• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ojciec Jacek Krzysztofowicz odchodzi od Dominikanów i zostawia kapłaństwo

Marzena Klimowicz-Sikorska
14 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
O. Jacek Krzysztofowicz, były przeor zakonu dominikanów w Gdańsku, rzuca kapłaństwo. O. Jacek Krzysztofowicz, były przeor zakonu dominikanów w Gdańsku, rzuca kapłaństwo.

Ojciec Jacek Krzysztofowicz, znany trójmiejski zakonnik, który od 10 lat przyciągał na niedzielną wieczorną mszę do gdańskiego kościoła św. Mikołaja tysiące wiernych, odchodzi z zakonu i zostawia kapłaństwo.




- Od dziś będzie inaczej. Dziś zwracam się do was po raz ostatni i w nietypowej formie, bo nie będzie to kazanie, ale pożegnanie, ponieważ chciałem wam powiedzieć, ze odchodzę z zakonu, z kapłaństwa, odchodzę również z Gdańska - z takimi słowami zwrócił się o. Jacek Krzysztofowicz w swoim pożegnalnym nagraniu, które zamieścił, jak wszystkie swoje kazania od lat, na stronie gdańskich dominikanów.

Ksiądz, który porzuca stan kapłański, dowodzi:

- Decyzja, którą podjąłem dojrzewała we mnie od wielu lat. Być może już coś przeczuwaliście, na pewno dostrzegaliście zmiany w moim myśleniu dotyczącym życia, wiary i Kościoła. Naprawdę nie jest mi łatwo zostawić tyle ważnych spraw i wartości, ludzi, z którymi byłem i jestem związany, pracę, która przynosiła mi satysfakcję, poczucie bezpieczeństwa - mówi w pożegnalnym oświadczeniu o. Krzysztofowicz. - Ale ja już tak nie chcę żyć, bo nie wierzę w sens życia, które przez minionych 25 lat prowadziłem. Postrzegam je dziś jako odwrócenie się, a czasem jako ucieczkę od życia i bliskości. Wreszcie przestałem bać się miłości i ryzyka, które z miłością jest związane. Przywykliśmy, że Boga nazywamy miłością, ale w rzeczywistości ten Bóg często, a tak było w moim życiu, jest pustką. I patrzenie w stronę Boga oznacza patrzenie w stronę pustki, konieczność odwrócenia się od ludzi, życia, miłości. Nie chcę w ten sposób. Mam świadomość, że to co wybieram, na co się otwieram, nie da się pogodzić z byciem duchowym. Dlatego muszę odejść. Chcę odejść.

Ojciec Jacek Krzysztofowicz zyskał dużą rozpoznawalność w Gdańsku 10 lat temu, gdy zaczął prowadzić niedzielne msze w kościele św. Mikołaja w Gdańsku. Nazywano je "mszami ostatniej szansy", bo odbywały się jako ostatnie, o godz. 21. To, co przyciągało tłumy na prowadzone przez niego msze, to kazania, odbiegające od najpopularniejszej w kościołach formy kazań moralistyczno-politycznych. Choć nie był rozgorączkowanym, charyzmatycznym mówcą, to swoim opanowanym, kojącym głosem opowiadał o Bogu w taki sposób, że przyciągał tłumy. W jego kazaniach swoje życie widzieli ci wszyscy, którzy "mszę ostatniej szansy" traktowali nie jak niedzielny przymus, ale godzinę, na którą się czeka cały tydzień.

- Te kilkaset kazań, które wygłosiłem przez lata, obrazują moją drogę. (...) Pokazują mi, gdzie byłem, jak myślałem, jak wierzyłem, jak to się we mnie zmieniało - mówi duchowny w nagraniu. - Jeżeli uważnie mnie słuchaliście, to na pewno zorientowaliście się, co dla mnie jest naprawdę ważne, że jest to miłość. Miłość, którą rozumiem nie jako abstrakcję, ale jako coś, co jest namacalne. Miłość do człowieka, do konkretnych ludzi. To, co jest dla mnie ważne, to życie, we wszystkich jego przejawach. Bóg, którego w pewnym momencie odkryłem i spotkałem, jest Bogiem, który stoi po stronie tych wartości: miłości, życia, prawdy. Bóg, w którego wierzyłem i wierzę, jest bogiem, który stoi po stronie ludzi, takimi jakimi są. Odchodząc, i żegnając się z wami, chcę wam życzyć szczęścia i chcę wam życzyć odwagi w jego poszukiwaniu, bo branie jest czasem trudniejsze niż dawanie. Ale pamiętajcie, że Bóg jest nam życzliwy, Bóg zawsze stoi po stronie życia i miłości. A słowo, które do nas nieustannie kieruje, które brzmiało, brzmi i zawsze będzie nad nami rozbrzmiewać to słowo brzmi... bierzcie.

Wiadomo też, że sporym ciosem dla duchownego była afera Amber Gold. Zaprzyjaźnił się z małżeństwem państwa P., którzy także byli pod wpływem jego niedzielnych kazań. To oni, zdecydowali się przekazać na remont kościoła blisko 1 mln zł, który, po upadku piramidy finansowej, dominikanie musieli zwrócić.

Ojciec Krzysztofowicz prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu wyprowadzi się z klasztoru Dominikanów przy bazylice św. Mikołaja w Gdańsku.

Miejsca

Opinie (1159) ponad 20 zablokowanych

  • 3mam kciuki!

    Wszystkiego dobrego na nowej starej drodze!!! Spelnienia!!!

    • 24 2

  • ...niech powie wprost że znalazł sobie babkę a nie p.......i o miłości !!! (3)

    • 24 33

    • to na pewno jest glebsze i trudniejsze niz nam sie wydaje (2)

      zal mi was wszystkich plytkich pustakow ktorzy wypisujecie tutaj ze to przez babe - ojciec Jacek jest bardzo madrym czlowiekiem i na pewno jego decyzja jest jego własną decyzją, pewnie zrodzoną z wielu roznych czynnikow...

      • 6 1

      • pewnie że własna decyzją: czynnikiem tej własnej decyzji jest wszak baba a konkretnie księżowskie do niej zapały (1)

        • 4 6

        • Po co piszesz, skoro nie wiesz?! Pogdybaj sobie co by było gdyby krowy latały.

          • 3 0

  • z kim przystajesz takim się stajesz!!! (1)

    Zaprzyjaźnił się z małżeństwem państwa P., którzy także byli pod wpływem jego niedzielnych kazań-prowadził ślepy kulawego.Syndrom 40-latka - baba mu zawróciła w głowie, stąd tyle słów o miłości.

    • 17 32

    • powinieneś zostać detektywem, takie błyskotliwe spostrzeżenia!

      • 0 0

  • Miłośc w konkretach jest w każdej sytuacji

    Szanuję Twoją decyzję i nie próbuję tworzyc głupich hipotez co do konkretnych przyczyn. Ja jestem szczęśliwy w celibacie jako osoba świecka, ale niech każdy idzie wg. swego sumienia, Bóg zna je najlepiej. Tak naprawdę w każdym stanie cierpimy na pewien deficyt miłości. Ale jak służymy innym, to nie brak nam konkretu w miłości. Kryzys wypalenia przeżywają w wiekszości ci, co utracili żywą relację z Bogiem. Może tu jest problem?

    • 39 5

  • o jezu i co z tego

    • 4 7

  • ciurlac mu sie chce ! (1)

    • 16 24

    • ca fe bi ba

      Muszę ci to powiedzieć-napisać ca fe bi ba jesteś prostak chociaż dowcipny to jednak prostak.

      • 1 4

  • Dla mnie to poprostu brak pokory.... (5)

    Mógł odejść w ciszy, bez rozgłosu. Nie wiem na ile to media nagłośniły tą sprawę, a na ile sam tego chciał, ale myślę, że mógł odejść bez robienia sensacji. Decyzja należy do niego, ale myślę że nie musiał się dzielić swoim kryzysem wiary z tymi, którzy potrzebują umocnienia...

    • 71 38

    • teraz się szuka takich informacji - dobrze się sprzedają w mediach

      • 8 1

    • On swoje oświadczenie nagrał do ludzi, którzy go słuchali, wobec których czuł się winien takiego pożegnania

      uwagi o rozgłos kieruj do portalu trojmiasto.pl, które zrobiło z tego artykuł.

      • 23 2

    • to oczywiste (1)

      przecież to media robią sobie pożywkę z tej decyzji. jaki miał pożytek z nagłośnienia tej sprawy? zastanów się nad tym?

      • 6 0

      • sam sprowokował burzę w mediach...

        • 0 5

    • pięknie napisane.zgadzam się z tobą, ..."ale myślę że nie musiał się dzielić swoim kryzysem wiary z tymi, którzy potrzebują umocnienia"...
      MYŚLĘ ŻE TO POWINNO ZOSTAC SENTENCJĄ TEGO ARTYKUŁU!!!.

      • 0 1

  • bleeee (5)

    Jacek poznał że tylko ateizm daje mu spokój. Zrozumiał że miłosierdzie to zguba człowieka.
    Brawo Jacek liczysz się tylko ty i twoje jajka.
    Teraz jako ateista możesz obracać do woli młode grzeczne panienki a potem kopa w d... i następną

    • 18 66

    • bardzo celny wpis

      • 0 8

    • idz precz opetany (1)

      zal mi ciebie

      • 1 1

      • Przecież to

        ironia.

        • 0 0

    • Gościu bezimienny - widzisz świat najwyraźniej ze swojej perspektywy, erotomana opowiadacza! I jeszcze jedno - ktoś kto odchodzi z klasztoru nie równa się ateista.

      • 3 2

    • ale jesteś prymitywny...

      • 0 0

  • Szaleństwo (2)

    W oczach miał i ma ostatnimi czasy jakieś szaleństwo. Choroba, czy opętanie?

    • 16 37

    • a może zwykły, ludzki strach na twój widok?

      • 20 1

    • szleństwo to miał Lucyfer kiedy powiedział: "non serviam"

      • 0 0

  • stracil wiare i bedzie robil za autorytet (1)

    Można i tak, diabel kusi i niektórzy sa słabi, a uciech tego świata jest dużo, tylko to właśnie w nich jest pustka a nie w Bogu. On sam pewnie to zrozumie kiedy zazna grzechu.

    • 33 25

    • nigdy nie wiesz, jaki jest poziom wiary duchownych

      na razie, tego nie można zweryfikować żadnym urządzenie
      tak, że nie mów, że ktoś stracił wiarę, bo może sam już jej nie masz, a tylko ci się wydaje, bo po tym co piszesz, widać, że przemawia przez ciebie dulszczyzna, a to już nic nie ma wspólnego z wiarą, deklaracja to nie wszystko, ciekawe, czy to też zablokują jako spam, he, he, pzdr

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane