie ma ona już nikogo, a jej jedyną bliską osobą jest oprawca.

Częste jest też wmawianie ofierze choroby psychicznej. Wzmacnianie poczucia, że to z nią jest coś nie tak, a nie z sytuacją albo - w żadnym wypadku - ze sprawcą. Najczęściej agresor twierdzi, że stosuje dany rodzaj przemocy - i nie musi wcale objawiać się ona fizycznie - dla dobra ofiary. On przecież chce jej pomóc.

Na dowód, że przemoc to nie tylko ciosy i ból fizyczny, Aleksandra opowiada kolejną autentyczną, przyprawiającą o gęsią skórkę, historię klientki centrum - kobiety z wyższej klasy społecznej, pracującej w dużej międzynarodowej korporacji na wysokim stanowisku. Mąż wywoził ją nocą do lasu i zostawiał tam bez słowa, zupełnie samą. W piżamie, po ciemku, nieraz na mrozie. Musiała samotnie, bez pieniędzy ani telefonu trafić do domu przed świtem i jak gdyby nigdy nic przygotować się do pracy.

- Bicie to najczęstsza forma przemocy, ale w żadnym wypadku nie jedyna - mówi Aleksandra Mosiołek. - Szantaż emocjonalny, popychanie, ale też zostawianie w niebezpiecznym miejscu - to inne, mniej oczywiste formy znęcania się. Przemoc ostra od tej bardziej "subtelnej" nie różni się jednym - każda forma wiąże się z chęcią podporządkowania sobie drugiej osoby i sprawowania nad nią kontroli: fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, seksualnej. Tylko jednej z nich albo wszystkich naraz.
Zobacz także: Stworzyli komiks, w którym uczą, jak walczyć z przemocą

Wspólny plan działania



W gdańskim Centrum Praw Kobiet pomocy mogą szukać mieszkanki nie tylko Gdańska, ale i całego Pomorza. Coraz częściej dzwonią kobiety z mniejszych, sąsiednich miejscowości: Malborka, Sztumu, Kwidzyna czy Tczewa. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne.

W siedzibie dyżuruje na przemian około dziesięciu psycholożek i tyle samo prawniczek gotowych nieść pomoc ofiarom przemocy. Poza tym silnie działa grupa wolontariuszy. Tymi ostatnimi są również byłe podopieczne placówki - kobiety, które wyszły z przemocy.

Pierwsza konsultacja w CPK trwa zazwyczaj godzinę. W jej czasie psycholożka robi rozeznanie na temat tego, co dokładnie się dzieje. Pracownice centrum dowiadują się wówczas, jak poważa jest sytuacja, czy wymaga interwencji tu i teraz, czy nie następuje zagrożenie zdrowia lub życia. Informują wówczas klientkę o różnych drogach działania i ich konsekwencjach. Układają wspólnie plan działania.

W dniu mojego spotkania z Aleksandrą w centrum odbywa się akurat ostanie spotkanie zamkniętej grupy wsparcia dla kobiet, które doświadczyły przemocy. Panie przez blisko pół roku wspólnie z psycholożką pracowały nad swoimi przeżyciami. Puścił wstyd i poczucie winy. Pozostała czysta głowa i wola walki o siebie. Nabór do kolejnej grupy rusza już w styczniu.

Opinie (344) ponad 100 zablokowanych

  • Babska przemoc (3)

    Jak się tak bliżej przyjrzeć przepisom gdzie jako przemoc są określone: bicie, przeklinanie, krzyk, poniżanie, szarpanie, ograniczanie dostępu do pieniędzy, zmuszanie do współżycia lub nieakceptowalnych form współżycia. Przy takich wyznacznikach przemocy to 98% rodzin może się ustawić w kolejce do komisariatu. Które małżeństwo nie wydarło na siebie gardła, albo gdzie się nie przeklina (wszędzie od slamsów po elity), kto nikogo nie potraktował szyderczą wypowiedzią. Sam wiele lat temu dostałem od pewnej damy, ale w życiu bym nie chciał aby ją ktoś za to prostował jakimiś niebieskimi kartami. Ciekawe czy w południowych krajach Włoszech, Grecji, Hiszpanii też są takie absurdalne założenia. Bicie ok. ale te inne wskaźniki są elastyczne jak gumka od majtek.
    Babska przemoc to ciągłe gderanie, zakazywanie wychodzenia na spotkanie z kumplem, wydawanie kasy na byle śmieci, trzaskanie po pysku, bo wróciłeś za późno, obrażanie się, odmawianie seksu, etc.

    • 16 8

    • jak ci kobieta potrzebna tylko do seksu to kup sobie gumową lalkę polk

      • 0 1

    • Dostałeś od pewnej damy ,oj chyba miała rację (1)

      • 5 4

      • Babska przemoc

        No właśnie, babska przemoc jest dla ciebie ok...

        • 2 1

  • Jednostronna opinia namawiającą kobiety do manipulacji (3)

    Jeżeli jest przemoc to ok trzeba pomóc.
    Ale wielokrotnie kobiety manipulują aby uzyskać pozycje ofiary.Czesto mężczyźni traktowani są jak pospolici frajerzy do płacenia rachunków .
    Nie wierzę że prawda jest tylko po jednej stronie.
    Są też złe kobiety

    • 31 3

    • w Polsce w tej chwili jest tragedia dzieci bo ich tysiące dzwoni do telefonu zaufania

      ,że są ofiarami przemocy psychicznej lub fizycznej od tatusiów , poczytaj głąbie wert

      • 0 1

    • Wg ciebie kobiety manipulują aby uzyskać pozycję ofiary i co dobrego w związku z tym dostają ,co ? (1)

      jaki mają w tym interes ,co?

      • 5 10

      • Typowe robienie z siebie ofiary przed sfeminizowanym sądem rodzinnym podczas rozwodu

        Juz wiesz co z tego mają?

        • 10 2

  • Same sobie winne ,jak onni ostrzegaja by sie nie wiązała z psycholem to one wszystkie maja ten sam tekst."Ale Ja Go Zmienię" (2)

    Albo "przymnie on się zmieni!" I taka idiotka potem ryczy ze w pysk od niego dostała ,albo ze ją zdradza.

    Ale na normalnymi mężczyznami to ona zainteresowana nie jest i nawet jak go zmieni to na takiego samego ,a potem teksty feministyczne ze facet drań i świnia.!

    Kobiety to Zołzy to gdzie jest punkt obrony przed nimi. Dlaczego mamy programy tylko dla kobiet stowarzyszenia pomocy kobietom i cała reszta i to wszystko w ramach tekstów równouprawnienia dla kobiet!

    • 17 10

    • głupoty wypisujesz i generalizujesz ,ze wszystkie wychodzą za psycholi , psychole przed ślubem się kryją a potem działają

      • 0 1

    • Jesteś cienkim przygłupem aż wstyd , nie zawsze jest taka sytuacja ,że mężczyzna stosuje przemoc ,a kobieta liczy ,że się

      bo najczęściej jest tak ,że mężczyzna na początku jest super ,a potem mu odbija ,więc głupio generalizujesz

      • 3 3

  • (4)

    Ja doprawdy nie rozumiem bab, które dają się tłuc latami i nie odejdą, "żeby dzieci ojca miały...". Bo lepszy ch.j złamas niż brak ojca. A że dzieci mają psychę zrytą jak ta lala, to taka nie pomyśli otumaniona niemocą.
    Jakby na mnie chłop rękę podniósł lub na dzieci, serio - zatłukłabym. Nawet by nie wiedział, czy zarobił patelnią, garem czy siekierą, która jest w mojej rodzinie od kilkudziesięciu lat!

    • 30 17

    • głupoty wypisujesz siedzą z opracami bo gdzie pójdą z dziećmi pod most

      • 0 0

    • Łatwo powiedzieć....

      • 0 0

    • Bo często sytuacja nie jest taka jak opisujesz, że facet w ramach hobby bije biedną kobietę, tylko często zaczyna się od przemocy psychicznej i seksualnej wobec mężczyzny.

      • 0 5

    • Dlatego nie Ty tam pracujesz

      Możesz nie rozumieć przemocy.
      Nie rozumiesz 1000 innych rzeczy i się nimi też nie zajmujesz.

      Pozostawienie w takiej relacji wynika z prania mózgu i straszenia kobiet. A chłopcy z policji raz przyjadą i rzucą typa że schodów a raz przyjdą i proszą by się złożył w kojo dla spokoju.

      To co piszesz jest przykładem uproszczenia złożonych psychologicznie sytuacji.

      • 15 4

  • Lewadztwo widac sie rozrasta .pod płaszczykiem pomocy naturalnie idiotki były są i bedą.I nic tego nie zmieni. (8)

    psycholożka ?? Jest psycholog tak jak pedagog ,ale te lewactwo może pedagoga zacznie nazywać pedagożka? :)

    Szantaż emocjonalny, popychanie, ale też zostawianie w niebezpiecznym miejscu - to inne, mniej oczywiste formy znęcania się.

    To się pytam te feministki gdzie jest centrum praw mężczyzn?
    I gdzie można zgłosić popychanie, napastowanie mężczyzna?

    Idiotek które wybierają sobie na partnerów bandytów bo im imponują agresją złodziejów bo im imponują pieniędzmi
    Czy damskich bokserów bo tez im imponują . Kobiety większości idiotek niewiedzą same czego chcą bo nie myślą one odczuwają .Wiec ponoszą konsekwencje wyborów swojej głupoty.

    Co innego reagować na zachowanie oprawcy a co innego zmyślać i wyolbrzymiać wszystko wokoło. Najlepszym przykładem było pobicie chłopaka który zareagował na zaczepki kobiety .Tylko on jeden bo reszta miała to gdzies i nie chciała kłopotów do tego właśnie doprowadziły feministki i lewactwo.

    • 51 35

    • twoja głupota się rozrasta poczytaj cieciu jak tysiące dzieci polskich dzwoni na tel , zaufania

      bo oprawcy tatusiowie znęcają się nad nimi psychicznie i fizycznie bogdan

      • 0 1

    • Dobry pomysł (1)

      Myślę,że to doskonały pomysł na założenie takiej fundacji dla mężczyzn. Generalnie w większości przypadków to mężczyzna jest sprawcą , ale mężczyzn też to spotyka także do dzieła... :)

      • 8 4

      • Bzdura, polecam zapoznanie się ze statystykami

        10% mężczyzn doświadcza przemocy i 11% kobiet. Różnica w granicach błędu statystycznego. A pamiętajmy, że mężczyznom trudniej coś takiego zgłosić czy nawet o tym opowiedzieć czy poprosić o pomoc.

        • 1 0

    • Bosh, jaka porażka.

      Mimo wszystko kobiety jednak mają jakieś zdolności oceny, bo ciebie nie wybrały. I nic nie stoi na przeszkodzie, byś założył organizację pomocową dla mężczyzn, tutaj mowa o tej dla kobiet. Nie jest rola kobiet zakładać organizację dla ciebie, bo sam nie potrafisz.

      • 0 2

    • Cholera nie wiedziałem ,że będę się musiał kiedyś wstydzić za mężczyznę

      a twój tekst ten wstyd przynosi , myśl bo myślenie nie boli

      • 2 4

    • Brzydko trochę potraktowałeś temat przemocy wobec kobiet

      Kiedyś tez się śmiałam z takich dziewczyn / kobiet. Od kilku lat już się nie śmieję.
      Dodam, ze facet przrmocowiec wcale nie musi być koksem 50 w bicu i ogolonym łbem z kartoteka z policji. I bardzo często bardzo trudno uświadomić sobie, ze partner stosuje przemoc psychiczna. Gdy oberwiesz w twarz to przynajmniej masz jasny sygnał ze to przemoc fizyczna, ale bicie słowami to inna para kaloszy.

      • 5 4

    • (1)

      Co to jest to lewactwo? Ludzie piszący lewa ręka? Bo juz nie wiem...

      • 14 11

      • Niech ktoś mądrzejszy ci wytłumaczy.

        • 6 8

  • Pytanie czy ktoś pomaga wyjść z patowej sytuacji facetom (24)

    Sam osobiście jestem w takiej sytuacji gdzie nie dochodzi może do przemocy fizycznej, głównie ze względu że jestem bardzo opanowany, ale przemoc ze strony mojej na poziomie psychicznym to sprawa już normalna. Problem z tym że ja zdaję sobie sprawę, że żona po urodzeniu dzieci zrobiła obrót o 180 st. Tylko jak jej pomóc jeżeli ona nie chce dać sobie pomóc, bo uważa że wszystko jest w porządku Wygląda mniej więcej to tak, że ja jestem głupi, ja nic nie robię, ja nie zajmuję się domem, a do pracy chodzę odpoczywać. Ona natomiast od trzech lat bez pracy prowadzi tytaniczną walkę z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci które chodzą do szkoły i do przedszkola. Kiedy spokojnie z nią rozmawiałem na temat skorzystania z rad specjalisty, usłyszałem że to ja powinienem pójść do psychologa (już byłem wiele razy ale bez efektów), kiedy próbowałem aktywizować ją zawodowo to nagle praca stała się wyzwaniem nie do przejścia. Pani Aleksandro jak wesprzeć taką kobietę kiedy po 7 latach koszmaru nie mam już siły żeby ją wspierać tak jak obiecałem przed ołtarzem ?

    • 95 15

    • obejrzyj taki program gdzie kobiety zamieniają się obowiązkami z kobietami i wtedy zobaczysz jaka to super

      robota i ciągle bez końca to samo., , Pewnie siedzisz w kompie po robocie albo w telewizorze a ona zapierdziela. Ty nie masz jej wspierać tylko pomóc jej w obowiązkach, dzieci ona sama sobie nie urodziła ty brałeś w tym udział więc jej pomagaj bo to i twoje dzieci. adam

      • 0 1

    • Pomoc

      Niech Pan sobie przypomni dlaczego Pan.się zakochał we wlasnej żonie

      • 2 2

    • Pojśc na terapię i zająć się sobą a nie zoną ktorej jak widac wygodnie ze siedzi w domu skoro do pracy pojsc nie chce

      • 3 3

    • trzym sie chlopie

      mam podobnie tylko u mnie to jeszcze uczestniczy w tym jej mamusia .... osobiście ja już wiem że sie rozwiodę to kwiestia czasu

      • 6 2

    • Razem powinniście iść do poradni rodzinnej ,bo nie potraficie ze sobą rozmawiać i nikt inny na tym nie cierpi

      tylko dzieci . Po takiej wspólnej wizycie u specjalisty gdy wam pomoże będzie wam dużo ,dużo łatwiej wtedy poproście kogoś by dzieci z wieczora dopilnował i idzcie na randke by przypomnieć sobie stare czasy , .Daj przeczytać moją treść swojej żonie i lećcie do specjalisty u którego wizyta nie jest wstydem ,bo jest właśnie dla ludzi.

      • 1 5

    • Mam idealnie tak samo jak piszesz...zostałem tyranem, złodziejem podała mnie do prokuratury za kradzież długopisów i spinaczy. Za to że zwracałem by też poszła do pracy

      • 4 0

    • Zaproponuj zamianę. (5)

      Mówię poważnie, niech żona pójdzie do pracy, a Ty do prowadzenia domu i opieki nad dziećmi. Tylko bez wymówek, że kasy będzie mniej. Tutaj walczysz o swoją rodzinę. Jak zamienicie się rolami to jest duża szansa na to, że ona zobaczy sytuację z Twojej perspektywy, a Ty z jej. Ewentualnie dogadaj się żoną, że ona wraca do pracy, a do domu będzie dwa razy w tygodniu przychodziła Pani która ogarnie sprzątanie i obiad. Chyba, że Twoja żona po prostu nie chce pracować. Na to rady nie mam.

      • 20 12

      • Paulina dzięki ale obwaiam się i nawet boje że narażę rodzine na życie w biedzie (3)

        wiem że sam się teraz skazuję trochę na los ofiary, ale biorę to ne trzeźwo. Jestem dużym chłopcem, znam swoją wartość i potrafię dużo znieść. Niestety pochodzę z rodziny gdzie zawsze czegoś brakowało i nie chcę żeby moje dzieci czuły się inne jeżeli nie będą mogły pójść z koleżankami czy kolegami do kina, lub w gorszej sytuacji będą miały dziurawe buty. Myślałem już o tym ale to trochę ryzykowne, bo pomyśl jak wtedy bym był odbierany przez swoją żonę. Nie dość że nie pracuję to jeszcze w domu by się przyczepiała o wszystko że nie zrobione. Miałem już trochę zbliżony taki etap. Poza tym tu nie chodzi już nawet o moją wygodę. Tu chodzi o moją żonę żeby żyła ta jak kiedyś. Żeby się cieszyła że może pójść do pracy, pogadać tam z koleżankami, że ma jakąś niezależność, żeby poczuła że żyję i nie jest jedyną osobą która coś czuję.

        • 17 5

        • Uważaj na tzw najmądrzejsze kolezanki

          Które są najmądrzejsze, oczywiście ze złymi doświadczeniami i z chęcią wytłumaczą Twojej żonie, w jak kiepskiej jest sytuacji i jak bardzo powinna to zmienić - jeszcze bardziej uprzykrzyć Tobie życie, lub odejść.
          Żeby nie było wątpliwości, jestem kobieta i znam takie sytuacje z autopsji niestety...

          • 9 2

        • Rozwiedź się

          To nie żart. Dzieci w takiej toksycznej rodzinie i tak będą się źle chowały. Załóż sprawę rozwodową, po drodze jest mediacja, może coś z niej wyjdzie.
          W każdym razie stawiając jakiekolwiek ultimatum, włącznie z "jak nie pójdziemy na terapię to wystąpię o rozwód" musisz być na 100% zdecydowany na spełnienie swoich gróźb ( ostrzeżeń, czy jak to tam nazwiesz), bo inaczej wpadniesz w pułapkę wiecznego grożenia bez konsekwrncji. Albo staniesz się śmieszny, albo będziesz tyranem.
          Zacznij od rozeodu z małą opcją terapii i aktywizacji zawodowej żony.
          Jeśli zaś ma chorobę dwubiegunową, to zdaje się, że jesteś skazany na takie życie, ale świadomość tego pozwoli ci inaczej żonę traktować oraz trzeba będzie wdrożyć leczenie i leki. Niełatwe życie. Na pewno zmiana jest niezbędna, bo trwać i rozmyślać możesz jeszcze 50 lat, więc decyzję trzeba podjąć dziś ( czy w ciągu miesiąca) a nie odkładać na.. właśnie, na kiedy?
          Takie relacje jak opisujesz, raczej są do naprawienia, ale tylko metodą tsunami. Szukaj rozwiązań nawet w internecie, ale nie żal się na forach, bo okłamujesz sam siebie, że się starasz, tymczasem się pogrążasz i przy okazji pozwalasz się pogrążać swojej ukochanej ( na pewno kiedyś) kobiecie. Trwanie w tym ze względu na dzieci jest kiepskim wytłumaczeniem, bo je też mimowolbie wspólnie unieszczęśliwiacie.

          • 13 3

        • To jest typ kobiety który nie nadaje się do siedzenia w domu. Długotrwałe siedzenie w domu powoduje nieodwracalnie zmiany w mózgu (żart). Żona musi mieć zajęcie poza domem, kontakt z innymi ludźmi, i wtedy jest szansą że psychicznie wróci do siebie. Trzeba załatwić opiekunkę do dzieci i dać wolną kartę w znalezieniu i zmianie pracy. Trzeba uważać bo są firmy które polują na kobiety po przerwie na dzieci. Wiedzą że taka kobieta jest zdesperowana i weźmie niemal każda pracę i wykorzystują często tą desperację....I wtedy trzeba znowu zmieniać pracę.
          A szukanie pracy w naszym kraju przypomina ciągnie po żwirze....wtedy osoba bardzo szybko zniechęca się do szukania, bo to nie jest nic miłego ...kobiety mają na rynku pracy przeje*ane jeśli chodzi o dłuższą przerwę
          Dużo szczęścia życzę !

          • 16 7

      • Mnie najbardziej interesuje ta pani co by mogła przyjść.

        Najlepiej gdyby miała z 18 lat.

        • 4 2

    • Smutne (1)

      Przykre, ale staleś się łosiem sponsorem wykorzystywanym na egoistyczne cele bezbronnej kobietki.

      • 9 7

      • jej cele nie są do końca egoistyczne ale....

        ...owszem czuję się że gdyby mnie nie było to by tego nie odczuła poza finansami

        • 3 2

    • z tego co czytam, (1)

      możliwe, że Twoja żona ma objawy zaburzeń borderline albo chorobę dwubiegunową. Nie jestem ekspertem, tylko kimś kto się edukował, bo ma w rodzinie osoby z zaburzeniami psychicznymi. Poczytaj o tym, może coś podpasuje i przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.

      • 10 3

      • Jak zacząłem sobie czytać o borderline to rzeczywiście bardzo zbliżone

        dzięki za podpowiedź

        • 5 1

    • Może czas na rozstanie

      Zawsze się zastanawiam co się dzieje z ludźmi, że nagle się coś w nich zmienia.

      Nie Kochani, to zawsze jest proces. Ktoś czegoś wcześniej nie widział lub nie chciał widzieć.

      7 lat to sporo czasu by próbować różnych rozwiązań.

      • 16 5

    • Mam tak samo. Trzymaj się chłopie.

      • 19 4

    • Napisz do społecznego rzecznika praw mezczyzn

      • 2 7

    • Olac tych psychologów, specjalistów, to guzik daje..wez dzieci, wyprowadź sie na jakis czas, niech sobie radzi sama..ciekawe, jak wróci szybko, bo jej zalezy, to jest ok, jak nie, to niech spitala...

      • 18 19

    • Pani Aleksandra nie odpowie. Nie licz na to. (1)

      • 27 13

      • Skąd ta pewność? Tu może i nie odpisze, ale można podejść/napisać/zadzwonić do CPK.

        Działają tam specjaliści (i wolontariusze!), którzy niejedno już widzieli i chętnie wesprą, coś podpowiedzą, pokierują. Warto.
        Jeśli nie CPK, to może jakaś fundacja adresowana głównie do panów? Są przecież takie.

        • 17 12

    • Współczuję

      Baby są jakieś inne...

      • 19 12

    • Proponuję zgłosić się do Centrum osobiście

      • 15 4

  • Kobiety sie wstydza przyznac (16)

    ze sa ofiarami przemocy. A co dopiero mezczyzni?
    Mezczyznom jeszcze trudniej do tego sie przyznac. A przemoc to nie tylko bicie.

    • 216 15

    • mężczyzna wobec którego kobieta stosuje przemoc może z domu odejść a kobieta niestety nie (3)

      bo często jest jest od niego uzależniona i ma dzieci

      • 4 6

      • a te dzieci to ma tylko kobieta? samorództwo czy jak? (1)

        • 7 7

        • głupoty wypisujesz ,

          • 0 0

      • Nie może odejść bo raczejnie stać go żeby utrzymywać dwa mieszkania.

        Bo kobieta przecież za mieszkanie nie płaci.

        • 4 2

    • (9)

      Można się poradzić w Centrum Praw Mężczyzn. A przepraszam, takiego nie ma, bo mężczyźni w związku praw nie mają.

      • 68 13

      • (6)

        A co stoi na przeszkodzie żeby taki założyć?

        • 17 24

        • sfeminizowane i zaKODowane sądy (1)

          • 3 6

          • gdyby głupota mogła fruwać miałbyś odlot a tak tylko cienkie piwo ci zostało

            • 0 0

        • Wstyd. (1)

          Na przeszkodzie stoi wlasnie wstyd.

          • 39 7

          • ależ to oczywiste kłamstwo, wstyd ewentualnie może być przyjść do takiej instytucji, ale żeby ją założyć? aż takiś wstydliwy?

            • 5 10

        • (1)

          W znanym mi przypadku za granicą organizacje feministyczne skutecznie zablokowały taką inicjatywę. Organizator nie mógł nawet wynająć sali na spotkanie, bo feministki skarżyły się na policję i do ratusza.

          • 10 14

          • Źródło mistrzu

            • 9 5

      • Co więcej, w przypadku gdy jest awantura, kobieta pobije mężczyznę i mężczyzna zadzwoni na policję po pomoc, może liczyć się z natychmiastowym aresztowaniem, bo policja uzna go za winnego i że musiał sprowokować biedaczkę, która go pobiła.

        • 14 7

      • Mozna zalozyc taka organizacje.

        Znam nawet bardzo dobra lokalizacje na takie przedsiewziecie. Jedno to Klub Technika na Rajskiej w Gdansku a drugie to Dom Marynarza w Gdyni. Trzeba wczesniej jednak powiadomic o tym Adamowicza i Szczurka.

        • 7 6

    • tylko ,że mężczyzna może odejść a gdzie odejdzie kobieta gdy jest z dziećmi

      • 0 0

    • Miałem tak.

      Po rozwodzie skrzydełka mi na nowo wyrosły.

      • 47 7

  • I bardzo dobrze,

    że jest takie Centrum. "Za moich czasów" nie było; pamiętam pierwszy cios, mimo że to było ponad 40 lat temu i szok, jaki przeżyłam . Wychowanie w klimacie poszanowania kobiety, tym bardziej przyszłej matki (byłam w ciąży), spowodowało przede wszystkim wstyd. Wstyd przed rodziną, znajomymi i w pracy. Z czasem przestałam się tym tak bardzo przejmować (jestem z tych "silnych psychicznie"), ale kiedy łapa "pana i władcy" poleciała w kierunku dziecka - o mało nie stałam się mężobójczynią. Naprawdę niewiele brakowało. Od tego momentu sytuacja zaczęła się zmieniać. Dałam radę. Po śmierci małżonka (który w końcu zrozumiał, jakie piekło fundował nam przez wiele, wiele lat), mimo licznych namów , postanowiłam być sama. I bardzo sobie ten stan chwalę. Mam fajne dzieci i cudowne wnuki. Wiele różnych zainteresowań. Niezależność. I święty spokój!

    • 3 0

  • ból nie do zniesienia (2)

    Mnie moja zona biła i gwałciła, po czym sama zgłosiła się do sopockiego MOPSu po tym, jak się jej postawiłem przyłapawszy ją na zdradzie. Założono mi niebieską kartę. Ją zapisano do tzw grupy wsparcia i uczono, jak sobie radzić z przemocą oraz zbierać dowody na męża oprawcę, który nigdy nie podniósł na nią ani głosu ani tym bardziej ręki. Największą moją zbrodnią było, że kiedyś złapałem jej pięść tuż przed moją twarzą Gdy mnie przesłuchiwano, wyszło na jaw, że żona oprócz tego, że stosuje przemoc fizyczną i psychiczną, to jeszcze pociąga. Opowiedziałem o jej gwałtach na mnie w MOPRze. Panie psycholożki powiedziały, że sprawcą to jestem ja, a jeśli byłem gwałcony, to mam sobie poszukać terapeuty. Poszedłem ponownie, tym razem do centrum kryzysowego. Tam podobnie wytłumaczono mi, że jestem mężczyzną, więc potencjalnym sorawcą. Nikt nie podjął żadnych działań przewidzianych w prawie. Moja żona powiedziałaś mi, że zgłosiła mnie pierwsza i mogę ją pocałować w..., i dlatego wygrała. Ciekawe, czy istnieje jakaś droga, by zgłosić instytucje, które zaniechały interwencji w sprawie przemocy, którą do dziś doświadczam nie mając znikąd pomocy?

    • 10 3

    • Potwierdzam, aparat państwowy działa w ten sposób, że kto pierwszy zgłosił ten jest pokrzywdzony

      Kto zgłosił jako drugi to już nikogo nie obchodzi.

      • 0 0

    • Nie ma

      Musisz zglasAc na bierząco i pierwszy mnie TakE nikt nie pomógł

      • 0 0

  • Korzytalam (3)

    Korzystałam z pomocy na kosynierów w 2016 r przed odejściem od ex. Pomoc w pisaniu pozwu szła bardZo mozolnie a jak się w sądzie okazało było napisane haotycznie bez wyraźnego wytyczenia co wnioskuje. Oczywiście 2x mi odrzucono pozew.
    Prawdziwa rzetelna pomoc prawna oraz wsparcie emocjonalne otrzymałam w centrum interwencji kryzysowej w brEznie.za co bardzo dziękuje.
    Nienajlepsze słowa otrYmalam od ludzi z ul Kochanowskiego. Ze mi nie pomogą i już-dziękuje do widzenia. Ale hitem chamstwa okazał się miejski ośrodek pomocy w brzeznie !! Tam wspierają psychologicznie. Kobieta która prowadziła ze mna rozmowę użyła slow: a może to pani wina? Może pani prowokowała? No tak.. gratuluje mam nadzieje ze ta pani nie była przyczyna załamań nerwowych innych samotnych matek. Byłam obrzucana obelgami, niszczono w mojej obecnosci zabawki i przedmioty w domu, w drzwiach są dziury, moje rzeczy i tablet zmiażdżone pięścią. Wg prokuratury to niski czyn społeczny, wg kurator skandal, wg pani psycholog moja prowokacja. Pamiętajcie kobietki: czujecie zagrożenie? Schowajcie dumę i wstyd, dzwncie na pały! Zawsze palicja. Dziś nikt mi nie wierzy ze było tak złe. Nikt nie wierzy .... presadzam ....

    • 6 10

    • (1)

      Niezła jesteś patologia żeby na policję mówić "pały". Dzieciom też mówisz: "Patrz syneczku, pały idą?"/

      • 6 2

      • Patologia patologia

        Ehhh szanowni państwo. Nie bądźcie tacy ą ę czepiać się jest łatwo. Sami jesteście agresywni oceniając mnie tak surowo. Najważniejszy jest przekaz. Ma dotrzeć do każdego bez względu na wykształcenie. Premoc bez względu kim jest ofiara jest
        Złem. Spojrzcie na siebie jacy wy jesteście na codzien. Śmieszny ten internet. Moje dzieci uczą się języków obcych dbam o rozwój artystyczny. Sama rozwijam się naukowo. Trochę więcej dystansu

        • 0 2

    • "...dzwońcie na pały!"

      I to mnie wystarczy, aby dojść do wniosku, że w "patologii obojga płci" jest przemoc, ale za "ofiarę" chce uchodzić jedynie "księżniczka"

      • 5 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane