• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na truskawki do Hiszpanii

on
25 stycznia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku prowadzi rekrutację kobiet zainteresowanych pracą w Hiszpanii, przy zbiorze truskawek, w prowincji Huelva. Urzędnicy ostrzegają, że jest to bardzo ciężka praca fizyczna i jednocześnie gwarantują, że pracodawca jest sprawdzony i rzetelny.

- Organizujemy tego typu nabór po raz trzeci - mówi Katarzyna Rewers, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku. - Robimy to za pośrednictwem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, który negocjował ze stroną hiszpańską jest więc to oferta całkowicie bezpieczna. Z oferty może skorzystać 200 kobiet w wieku do 45 lat.

Osoby, które zakwalifikują się będą pracowały od lutego do czerwca w Huelva w Hiszpanii w przedsiębiorstwie Freshuelva.

Kobiety zainteresowane ofertą powinny zgłaszać się do 27 stycznia do powiatowych urzędów pracy, gdzie zostaną zarejestrowane. Rekrutacja, którą przeprowadzi hiszpański pracodawca odbędzie się 2 i 3 lutego w Centrum Kształcenia Ustawicznego w Gdańsku. Preferowane będą osoby, które mają doświadczenie w pracy w rolnictwie, umiejętność pracy w zespole i współżycia w grupie, dobry stan zdrowia, dobrą kondycję fizyczną i psychiczną. Nie jest wymagana znajomość języka obcego.

Należy pamiętać, że aby wyjechać do Hiszpanii trzeba posiadać paszport, z co najmniej półrocznym okresem ważności lub nowy dowód osobisty. WUP podkreśla, że z oferty mogą skorzystać wszyscy zainteresowani i nie jest ona ograniczona tylko do osób bezrobotnych zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy.

- Wynagrodzenie brutto będzie wynosiło 32,45 euro dziennie. Od tego będzie potrącana składka na ubezpieczenie - 68,83 euro miesięcznie oraz podatek - 2 proc. - informuje Katarzyna Rewers. - Koszty zakwaterowania, czyli czynsz, ponosić będzie pracodawca, ale pracownicy będą płacili za gaz i wyżywienie. Tygodniowo przewidzianych jest 39 godzin pracy, a całkowity czas zatrudnienia ma wynosić minimum 3 miesiące, z piętnastodniowym okresem próbnym.

Pomiędzy pracownika a pracodawcę podzielone zostały koszty przejazdu. Przyjazd do Hiszpanii opłaca przedsiębiorstwo Freshuelva, natomiast koszty powrotu od granicy hiszpańsko-francuskiej do Polski ponosi pracownik - 100 euro, potrącane z wynagrodzenia.

Wojewódzki Urząd Pracy ostrzega, że wprawdzie pracodawca nie wymaga zaświadczenia o stanie zdrowia pracownicy, należy jednak pamiętać, że oferty sezonowe dotyczą bardzo ciężkiej pracy fizycznej, wymagającej dobrej kondycji fizycznej i psychicznej.
on

Opinie (86) 2 zablokowane

  • Żmija

    "Załóżmy, że grupa osób które znam tu i tam stanowi jakąś tam reprezentatywną próbkę społeczeństwa"

    Nie ma podstaw do takiego założenia. Znajomość tych (niewielu) ludzi podsunął Ci los, bez uwzględnienia kryteriów reprezentatywności. Im większa próbka losowa, tym bardziej reprezentatywna.

    Ten portal np.jest w sprawach światopoglądu całkiem niereprezentatywny. Ponad połowa Polaków to wioski i niewielkie miasteczka, jak np.pokazały ostatnie wybory (ku zdziwieniu PO, co świadczy o ich platfusowatej inteligencji). Tych ludzi nie znajdziemy w internecie, bo to nie jest ich świat.

    Gdyby jakiś kosmita popatrzył na ten portal, to doszedłby do wniosku, że religijność Polaków jest na poziomie holenderskim.

    • 0 0

  • kosmita na portalu

    Dlatego zakładam, że przeciwko bazylice krzyczą frustraci, a nie reprezentatywna próbka. Co natomiast mnie martwi, to że jakby nie liczyć próbek, te dachówki lecą.

    Próbki Żmii mają jeszcze tą wadę, że prawdopodobnie w PL jest od urodzenia i zna tu ludzi mnóstwo, a nie przyjeżdża tu czasem na wakacje. To raczej jej wyobrażenia o pięknej Hiszpanii i mniej atrakcyjnych (bo własnych) terenach.

    • 0 0

  • widzę, że wszyscy zauważyli ten brak logiki

    tylko, że nie był to brak logiki z mojej strony, ja go tylko podkreśliłam.
    To sowa właśnie zapętliła się w swoich analizach, obalając własną teorię. W jaki sposób? Bardzo prosty. Stwierdzenie, że każdy zna ludzi podobnych sobie okazuje się być fałszywe, bo wg niego powinnam zarówno w PL jak i w ES znać osoby takie jak ja, czyli niezbyt religijne. Tymczasem okazuje się, że podczas gdy w PL znam przeważnie osoby religijne, to w ES właśnie wcale nie. I co?
    Ja nie twierdziłam, że ta próbka jest reprezentatywna, ja tylko napisałam, jakie wnioski MOŻNA BY wysnuć zakładając, że BYŁABY. Widzę, że chyba nikt tu nie zakumał gdzie dokładnie leży błąd w tym rozumowaniu, ale to już nie mój problem.

    • 0 0

  • hmmm.....

    pysznie... wyglądają bo polskie są na zdjęciu, polskie, kaszubskie, najlepsze,
    a nie te bidy z hiszpanii, nie jedźcie tam i nie zbierajcie za grosze tego badziewia, które potem będzie robić konkurencję naszej, najlepszej senga-senganie kaszubskiej...

    • 0 0

  • Ilu ludzi znasz w PL a ilu w Hiszpanii?

    • 0 0

  • Bolo

    Myślę, że siedzisz w ciepłym miejscu, obijasz sie i piszesz te dyrdymały. Postaw sie w sytuacji ludzi, którzy nie mają pracy, pieniedzy i jadąc tam liczą na lepsze życie w Polsce. Skad wiesz, że wszyscy płacą ojcu Dyrektorowi? Moze ty zaliczasz sie do tego grona? Myślę, że taka ciężka fizyczna praca przydałaby sie i Tobie.

    • 0 0

  • Poczytaj Żmija o atrybucjach i generalizacji, do statystyki nie odsyłam bo nie pojmiesz.

    Logiką na Twoim miejscu bym się nie przechwalał.

    • 0 0

  • Kasiu,

    ..."Widzę, że chyba nikt tu nie zakumał gdzie dokładnie leży błąd w tym rozumowaniu, ale to już nie mój problem"...

    Ten cukiereczek pozwolilem sobie wyciac na deser.
    Tak to juz jest w zyciu.Z glupkami nie pogadasz.

    • 0 0

  • Coś CZ przekombinowałaś - z przykrością oznajmiam, że i sowa i me maj rację. O potężnym dymie (nawet armia się buntuje) przeciwko obyczajowym reformom rządu Zapatero słychać wszędzie - znasz w hiszpanii kilka osób, które po pierwsze poznałaś w danych okolicznościach, więc są absolutnie niereprezentatywne, a po drugie reprezentując swój kraj na zewnątrz sa nieobiektywne.

    Większośc osób, które ja znam w Polsce (tak na oko rzecz jasna) to osoby niereligijne - czy to oznacza, że żyję w innym kraju?

    • 0 0

  • ema

    To nie wyobrażenia, to po prostu zwykli ludzie, ani biedni ani bogaci, których tam poznałam i z którymi przez jakiś czas mieszkałam.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane