- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (36 opinii)
- 2 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (107 opinii)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (40 opinii)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (61 opinii)
- 5 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (133 opinie)
- 6 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (14 opinii)
Nietypowe zwierzęta w Trójmieście i okolicach
Borsuki zamieszkały przy jednym z centrów handlowych w Gdyni, bobry wybrały Wyspę Sobieszewską, a w lasach na zachód od Trójmiasta pojawiła się wataha wilków. Aglomeracja i jej okolice to tereny, z których korzysta coraz więcej gatunków zwierząt.
Również w Gdyni, tyle że w lesie naprzeciw Centrum Riviera, zamieszkały te drapieżniki. Na początku tego roku widziana była tam borsucza rodzina, która z powodu wahań temperatury za wcześnie wybudziła się z zimowego snu. Zwierzęta miejsce wybrały nieprzypadkowo.
- Do miasta borsuki sprowadza możliwość łatwego zdobycia pożywienia. Zwierzęta te potrafią na przykład wyjadać jedzenie pozostawione dla bezdomnych kotów - tłumaczy Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Borsuki to bowiem zwierzęta wszystkożerne. W ich diecie znajdują się zarówno owady, owoce i zboża, jak też ptaki, małe ssaki, gady i płazy. Bywa też, że jedzą padlinę. Dorosłe osobniki borsuka ważą kilkanaście kilogramów, choć zdarzają się i 20-kilogramowe.
Borsuki mieszkają w rozbudowanych norach, do których może prowadzić kilka korytarzy. Do kopania, jak i do polowania borsukom przydają się długie pazury. Poza tym są to silne zwierzęta.
Szacuje się, że w lasach Nadleśnictwa Gdańsk, a więc na terenie od Wejherowa aż po Wisłę w rejonie Wyspy Sobieszewskiej, obecnie żyje ok. 70 borsuków. Jak opowiada Plonus, w przypadku spotkania z człowiekiem zwierzęta te po prostu idą sobie dalej bądź uciekają.
- Jeśli zobaczymy borsuka, należy - tak jak w przypadku innych dzikich zwierząt - zachować dystans. Nie dotykać, nie dokarmiać - ostrzega.
Wataha wilków w lasach na zachód od Trójmiasta
- Wilki pojawiły się tej zimy w okolicach Szemudu, Koleczkowa i Łężyc. Widział je tamtejszy leśniczy. Poza tym rozpoznał wilcze tropy - opowiada rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Wilcza wataha przywędrowała do lasów na zachód od Trójmiasta prawdopodobnie z południa. Nie wiadomo, ile łącznie liczy osobników. Z obserwacji wynika, że stada tych zwierząt mogą składać się nawet z kilkunastu członków, jednak na terenie Polski są mniejsze i liczą poniżej dziesięciu wilków.
W przypadku watahy, która pojawiła się w powiecie wejherowskim, są dowody, które wskazują, że stado polowało tu w zimie.
- Znaleźliśmy wtedy truchło sarny, które było doszczętnie obgryzione. Dzikie psy tak nie robią. Natomiast wilki szanują to, co upolują i najadają się do syta. Poza tym w okolicy truchła natrafiliśmy na wilcze tropy - wyjaśnia Plonus.
Pojawienie się wilków na zachód od Trójmiasta to prawdopodobnie efekt starań o zwiększenie ich liczebności w Polsce i tego, że watahy po prostu wędrują. Dziennie wilki potrafią pokonywać odległości od 20 do kilkudziesięciu kilometrów.
Jeśli trzeba, potrafią przez krótki czas biec z prędkością nawet 60 km/godz. Przy czym samiec waży maksymalnie do 60 kg, a samica kilkanaście kilogramów mniej. W przyrodzie zwierzęta te odpowiedzialne są za regulowanie liczebności populacji innych mieszkańców lasów.
- Chodzi tu o populację dzików, saren i jeleni. Wilki polują przede wszystkim na słabsze bądź chore zwierzęta, więc odgrywają ważną rolę w całym systemie - tłumaczy Plonus.
Jak dodaje rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk, w przypadku spotkania wilka, co jest nie lada wyczynem, bo zwierzęta te są bardzo czujne i stronią od ludzi, należy przede wszystkim... cieszyć się.
- Tak, cieszyć się, że miało się wyjątkową okazję zobaczyć na własne oczy te piękne i rzadkie zwierzę. Po czym po chwili oglądania trzeba powoli się wycofać i ze względów bezpieczeństwa udać się w przeciwną stronę - radzi Plonus.
Zdaniem Nadleśnictwa Gdańsk, wilcza wataha, która pojawiła się niedawno w powiecie wejherowskim, przybyła tu wyłącznie w odwiedziny.
Łosie przypłynęły do Gdańska, a sarna nie jest "żoną" jelenia
W tym roku największy przedstawiciel rodziny jeleniowatych pojawił się na Wyspie Sobieszewskiej. Jak tłumaczy Łukasz Plonus, klępa wraz z łoszakiem, czyli samica łosia wraz z młodym, trafili tu z terenu Nadleśnictwa Elbląg. Po prostu oba łosie - a zwierzęta te świetnie radzą sobie w wodzie - przepłynęły Wisłę i tak trafiły na teren miasta Gdańska, gdzie zaczęły spacerować po tutejszych lasach.
Na łosia w rejonie Stogów natrafił w czerwcu br. czytelnik naszego portalu, pan Sebastian. Udało mu się nagrać film, na którym widać, jak zwierzę stoi przy lesie i przygląda się samochodowi. Z kolei latem 2015 r. pan Arkadiusz, w lesie między Osową a Dąbrową, zauważył łosia i zdołał uwiecznić go na zdjęciach, o czym pisaliśmy przed dwoma laty.
Przeczytaj więcej: Łoś w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. To rzadki przypadek
Prawdopodobnie łosie migrują w kierunku Trójmiasta, ponieważ ich populacja w ostatnich kilkunastu latach wzrosła, więc szukają nowych miejsc do zasiedlenia. Dorosły samiec łosia może mieć ponad dwa metry wysokości i ważyć nawet ponad 700 kg. Do tego posiada okazałe poroże. Z kolei samica jest nieco mniejsza. Zwierzęta te bardzo dobrze poruszają się na terenach podmokłych i świetnie pływają. Ponadto są ostrożne.
Do czujnych zwierząt zaliczają się też jelenie szlachetne. Żyją one w lasach w okolicy Trójmiasta, jednak jak twierdzi Łukasz Plonus, większość ludzi ich nie widziała.
- Zobaczyć jelenia szlachetnego to nie jest prosta sztuka. Jest skryty, a poza tym pomimo swojej masy, która dochodzi do 250 kilogramów, potrafi szybko uciekać. Dlatego prędzej udaje się jelenia usłyszeć podczas rykowiska - ocenia rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Bywają jednak osoby, które twierdzą, że widziały sarnę, czyli "żonę jelenia". Jak wyjaśnia Plonus, rzeczywiście spotkać sarny jest o wiele łatwiej, bo wychodzą z lasu na łąki i pola, a niekiedy i wejdą do ogrodu. Tyle że sarna to nie samica jelenia, a osobny gatunek.
- Samiec jelenia to byk, a samica to łania. Z kolei samiec sarny to kozioł, a samica to koza. Różnice są również w wielkości. Samiec jelenia, a więc byk waży do 250 kg, a samiec sarny, czyli kozioł dziesięć razy mniej. Znaczne różnice w wadze i w wysokości są też między samicami - tłumaczy.
Problem z identyfikacją, kto jest "żoną" jelenia, a kto nie, okazał się na tyle poważny, że Lasy Państwowe postanowiły w celach edukacyjnych wydać infografikę.
Bobry i wydry na terenie Gdańska
Żeremie, czyli dom bobrów znajduje się na jeziorze , które należy do rezerwatu Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej. Bobry mieszkają również w norze, którą wykopały w umocnieniu brzegu Wisły od strony Sobieszewa.
Dorosłe osobniki tych zwierząt ważą ponad 20 kilogramów i osiągają ponad metr długości. Bobry świetnie pływają i nurkują, a do tego mają silne siekacze, które pozwalają im na ścinanie nawet grubych drzew. Wszystko to sprawia, że potrafią budować żeremia i tamy.
Poza bobrami w Trójmieście żyją również wydry, czyli drapieżne zwierzęta z rodziny łasicowatych. Na truchło jednej z nich natrafiła wiosną br. miłośniczka zwierząt z Gdańska.
- Jechałam samochodem ul. Radarową i w pewnym momencie zauważyłam, że coś leży na jezdni. Nie był to jednak martwy kot czy pies, tylko wydra. W rejonie obwodnicy Trójmiasta jest przynajmniej kilka miejsc, gdzie mogła mieć dostęp do wody, więc być może mieszkała w okolicy - zastanawia się Justyna Manuszewska z Fundacji Centrum Pomocy Dzikim Zwierzętom Pro Animals.
Miejsca
Opinie (266) ponad 20 zablokowanych
-
2017-11-12 09:01
(9)
Ciekawy artykuł!!
- 330 7
-
2017-11-12 16:00
(2)
Ciekawy to ja jestem czy to naprawdę wilki czy jakieś szakale które bardzo łatwo pomylić.
Pojechalbym je poobserwowac, dzika pasja.- 2 4
-
2017-11-14 21:57
(1)
Jak sądzisz, co jest bardziej prawdopodobne: wilki, których w Polsce jest kilkaset, może tysiąc, czy szakale złociste, które widziano kilka razy? Które do tego żyją w małych grupach rodzinnych (w tym przypadku pewnie samiec plus samica) i raczej nie byłyby w stanie obgryźć sarny do kości? Samotnego wilka pod Gdańskiem jakieś dwa-trzy lata temu też widziałem, są w okolicy już jakiś czas.
- 0 0
-
2017-12-08 23:53
tragedia! ludzie teraz nie posiadaja broni... jak to bywalo w przeszlosci - czym sie bronic...
gdy sie rozmnoza...
- 1 0
-
2017-11-14 15:49
ciekawy, tylko ze jednostronny, bo pisze o zwierzętach w lesie, a wiele z nich występuje poza lasem, i parę innych przypadków było i wilka w okolicy, i sporo wypadków z łosiem, no i bardzo powszechne bobry w całym porcie nie tylko w Sobieszewie
- 0 0
-
2017-11-14 15:26
Jelenia szlachetnego można spotkać w TPK
Jeżdżąc rowerem 5 lat do pracy Drogą węglową widziałem stado jelenia szlachetnego już 3 razy. Piękny widok.
Miałem też okazję raz zobaczyć stado danieli.
O dziwo, bardzo rzadko spotykam dziki. Na wspomnianej trasie widziałem tylko jednego(!) przez cały ten okres.- 0 0
-
2017-11-12 19:42
Potwierdzam, widziałem łosia na Dabrowie w lecie 2015 (1)
- 1 1
-
2017-11-12 23:46
Ja widzę setki łosi dziennie w drodze do pracy, w pracy i po pracy.
Najwięcej łosi widać w komentarzach na takim portalu trojmiasto.pl- 1 4
-
2017-11-12 11:44
Najbardziej nietypowe zwierzęta mieszkają na północ od Gdańska
- 3 6
-
2017-11-12 09:24
Bardzo ciekawy!
Więcej takich! Gratulacje dla autora tekstu
- 57 1
-
2017-11-14 23:58
Będą wilki w naszych lasach (1)
To ja chcę mieć broń!!!
- 1 1
-
2017-12-08 23:49
dokladnie!! Ja tez!
- 0 0
-
2017-12-08 23:48
starsze osoby doskonale pamietaja jak wilki napadaly na ludzi
A kiedys ludzie w Polsce posiadali bron!!!
- 2 0
-
2017-11-30 22:14
Ci co nagrali tego Losia na Stogach to nie cywile..
..to ochrona rurociagu bodajze wtedy jeszcze firma ochroniarska Securitas teraz to juz Lotod Patrol
- 1 0
-
2017-11-27 12:46
Kuna to dopiero narozrabia! Juz mi przegryzla przewody w samochodzie dwa razy. Jak z tym walczyc?
- 1 1
-
2017-11-15 13:35
debilna
Unia wszystko pomieszała - ludzie do lasów, wilki do miasta - i to jest postępowe
- 2 0
-
2017-11-15 00:24
bardzo dobry film o inteligentnych wilkach i głupich ludziach polecam
wilczy totem
- 2 1
-
2017-11-12 10:35
Wilk w Kamieniu (4)
Zbierałem grzyby we wrześniu w Kamieniu .Idę sobie szukając okazów ,a tu około 30 metrów przede mną wyskoczył wilk z zarośli i.Na szczęście był sam i dał nogę
Podobał mi się sposób poruszania wilka między gałęźmi i przeszkodami leżącymi na ziemi.Od razu było widać jak płynnie poruszał się, że to jego środowisko naturalne- 25 1
-
2017-11-14 23:48
Już by cie nie było
Gdyby było ich więcej. Stado wilków nie boi się człowieka. Mało tego! Podchodzą do człowieka i atakują, bo chcą tym zaimponować reszcie.
- 0 0
-
2017-11-14 22:44
Nie strasz więcej wilków, bo dostaną zawału!
- 1 0
-
2017-11-14 20:39
wataha
Dobrze, że jeden. Gdybyś spotkał watahę to pewnie widzem byłyby one.
- 0 0
-
2017-11-12 16:55
Był sam i dał nogę
A mialeś czerwony kapturek ?
- 0 0
-
2017-11-14 23:46
Rola wilków w ekosystemie jest znikoma.
To warunki pogodowe i dostępność pożywienia ogranicza liczbę roślinożernych, a nie drapieżniki. Wilki to jedne z najgorszych drapieżników. Nie odpuszczą człowiekowi zagubionemu w lesie. Rozszarpią na strzępy. Jeżeli pojawiły się w okolicach Trójmiasta, to powinniśmy je natychmiast przepędzić lub wybić.
- 0 1
-
2017-11-14 23:42
zbawienna wataha
Wreszcie wataha zrobi porządek z kaszubami klonami z Wejherowa,
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.