- 1 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (52 opinie)
- 2 W Gdyni odłowią 80 dzików (288 opinii)
- 3 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (143 opinie)
- 4 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (56 opinii)
- 5 Z zakazem i narkotykami jeździł po Gdyni (40 opinii)
- 6 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (128 opinii)
Niezwykłe widowisko Justina Timberlake'a
Ogłuszający pisk na powitanie Justina.
Koncertowi Justina Timberlake'a na PGE Arenie towarzyszył niemal nieustający aplauz fanów. Dwugodzinny show rozpoczął się i zakończył ogłuszającym piskiem. Kilkunastoosobowy zespół świetnie bawił się na scenie, grając z zegarmistrzowską precyzją i niezwykłą energią. Justin był pod ogromnym wrażeniem polskich fanów i wielokrotnie bił ze sceny pokłony w stronę publiczności.
"Cry me a river" nagrane pod sceną.
Niemal wszystkie media w Polsce zapowiadały, że to będzie jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego roku. I nie pomyliły się. Widowisko przygotowane przez Justina Timberlake'a i The Tennessee Kids było dopracowane w najmniejszych detalach, ale artyści swoje partie odgrywali swobodnie i spontanicznie. Ze sceny biła niezwykła energia, widać było, że muzycy i tancerze świetnie się bawią podczas koncertu. Justin zaserwował fanom mieszankę swoich największych hitów z "Cry Me a River", "Suit & Tie", "Sexy Back" i "Mirrors" na czele.
Rozpoczęło się od ogłuszającego pisku. Tak donośnego, że Timberlake przerwał w połowie otwierający "Pusher Love Girl" i zaczął bić pokłony publiczności. Później powtarzał tę czynność jeszcze kilkukrotnie - najwyraźniej był pod ogromnym wrażeniem tak ciepłego przyjęcia, jakie zgotowali mu fani. W pewnym momencie pozwolił sobie nawet na spontaniczne "Happy Birthday" dla Agnieszki, która tego dnia skończyła akurat 31 lat. Publiczność chóralnie odśpiewała tę pieśń razem z Timberlake'iem.
W trakcie trzeciego utworu widzowie unieśli w górę kartonowe serduszka z napisem "We Love You Justin". Niestety oświetleniowcy trochę zaspali i nie oświetlili należycie niespodzianki przygotowanej artyście. Timberlake i tak ucieszył się - podbiegł do jednego z widzów i wziął serduszko na scenę. Później sam układał dłonie w kształt serca i mówił do widzów: "kocham każdego z was osobna". I faktycznie wyglądał na wzruszonego.
Wzruszenie w żadnym wypadku nie przeszkadzało mu w odgrywaniu starannie zaplanowanego spektaklu. Justin świetnie śpiewał, tańczył z lekkością, jakby od niechcenia, w trzech utworach zagrał też na pianinie, elektrycznym Fender Rhodes i gitarze akustycznej. Towarzyszący mu muzycy co rusz wybiegali ze swoich stanowisk na front sceny, aby "rozkręcić imprezę". - Are we having a party here tonight? - pytał Justin, a publiczność odpowiadała niesłabnącym entuzjazmem. Zespołowi towarzyszyli tancerze, którzy choć wykonywali skrupulatnie wytrenowane układy choreograficzne, robili to z radością i swobodą. Koncertowi towarzyszyły wizualizacje prezentowane na gigantycznym ekranie umieszczonym za sceną.
Piosenki Justina to nie stadionowe hymny, a jednak publiczność chętnie śpiewała refreny razem ze swoim idolem. Co ciekawe - utwory z najnowszej płyty artysty, takie jak "Mirrors" czy "Suit & Tie" to ośmiominutowe tasiemce, niespotykane na falach radiowych w XXI wieku. W wersjach koncertowych Justin pozwolił sobie na drobne korekty i nie wszystkie utwory trwały tak długo. A może po prostu energia płynąca ze sceny sprawiała, że czas płynął szybko. Niecałe dwie godziny przeleciały niepostrzeżenie.
Szczególne wrażenie zrobiły na fanach mocne, rockowe "Sexy Back", czy epickie, zagrane z rozmachem "Mirrors". Już przy przedostatnim "Suit & Tie" tańczyli nawet fani na trybunach, także w najwyższych rzędach. Ale "Mirrors" nie przez przypadek zagrane było na koniec. Utwór ten porwał publiczność i... pozostawił z lekkim niedosytem. Justin Timberlake i jego The Tennessee Kids po zakończeniu przeboju zniknęli ze sceny, a z głośników poleciała piosenka Franka Sinatry. Było pewne, że bisów nie będzie.
Koncert Timberlake'a okazał się sukcesem komercyjnym (rekord frekwencji - na widowni zasiadło około 42 tysięcy widzów) i artystycznym (porywające show z udziałem sekcji dętej, tancerzy, chórków, gitarzystów, klawiszowców i perkusistów - a wszystko to, jak na warunki stadionowe, dobrze nagłośnione). Kto zagra na gdańskim stadionie za rok? O tym przekonamy się pewnie już wkrótce.
Justin gra na pianinie, a publiczność świeci telefonami
Wydarzenia
Opinie (295) ponad 10 zablokowanych
-
2014-08-20 18:55
250 zeta w plecy. (1)
To był koncert zrealizowany tylko i wyłącznie dla Golden Circle. Malutka scena, wyłączone telebimy na trybunach, dźwięk i światło dochodzące tylko i wyłącznie ze sceny (!!!)...na trybunach słychać było tylko echo i dudnienie, totalne dno.
1500 zeta żeby postać na płycie? Na innych koncertach jest to za 150.- 13 2
-
2014-08-20 23:11
na płytę było po 230 zł
- 3 0
-
2014-08-20 20:33
Plusy i minusy (1)
Plusem koncertu był Justin, reszta tragedia! Scena bardzo mała, dwa telebimy po bokach to jakiś żart! Z trybun nic nie było widać. Nagłośnienie- jak nie grała muzyka to nawet można było usłyszeć co Justin mówi. Generalnie ludzie pod sceną raczej nie szaleli, wydaję mi się że również mało słyszeli...Skm- przy takiej ilości ludzi trzeba się nastawić długi powrót do domu. to nie było warte 250 zł.
- 4 2
-
2014-08-20 23:10
z goldena
ja z goldena i to jakieś 10 m od sceny, wszystko pięknie słyszałam i była świetna zabawa! pozdrawiam :D jak się bawić, to na całego
- 0 0
-
2014-08-20 23:01
Już przy przedostatnim "Suit & Tie" tańczyli nawet fani na trybunach, także w najwyższych rzędach
Wypraszam sobie - Trybuny tańczyły od samego początku!
- pozdrawiam sektor M ^^- 0 0
-
2014-08-20 22:29
nagłośnienie
fatalna jakość dźwięku - szkoda
- 3 1
-
2014-08-20 10:00
Nagłośnienie popsuło całą radochę (1)
Niestety przyłączam się do głosów krytycznych co do nagłośnienia - na górnych trybunach odbiór znośny tylko przy kawałkach z akustycznym akompaniamentem, poza tym słychać było tylko instrumenty perkusyjne i basy. Wielka szkoda, zła akustyka odbierała całą przyjemność z koncertu, bo Justin był w bardzo dobrej formie wokalnej.
- 20 1
-
2014-08-20 22:24
nagłośnienie
Potwierdzam - nagłośnienie fatalne, bardzo wielka szkoda bo Justin rzeczywiście się starał
- 0 0
-
2014-08-20 22:04
komunikacja
Wydaje mi się, że sama SKM kursująca do PKP to niewystarczające. Uważam, że tramwaje również powinny kursować i to jest żenujące. Mnóstwo ludzi "koczowało" na przystankach. Ponadto, gdzie tzw. "obsługa"-informacja, stewardzi, któych nie brakowało przed koncertem i od których można było uzyskać wszelkie informacje. Skończył się koncert i do widzenia, radzcie sobie sami.
- 4 1
-
2014-08-20 21:59
MJ w grobie sie przewraca jak widzi Justina w kapelusiku na scenie
- 0 4
-
2014-08-20 21:25
" I nieprawdą jest...
...jakoby dach przeciekał, szczególnie że prawie nie padało..." ;))
- 0 0
-
2014-08-20 02:38
Komunikacja miejska (5)
To sie dzialo po koncercie ( chodzi o skm, busy itp. ) żaaart !!!!!!!!! Jak to możliwe żeby pare tysięcy ludzi szło z buta do centrum miasta bo nic nie jeździ !!!!!!!!!! Ku**a !
- 65 24
-
2014-08-20 06:15
W czasie Europ 2012 też tysiące chodziły z buta. I co ? (4)
I nic. Normalne w czasie imprez z udziałem kilkudziesięciu tys. ludzi, że nie wszyscy jak najszybciej o tej samej porze wsiądą do kolejki. Więc nie pierdziel.
- 42 5
-
2014-08-20 07:45
Etatowy pisywacz (2)
Gościu - jak nigdzie nie byłes i nic nie widziałes to się nie odzywaj. Jakos sa kraje które potrafia ogarnąć temat i komunikacja miejska rozwieźć tysiące ludzi, tylko w tutaj w zapyziałym budyniowym Gdańsku jakos nie da rady
- 5 27
-
2014-08-20 10:02
Żadna ilość autobusów czy tramwajów nie wyrobiła by się z wywiezieniem takiej masy ludzi spod stadionu (1)
od tego jest SKM. I ludzi spod stadionu wywiozła.
- 8 1
-
2014-08-20 21:17
tak jeszcze dla narzekaczy
40000 osób/100 miejsc w autobusie = 400 autobusów. Tyle ich w całym Gdańsku nie jeździ.
- 1 1
-
2014-08-20 09:17
Dziwne
To nie jest nomalne. Przyjedz do Wrocławia, pokażemy Ci normalność.
- 5 5
-
2014-08-20 01:42
Rozczarowanie (15)
Niestety porównując do koncertów w innych krajach jestem rozczarowana. Nie wykonał 6 piosenek, które można było usłyszeć na innych koncertach trasy. Ponad to zabrakło słynnej już wysuwanej sceny. Cieszę sie ze miałam okazje zobaczyć show w innym państwie. Polska zawsze pozostaje w tyle..
- 76 94
-
2014-08-20 09:14
(5)
Gdańsk był dodatkiem do jego globalnej trasy koncertowej wiec powinno się podziekować organizatorom za samo ponadprogramowe sciągnięcie Justina do Polski... nic tylko narzekać...
- 17 3
-
2014-08-20 11:15
(4)
w wolnej chwili, zrobie laurke dla dzastina.
- 4 3
-
2014-08-20 11:18
(3)
zrób coś pożytecznego i udaj się lepiej do pośredniaka. Jak się zajmiesz normalną robotą nie będziesz mieć czasu ani ochoty na trollowanie
- 6 2
-
2014-08-20 13:22
(2)
musisz sobie zdac sprawe, ze nie wszyscy tyraja na kasie w tesko, tak jak ty i maja w pracy wiecej luzu.
miej tez dystans do tego co sie pojawia w komentach, bedzie ci sie latwiej zylo.- 3 2
-
2014-08-20 13:52
(1)
sądząc po poziomie i jakości wypowiedzi ( i nie mówię tylko o wyszydzaniu ) masz luz jeszcze przez jakiś tydzień więc korzystaj ;-)
- 3 0
-
2014-08-20 20:02
strach sie bac, bede tu z wami na zawsze.
- 0 0
-
2014-08-20 14:31
Polska jak zawsze musi marudzić
Polska jak zawsze musi marudzić
- 2 2
-
2014-08-20 08:42
To może porównaj ceny biletów? (2)
- 4 1
-
2014-08-20 10:03
różnica biletu (1)
W Paryżu różnica biletu wynosiła 20 euro w stosunku do naszych na płycie. Nie wiem czy to aż tak ogromna różnica jak na artystę tego poziomu?
- 4 0
-
2014-08-20 10:21
niektórym się chyba wydaje że w Polsce powinien zagrać charytatywnie
- 16 0
-
2014-08-20 08:54
(1)
a na ilu koncertach i w jakich krajach bylas na jego koncercie? prosze wymieninic, konkretnie. koncerty ogladane na jutube i mtv live sie nie licza.
- 12 2
-
2014-08-20 09:12
Ona była na koncercie Lejdi Pank i dostała od panasa butelkom w czajnik.
- 24 1
-
2014-08-20 08:22
(2)
A nie przyszło ci do głowy że ruchoma scena nie wszędzie da się zamontować? A co do piosenek- w Londynie zestaw był ten sam, oni tez są w tyle?
- 37 1
-
2014-08-20 08:56
a jak nie ma ruchomej sceny, to nie mozna zaspiewac jakiejs piosenki? jest jakas fizyczna korelacja pomiedzy ustami artysty i ruchoma scena? sie podniecacie jakby to co najmnie jclapton albo pink floyd przyjechal.
- 7 5
-
2014-08-20 08:51
No nie wszędzie, w Gdańsku się nie da.
- 4 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.