• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mylny obraz samobójcy. Wielu można pomóc

Rafał Borowski
28 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
W Gdańsku dochodzi rocznie do ok. 80 prób samobójczych. Niestety, ok. 60 z nich kończy śmiercią. W Gdańsku dochodzi rocznie do ok. 80 prób samobójczych. Niestety, ok. 60 z nich kończy śmiercią.

Stereotyp jest taki: przewrażliwiony i zagubiony nastolatek to najczęstsza ofiara próby samobójczej, podjętej raczej z myślą o zwróceniu na siebie uwagi, niż z rzeczywistej chęci rozstania się ze światem. Statystyki pokazują, że prawda jest zupełnie inna.



Komenda Miejska Policji w Gdańsku udostępniła dane dotyczące prób samobójczych na terenie miasta w latach 2013-2015. Wynika z nich, że liczba wszystkich prób samobójczych oraz tych, które zakończyły się zgonem, utrzymuje się na zbliżonym poziomie, choć w ostatnim roku minimalnie spadła. Rocznie w Gdańsku ma miejsce ok. 80 prób samobójczych.

Do 30 proc. uratowanych

Rośnie liczba prób samobójczych. Rośnie liczba prób samobójczych. "Nie bądźmy obojętni na czyjeś problemy"

Czy znasz kogoś, kto miał myśli samobójcze?

Choć zdecydowanej większości samobójców nie udaje się odratować, to odsetek uratowanych może sięgnąć nawet 30 proc. Statystyki dla poszczególnych lat przedstawiają się następująco: w 2013 roku miało miejsce 68 prób samobójczych, z których 59 zakończyło się zgonem, w 2014 roku 89 zamachów samobójczych, z których 58 zakończyło się zgonem, w 2015 roku 74 zamachów samobójczych, z których 58 zakończyło się zgonem.

Zdecydowaną większość osób targających się na własne życie stanowią dorośli mężczyźni w wieku powyżej 24 lat. W kolejnych latach stanowili oni odpowiednio ok. 69, 75 i 76 proc. samobójców. Szczególnie zasmucający jest fakt stałego odnotowywania samobójców wśród młodzieży w przedziale wiekowym 15-24 lata. W 2013 roku stanowili oni ok. 8 proc. ogólnej liczby samobójców, w 2014 roku 13 proc., w 2015 roku 6 proc. Ponadto, w 2015 roku odnotowano jedna próbę samobójstwa dziecka w wieku do lat 14.

Wielu przyczyn nie udało się ustalić

W policyjnym tabeli wyszczególniono aż 14 pozycji dotyczących przyczyn prób samobójczych. 12 z nich jest skonkretyzowanych, są to kolejno: choroba psychiczna, choroba przewlekła, nosiciel wirusa HIV/chory na AIDS, trwałe kalectwo, nieporozumienia rodzinne, zawód miłosny, problemy szkolne, nagła utrata źródła utrzymania, złe warunki ekonomiczne, dokonanie przestępstwa/wykroczenia, niepożądana ciąża, śmierć bliskiej osoby.

Kolejna pozycja, figurująca pod nazwą "inny", obejmuje zbiorczo wszystkie, inne przyczyny, które nie zostały wymienione powyżej. Ostatnia pozycja w tabeli dotyczy prób samobójczych, których przyczyn nie udało się ustalić.

Trzy z wymienionych wyżej przyczyn nie były powodem prób samobójczych w ostatnich latach. Nikt w Gdańsku nie targnął się na swoje życie z powodu: bycia nosicielem HIV/chorym na AIDS, z powodu niepożądanej ciąży oraz z powodu śmierci bliskiej osoby.

Po jednej osobie na przestrzeni trzech, ostatnich lat próbowały popełnić samobójstwo odpowiednio z powodu trwałego kalectwa i z powodu dokonania przestępstwa albo wykroczenia.

Najczęstszymi, ustalonymi przyczynami samobójstw były: choroba psychiczna, nieporozumienia rodzinne i zawód miłosny.

Warto jednak pamiętać, że w bardzo wielu przypadkach, śledczym nie udaje się ustalić przyczyn. W 2013 roku nie ustalono przyczyn ok. 42 proc prób samobójczych, w 2014 roku 33 proc., w 2015 roku 44 proc.

Wielu samobójców to osoby samotne

W przypadku odnalezienia ciała, w okolicznościach wskazujących na samobójstwo, przeprowadzenie sekcji zwłok jest obligatoryjne. Jednym z jej elementów są badania toksykologiczne, których celem jest m. in. wykrycie w zwłokach różnego rodzaju substancji, takich jak np. alkohol, inne substancje psychoaktywne czy leki. Jednak w aż ok. 80 proc. przypadków nie udało się ustalić, czy samobójca był trzeźwy. Jedną z przyczyn niemożności ustalenia tego rodzaju faktów może być np. daleko posunięty stan rozkładu zwłok, w którym je odnaleziono.

W zdecydowanej większości przypadków nie udało się również ustalić także wielu, istotnych danych dotyczących denatów, np. ich sytuacji materialnej (nieustalone w ok. 65 proc.) czy poziomu wykształcenia (nieustalone w 92 proc.). Można z tego wywnioskować, że przytłaczającą większość samobójców stanowią osoby samotne bądź bezdomne, po śmierci których trudno odnaleźć ich bliskich. Co ciekawe, spośród samobójców, u których udało się ustalić poziom wykształcenia, większość legitymowała się wykształceniem wyższym.

Żadnego sygnału o chęci odebrania sobie życia nie wolno bagatelizować

Rocznie ok. 1 miliona osób na całym świecie ponosi śmierć w wyniku samobójstwa. Część z nich żyłaby nadal, gdyby ich bliscy nie zignorowałyby sygnałów świadczących o tym, że dana osoba nosi się z zamiarem odebrania sobie życia.

Należy pamiętać o tym, że rzadko kiedy myśli o samobójstwie pojawiają się z dnia na dzień. Decyzja o odebraniu sobie życia najczęściej jest spowodowana przyczynami rozłożonymi na przestrzeni wielu miesięcy, a nawet lat. Innymi słowy, sam akt samobójstwa to jedynie wierzchołek większego procesu, który trwał od dłuższego czasu.

Absolutnie żadnych sygnałów, świadczących o chęci popełnienia przez daną osobę samobójstwa, nie wolno bagatelizować. Poza oczywistymi, takimi jak pośrednie lub bezpośrednie zapowiedzi samobójstwa, różnego rodzaju traumy, objawy depresyjne (np. płaczliwość, uczucie beznadziejności, utrata apetytu, zaburzenia snu), są także mniej oczywiste, jak nagłe zmiany w zachowaniu lub nastroju, nadużywanie używek, tzw. zachowania pożegnalne jak np. sprzedaż lub rozdawanie własności.

Wielu podejmujących próby samobójcze to osoby, które nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie ze swoim cierpieniem i bólem, psychicznym bądź fizycznym. Głośne mówienie o chęci popełnienia samobójstwa to często rozpaczliwe wołanie o pomoc. Osiem na dziesięć osób popełniających samobójstwo wysyła wcześniej sygnały ostrzegawcze. Właśnie dlatego właściwa reakcja osób bliskich może zapobiec tragedii.

Mity na temat samobójców

Warto również obalić kilka stereotypów, które dotyczą samobójców. To nieprawda, że większość osób , które głośno mówią o samobójstwie, nigdy tego nie zrobią. Jest dokładnie odwrotnie. To nieprawda, że każdy samobójca był przekonany o chęci odebrania sobie życia. Często do ostatnich chwil osoby te toczą walkę pomiędzy pragnieniem życia a zakończeniem cierpienia przez śmierć.

To nieprawda, że dopytywanie o myśli samobójcze spowoduje ich niemal natychmiastową realizację. Wielu potencjalnych samobójców ma dzięki temu poczucie, że ktoś je rozumie i interesuje się ich losem. To nieprawda, że osoba, która dokonała nieudanej próby samobójczej, musi dokonać kolejnych prób. Dzięki właściwie udzielonej pomocy, niedoszły samobójca może przestać mieć poczucie, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia i tym samym porzucić myśli o samobójstwie.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli mamy podejrzenia, że bliska nam osoba chce popełnić samobójstwo, można np. skontaktować się z Centrum Interwencji Kryzysowej Fundacji "Dzieci Niczyje", mieszczącym się ul. ks. prałata Jana Gustkowicza 13 w Gdańsku.

- Nasza placówka zajmuje się m. in. kompleksową pomocą osobom, które mają myśli samobójcze. Nie wymagamy żadnych skierowań, wystarczy jedynie się do nas zgłosić. Mamy własnych, doświadczonych psychologów, którzy każdemu udzielą niezbędnej pomocy. Wiemy, że każdy przypadek jest indywidualny, dlatego mamy również własny hostel, w którym mogą się zatrzymać osoby myślące o samobójstwie. Jeśli będzie wymagała tego sytuacja, możemy także przysłać karetkę. Nikomu z takich osób nie odmówimy pomocy. Nasz telefon jest czynny całą dobę - tłumaczy kierujący placówką Krzysztof Sarzała.
Ważne numery telefonów
- (58) 511 01 21 (22) lub (58) 511 01 22 - telefon do Centrum Interwencji Kryzysowej
- 116 111 - bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. (Codziennie 12.00-20.00)
- 116 123 bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych
Można dzwonić codziennie, w godzinach 14.00-22.00.

Opinie (144) 8 zablokowanych

  • (2)

    Samobójcy to kretyni..

    • 3 43

    • otaczają ich jeszcze więksi kretyni, tacy jak ty.

      • 10 1

    • Ty sam jesteś KRETYN

      • 4 3

  • (11)

    A jaki jest sens życia na zielonej wyspie.Zap....sz do roboty za najniższą krajową wracasz co dzień styrany bo nasi kochani pracodawcy wyciskają cię jak cytrynę,samii opływając w luksusach.Za tą pensję nie moożesz nic bo starcza ledwo na opłaty i podłe żarcie ani do kina,teatru na jakiś koncert o wyjeżdzie nie wspomnę tak w dzień w dzień bez żadnej zmiany na lepsze ,przeciwnie tylko na gorsze po jak przekroczysz te 55 lat to jeszcze cię zwolnią bo dla nich jesteś już za mało produktywny .Zyskujesz wolność nie jesteś już niewolnikiem ktory musi codziennie wstawać o 4 rano i zap.....na swojego pana ,ale tracisz środki do życia.Oczywiście na zachodzie taki człowiek jest utrzymywany przez państwo i ma socjal,u nas możesz już tylko iść pod most .Piszę to bo mam porównanie pracując parę lat na zachodzie aż chciało się żyć ,biorąc tam pensję czułem się tam dowartościowany i mogłem spełniać swe marzenia a i w pracy nie było poganiania i mobingu jak w polsze ....z pewnych rodzinnych względów musiałem tu wrócić i niestety to był największy błąd mojego życia.Tutaj naprawdę nie ma żadnych perspektyw człowiek jak zombi tyra od rana do nocy za nic nie mając żadnej przyszłości,dlatego też nie raz myślę o szybkim skończeniu z tym wszystkim bo co to za życie z tyry do spania i z spania do tyry na pracodawcę co taki biedny a co poł roku nowy samochód,wycieczki zagraniczne 3 razy w roku co 5 lat nowy dom ,ale jak ma dać złotówkę podwyżki to cały się trzęsie że interes nie idzie że bieda .Przyjeliśmy niestety całą drożyznę wstępując do uni oprucz zarobków, zarobki mamy jak w Afryce.Kiedyś za pensję to facet mógł utrzymać trzyosobową rodzinę dzisiaj za pensję nie można utrzymać się nawet samemu tyle nam to dało.Jesteśmy niwolnikami którzy harują żeby utrzymać niemieckich emerytów

    • 59 3

    • DOKŁADNIE!

      Jesteście niewolnikami systemu,chodzicie na te wybory głosując na swoich oprawców.Brak logiki i sensu.

      • 8 1

    • Drożyznę z zachodu ,niezbyt dokładnie bo na zachodzie nie dość że zarabiaja 5-6 razy więcej to mają wiele rzeczy tańszych choćby używane samochody,kosmetyki ubrania czy elektronikę.Artykuły spożywcze też wiele jest tańszych ,o przecenach w marketach wieczorem nie wspomnę bo sięgaja czasami 80-90 procent.Daję przykład np w Angli po południu przeceny 50 procent a wieczorem wiele rzeczy za symboliczny grosz.Np 1 kg bananów za 20p,cytryna 5 pensów,chleb za 20 pen.itd.to są tylko przykłady bo tam dbaja o ludzi.U nas jedzenie przeceniane jest o 50 groszy śmiech ,a resztę wyrzucają bo nikt by nie kupował rano po normalnej cenie tak nasze panstwo dba o ubogich.Przecież o to chodzi rządowi żeby zostało 20 milionów obywatli,łatwiej taki kraj trzymać w ryzach i rozrób mniej

      • 8 1

    • (4)

      Wystarczy trochę wziąć odpowiedzialność za samego siebie i jest super. Też narzekałam ale wkurzyłam się, przekwalifikowałam, założyłam firmę i sama sobie rządzę, a że z powodów rodzinnych nie mogłam wyjechać to pracuję dla zleceniodawców z zagranicy i jestem serio w niebie :D
      Nikt za Ciebie o Ciebie nie zadba. Serio. Nie ma co zwalać na system, widać nawet w nim może być fajnie, tylko trzeba trochę mózgownicą ruszyć i zaryzykować.

      • 2 11

      • (1)

        Pogadamy za kilka lat jak ta firma ci padnie :D

        • 6 2

        • A dla czemuż znowu miałaby??? Typowa zazdrość Polacka wychodzi...

          • 2 2

      • tez chce zarabiac (1)

        A mozna wiedziec w jakiej branzy?

        • 1 1

        • Grafika komputerowa i informatyka, robię gry.

          • 0 2

    • Zap....sz do roboty za najniższą krajową (2)

      Jakby pieniądze były najważniejsze w życiu.
      Jak ci nie pasuje takie zycie to je zmień.
      Skocz do ameryki południowej - tam ludzie dzielą się jedzeniem. Potem napiszesz książkę, założysz fundację itd

      • 4 4

      • (1)

        Co ty brałeś ...do jakiej Ameryki,przeciętny pracujący nagle pojedzie do Ameryki ,bez jjęzyka bez kasy w podeszłym wieku bez ubezpieczenia co ty małolacie pleciesz idż do kuchni ,mama zrobiła już kolację

        • 5 2

        • taki jest koleś

          który lansuje się na tym portalu ze swoją wyprawą bez pieniędzy do krajów biedniejszych niż najbiedniejszy kraj w europie.
          Moim zdaniem: nie będzie chętnych desperatów na śmieciówki to podniosą te pensje. Podstawa ekonomii: popyt = podaż, czy też odwrotnie :).

          p.s. nie jestem małelatem, tylko panią w średnim wieku, całkiem dobrze reżyserującą swoje życie.

          • 2 2

    • Nie do końca. ..

      A Norwegia??? Według twojej opini tam nie powinno być prob samobójczych. ...a chyba tak nie do końca jest....samobójstwo siedzi w każdym nas bo każdy miał choć przez chwilę takie myśli. ...tylko co to zmieni....

      • 0 0

  • Mężczyźni są słabsi psychicznie....

    nie wiem czemu o kobietach mówi się "słaba płeć" - jest zupełnie odwrotnie.
    Pewnie przyjęło się tak kiedyś ze względu na warunki fizyczne kobiet, ale to chyba już nieaktualne.

    Wierzę, że przed każdym z nas jest wiele wspaniałych chwil i nie opłaca się uciekać z tego świata zbyt wcześniej.
    Lepiej zrobić coś dobrego dla innych, poczuć się potrzebnym, zaangażować się w wolontariat, znaleźć sens życia - chociażby na siłę.

    I przede wszystkim nie ukrywać swoich problemów, szukać pomocy, chociaż domyślam się, że silna depresja to coś bardzo ciężkiego...

    • 20 4

  • Smutne jest to co czytam...ale roznie w zyciu bywa jednemu wystarczy chwila i koniec inemu dluzej...patrzac na społeczeństwo każdy ciągnie do pieniędzy no bo Zbychu ma fure a ja nie mimo ze pracuje całymi dniami niemam..wyścigi kto lepszy bo jak cos to nas może będą wytykać..jakby sie zylo lepiej w tym naszym państwie to wielu samobójstw by nie bylo! A z drugiej strony jak nie ma czasu na rozmowe w rodzinie to tez sie dzieje ..takze jestesmy sami swoimi kowalalami....

    • 16 0

  • Kluczowym symptomem, że bliska (bądź znana) nam osoba może popełnić samobójstwo, jest jej (8)

    nieoczekiwana zmiana nastroju ze skrajnej depresji w normalny, wręcz radosny nastrój. W artykule pojawia się istotne sformułowanie "zachowania pożegnalne" - to nie tylko sprzedaż/rozdawnictwo własności ale jednanie się ze wszystkimi, z którymi ta osoba była w konflikcie, wylewne okazywanie uczuć jakby w formie pożegnania, podkreślanie jej miłości do nas, manifestacja zadowolenia z życia. Wszystkie te oznaki "radości" osoby dotychczas dotkniętej depresją, oznaczają, że się pogodziła z własną decyzją, znalazła drogę "wyjścia" i cieszy się, że w ostatecznie jej koszmar na ziemi się kończy.

    Odebranie sobie życia wiąże się z reguły z bólem fizycznym, który to często jest czynnikiem powstrzymującym osoby dotknięte depresją przed odebraniem sobie życie. Poszukiwanie i wybór najmniej bolesnej fizycznie formy odebrania sobie życia stanowi istotny czynnik "pomocniczy" w podjęciu takiej decyzji. Z mojej wiedzy wynika, że istnieje kilka takich sposób, do których jeśli potencjalny samobójca dotrze i będzie wiedział jak to zrobić, tym bardziej przyspieszy to jego odejście.

    Nie piszę tego z racji mojego wykształcenia, nie jestem psychologiem, to opis zachowania pewnego młodego człowieka, który w kwiecie wieku (25) nieoczekiwanie odebrał sobie życie. Po jego tragicznej śmierci, dokonując analizy zachowań przed tym feralnym zdarzeniem, zasięgałem opinii szeregu specjalistów, psychiatrów i psychologów, którzy zwrócili moją uwagę na takie właśnie symptomy planowanego samobójstwa. Gdyby miał tę wiedzę wcześniej...być może zapobiegłbym tej tragedii.

    Bądźcie więc czujni, gdy wokół Was są osoby o obniżonym nastroju, depresyjne lub dotknięte innymi dramatami życiowymi i nagle ich zachowanie zmienia się nie do poznaki. Być może to sygnał, że zbliża się coś złego, nie lekceważcie tego, nie myślcie, że oto nastąpiło cudowne ozdrowienie, bo to nieprawda. Oni zwyczajnie się cieszą, że ich życiowa męka zostanie zakończona i tą radością w ten groteskowy wręcz sposób dzielą się z bliskimi, którym de facto zadadzą niebawem nieopisany ból emocjonalny. Pogubieniu we własnych meandrach życia, pozbawieni realnej pomocy i wsparcia odchodzą...szczęśliwi.

    • 47 1

    • (3)

      Ale powiedz po co kogoś trzymać na siłę na świecie? To tak jak bym cię wzięła do kina, na jakiś durny film, którego nie da się oglądać i cię zmuszała, no siedź przecież ten film jest taki fajny, co z tego że ci się nie podoba, ale masz siedzieć bo ja tak chcę, bo ten film mi się podoba.

      • 5 3

      • do kina

        czasem się chodzi dla towarzystwa, a nie na film :)
        Czasem warto zrobić coś dla innych, nie tylko dla siebie. Trzymanie kogoś na siłę jest dla nas dyskomfortem, ale nie trwa wiecznie. Czasem, po przejściu trudnego okresu, "przetrzymany na siłę" może okazać się wdzięczny za nasz wysiłek.

        Doceniam wypowiedź człowieka powyżej, który zechciał podzielić się swoim doświadczeniem.

        • 5 1

      • (1)

        Ważny komentarz! Może się komuś przydać. Dzięki i powodzenia w życiu...

        • 2 1

        • Chodziło o dłuższą wypowiedź powyżej

          • 1 1

    • tak właśnie jest

      znałam parę starszych ludzi. Razem popełnili samobójstwo bo ich choroby były poważne, chociaż różne. Nie było u żadnego z nich dobrych rokowań a raczej tylko bardzo złe. I jakiś czas przed śmiercią - pewnie pomiędzy podjęciem decyzji a dokonaniem czynu, zrobili się niesamowicie pogodni i życzliwi dla wszystkich. Ich twarze się wypogodziły. Pozałatwiali wszystkie sprawy testamentowe, porozdawali mnóstwo życzliwych prezentów dalszym i bliższym znajomym.
      I zrobili to razem. Dla mnie to niesamowicie romantyczna historia, chociaż zdaję sobie sprawę, że dla najbliższych to szok i długo utrzymująca sie trauma.

