- 1 Boże Ciało. Procesje w Trójmieście (657 opinii)
- 2 Pościg za nastolatkami. Znaleziono pistolet (428 opinii)
- 3 Tyle będzie zarabiać Aleksandra Kosiorek (278 opinii)
- 4 Fontanny, które kiedyś zdobiły krajobraz (19 opinii)
- 5 Mevo. Jest dobrze, ale nie idealnie (57 opinii)
- 6 Nowy przystanek kolejowy na granicy miast (154 opinie)
Niemieccy naukowcy rozliczają swoich poprzedników za nazizm
Zdjęcia, opisy i materiały multimedialne o współpracujących z nazistami architektach, socjologach, lekarzach, a nawet agronomach i weterynarzach od środy można będzie obejrzeć w Muzeum Miasta Gdyni.
- Niemiecka gospodarka rozwinęła się tak szybko, bo wszyscy w tym kraju chcieli zapomnieć o przeszłości. Skupili się na patrzeniu w przyszłość. Podobnie jak Japończycy - ci jednak z przeszłością w ogóle się nie rozliczyli. Niemcy to robią - późno, nawet za późno - ale robią - mówi Jan Daniluk, historyk z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Wśród firm, które swą potęgę zbudowały m.in. na niewolniczej pracy więzionych przez Niemców "podludzi" czy wykonywaniu zamówień dla mordujących wojsk nazistów, są m.in. Siemens, dr Oetker, Hugo Boss, Bayer, BMW. A to tylko czubek góry lodowej.
Współpracę firm, które z zasady działają przede wszystkim dla zysku, można jeszcze próbować usprawiedliwiać, ale współudział naukowców w przedsięwzięciu, mającym na celu eksterminację ludzi, dużo trudniej. Nie były to bowiem jednostki, ale rzesze osób, reprezentujących uczelnie praktycznie w każdej dziedzinie nauki. Nowy ład miał mieć bowiem naukowe, niepodważalne podstawy, w które uwierzyć mieli wszyscy obywatele Niemiec.
Wystawa "Nauka, planowanie, wypędzenia: Generalny Plan Wschodni narodowych socjalistów" odpowiada także na pytanie: "dlaczego?". Okazuje się, że odpowiedź jest dramatycznie oczywista: najczęściej naukowcy robili to dla pieniędzy, choć doskonale wiedzieli, że ich rola de facto polega na przygotowaniu wypędzeń i mordów.
- Tę wystawę warto zobaczyć, bo jest ważna dla naszego regionu. Plan eksterminacji zatwierdzono w 1942 roku, ale w Gdyni niejako "testowano" go już w pierwszych dniach okupacji. Wypędzenia zaczęły się już w 1939 roku - mówi Dagmara Płaza-Opacka, dyrektor Muzeum Gdyni i gospodarz wystawy.
Nazistowskie plany wprowadzenia "nowego ładu" w Europie opierały się na opracowaniach naukowców, których finansowała DFG, czyli Niemiecka Wspólnota Badawcza.
Jednym z naukowców, którzy dzięki tej współpracy zapisali się krwawymi zgłoskami na kartach historii, był prof. Georg Blohm z Politechniki Gdańskiej. Opracował on projekt pt. "Wytyczne dotyczące doradztwa ekonomicznego dla przesiedlonych Niemców etnicznych oraz wspierania rozwoju ich przedsiębiorstw". Niektórzy naukowcy - jak choćby Konrad Mayer - łączyli pracę naukową ze służbą w SS. W tej formacji Mayer dosłużył się stopnia Oberfuehrera, odpowiadającego randze generała.
Generalny Plan Wschodni, który opracowali naukowcy sowicie opłacani przez nazistów, zakładał deportację lub wymordowanie 31 mln ludzi "obcych pod względem rasowym", a dodatkowe 14 mln miało pracować jako niewolnicza siła robocza. Sprowadzeni na ich miejsce Germanie mieli "biologicznie" wypełnić przestrzeń życiową i ostatecznie wyprzeć pozostałych przy życiu "podludzi". Plan miał zostać wprowadzony w życie po ostatecznym zwycięstwie Niemiec. Na szczęście nigdy się tak nie stało. Nad koncepcją pracowali przedstawiciele kilkunastu dyscyplin naukowych, m.in.: geologii, klimatologii, planowania komunikacyjnego i przestrzennego, urbanistyki, architektury, statystyki, medycyny, biologii, weterynarii, genetyki, agronomii, antropologii, socjologii, prawa i językoznawstwa.
Wielu nazistowskich naukowców rozwijało karierę także po II wojnie światowej. Część z nich wyroki otrzymała tylko za przynależność do SS. Przygotowania do Generalnego Planu Wschodniego przez długie lata oficjalnie uznawane były przez RFN za "apolityczne badania podstawowe".
Niemiecka Wspólnota Badawcza (Deutsche Forschungsgemeinschaft) do dziś przydziela granty na wybitne prace naukowe. Doradza w politycznych procesach decyzyjnych w Niemczech, inicjuje też międzynarodową współpracę naukowców. Działa od 1920 roku. Dzięki pracy prof. Rudigera vom Brucha oraz prof. Ulricha Herberta w latach 90. rozpoczęła rozrachunek z własną historią.
Miejsca
Opinie (120) 7 zablokowanych
-
2012-09-03 18:01
CO ZA BZDURY!
Plan eksterminacji powstał przed wojną, a nie w 1942 roku, były przecież listy z Polakami do zamordowania już w 1938 roku!!
Niemiecka gospodarka rozwinęła się szybko, bo niemcy od 1943 roku przygotowywali się do przegranej wojny. Wtedy zapadła decyzja o eksterminacji Żydów - Polaków eksterminowali od 1040 roku.
Obozy koncentracyjne były wybudowane do mordowania Polaków, a nie Żydów.- 9 1
-
2012-09-03 15:55
Piszecie o jakiś płotkach i beztalenciach w rodzaju (bez obrazy) (1)
Senyszyn, Cejnowy czy temu podobnych "naukawców",
a tu są nazwiska z pierwszej półki:
ht-tp://pl.wikipedia.org/wiki/Martin_Heidegger
ht-tp://pl.wikipedia.org/wiki/Johannes_Stark
autentyczne brylanty, ale `pracownicy-nauki'- 7 2
-
2012-09-03 17:28
Z tymi brylantami nazistowskimi to koleś trochę przesadziłeś!!!
- 2 0
-
2012-09-03 17:24
Niemcy niech od nas sie uczą!Papraki
- 3 3
-
2012-09-03 16:30
"rozliczać ZA nazizm"????
Rozliczyć można się lub kogoś z czegoś. Panie Sielski, proszę poprawić błąd.
- 2 1
-
2012-09-03 15:50
Jak to czasy się zmieniają
dzisiaj to polscy kibole są w Niemczech zatrzymywani za próbę wwiezienia swastyki. Łysa młodzież patriotyczna dzielnie przypominająca, jak to herr Adolf lubił ich rodaków. Za takich patriotów to warto poręczać, prawda panie senatorze?
- 12 2
-
2012-09-03 15:25
Liczeie (1)
Już ich tak rozliczą, że 2+2=5, jak u Orwella...
- 17 3
-
2012-09-03 15:39
zwłaszcza, że większość z nich już spoczywa na cmentarzach
to samo co u nas z komuną, dopóki żyją najwięksi zbrodniarze i beneficjenci tamtego systemu to wszelkie próby nawet dyskusji o rozliczeniach i karach są "oszołomstwem" i "patrzeniem na przeszłość"
- 9 0
-
2012-09-03 15:25
Dzisiaj jest tak samo...
Różnica jest taka, że kiedyś pracodawcą byli naziści a dziś jest nim rząd USA. Podobnie jak kiedyś, tak i teraz ludzie pracują dla tych instytucji, po to aby żyć w spokoju i dobrobycie. Jeszcze nie tak dawno (bo kilka lat temu) otwarcie rząd polski mówił ile to kontraktów mogą mieć polskie firmy po wojnie w Iraku czy Afganistanie... Tylko z tego powodu polski rząd wydał na te wojny setki mln złotych... Oczywiście wszystko to pod hasłami "wprowadzenia demokracji", ochrony ludności przed bronią biologiczną (której Irak nie miał), i.t.d.
- 31 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.