• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko solanka

ebo
12 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 

Sopot przymierza się do rozwoju własnej bazy uzdrowiskowej. Prezydent Jacek Karnowski, wiceprezydent Wojciech Fułek i naczelnik Wydziału Urbanistyki UM Sopot Krzysztof Hueckel wrócili z Nałęczowa, pierwszego sprywatyzowanego uzdrowiska w kraju. - Podpatrywaliśmy, jakie rozwiązania moglibyśmy zastosować w Sopocie - podsumował wizytę wiceprezydent Sopotu.



Liczące zaledwie trzy tysiące mieszkańców miasto Nałęczów znane jest przede wszystkim z produkcji wody mineralnej "Nałęczowianka" oraz dzięki Zakładowi Leczniczemu Uzdrowisko S.A., do którego przyjeżdża na kuracje 1,8 tys. osób. Świadczone są tutaj różne usługi lecznicze na schorzenia kardiologiczne, równocześnie uzdrowisko specjalizuje się w komercyjnych usługach z dziedziny chirurgii i ortopedii. Sopot posiada zasoby solanki. Wiceprezydent Fułek uważa, że należy wziąć przykład z Nałęczowa i eksploatować te źródła wykorzystywane obecnie w niewielkim procencie do produkcji wody mineralnej. Z myślą o uzdrowisku miałaby zostać nawiązana współpraca z Akademią Medyczną w Gdańsku. Zgodnie z zamysłem władz, ma przyciągać kuracjuszy-turystów, taki bowiem model chorego jadącego do wód jest ostatnio rozpowszechniany.

- Bardzo dobrze znam polskie uzdrowiska i zauważyłem, że zmienia się model spędzania wolnego czasu. Coraz rzadziej kuracjusze przyjeżdżają na pełen turnus. Popularne są raczej wyjazdy dwu-, trzydniowe, w wielu przypadkach weekendowe traktowane jako wizyty rekonesansowe - mówi Wojciech Fułek, wiceprezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowisk RP. - Chorzy nie przyjeżdżają do uzdrowiska tylko po to, żeby przemaszerować w kapciach na zabieg i z powrotem do pokoju. Oczekują atrakcji, chociażby w postaci oferty kulturalnej. W Nałęczowie tego brakuje, w przeciwieństwie do Sopotu.
Głos Wybrzeżaebo

Opinie (35)

  • Gallux

    popieram

    • 0 0

  • brawo Karnowski !!

    świetny pomysł, szczególnie że jest to istotne przedłużenie sezonu. Kuracjusze nie przyjeżdżają bowiem latem, gdy w Sopocie i bez tego jest full, a raczej wiosną, jesienią. Robić, podglądać, pytać fachowców. To rozumiem - prawica pełną gębą :-))))

    • 0 0

  • tak arturze, dokładnie:)
    schludność, porzadek, bezpieczeństwo, konkurencyjność cenowa z podobnym uzdrowiskami to jest to co da efekty
    i to wszystko ma być:))

    • 0 0

  • Niewielki będzie z tego pożytek

    Zwiedzałem Puławy, Kazimierz i Nałęczów , to piękne polskie miejsca. Nie przypuszczam natomiast ,by ta wizyta była pożyteczna dla Sopotu. Ci panowie niewiele rozumieją i rozumują. A nie da się tworzyć jakiegokolwiek klimatu bez tzw. drożdży dodatkowo na pustyni kulturalnej. Tak ,tak te dwa zakurzone kaktusy nie znaczą już nic.

    • 0 0

  • Sorry

    Nie dwa, lecz trzy kaktusy

    • 0 0

  • nie tylko solanka?
    a więc co jeszcze ;P

    • 0 0

  • mama

    gallux ;)

    • 0 0

  • e; )

    hahahahahahahahaha a to ci sie udalo:))))

    • 0 0

  • ty, gallux:))

    wszystko ci wychodzi to moze pomyśl o kandydowaniu (oj stare dobre czasy :)) na eurodeputowanego, ty tu jestes za mądry jak na takie problemy sopot, nałęczów... szkoda twego intelektu na takie drobiażdżki

    • 0 0

  • gallux

    jak się dowiesz kto to jest ten "ty wiesz kto" to powiedz nam wszystkim

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane