- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (158 opinii)
- 2 Zakaz "energetyków" dla dzieci tylko w teorii (91 opinii)
- 3 Co ważniejsze: przepisy czy korki? (52 opinie)
- 4 Ograniczają koszenie zieleni, ale nie wszędzie (41 opinii)
- 5 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (67 opinii)
- 6 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (230 opinii)
'Maluchy' spotkały się w Gdyni
Okazało się, że przeciętny posiadacz "malucha" to mężczyzna w wieku 25 lat, choć przybyli także i przedstawiciele starszego pokolenia.
- To już drugie spotkanie właścicieli "maluchów" w Gdyni - mówi Adam Grajewski, organizator zlotu. - Pod koniec sierpnia wybieramy się na IV ogólnopolski zjazd fiatów 126 p do Wrocławia. Spodziewamy się, że przybędzie około 100 samochodów. Podczas organizacji naszego zlotu znalazłem w Gdyni ponad 130 "maluchów". Zauważam, że auto to przeżywa renesans. Seryjne "maluchy" można teraz kupić stosunkowo tanio. Młodzi ludzie odrestaurowują je i na nowo zaczynają używać te samochody - dodaje Adam Grajewski.
Użytkownicy Fiatów 126p, zapytani o wady i zalety ich pojazdów, wymieniali głównie zalety.
- Wszystkie naprawy można wykonać samemu. Jest to samochód mały, tani w utrzymaniu. Maluchem jeżdżę prawie od urodzenia. Tata kupił pierwszego Malucha, gdy byłem niemowlęciem i nie rozstaję się z tą marką do dzisiaj. Obecny samochód kupiłem w ubiegły wtorek, specjalnie na zlot. Najdalsze trasy robiłem Maluchem do Bydgoszczy ale słyszałem o śmiałkach, którzy przejechali tym autem przez pół Afryki. Dla osób, które nie narzekają na brak klimatyzacji i miejsca w kabinie to dobre auto - mówi Kamil Mathea z Gdyni.
- Mój samochód jest już zabytkiem, ma 25 lat. Przez te wszystkie lata wymieniłem tylko karoserię bo była już mocno skorodowana. Przejechałem nim 200 tys. kilometrów - chwali się pan Mieczysław z Gdyni.
- Jak jadę "maluchem" to wszyscy się za mną oglądają - to duża zaleta tego samochodu. Wyciągam nim 150 km/h. Ten samochód to klasyka, jedyną jego wadą jest to, że nie można palić gumy ponieważ przeguby się ukręcają - mówi Piotr z Gdyni.
Zlot pokazał, że "maluch" i jego właściciele mają się dobrze. Miłośnicy tych pojazdów zademonstrowali to mieszkańcom Gdyni przejeżdżając na zakończenie spotkania ul. Władysława IV, Świętojańską i Skwerem Kościuszki. Pokazali, że ten samochód to jeszcze nie przeszłość.
Opinie (38)
-
2007-08-20 08:59
Sportowy Maluch to;- niedomknieta pokrywa bagaznika z powodu wystajacych trampek.Moj maluch wyciagal 210/2h.takie opowiesci bardziej rozpalaly zmysly.
- 0 0
-
2007-08-20 09:41
fiacikowi 126p należy się szacunek
ten samochód zmotoryzował polskę i przyczynił się do wyżu demograficznego:) każdy przynajmniej raz w życiu powinien zrobić rundkę naszym polskim mini i zobaczyć jak wyglądała polska motoryzacja ponad 20 lat temu.
polecam obczaić super maluszka z firmy AG Tuning i potworki z silnikami V8 biorące udział w wyścigach na 1/4 mili, no i oczywiście maluszka z silnikiem od alfy, który objeżdża subaru imprezę STi, aaj!- 0 0
-
2007-08-20 09:56
Maluch - sporting
w artykule gość napisał: "Wyciągam nim 150 km/h" -- i powinien dodać: i modlę się do św Piotra :)
trzeba mieć coś nie tak z głową aby próbować śmigać maluszkiem powyżej 100km/h- 0 0
-
2007-08-20 10:56
kaszlak to samochód dla ludzi z poczuciem humoru:)
Kto miał malucha palonego "na kij"? :) W starszych modelach (odpalanych nie z kluczyka, tylko na wajchę) często coś szwankowało z odpalaniem i zamiast to ciągle naprawiać, ludzie wozili ze sobą np. wieszak albo kijek i odpalali naciskając coś tam tym kijaszkiem z tyłu. Kumpla matka właśnie taki system stosowała i woziła ze sobą w tym celu... widły (bo mieli gospodarstwo i przeważnie jak wyjeżdżała to widły stały najbliżej żeby chwycić). Kiedyś opowiadała że kaszlun zdechł jej na skrzyżowaniu i koleś z tyłu zaczął na nią trąbić, a ona wysiadła z tymi widłami żeby odpalić, a kobita raczej z tych potężniejszych... gościu ponoć wyraźnie pobladł na obliczu i odjechał w siną dal ;)
Moja własna matka z kolei kiedyś wkroczyła z pracy do domu trzymając w rękach jakiś pałąk i rechocząc... rechotała tak z dobre dziesięć minut i nie mogła wykrztusić co się stało :) jak już jej się udało uspokoić, to między kolejnymi atakami śmiechu wyjaśniła, że jechała kaszlunem, wrzuciła jedynkę, dwójkę i w tym momencie... dźwignia zmiany biegów została jej w ręku ;) Ten kaszlak w ogóle był wspaniały, miał prawie 30 lat i poległ w starciu z tramwajem (kierowcy nic się nie stało na szczęście ;))- 0 0
-
2007-08-20 11:04
no no
patent z kijaszkiem jest znany:) ale najczęściej trzeba było robić to w dwie osoby, bo ktoś musiał na gaz nacisnąć. często tak babci "pomagałem" odpalić kaszluna.
pamiętam, że mieliśmy w rodzinie maluszka. to był pierwszy samochód moich rodziców. nie był to byle jaki fiacik, bo był prosto z włoch, a nie z bielska. miał jasną kremową tapicerę (skajka), spryskiwacz na szyby to był przycisk-pompka, ogrzewania pod tylną kanapą, no i oponki pirelli. służył nam dobrze przez wiele lat, a jedyną usterką, którą pamiętam był zapychający się gaźnik:)- 0 0
-
2007-08-20 11:26
no dobra, wszystko fajnie, ale...
trzeba sobie powoli zdac sprawe ze te "maluchy"
nie powinny w dzisiejszych czasach wyjezdzac
na drogi...
niestety. macie sentymenty i fajnie, ale taki pojazd
o mocy 24km po prostu sie teraz nie nadaje.
dosc jest golfow I i II po katastrofach lotniczych
na ulicach, nie potrzeba jeszcze wiecej "kaszlakow"...
nie mowiac juz o bezpieczenstwie osob podrozujacych
tym czyms...
i jakis tepak sie chwali ze 150 tym czyms wyciaga.
DRAMAT !- 0 0
-
2007-08-20 11:35
nie zgodzę się z przedmówcą
może i maluchy są stare i maja słabe silniki, ale trzymają się dobrze. wiadomo, że taki samochód służy do przemieszczania się, a nie do wyścigów. jadąc tym autem trzeba mierzyć siły na zamiary i to wszystko. a to, że są wolne, w ruchu miejskim nie przeszkadza.
wg. mnie to kwestia 10ciu lat, kiedy maluch zacznie być kultowy. wtedy egzemplarze z lat 70 tych będą dumnie prężyć swoje chromowana zderzaki, a jadący nim kierowca będzie wzbudzał szacunek, a nie jak teraz pogardę. jakby nie patrzeć to część naszej historii:)- 0 0
-
2007-08-20 11:50
wystarczyło żebym sie przesadł z malucha do fiata 125 i cały mój siedmiomiesieczny sentyment do tej poskiej wersji volkswagena zanikł zupełnie:-)
jak ja mogłem czymś takim jeździć:-)
przy 90 na obwodnicy samochód dostawał dziwnych drgań, a hałas jaki sie przy okazji robił, był nie do wytrzymana
podobno wyliczono że przy jeździe maluchem przez dwa lata przy predkości 90 można utracić słuch- 0 0
-
2007-08-20 11:56
K.R.Z
a ja z kolei nie zgodze sie z toba.
dla mnie 24km to i tak za malo do jazdy nawet
w miescie, a widok wstretnego "kaszlona"
zalegajacego na obwodnicy to nic dziwnego.
"może i maluchy są stare i maja słabe silniki, ale trzymają się dobrze"
OK - nie wiem gdzie zyjesz ale na pewno nie w Polsce.
wiekszosc "kaszli" jakie dane mi bylo ogladac to zdezelowane
graty nadajace sie tylko na zlom.
ja rozumiem, ze to dla was sentyment i wspomnienia
i w ogole, no ale nie wszystko co bylo kiedys jest super,
prawda ?
na wystawach jako czesc historii - pewnie, ale z ulic-
WON !- 0 0
-
2007-08-20 12:01
model treningowo szkoleniowy,
chcesz sie nauczyc budowy i naprawy wlasnorecznie pojazdu,
kup se malucha, chcesz sie dowiedziec jakie ma to cudo czesci, o ktorych bys nawet nie pomyslal- kup se malucha,
chcesz doznac ekstrawagandzkiej rozkoszy pedzenia 100 na godz. z nutka strachu i trwogi, kup se malucha, chcesz dowiedziec jak sie hamuje bez hamulcow, ktore sa tylko w nazwie kup se malucha, chcesz zabrac dziewczyne do lasu na ekstremalna przygode w samochodzie, kup se malucha,
chcesz sie dowiedziec jak jezdzi sie bez swiatel mimo ze je masz, kup se
maluch to przygoda, niewiadoma, niespodzianka i ciagle ryzyko - same cudo- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.