- 1 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (53 opinie)
- 2 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (66 opinii)
- 3 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (72 opinie)
- 4 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (404 opinie)
- 5 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (945 opinii)
- 6 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (80 opinii)
Mieszkańcy "Pekinu" zaatakowali zarządcę terenu
Przedstawiciele właścicieli "Pekinu" skarżą się, że Gdynia nie informuje mieszkańców terenu o prowadzonej rewitalizacji. To skutkuje rosnącą agresją zamieszkujących wzgórze Orlicz Dreszera wobec zabezpieczających teren, która - jak relacjonują porządkujący - w ubiegłym tygodniu skończyła się napaścią z użyciem niebezpiecznych narzędzi.
Obawy mieszkańców i pomoc miasta
Z takim obrotem sprawy nie mogą pogodzić się mieszkańcy. Twierdzą, że przedstawiciele właścicieli celowo podpalają budynki, by łatwiej usunąć część zamieszkałych i pozbyć się problemu rozbiórek. Wielu z nich zapowiadało stanowczą obronę terenu.
Czytaj też: Właściciele tłumaczą, dlaczego rozbierają "Pekin"
Sytuację miała uspokoić przyjęta w kwietniu przez radnych Gdyni uchwała określająca warunki pomocy w ramach programu rewitalizacji wzgórza Orlicz-Dreszera. Przypomnijmy, że zdecydowali, że żadnych inwestycji w infrastrukturę tu nie będzie, ponieważ teren jest prywatny, kierując wysiłki w stronę działań społecznych.
Wyburzanie budynku na wzgórzu Orlicz-Dreszera
Program zakłada pomoc w wynajmie mieszkań na wolnym rynku i co najmniej dwuletnie dopłaty do kosztów wynajmu osobom, które opuszczą "Pekin". Mieszkańcom zostaną zaproponowane m.in. kursy aktywizacji zawodowej. Efekty pomocy mają zostać ocenione po dwóch latach.
Z mieczem na zabezpieczających
Na razie postępuje rozbiórka budynków, która nie zawsze przebiega spokojnie. Do groźnej sytuacji doszło w zeszłą środę, kiedy po południu zaatakowany został reprezentujący właścicieli zarządca terenu Arkadiusz Związek, wraz z pracownikami.
Jak tłumaczy, podczas prac zabezpieczających w jednym z budynków, dwóch mieszkańców najpierw zaczęło mu grozić słownie - wyzywając, próbując wezwać policję, a później atakując.
- Jeden z mężczyzn po kilkunastu minutach od pierwszego kontaktu pojawił się z mieczem samurajskim wyjętym z pochwy. W tym momencie wezwałem policję - opowiada Arkadiusz Związek.
Policjanci podjęli interwencję, ale na miejscu nikogo nie zatrzymano.
Za mało informacji? Urzędnicy: jesteśmy na "Pekinie"
Porządkujący teren obawiają się powtórek, dodając, że to nie pierwsza taka sytuacja. Wcześniej byli już atakowani gazem, paralizatorem, a nawet siekierą.
Swoje pretensje kierują do miasta. Ich zdaniem urzędnicy nie przykładają się starannie do tego, by informować zamieszkałych przy Orlicz Dreszera o ich sytuacji i oferowanych im możliwościach.
- Rozczarowani mieszkańcy osiedla czują się oszukani przeze miasto i pozostawieni sami sobie, dlatego są skłonni do aktów desperacji i groźnych zachowań, które mogą się nasilać - podkreślają.
Gdyński "Pekin" zajmuje powierzchnię 53 tys. m kw.
- Na miejscu znajduje się punkt informacyjny w postaci ustawionego kontenera, gdzie codziennie po kilka godzin dyżurują pracownicy socjalni. Można do nich przyjść, porozmawiać i dowiedzieć się wszystkiego o formach pomocy i wsparcia. Oprócz tego dostępny jest telefoniczny numer Centrum Reintegracji i Interwencji Mieszkaniowej, działający od 8 do 20, a alarmowo także w weekendy, gdzie można zgłaszać problemy związane z tym terenem - opowiada Aleksandra Dylejko, rzecznik Laboratorium Innowacji Społecznych.
Dodaje, że przez cztery ostatnie miesiące z "Pekinu" z pomocą pracowników socjalnych wyprowadziło się 41 osób z 18 rodzin.
Opinie (247) ponad 10 zablokowanych
-
2017-07-19 09:43
Miasto winne (w pewnym zakresie) (1)
Ktos bardzo dawno wybudowal te domy/altanki bo dostal na 5 lat zgode - fakt.
Po 5ciu latach tak sobie ludzie zyli w nieswiadomosci az do dzisiaj, a miasto "firmowalo" te patologiczna sytuacje np. dajac meldunki w tym "juz nielegalanym" miejscu tym ludziom etc.
Wiec w tym zakresie miasto dalo d....py - i jestem w stanie zrozumiec 2letni okres przejsciowy (pomoc) - niestety znowu z naszych podaktow :(
Wlasciciela rozumiem w 100% - jego dzialka - jego decyzje.- 15 4
-
2017-07-19 14:20
Domy/altany budowano wraz z powstawaniem Gdyni. Prawdziwy właściciel widocznie godził się na takie wykorzystanie terenu. A teraz po 80-90 laty znalazł się "właściciel" lub "kurator właściciela" i wszelkimi sposobami chce szybko zarobić. A okres zasiedzenia w złej wierze to tylko 30 lat, czyli już trzykrotnie upłynął! Mieszkańcy powinni być uznani za prawowitych właścicieli!
- 4 1
-
2017-07-19 10:10
Szczurek - do dymisji!
Szczurek powinien ich przesiedlić do swojego Wiczlina.
- 10 3
-
2017-07-19 11:55
No skoro pekin, to i samuraj się znalazł, czy może ninja?
Ale w takim razie powinno być chyba "tokio"?
- 7 0
-
2017-07-19 11:57
Banda cwaniaków i meneli. Żyli sobie wygodnie przez dziesiątki lat na czyimś terenie za frajer ale komuna się skończyła i wielki płacz ? Na ich miejscu prędziutko bym się spakował i znalazł legalne lokum i jeszcze bym spadkobiercom na do widzenia flaszkę i kwiaty w podzięce zostawił w opuszczonej ruderce.
- 9 6
-
2017-07-19 12:02
Trzeba wypalić do ziemi (1)
- 5 5
-
2017-07-19 19:15
i zrekultywować 5 m w głąb
- 0 2
-
2017-07-19 12:16
raz sierpem, raz młotem
A ludzie to tylko szczury laboratoryjne?
- 4 1
-
2017-07-19 13:13
A ile osób tam w tej chwili jeszcze mieszka?
- 3 1
-
2017-07-19 13:19
wina Tuska!
:-)
- 2 0
-
2017-07-19 13:27
mieszkaja tam glownie kibice arki gdynia. (1)
Nie mam najlepszego zdania o nich. Bylem tam kiedys wieczorem i czulem sie jak w horrorze.
- 3 4
-
2017-07-19 18:52
Kazik kibic lechi Gdańsk.
- 3 0
-
2017-07-19 13:41
(4)
Dostaną zapomogę przez dwa lata, ale należy postawić pytanie - co dalej? Są ludzie którzy tam po prostu mieszkają i chcą tam sobie ułożyć życie, i są tacy których po prostu na "wyprowadzkę" nie stać. Dlaczego sprawiedliwe ma być to, że zabiera się komuś mieszkanie w którym mieszkało się całe życie?
- 8 12
-
2017-07-19 14:29
Poniewaz to nie jest ich grunt, a to czy właściciel sobie przypomniał po 2 latach, po 6 czy po x latach nie zmienia to postaci rzeczy że trzeba mieć się na baczności jeśli się dzierżawi
- 9 0
-
2017-07-19 15:02
Dostają możliwość przejścia na lepsze warunki, dwie oferty dostali od miasta. Problem tkwi w tych co przebywają na tamtym terenie nie płacąc za nic i żyjąc za darmo. W nich własnie tkwi problem, bo piją i żyją z dnia na dzień. Tacy ludzie będą walczyć do końca żeby tylko nie wynieść ich z tego terenu, bo jak gdzies indziej ich wsadza to będą musieli iść do roboty, a tego właśnie nie chcą i o to walczą, bo gdzie oni i wstawać rano do pracy żeby czynsz opłacić...
- 4 1
-
2017-07-19 18:55
Mieszkało na nie swojej działce.
- 2 1
-
2017-07-19 23:39
A dlaczego...
A dlaczego nie byłoby sprawiedliwie, jakby sobie tak np ktoś przyszedł do Wafelkowej do domu, rozstawił wyrko w pokoju czy gdzie by mu sie podobało i powiedział, ze sie nie ma gdzie wyniesc i bedzie tu mieszkał przez nastepne 20 lat lub dluzej, poki mu ktos nie da w ramach "rekompesaty" za utracone miejsce do zycia czy "mienie" uzbierane i nagromadzone latami na nie swojej ziemi, podworku czy parkiecie?!? Przyleze se na ziemie Wafelkowej, zbuduje ruderke lub cokolwiek, pomieszkam ile chce, zainstaluje antene sat i powiem, ze gdzie ja mam pojsc?! toz to dobytek mojego zycia, a ze nie moja ziemia, dzialeczka czy chalupa, to trudno - niech ktos mi da, moze miasto poratuje...
Zeby miec, trzeba robic, a nie sie zasiedziec w nicnierobieniu i pretensje do wlasciciela ze mu sie z d...na łeb weszło i zasiedziało i teraz co ja mam zrobic?- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.