- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (65 opinii)
- 2 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (376 opinii)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (272 opinie)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (115 opinii)
- 5 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (99 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
Młodzi lekarze bez pracy
- Młodzi lekarze w naszym województwie mają bardzo utrudniony dostęp do specjalizacji. Na 128 stażystów Ministerstwo Zdrowia przyznało nam zaledwie 14 etatów rezydenckich - poinformowała Elżbieta Mówińska, kierownik Działu Szkolenia Pracowników Medycznych Pomorskiego Centrum Organizacji Ochrony Zdrowia (PCOOZ). - O drugi stopień specjalizacji będą się mogły ubiegać 42 osoby.
- Limit etatów został opublikowany w miniony piątek. Do końca listopada młodzi lekarze mogą składać wnioski o ich przyznanie. Na razie trudno powiedzieć ile tych wniosków będzie, cały czas do nas wpływają - dodała Ewa Białoś z Działu Szkolenia Pracowników Medycznych PCOOZ.
Jak dowiedział się "Głos" młodzi lekarze będą się mogli ubiegać o specjalizacje w zakresie chorób wewnętrznych (4 etaty), medycyny ratunkowej (6 miejsc), onkologii klinicznej i radioterapii onkologicznej (po 1 etatcie) i psychiatrii (2 etaty). Na cały kraj, w sesji grudzień 2003 - styczeń 2004, Ministerstwo Zdrowia przyznało 400 rezydentur - co daje średnią 25 na każde z 16 województw. Dlaczego zatem Pomorskie otrzymało ich tak mało? Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że z jednej strony, jest to limit dyktowany przez taki a nie inny budżet Ministerstwa Zdrowia. Z drugiej strony jednak winni są podobno także wojewódzcy konsultanci medyczni, którzy w niewystarczający sposób zabiegali o uzyskanie większej ilości rezydentur dla naszego regionu.
- Nasze województwo, w porównaniu do innych, jest stosunkowo małe, stąd tylko 14 etatów. Ale staramy się o większą liczbę tych miejsc na przyszły rok, to powinno się udać - zapewnił "Głos" pomorski lekarz wojewódzki, Andrzej Galubiński.
Doc. Jan Rogowski, konsultant wojewódzki ds. kardiochirurgii był zaskoczony informacją jakoby przyznanie zbyt małej liczby etatów specjalizacyjnych było po części winą konsultantów wojewódzkich.
- To nieprawda - powiedział doc. Jan Rogowski. - Etaty specjalizacyjne ustala konsultant krajowy w porozumieniu z kierownikami klinik kardiochirurgicznych. W tej specjalizacji mamy wystarczającą liczbę etatów. Nieco gorzej jest z chirurgią naczyniową, ale to specjalizacja stosunkowo młoda.
Opinie (64)
-
2003-12-01 23:27
mauczyc sie porzadnie jezyka niemieckiego i mlodzi lekarze znajda w Niemczech prace.
- 0 0
-
2003-12-01 23:29
no wlasnie - uczyc sie jezykow i sio, sio ;)
ja tam nie wiem... konaowalow ci u nas na peczki bgzp - ja bym ich nie sciagal - oni nie tylko polske potrafia do bankructwa i ciezkiej choroby doprowadzic- 0 0
-
2003-12-01 23:57
O Byla Gdanszczanko: racja, racja
SAM cos o tym dobrze wiem .... ha ha
.- 0 0
-
2003-12-02 00:01
O Byla Gdanszczanko: racja, racja
O Byla Gdanszczanko: racja, racja
SAM cos o tym dobrze wiem .... ha ha
.- 0 0
-
2003-12-02 01:45
A czemu nie?
Jezeli ich za granica przyjma to czemu nie? Z tego co wiem to niemcy maja 7 lat przejsciowych ale w innych krajach unii moga sie bez problemu zatrudnic. Wlasciwie jedynym utrudnieniem jest to ze trzeba byc daleko od rodziny i ojczystego kraju ale da sie przyzwyczaic(pozatym jezeli sie dostanie prace to mozna sie przeprowadzic z najblizsza rodzina). Juz kiedys mielismy taki potezny eksodus polakow na zachod czemu nie znowu?
- 0 0
-
2003-12-02 03:06
Za chlebem...
Z tymi wyjazdami medyków, to nie jest tak różowo. Znam wielu polskich lekarzy, którzy wyemigrowali jeszcze za PRL-u - w latach 70 i 80 na zachód - głównie do Niemiec, Szwajcarii, Szwecji, USA i Kanady. Poza nielicznymi wyjątkami, oznaczało to harówkę nawet do 16 godzin dziennie na najgorszych z możliwych oddziałów, z reguły w sektorze publicznej służby zdrowia. Była to przeważnie praca z osobami uzależnionymi od alkoholu, z narkomanami, z nosicielami wirusa HIV (jeszcze w pierwszej połowie lat 80 kontakt z chorym na AIDS uważano prawie za samobójstwo), ordynowanie w szpitalach więziennych itp. Wielu wróciło z podwiniętym ogonem, ci którzy się uparli dopiero po średnio 10 - 12 latach egzystowania w trzeciej i drugiej kategorii uzyskali status porównywalny z obywatelskim. Teraz pewnie jest podobnie.
- 0 0
-
2003-12-02 06:53
po co nam kolejni "młodzi lekarze"??
służba zdrowia jaka jest widzi każdy
w sprywatyzowanych klinikach prace znajdą LEKARZE POTRZEBNI
jak wynika z artykułu ilość miejsc jest adekwatna do POTRZEB REGIONU
może mamy NADPRODUKCJĘ lekarzy??
od razu huzia na józia:))- 0 0
-
2003-12-02 07:37
młodzi lekarze bez specjalizacji
"Kasia Szejnwald zmarła na fotelu dentystycznym. Lekarz, który dał jej znieczulenie, przedawkował środek i nie miał odpowiednej specjalizacji"
i drugi
"Do końca listopada młodzi lekarze mogą składać wnioski o ich przyznanie. Na razie trudno powiedzieć ile tych wniosków będzie"
bedzie ich ZERO bo mamy grudzień 2003...- 0 0
-
2003-12-02 08:17
tak jakby większość ludzi po studiach nie miała problemów ze znalezieniem pracy...
a lekarz to co musi mieć zapewnioną prace po ukończeniu?- 0 0
-
2003-12-02 08:27
na wieś
oświate medyczną szerzyć w prostym ludzie panowie JUDYMOWIE i panie SIŁACZKI!!!
:)))))))))))))))))))))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.