Nawet premier Tusk nie zaprzeczał, że zdarzało mu się palić trawkę. Nie robiłby tego gdyby znał wyniki badań naukowców z Akademii Medycznej w Gdańsku. Teraz tą wiedzą naukowcy podzielą się z sopockimi licealistami w ramach projektu "Zobacz jak niszczy marihuana"
2008-10-02 20:24
2008-10-02 20:24
wmawiaj sobie.
2008-10-02 20:27
również nie palę, ale takie artykuły mnie rozśmieszają. propaganda zła i bzdury o neurotoksyczności MJ. jak to już napisało tu parę osób - alkohol i tytoń są dużo bardziej szkodliwe, a dostępne wszędzie.
2008-10-02 20:27
Prof. Michał Woźniak jest świetny! Jego zajęcia prowadzone na AM na temat marihuany są bardzo interesujące tym bardziej, że urozmaicone eksperymentami w laboratorium. Licealiści zrezygnujcie z wagarów w czasie tych zajęć z prof. Woźniakiem, bo naprawdę warto! Byłam, widziałam, uczestniczyłam, skorzystałam!
2008-10-02 20:39
TO JA CHCE LAGALIZACJI A NIE TEJ SZOPY
2008-10-02 20:50
Legalizacja z pozytkiem dla panstwa i na zgube przestepcom! A do Prof. Woźniaka mam jedno zdanie: Jak bedzie legalna to znajda sie wieksze srodki na badania i akcje uswiadamiajaca.
2008-10-02 20:58
Mam na imię Tomek, 23 lata i o 6 lat palę nałogowo marihuanę. Zaczęło się zwyczajnie, ktoś poczęstował i weszło. Śmiech, gonitwa myśli, abstrakcyjne rozmowy i nieogarnięcie czasoprzestrzeni. Przecież to takie genialne, pomyślałem, heh i stuknęły mi 'dwa' lata z kolesiami na joincie. Po następnych 12 miesiącach zauważyłem, że w zasadzie mam wszystko w dupie. Nie chce mi się zapamiętywać- nie pamiętam, nie chce mi się przypominać- nie przypominam sobie, nie chce mi się czegoś zrobić- odkładam na bliżej nie sprecyzowane jutro. Dziś mija rocznica mojej inicjacji. Bilans wygląda następująco- 2 zawalone kierunki na studiach, kilka kobiet, które mocno zawiodłem, rodzice, którzy nie mogą się ze mną dogadać. Marihuana? Polecam, świetnie sprawdza się 'TU I TERAZ', inspiruje, rozprasza napięcie, pozwala spojrzeć na świat pod innym kątem, ale biada tym, którym się spodoba.
2008-10-02 22:03
A ja mam na imie Francis Crick zmarlem 4 lata temu.. całe zycie paliłem.. w 62 roku gdy palilismy jednego za drugim, dostałem razem z kumplami nagrode nobla
2008-10-02 22:37
to i tak lepiej niz ja a ja nie jaram.
2008-10-02 22:37
to i tak lepiej niz ja a ja nie jaram.
2008-10-03 03:23
jak cie rodzice nie rozumieja zaproponuj rodzicom napewno sie dogadacie.
2008-10-05 18:44
trzeba umieć jarać, jak sobie nie radzisz, to rzuć to!
2008-10-02 21:00
ja pale 10lat jest mi wszystko ok i pracujem normalne ... daje mi spokonie i duzo humoru :)))
2008-10-02 21:08
zaczyna się od marychy a kończy na kompocie. W Singapurze tego nie ma i kraj jest najporządniejszy na świecie !
2008-10-02 21:18
otóż właśnie
2008-10-02 22:39
a bylas w singapurze? ja tam wole polske, sorry :).
2008-10-03 12:32
w singapurze idzie sie do paki za wyplucie gumy do zucia na chodnik. no thanks
2008-10-03 15:14
2008-10-04 14:06
ale za w singapurze to mozesz miec kazda 14latke na ulicy za kilka dolarów. i ogólnie mają tam dużo tanich, dorodnych prostytutek. kraj do naśladowania, nie ma co.
2008-10-04 21:09
2008-10-04 14:35
Tia. Zaczyna się od piwa, a kończy na denaturacie i autowidolu. Pomyśl nim coś napiszesz.
2008-10-04 21:10
2009-03-09 18:01
p******y jestes i tyle
pale trawke i nogdy neichiałem sprubowac inych narkotyków i niemam takiego zamiaru a to jest zwykły mit ze od gandzi sie wszystko zaczyna
2008-10-02 21:16
Taka jest prawda, że dużo ludzi pali. Ja palę kilka dobrych lat i daje radę w życiu. Jestem za legalizacją marychy :)
2008-10-02 21:29
Genowefa Bogacz w swoim dywrektorskim gabinecie spotkała się ze swoimi pupilami a właściwie pupilkami, belferkami Brzozówki od robaków i innych żyjących stworzeń, tzn z Hennelową Szarogąsatą i Annoterą Lizosieczko.
Dla nich Bogacz była jak protekcjonalna "Matka Chrzestna". Nad Szarogąsatą dość długo pracowała zanim przyjęła właściwą postawę moralnie zgodną z jedynie słuszną "linią bogaczowej" w Brzozówce. A odpowiednio podhodowana i ukształtowana Annotera Lizosieczko tak zapatrzona była w Bogaczową , że zyskała ksywę pierwszej "stringwomen" Kobrolandowego dworu.
Bogacz protekcjonalnie zwróciła się do Szarogąsatej
* Dobrze się spisałaś Hennelowa przed tą Temidą. Nieżle dołożyłaś Marlonowi Szewcowi. Widać, że nasza ciężka wspólna praca grzebania w jego papierach sprzed 15-stu lat a i twoja kreatywność, opłacały się.
* Bardzo starałam się Geniu i zrobiłam to jak umiałam najlepiej.(Szarogąsata-chodzący kalkulator finansowy wiedziała jak podlizać się Bogacz a co ważniejsze- sowicie się to opłacało)
* Chociaż (kontynuowała Bogacz) ta twoja notatka na Marlona faktycznie wyglądała jak za czasów PRL-u. I chociaż Marlon Szewc wychwycił to w swoich sądowych pismach to jednak myślę, że to się opłacało. Szkoda tylko, że nie dostarczyłaś mi trochę więcej haków na niego.
Niespodziewanie włącza się Annotera Lizosieczko
* A ja? Jak wypadłam pani dywrektor?
* Wspaniale !!! Ty moja lizerko.. No chciałam powiedzieć liderko. Ale nie bałaś się, że Marlon zażąda dokładnych wyjaśnień z tymi rzekomymi ocenami?
* Ja pani dywrektor to wszystko przemyślałam. Tak to sobie wszystko ułożyłam i powiedziałam ... " że było to wtedy kiedy nie pamiętam a pamiętam wtedy kiedy nie wiem czy to było". No i tak twórczo to wyszło.
* No to jestem z ciebie dumna ty moja lizerko (tym razem Bogacz nie poprawiała się). W nagrodę otrzymałaś salę po Marlonie. I mam nadzieję, że żadne ślady po nim nie zastały: dinozaury-zdrapane i zamalowane, góry - zdrapane i zamalowane i żadnych napisów "niestresioro" i "Espero". Pięknie.
Bogacz wyszła na chwilę do swojego zaplecza i wracając z miodową herbatą i zarumienionym licem zapytała. * Słuchajcie wy moje lizerki czy jak przewalałyście rzeczy w szafach i biurku Marlona Szewca.... no wtedy gdy były wywalane jego rzeczy do piwnicy, nic naprawdę tam się nie znalazło coś kompromitującego..?
* Nic, właściwie to nic ..(zawiesiła głos Lizosieczko)
* A może jednak.......?
* Noooo...... właściwie to była.....
* No mów Annotera! (ponaglała zniecierpliwiona Bogacz)
* Była koperta...
* Koperta ?! z kasą?! (pobudzona Genowefa Bogacz duszkiem wypiła miodową herbatę)
* Nie z kasą tylko z jakimś tekstem. Ale ja pani dywrektor przeczytałam tylko pierwsze dwie linijki i zaraz schowałam do koperty.....
* No dobra dawaj mi to.
* No to my już pójdziemy (odezwała się Szarogąsata). Jeszcze po drodze muszę zrobić zakupy i zdążyć na kolejkę.
Genowefa Bogacz badawczym wzrokiem odprowadziła wychodzące z jej gabinetu: Szarogąsatą i Lizosieczko. Zamknęła za nimi drzwi i rozsiadłszy się wygodnie w fotelu wyjęła złożoną na pół kartkę z koperty.
Następnie powoli z narastającym napięciem ją rozłożyła i poprawiając okulary zaczęła czytać.......
Do Genowefy Bogacz
Kiedy Genowefa będziesz czytać ten tekst to mnie z pewnością nie będzie w tym kołchozie.
A wtedy już nic nie stanie Tobie na przeszkodzie abyś mogła zrealizować swoje wielkie cele.
A kiedy w konstytucję Brzozówki dzień Twoich urodzin zapisany będzie jako dzień Święta Szkoły, a Twoja nieomylna myśl jedynym wyznacznikiem dla całego brzozowego pospólstwa - to ja dokładam swoją cegiełkę dla pamięci Twojego świętego Imienia.
http://www.topolowkasprawa.pl/kobroland5_majowy_poranek.php
2008-10-05 18:25
Jeden Kurski wiosny nie czyni, zreszta rodzice tez do PZPR nalezeli.
2008-10-02 21:33
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
