• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niebanalne zachęty do zostawiania napiwków

Malwina Talaśka
21 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Najczęściej sprzedawcy zbierają na studia, piwo, bądź wakacje
  • Skarbonki na napiwki przeznaczane są na drobne wydatki bądź realizację upragnionego celu.
  • "Mili kleinci wrzucają napiwki" - mało kto chce być w "tej drugiej" grupie.
  • Ważny jest także wygląd skarbonki.
  • Grosz do grosza.

"Nie bądź łoś, no i wrzuć tu coś, nawet grosz" - przekonuje klientów rymowanka przyklejona do skarbonki na ladzie. Nie zawsze musi to być skarbonka. Na stoiskach w Gdyni można ujrzeć słoik na napiwki, puszkę czy nawet plastikowy kubek, do którego zbierane są drobne. Ważne, aby pojemnik miał to "coś", co będzie w stanie przyciągnąć uwagę klientów i zachęcić ich do pozostawienia swojej reszty. Jeśli uda się napełnić skarbonkę, jest ona w stanie osłodzić zakończenie nawet bardzo ciężkiego dnia pracy.



Czy zostawiasz napiwki?

"Mili klienci pozostawiają napiwki", trudno z tym stwierdzeniem się nie zgodzić. Takie skarbonki można coraz częściej zobaczyć na ladach w cukierniach, budkach z jedzeniem, a nawet w sklepach z pamiątkami. Okres wakacji to czas, gdy wielu młodych ludzi podejmuje pracę sezonową. Mimo wypłaty, którą otrzymują za swoją pracę, sprzedawcy chętnie wystawiają także puszkę na napiwki, którą przeznaczają na drobne wydatki, bądź zrealizowanie marzeń. Jeśli skarbonka jest pełna, może znacznie polepszyć humor, a także nawet wyrobić drugą dniówkę, ponieważ w "lepsze" dni w skarbonce można znaleźć od 50 do 150 zł. Często jest to więcej, niż wypłata jednodniowa wynikająca z umowy.

Im bardziej oryginalny i bardziej zabawny napis, tym większe prawdopodobieństwo, że klient zostawi swoją resztę. Pomysłów jest bez liku, a sprzedawcy prześcigają się w wymyślaniu celów, na które zbierają pieniądze.

Najczęściej spotykanymi napisami są: "na piwo", "na studia" bądź "na wieczór". Ale można także spotkać napis "zbieram na czarnego tiguana" - co według sprzedawców często przyciąga uwagę mężczyzn, którzy chętnie porozmawiają o zakupie nowego samochodu i wspomogą zbierającego pieniędzmi oraz dobrą radą. Popularną opcją jest także zbieranie na wakacje w górach. Sprzedawcy tłumaczą to tym, że skoro i tak już pracują nad pięknym, polskim morzem, to we wrześniu najwyższy czas wypocząć w górach i poznać nowe rejony Polski.

Na litość, romantyzm albo samochody

  • Metoda "na litość".
  • Zdarzają się także bardziej oryginalne napisy, które będą w stanie przykuć uwagę klienta.
  • Skarbonka na napiwki.
  • Na urlop zawsze przyda się dodatkowy budżet.
  • Można i wierszem.

Zdarzają się także bardziej oryginalne napisy, które mają wzbudzić litość klienta, jak: "fundusz biednych, głodujących studentów" bądź "zbieramy na masaż po ciężkiej pracy". W takim wypadku klientowi ciężko jest odmówić - choćby z litości...

- Tydzień temu jeden facet, który zobaczył, że zbieram na studia, wrzucił mi 50 zł, twierdząc że rozumie mój ból i edukacja jest najważniejsza - śmieje się sprzedawczyni z budki z lodami.
Bywają także cele bardziej romantyczne. W Gdyni znaleźliśmy puszkę z napisem: "zbieram na oświadczyny", a właściciel puszki przekonywał nas, że napiwki pomogą mu zakupić wyśniony pierścionek zaręczynowy dla ukochanej dziewczyny. Dużo więcej będzie musiał zgromadzić sprzedawca, który informuje, że napiwki przydadzą się na... organizację wesela.

Kształt skarbonki też jest ważny

Nie tylko napis ma znaczenie. Równie ważny jest walor estetyczny, np. w Pączkarni można znaleźć skarbonkę w kształcie pączka, która wpasowuje się w klimat miejsca. Zaś w kawiarni, gdzie królują ciasta, w kształcie apetycznej, pysznej babeczki.

Czy cele, na które zbierają sprzedawcy, są szczere, czy to raczej wyłącznie chwyt marketingowy?

- Zbieram na akademik. Trochę pieniędzy na pewno pójdzie na to, a reszta na drobne wydatki - przyznaje sprzedawczyni z budki z goframi.

Opinie (178) 5 zablokowanych

  • Byłam Świadkiem jak na Jarmarku, Długie Pobrzeże - młody człowiek, pracownik na mini gastro, ustawiał puszeczkę i robił napis... (3)

    Jego sąsiad zapytał:

    - Co napisałeś ?
    - Zbieram na STUDIA.
    -Trzeba było napisać - Zbieram na Piwo ! - Lepiej dają...!

    Wszystko nt temat.

    • 30 2

    • elyta pijacka (1)

      To to samo. Studia=5-7lat imprez za pieniążki mamusi i tatusia oraz z budżetu państwa... a jak mamusia za mało pieniążków daje to biedak dorabia żeby od rówieśników nievodstawac bo wiocha.. nie po to ze wsi przybył do trójmiasta żeby oszczędzać... ehh elyta wasza zasr...ana te studenty

      • 7 1

      • nie uogólniaj

        znam wielu studentów- nie pijaków, a nawet nie pijących

        • 3 0

    • Zbieram na studia i piwo !

      Zbieram na studiowanie piwa !

      • 2 0

  • Kelner (3)

    Zasiedliśmy kiedyś ze znajomymi w "ogródku" na Długiej. Kelner dość młodociany - jak płaciliśmy zostawiliśmy napiwek (i nie jakiś znikomy, tylko było nas sporo osób i każdy przy płaceniu dorzucił) - pouczył nas, że należy sie 10 procent napiwku i stał nad nami trzymając pieniądze w ręku, czekał. I doczekał się - koleżanka przeliczyła trzymane przez niego pieniądze, zostawiła dokładnie co do złotówki tyle, ile było na rachunku, resztę wzięła, stwierdzając, że za powolną obsługę, przynoszenie samym sobie karty z menu, piwo, frytki i sałatki po namyśle płacimy tyle ile ma na ręce. Spojrzenie kelnera było bezcenne! Chłopaki przy stolikach obok zakrzyknęli, że mamy świętą rację, że od nich też niech nie liczy na napiwek

    • 61 0

    • Brawo

      Gburów gonić

      • 16 0

    • (1)

      Ale wiocha, w restauracji krzyczeć że napiwek się nie należy. Szkoda że po wygranej walce ze złem tego świata, nie zaśpiewaliście jakieś pieśni bojowej, np Lechia Gdańsk
      To chyba was widziałem w wyścigu po karpia

      • 2 27

      • W jakiej restauracji?!!!

        Toć napisano powyżej, że to był zwykły ogródek

        • 5 0

  • nad jeziorem

    a ja widziałam super, nad jeziorem w barze - "zbieram na wakacje nad jeziorem" :D

    • 6 3

  • ... (3)

    Wszystkim co opluwają zbieranie...zamieńcie się miejscami. Bosze 2 zł wzbogacicie się do grobu zabierzecie :P. Dla hejterów nie pracuje w knajpie nie zbieram napiwków.

    • 5 43

    • Daj mi 2 zł dziennie, do grobu przecież nie zabierzesz?

      • 12 1

    • zamień się na miejsce przy kasie (1)

      w BiedaRomce.

      • 5 1

      • a Ty pewnie kupujesz w tym Biedasklepie

        Nie kupuję w tym sklepie, ale tez nie krytykuję, ze ktoś moze tam pracować= praca jak każda inna.
        a napiwki zawsze zostawiam.

        • 0 4

  • Podchodzę, jako klient, do stoiska. (1)

    Widzę ceny wywindowane w kosmos, do absurdu.
    Przy takim cenniku stoi jeszcze kubek z dodatkową prośbą o datki.

    Odchodzę. Boję się mieć do czynienia z wariatami.

    • 36 1

    • Ostatnio w cukierni w Gdańsku

      kupiłam:
      - jedną gałkę loda,
      - drożdżówkę
      i mały napój Cappy.
      Zakup był symboliczny, do tego ten napój dla spragnionego dziecka.

      Cena mnie powaliła, myślałam w pierwszym momencie że się przesłyszałam: kilkanaście złotych.

      No, OK, gapowe się płaci. Nie spodziewałam się że cena sklepowa owego Cappy została przebita prawie trzykrotnie i specjalnie nie została wypisana.
      Ale w takim razie napiwek sowity (za stanie przy ladzie w kolejce) zmieścił się w tym kilka razy.

      • 15 0

  • Nie biorę nie daję. napiwek za to że łaskawie poda talerz? Chyba jakiś żart.

    • 23 3

  • Dając napiwki

    Dajesz je pośrednio januszowi biznesu.
    Zapytasz jakim cudem?
    Dajesz jemu pretekst aby pracownikowi płacił mniej bo przecież dostaje napiwki

    • 31 4

  • NO NIE WIEM.... (2)

    Napiwek, to w pewnym sensie podziękowanie, ale za obsługę na wysokim poziomie (tzn. wysoka kultura, znajomość kuchni i przede wszystkim zainteresowanie klientem tudzież stworzenie tzw. "relacji") A NIE ZWYKLE PRZYNIESIENIE TALERZA :DD

    • 33 5

    • (1)

      Dajesz napiwki w banku, albo u operatora komórkowego? Oni też potrafią być kulturalni, okazują zainteresowanie klientem i budują relacje.

      • 6 0

      • Oni dostają prowizję

        • 7 2

  • Zakupy (1)

    A dostawcy np. Z almy czy Tesco , co noszą po 100 kilogramów na 4 piętro , dostaną napiwki w stylu "Ale dużo zamówiłam , zmęczony Pan co ?" Kpina.

    • 31 0

    • Przecież dostawcom daje się napiwki. Tak samo jak listonoszowi, czy kurierowi.

      To kwestia wychowania. Ja Panu, który przynosi mi zakupy proponuje też coś do picia.

      • 5 2

  • napiwki

    Tak a dlaczego nie dajecie ich w kiosku, kinie, aptece, piekarni, kwiaciarni i w tysiącu innych miejsc wtedy będzie uczciwie .

    • 29 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane