- 1 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (214 opinii)
- 2 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (472 opinie)
- 3 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (115 opinii)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (300 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (146 opinii)
- 6 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (120 opinii)
Nie taki kanar straszny, jak go malują
Politycy kradną, lekarze biorą łapówki, a kanarzy wciskają niewinnym mandaty - trzy prawdy objawione, których na imieninach szwagra bronimy z uporem godnym lepszej sprawy. Choć nie zawsze warto.
Kiedyś był to jeden z najczęściej poruszanych przez czytelników Trojmiasto.pl tematów. Skargi na kontrolerów, którzy: byli nieuprzejmi, niewyrozumiali, wypisywali mandaty na siłę, sypały się jak z rękawa. Choć od kilku lat takich zgłoszeń jest znacznie mniej, to jednak raz w miesiącu zawsze ktoś podobną sytuację opisze. Ale bywają i sytuacje dokładnie przeciwne. Jednej z nich sam byłem świadkiem kilka dni temu.
Kontrola biletów w tramwaju, pracownik Renomy przechadza się między pasażerami, z których niemal wszyscy okazują karty miejskie. W pewnym momencie sprawdza kartę stojącej obok mnie młodej kobiety.
- Ma pani może dowód ładowania karty?
- Nie, dlaczego?
- Ponieważ pani karta jest nienaładowana, termin biletu minął dwa dni temu
- Ale ja ładowałam kartę!
- A gdzie?
- Przy dworcu.
Sytuacja nie jest nerwowa, kobieta odpowiada z dużą pewnością siebie. Z jednej strony może to świadczyć o jej niewinności, a z drugiej, że takie sytuacje to dla niej nie pierwszyzna. Na dwoje babka wróżyła.
Przestaję ich obserwować, gdy kontroler informuje pasażerkę, że musi jej wypisać wezwanie do zapłaty, od którego może ona jednak złożyć reklamację, jeśli uważa, że biletu nie ma na karcie z powodu błędu systemu. Sugeruje, że zachowanie paragonu sprzedaży biletu pomogłoby w tej procedurze.
Wracam do czytanej książki, ale w pewnym momencie dobiega do mnie głos kontrolera.
- Tak, pani bilet jest w systemie, bardzo dziękuję.
Patrzę na zmianę sytuacji niemal tak samo zaskoczony jak pasażerka z wadliwie doładowaną kartą miejską. Okazuje się, że w międzyczasie drugi kontroler sprawdził przez smartfon, pewnie na stronie ZTM Gdańsk, że karta miejska pasażerki faktycznie jest naładowana. Zrobił to jednak ze swojego prywatnego telefonu, na swój prywatny koszt.
- Proszę zawsze zabierać paragon potwierdzający doładowanie karty, bo gdybyśmy nie mieli dostępu do internetu, nie moglibyśmy stwierdzić, że faktycznie kupiła pani bilet - pożegnał się kontroler.
Pierwsza refleksja: super, że kontrolerowi chciało się na własną rękę przekonać o uczciwości pasażerki. Druga: szkoda, że nie pozwoliło mu na to standardowe wyposażenie kontrolerów. Trzecia: nigdy nie sądź po pozorach i nie powtarzaj stereotypowych opinii, które mogą być krzywdzące.
Miejsca
Opinie (195) 9 zablokowanych
-
2016-06-27 11:30
Mnie przydarzyła się podobna historia.
Moja karta nie została właściwie odczytana, a papierowy kwitek był tak wyblakły, że nie można było odczytać danych. I wlepiono mi mandat, choć wykupiłem miesięczne przejazdy. Przy kolejnym zakupie pani w okienku nie mogła z karty odczytać danych i na nowo musiała wpisywać dane. Ech ta technika!
P.S. Kilka lat temu byłem świadkiem przemocy ze strony kontrolerów. Otóż w pewnej chwili ujawnili się i dopadli pasażera, który szykował się do wyjścia. Nie pozwolili mu wyjść, szarpiąc go i blokując wyjście. Okazał się, że ma on ważny bilet. Taką sytuację odnotowałem tylko raz.- 0 0
-
2016-06-27 11:51
rola kanara
Kontrolerzy nie są od tego, żeby weryfikować kto jest winny kto nie, nie są od osądzania, udzielania prawa łaski, decydowania. Oni mają po prostu wystawiać mandaty gdy podróżny nie ma biletu albo jego bilet jest nieważny. Na tym kończy się bogu dzięki rola kanara! Nie podoba się mandat? Proszę się odwołać. Wszelkie dyskusje z kontrolerami biletów są żenujące.
- 1 0
-
2016-06-27 13:23
uparte kanary
Wlasnie na petli w oliwie kanar czeka dosc dlugo na policje gdyz dorwal pani a bez biletu ..pani jest chora umyslowo znana w oliwie kanar jednak nie odpuszcza bo ma z tego zarobek kilku zl. To jest glupie i niefajne zero wyrozumiałości
- 2 1
-
2016-06-27 14:53
"(...)Okazuje się, że w międzyczasie drugi kontroler sprawdził przez smartfon, pewnie na stronie ZTM Gdańsk, że karta miejska pasażerki faktycznie jest naładowana. Zrobił to jednak ze swojego prywatnego telefonu, na swój prywatny koszt. (...)"
Proszę mnie nie rozśmieszać, to jest w ich obowiązku. Przedsiębiorstwa komunikacyjne rejestrują wszystkie wpłaty klientów wraz z powiązaniem ich z numerem karty. Proszę sobie zatem wyobrazić jakim cudem takie przedsiębiorstwa mają "upchnąć" dany przychód? Niestety ktoś musi naprawiać błędy systemu.- 0 0
-
2016-06-27 17:05
renoma
Nasza gdańska renoma dużo mozna by tu pisac na ten temat. Jak dla mnie kanar to tez czlowiek. I tutaj chciałabym dodac ze nie karzdy kanar jest wporzaku obserwuje wiele sytuacji w naszej Gdańskiej komunikacji miejsciej. Mężczyźni ktorzy sprawdzaja bilety nie kiedy bywaja bardzo opryskliwi fla osob ktore posiadają bilety, wulgarni dla tych ktorzy iCh nir maja. Czlowiek ktory podejmuje tego rodzaju prace powinien z pewnA refleksja podchodzic do swojej pracyi duzo wyrozumialosci dla starszych ludzi.
- 0 0
-
2016-06-27 18:18
Nieuczciwość wiązana . Ztm-u i renomy od początku.
Kolejny raz, zagrywki Renomy ze współpracą z Urzędnikami Miejskimi. W celu wyłudzania drobnych opłat, i tworzenia chaosu w celu pseudo prawnych .umocowujących działań Renomy. Zapytajcie się Państwo; Dlaczego ?
Prawnicy powinni to wyjaśnić już dawno. Może nie mogą, albo nie chcą. A skąd się wzięła ta firma "Renoma " . I dlaczego ciągle są z nią problemy
Na styku prawa, i etyki.? Ktoś ciekawy. To szerszy problem .Pozdrawiam.- 0 0
-
2016-06-27 18:44
Dostałam mandat w sytuacji dyskusyjnej. Napisałam odwołanie i zostało uwzględnione. W sytuacji spornej należy pisać odwołania. ponieważ w autobusach działa monitoring i można sprawdzić kto ma rację.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.