      • 4 0

    • Teraz można bez bólu,wystarczy poszperać w internecie,garść leków bez recepty zasypiasz i już po sprawie.Najgorzej jak ktoś jest wierzący ...wiadomo co czeka samobójcę po własnym odebraniu sobie życia wieczna ciemność i otchłań i męka piekielna.Życie na Ziemi mija bardzo szybko a tam być może jest wieczność ,i może jest lepiej dla porządnych ludzi,tak że lepiej się zastanowić 1000 razy zanim to zrobisz

      • 1 0

    • dzięki za wypowiedź, bardzo dobrze to napisałeś, rzeczywiście tak jest

      podasz może mejla do siebie ? mam sprawę, jeśli nie chcesz podawać odezwij się proszę do mnie, sylwia.g@gmail.com

      • 0 0

    • Masz 100% racji. Ja właśnie jestem na tym etapie....

      • 0 0

  • (4)

    Mam bliską osobę, którą kocham a która w młodości próbowała popełnić samobójstwo (ktoś przeszkodził, uratował).
    Sama miałam myśli samobójcze, nie z byle powodu bo i brak pracy, komornik (licytacja i eksmisja), czyjaś śmierć i mój rak dotknęły mnie w jednym czasie.

    Tyle tytułem wyjaśnienia że wiem jak może być ciężko.

    Ale... I tak uważam że mamy przeludnienie i naprawdę jest niecelowe walczyć o ludzi, którzy rezygnują.
    Mamy też prawdziwe problemy, dzieci chorują, środowisko umiera, niszczymy je.

    Zatem chce się ktoś zabić? Dobrze, wpłacę na organizację ratującą kogoś innego, kto nie chce a ów niech uważa gdzie spada, żeby przypadkowego człowieka nie przygnieść.

    • 4 12

    • (3)

      Zycze powodzenia zycie jest piekne mimo problemów ale zawsze staraj sie patrzac na swiat różowymi okularami...wiem nie jest to proste bo z jednej strony dlugi z drugiej dzieci ale moze masz wnuki albo bedziesz miala masz dla kogo i poco zyc!!!!!

      • 5 3

      • (2)

        Wnuki.... napewno ci się odwdzięczą ,b,edziesz dla nich tylko skarbonką a jak trochę podrosną będą tylko czekały żebyś wykitował żeby przejąć po tobie chatę.Dlatego ja na stare lata sprzedaję chatę i będę korzystał z życia za te pieniądze,zwiedzę sobie jeszcze Świat,spełnię jeszcze swe marzenia, a ty dalej ślepo patrz na wnuki ,którym jak minie 5-7 lat i zęby im urosną będą z ciebie miały tylko bekę....

        • 7 6

        • Mówisz to na przykładzie własnej rodziny? Smutne. (1)

          Nigdy nie chciałem jakiejkolwiek kasy od babci, a wiele bym dał by jeszcze była z nami.

          • 6 1

          • Jesteś w 10 procentach tych wnuków co są ok.ale 90 procent tylko czeka na spadek

            • 0 2

  • (5)

    18 lat temu, jako 24-latka, sama miałam próbę samobójcza. Dobrze opisał to autor artykułu: do końca jest to walka miedzy chęcią życia a chęcią skrócenia cierpienia przez smierć. Często, gdy człowiek jest bezradny i nie widzi światełka w tunelu. Ja próbowałam je znaleźć M.in. chcac porozmawiać z księdzem, wydawało mi sie ze przecież to musi być wrażliwa osoba , która mnie zrozumie i wesprze, może pokaże wyjście, którego ja nie widziałam. To był z mojej strony naprawdę akt odwagi, żeby pójść do zakrystii, zapukać i poprosić księdza o kilka minut rozmowy, bo nie widzę juz sensu życia. I co usłyszałam? ' Przyjdź dziecko za godzinę, bo teraz jestem zajety' (!) Za godzinę, to juz połykalam kolejne tabletki, daleko na łące za kościołem. Na szczęście znalazł mnie pies jekiejs nastolatki, ktory szczekając sprowadził ją do mnie, dziewczynka zaś sprowadziła pomoc. Odratowali mnie. Na szczęście. Podjęłam psychoterapię. Ale do kościoła nigdy juz nie wróciłam. Stałam sie jednocześnie wyczulona na sygnały cierpienia u innych. Dziś mam 5-letniego syna i gdyby wtedy moja próba sie powiodła, jego by nie było....

    • 22 6

    • nie bronię księdza (1)

      Wyobraź sobie, że np. oglądasz arcyciekawy film, albo rozmawiasz z kimś ważnym przez telefon, a z drugiego pokoju woła cię dziecko, dziesiąty raz w ciągu ostatnich 30 minut.

      Każdy z nas ma pewną granicę empatii. Trudno oceniać osobę po jednym fakcie, bo nie wiadomo, co właśnie przeżyła. Może ten ksiądz właśnie się otrząsał z myśli po swojej próbie samobójczej? Ksiądz to nie maszyna, do słuchania ludzi z problemem.

      Istotą Twojego problemu, jak mi się wydaje, może być postawa roszczeniowa. Chcesz od ludzi więcej, niż są w stanie Ci dać, spotykasz się często z odmową. Jeśli w ciągu dnia usłyszysz kilkanaście razy "nie", myślisz sobie, że nikogo nie obchodzisz. Zastanów się jednak, kto obchodzi Ciebie? Ile sama jesteś w stanie dać innym? Życie bywa czasem jak bazar - jeśli dużo oczekujesz, musisz dużo dać. Ludzie na ogół starają się odwdzięczać za otrzymane dobro, na miarę swoich możliwości.

      Przepraszam, jeśli czujesz się urażona. Nie było to moim zamiarem. Wydaje mi się, że aby coś naprawić, trzeba się postarać zrozumieć, jak to działa. Czasem metodą prób i błędów. Stawia się hipotezy i sprawdza, czy działają. To jest moja hipoteza na Twój użytek. Zastanów się czy działa.

      • 3 6

      • wez tak nie pisz do niej

        Bo sie wychuśta

        • 0 4

    • a co sie stalo

      Nie dostalas aparatu na komunie?

      • 0 4

    • Nie mniej żalu do księdza ,bo on to miał gdzieś ,przecież księża składają (1)

      przysięgę ,że będą służyć kościołowi ,a nie ludziom .,tego nie wiesz

      • 2 2

      • kosciół = ludzie

        Twoja uwaga świadczy o uporczywej ignorancji. Wokół Ciebie tyle chrześcijan, a Ty niczego się o nich nie nauczyłaś.
        Księża są z ludźmi przy narodzinach i przy śmierci. Szczególnie przy śmierci. To działa na człowieka. Jeśli akurat ten ksiądz wrócił dopiero z ostatniego namaszczenia, mógł być chwilowo rozbity emocjonalnie. A Ty od razu zakładasz, że to "czarny", burak i pewnie jeszcze alkoholik i pedofil. Większość księży, których miałem okazję poznać, to ludzie skromni, starający się pomagać ludziom i przezwyciężać swoje słabości. Czasami można usłyszeć o jakichś odszczepieńcach, jednak są to nieliczne przypadki, a nie reguła. Od wieków spełniają w polskim społeczeństwie m.in. rolę psychoanalityków.

        • 0 0

  • w ankiecie moglo by byc pytanie (1)

    Jak chcial bys sie zabic
    A skok z bloku
    B skok po pociag
    C piwieszonko
    D utopionko
    z mojego bloku przez 30 lat skoczylo wiele osob, przez alkohol, narkotyki, biede. Przykra sprawa. Dziwne bo trzeba miec jaja i byc odwaznym na taki lot, a nie maja odwagi by zyc.

    • 12 0

    • Słyszałeś kiedyś o czymś takim, jak granica cierpienia ?

      Ci, którzy decydują na ów lot to ją przekroczyli i wybrali ucieczkę od problemów a nie inne rozwiązania, więc kwestia ich odwagi jest mocno wątpliwa.

      • 5 2

  • mam wam wspolczuc (3)

    samobojcy na stos!

    • 4 24

    • (2)

      Too co mam swoją córkę spalić bo ma depresje i jest na obserwacji na srebrzysku choć ma dopiero 13lat dziękuję za wsparcie

      • 12 1

      • (1)

        Tak, nie ma czegoś takiego jak depresja. To chory wymysł by usprawiedliwić swoją niezaradnosc życiową

        • 1 6

        • Sam jesteś niezaradny za te słowa życzę silnej depresji bo nie wiesz chyba co to jest powodzenia

          • 3 1

  • Ludzie zamiast się cieszyć życiem to się zabijają.

    To fakt, że życie jest bez sensu, ale ma się je tylko jedno, a po nim nie ma nic.

    Po co się go pozbawiać?

    • 4 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane