• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie zapominajmy o Kalkucie

K.K.
3 czerwca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Krajobraz, który codziennie, na nowo, tworzy się z przybierających odpadów (...) wiązki drewna opałowego, wyłamane z umarłego drzewa; a wszędzie śpiący, jak wyrzuceni. A w śmieciach - ludzie, nietykalni, uznani za odpady, śmiecie społeczeństwa, którego system kastowy tajemnym się jawi, lecz po dłuższym przyglądaniu się - a ja patrzyłem i rysowałem - nie jest w stanie ukryć, że krzywdę i wyzysk czyni regułą, a ich tolerowanie - nauką o zbawieniu" - napisał Günter Grass w dzienniku "Calcutta"

Wystawa "Güntera Grassa potrzeba widzenia" otwarta została wczoraj w Pałacu Opatów w Oliwie. Zapowiadane najnowsze prace autora z cyklu "Tańce" niestety nie dotarły z Lubeki. Na prezentację złożyły się rysunki z cyklu "Kalkuta", udostępnione przez Senat Wolnego Hanzeatyckiego Miasta Bremy, oraz kilka rysunków autora o tej samej tematyce, ofiarowanych wcześniej Oddziałowi Sztuki Współczesnej gdańskiego Muzeum Narodowego. Tematem większości prac jest życie najbiedniejszych ludzi w Kalkucie. Dla kontrastu pokazano kilka rysunków, ukazujących przemysłowe, bogate Indie.

Obecny na wernisażu Günter Grass opowiadał o swoim półrocznym pobycie w Kalkucie.

- Docierałem do najbiedniejszych ludzkich enklaw - przypomniał. - Na 13,5 mln mieszkańców Kalkuty 4,5 mln żyje w slumsach, prawie milion koczuje na ulicach. Szkice wykonywałem na miejscu. Dziennik stworzyłem po powrocie do domu. - Nie odwracajmy oczu od nieszczęścia, które jest daleko od nas. Europa nie może zapomnieć o Kalkucie!

Szkice ukazują ludzi na tle zdegradowanego pejzażu. Bohaterowie prac gotują jedzenie, śpią na ulicach.

Wystawę zorganizowało miasto Gdańsk, Senat Wolnego Hanzeatyckiego Miasta Bemy oraz Muzeum Narodowe w Gdańsku. Ekspozycja jest częścią projektu współpracy partnerskiej Gdańska, Bremy i Rygi. Z Gdańska wystawa przewieziona zostanie we wrześniu do Domu Czarnej Głowy w Rydze. W październiku i listopadzie ekspozycję oglądać będzie można w siedzibie Fundacji im. Güntera Grassa w Bremie.
Głos WybrzeżaK.K.

Opinie (56)

  • jak dwie baby

    sie sczapią to .......pierze leci....tylko.

    • 0 0

  • Galluxie

    Małe sprostwanie.
    Derwisze są w Turcji.

    • 0 0

  • Galluxie

    a jak właściwie powinnam odmienić w j. polskim- Derwisze czy Derwiszowie? hm..........

    • 0 0

  • Do szarego

    Jka zwykle pozdrawiam serdecznie :)

    • 0 0

  • Kominiareczko

    Powiem bezczelnie:
    Przeczyśc sobie komin to Ci się humorek poprawi
    He , he ja też CiE " Lubię" a od naszega Gala to 3 kroki w bok oki.

    • 0 0

  • Moby - Gallux się ewakuował do 17. Druciarz - nie żebym był zboczony, ale zmień swój nick, no sam rozumiesz...

    • 0 0

  • Szary

    Miało być Jak

    • 0 0

  • Powrót do tematu

    Mieszkalem rok w Kalkucie i nie odwazylbym sie pisac o tym miescie czegokowiek co by splycilo temat. Sa ludzie (noblisci), ktorzy odwazaja sie to zrobic juz po polrocznym tam pobycie. To moj komentarz

    • 0 0

  • a teraz na temat

    Może warto wybrać się na taką wystawę i ocenić twórczośc Pana Grassa , jako rysownika , bo jako pisarza to znamy już choćby " Blaszany Bębenek".
    Jak napisał Szary smutny to temat ale niestety nie zbawimy świata.Uważam ,że Pan Grass poprzez swoje szkice przybliża obraz ubogiej Kalkuty.Słowami nie sposób opisać.Nie byłam w Kalkucie ale w innym mieście w Indiach i wiem jak wygląda życie tam.

    • 0 0

  • Tylko plakac sie chce

    A my zawsze swoje.
    U nas to jest dopiero bieda,
    My to mamy problemy,
    Nam to dopiero brakuje.
    PO co pomagac innym , to nam potrzeba pomocy.
    A nie daj boze jak niemiecki noblista nie przytaknie takiemu punktowi widzenia.
    Nie dosc ze noblista t jeszcze niemiec, no to buch go w ten helm.
    Nigdy nie wyrosniemy z majteczek chrystusa narodow jezeli nie spojzymy dalej niz wlasna micha.

    Niestety sa jeszcze miejsca biedniejsze od polski gdzie nawet umierac by sie wam nie chcialo.

    Grass to sumienie niemiec i europy. Nikt tak jak on glosno i wyraznie nie mowil i nie mowi o padzialach narodowych i spolecznych o potrzebie stalego dialogu.
    Jego zaangazowanie spoleczne daje moralne prawo do krytyki dzialan pozorowanych jakie i w naszym miescie maja miejsce.

    Warto blizej przyjrzec sie tej postaci a szybko straci ona partyne blaszanego bebenka i ujawni kaznodzieje spolecznego choc nie moralizatora.

    Jego bezposredni sposob bycia jak i nieskrepowany jezyk nie kazdemu pasuje ale do czlowieka inteligentnrégo i otwartego dociera wyraznie.
    Radze posluchac.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane