• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O prawach dziecka w Gdańsku

O.K.
19 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Aż trzy dni poświęcono w Gdańsku obradom konferencji z okazji XV-lecia uchwalenia Międzynarodowej Konwencji o Prawach Dziecka. W obradach toczących się na Politechnice Gdańskiej biorą udział m.in. Mirosław Kaczmarek, dyrektor biura Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie i Jerzy Śliwa, koordynator Ogólnopolskiego Forum na rzecz Praw Dziecka z Krakowa oraz specjaliści problematyki dziecięcej z zagranicy: z Wielkiej Brytanii i Belgii.

- Konferencja zbiega się z szeregiem istotnych procesów społecznych rozgrywających się w Polsce - poinformowała Sylwia Ressel, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdańsku. - Polskie organizacje pozarządowe oraz instytucje państwa i służby pomocy dzieciom wnoszą istotny wkład w kształtowanie polityki europejskiej wobec najmłodszych. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło Międzynarodową Konwencję o Prawach Dziecka jednomyślnie 20 listopada 1989 roku. Dokument ten podkreśla, że każde dziecko, niezależnie od wieku, miejsca urodzenia, walorów umysłowych ma prawo do bezpłatnej nauki, świadczeń zdrowotnych, a w przypadku pozbawienia dziecka środowiska rodzinnego powinno się zadbać o zastępcze środowisko dla niego. Zgodnie z postanowieniami dokumentu interes dziecka jest wartością nadrzędną.

W ramach konferencji swoje "piętnaście minut" będą też mieli ci, którym obrady są poświęcone, czyli dzieci.
- W ostatnim dniu obrad, 20 listopada w godzinach od 13 do 17 w siedzibie Międzynarodowych Targów Gdańskich przygotowaliśmy zabawy dla dzieci: występy artystyczne, rywalizacje sportowe, zajęcia plastyczne, pokazy ratownictwa z psami, słodkie poczęstunki - powiedziała Sylwia Ressel. - Przed zabawą, o godz. 13.00, dzieci wypuszczą w niebo balony, latawce i ptaki z kopertami zawierającymi marzenia dzieci - wszystko to z towarzyszeniem orkiestry dętej.
Głos WybrzeżaO.K.

Opinie (23)

  • człowieka ponosi

    A no jeszcze telewizja publiczna(za która obligatoryjne kaza nam płacić), ustawowo nie może przerywać żadnych programów reklamą, już przed rokiem, a teraz robi to nagminnie, wpadła na pomysł, jak obejść ten zakaz. Zaczęła dzielić poranne audycje dla dzieci na dwie i więcej części, by między nie wcisnąć bloki z dziecięcymi reklamami.

    • 0 0

  • uuuuuuuu

    uuu... az sie teraz, po przeczytaniu wypocin, wstydam tych wszystkich literowek... Brak mi tu bardzo opcyji "edycja". Zeby tak sobie na spokojnie przeczytac - to zawsze inaczej wyglada - a nastepnie tu i tam wygladzic i poprawic...
    Ale tak to bywa: Napisac sie chce wiecej, w glowie szybko sie zdania tworza, rece smigaja, a nastepnie wychodzi kaszanka... i co srednio smaczna...

    A co do dzieci, to hm... tak sobie mysle, ze miast tych konferencyj-szmencyj, za ktore placa podatnicy, czesto rodzice tydh dzieciaczkow... hm... miast tego moze jakas aktywnosc...
    Wedlug mnie np. warsztaty ortograficzne... Przemierzajac wzdluz i wszerz siec widze, ze stan polskiej ortografii wsrod dzieci jest tragiczny... Mowic tez czesto nie umieja poprawnie... A tylu znam np. logopedow, i to dobrych, bez pracy, bo dajmy na to w przedszkolu nie ma pieniedzy na etat... w poradni wola pedagoga ... Wlasnie te - zapewne bardziej przyziemne dla prominentow sprawy, przyziemniejsze niz ideologiczny balonik, puszczony z wiaterm jako uzupelnienie 15 minut - wlasnie wiec te przyziemnosci, to widzi mi sie... blizsze dobru dziecka.
    Ale jak widac... nawet dziecko mozna gladko... zrobic w balona :(. I jeszcze bedzie pozor atrakcji i radochy.

    Za wszelkie literowki przepraszam...

    BTW: baja... hm... sprostuje: moze i xxxerth jakos tak masculinum zalatuje, ale ja zdecydowanie rodzaju zenskiego jestem :)

    • 0 0

  • xxxerth,

    przepraszam, ale tak na ogół jest, że jak nie wiadomo on/ona/ono, to pada na ON. Ale to chyba bez znaczenia.

    • 0 0

  • Byłam tam:D

    Ja tam byłam.. Było świetnie... Dziś też tam jadę ale na festyn.. Fajnie sie pracowało. Nasze grupy opracowywały plan na dany temat, i wyciagały później z nich wnioski... Opracowywlismy prace na temat niepełnosprawnych. (moja grupa). Później czekała nas reprezentacja na Politechnice Gdańskiej na konferencji :) Było becznie :) Pozdrawiam i żegnam...

    • 0 0

  • Czy moje dziecko ma prawo do zycia

    Czy daieci normalne muszą być niepełnosprawnymi, z rodzin zdegenerowanych czy wykluczonych społecznie aby ich zauważono. Tu ktoś pisał o zajeciach sportowych nie ma ich a mnie jako bezrobotnej wyciągnąć 5 zł. za gre syna to już wole chleba kupić. Fundacje na pokaz robią rozgrywki ale okazuje sie, że taka ze swoim zespołem obgrywa wszystkie dzielnice Gdańska, natomiast dzieciaki z dzielnicy mogą sobie tylko popatrzec ew. przeczytać ile i jak w tej dzielnicy meczów odbyto. Boje sie, że jak ide na rozmowy z ew. pracodawcami to moj syn może siegnąć po alkohol lub narkotyk. A na konferencji pewnie było byczo jak doniosła moja przedmowczyni, ale fakty sa takie jak opisuje Wek.

    • 0 0

  • se pogledze jeszcze...; -)

    Hm... Albo takie rampy dla tych od rolek, deskorolek czy dajmy na to rowerow typu bmx... To tak w kontekscie zajec sportowych. Dzieciaki jezdza w tunelach i miejsach, gdzie wielu ludzi przechodzi, gdzie sie jezdzic nie powinno, bo ci ludzie chca przejsc w spokoju
    Znam tez dzieci, ktore wybieraly konkretne liceum dlatego wlasnie, ze mialo ono rampe do takich wyczynow, bo na swoim osiedlu nie mieli gdzie trenowac... Kilka ramp na osiedlach zapewne nie rozwiazaloby kwestii calkiem, ale z pewnoscia cos by poprawilo... Ciezko sie w sumie wkurzac na kogos, kto chce jezdzic i trenowac, jesli nie bardzo ma on gdzie sie przeniesc ze swoim zajeciem...
    Ale po co rampy, prawda? :P Dajmy im po baloniku :P. Niech "se" nadmuchaja.

    PS: baja, no pewno, ze nie ma sprawy :)

    • 0 0

  • xxxerth

    Konferencja to tylko okazja aby sie spotkać bo nie o dzieci im tak naprawe chodzi. Gdyby im chodziło o dzieci to by zwiekszyli pomoc dla org. sportowo-rekreacyjnych a nie ich gnębili. przykład rozmawiałam z Kierownikiem TKKF"Przymorze" jak mi przedstawił historie działalności i próby go zniszczenia to włos sie na głowie jeży. Nie dziwię sie, że ostały się nieliczne TKKF-y, bo to one krzewiły tę powszechny sport i wypełniały czas wolny milusińskim. Alciu tobie radziłabym zgłosić się do MOPS-u skoro mają na Konferencje to niech też znajda pieniądze dla twoich dzieciakow.

    • 0 0

  • tak to jest niestety

    nauczyliscie sie troche tych praw rzadzacych biedota;
    dzieci od tych z "lepszymi pieniedzmi" zawsze maja lepsza mozliwosc wyjscia z bagna oszustwa; sami tez macie "lepsze pieniadze", ze potraficie przy motywacji wynikajacej z zagwarantowanej spokojnej codziennosci sie wymadrzac -
    bo i wy musicie miec jakies zajecie - a tak to wam przy tej utopi wychodzi - ze z tych dzieci wyrosli tacy jak i wy jestescie - madruja, madruja a to diabelskie kolo sie toczy i poszerza tylko swiadomosc czynienia zla -sex, rozboje, narkotyki, alkohol - brak pieniadza temu sprzyja i uswiadamianie biedoty - /usocjalizowywac - przeciez te dzieci coraz bardziej nieludzkie rosna / ach jakze moze z przemadrzalych wyrosnac cos zdrowego...

    • 0 0

  • Dziękuje wam, bardzo

    Zajęcia czasu wolnego dla moich dzieci utwierdziły mnie w przekonaniu, że zdrowie młodego człowieka i jego siła przez ćwiczenia zwłaszcza fizyczne są bardzo ważną sferą każdego z nas, oraz, że warto czynić wysiłki, by w społeczeństwie wzrastała ich świadomość i poszanowanie. Poprzez włączenie nas – uczestników a zarazem rodziców - w praktyczne formy ruchowe, przekazywano nam czynności i wiedzę o tym, jak dotrzeć z tymi wartościami do młodych ludzi, którzy w przyszłości kształtować będą naszą rzeczywistość. Myślałam, że być może lepszą, bo obfitszą w poszanowanie zdrowia m.in. poprzez zwiększoną aktywności psychfizycznej. Co więcej - zajęcia korektywy na, które to moje dzieci chodziły do TKKF-u na Zaspie z reguły uważane naogół są za nudne. Rehabilitanci i instruktorzy ci uczynili je poprzez własne zaangażowanie i włożoną wiedzę w tę tematykę oraz długoletnią praktykę, przyjemnymi i naprawdę pozytecznymi. Chciałabym bardzo i to naprawde bardzo w ten sposób im podziękować. Corka i syn wyrosły na zdrowych i odpowiedzialnych ludzi, teraz już mają własne maleńkie dzieci, i jak pomyślę co ich może spotkać dziś, to zimny pot mnie zalewa. Niestety tylko ilość konferencji nt. dzieci wzrasta, a nic wiecej.

    • 0 0

  • Impreza na Beniowskiego

    Bardzo udana impreza dla dzieci. Mój syn brał udział w występach a potem uczestniczył w zabawie. Spędziliśmy świetnie sobotę. Myślę, że MOŻE nasze Władze Miasta Gdańska będą częściej robiły takie spotkania - zwłaszcza, że jest co pokazywać. Mój syn tańczy w klubie "Perfekt" prowadzonym przez małżeństwo Czarneckich w Gdańsku na ul. Barbary. Inne kluby, placówki zajmujące się naszym narybkiem, naszymi dziećmi też świetnie zaprezentowały się. Organizowanie takich przeglądów napewno mocno by motywowało osoby organizujące-prowadzące zajęcia z naszymi dziećmi a i mogło by spowodować dzięki reklamie większe zainteresowanie dzieci. "Trzeba inwestować w nasz narybek" wtedy było by mnij rozbojów a i sam Gdańsk by rozwijał się lepiej.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane