• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ojciec z synem przejechali 3,5 tys. km, by pomóc Ukraińcom spod granicy

Michał Brancewicz
1 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Pan Dariusz Drapella i ukraińska rodzina, której udzielił pomocy. Pan Dariusz Drapella i ukraińska rodzina, której udzielił pomocy.

Bolesław i Dariusz Drapella - syn i ojciec - pojechali w weekend własnymi samochodami z Gdańska do Przemyśla, by zabrać stamtąd ukraińskie rodziny i rozwieźć je do rodzin w Polsce. Przebyli w sumie ponad 3,5 tys. km, niemal bez przerwy.



Pomogłe(a)ś kiedykolwiek bezinteresownie obcym ludziom?

Przemyśl jest położony niecałe 15 km od przejścia granicznego w Medyce, którym na polską stronę przeprawiają się tysiące Ukraińców uciekających przed okrucieństwami wojny.

Wielu z nich nie ma dalszego planu podróży i liczy na pomoc.

Pomocną dłoń wyciągnęli do nich Bolesław Drapella i jego ojciec Dariusz Drapella z Gdańska. W weekend wyruszyli swoimi autami w podróż liczącą 800 km w jedną stronę, a powrót okazał się jeszcze dłuższy.

2000 km w 40 godzin i 1640 km w 27 godzin



Już po całej akcji tak opisali swoje wrażenia:

- W ciągu prawie 40 godzin jedna snu, ok. 2000 km i trzy baki. Wszystko to nic wobec 10 osób z Ukrainy, jakie udało się połączyć z ich rodzinami - relacjonował na swoim profilu na Facebooku Bolesław Drapella z Gdańska.
Wciąż jest wielu Ukraińców, którzy po przekroczeniu granicy potrzebują pomocy chociażby w dostaniu się do rodziny w Polsce. Wciąż jest wielu Ukraińców, którzy po przekroczeniu granicy potrzebują pomocy chociażby w dostaniu się do rodziny w Polsce.
Z kolei jego ojciec napisał jeszcze w trakcie podróży:

- Na razie 1100 km na liczniku (Gdańsk - Przemyśl - Lublin - Chełm - Lublin - Gębarzów k. Radomia). Jedna "rodzina" (mama plus dwóch synów na miejscu). Za 140 km Switłana (12 lat, będzie u mamy chrzestnej w Łomiankach) i chyba gdzieś się zdrzemnę - pisał Dariusz Drapella.
W sumie jego podróż trwała 27 godzin, w tym czasie przespał się tylko godzinę, u rodziny w Milanówku. Przejechał w tym czasie 1641 km.

Zapisaliśmy się z ojcem w minutę



Ale jak to się zaczęło?

- Najpierw były wpłaty na różne zbiórki, ale pieniądze to nie wszystko. Potem kontakt z rodzicami pięciorga dzieci z Ukrainy, które chodzą z naszymi dziećmi do klasy w Gdańsku. Tak można efektywnie pomóc, jest zaufanie - niezbędne w tych tematach. Tak oddaliśmy mieszkanie 6-osobowej rodzinie, choć oni ciągle jadą ze wschodniej Ukrainy. Mają jednak dokąd jechać - opowiada Bolesław Drapella.
12-letnia Swietłana odwieziona do rodziny pod Warszawą. 12-letnia Swietłana odwieziona do rodziny pod Warszawą.
Potem pojawił się post na Facebooku. Chodziło o organizację transportu dla ludzi, którym przygotowano 350 miejsc do zamieszkania. Zorganizowała go znajoma, Jolanta Starnawska, pośredniczka nieruchomości.

- Minutę później byliśmy już zapisani razem z ojcem - mówi pan Bolesław. - Ruszyliśmy w ciągu trzech godzin z darami, nie czekając z wyjazdem, aż koordynator dojedzie. Już w trakcie drogi w Rzeszowie komunikat na e-radio od koordynatora: "Za dwie godziny w Lublinie wysadzą z autobusu samotną 12-latkę, której zrozpaczona mama jest w Warszawie i nie ma jak po nią pojechać na czas". Ojciec ruszył od razu, miał dwie godziny drogi do Lublina. Potem okazało się, że dziewczynę wysadzono w Chełmie, wcześniej. Ale ją odnalazł i oddał matce, w międzyczasie pomagając jeszcze innej rodzinie.

Trzy dni szli i jechali z Kijowa



Już w Przemyślu pan Bolesław wziął ze sobą sześć osób i psa do Warszawy. Dwie rodziny, wymęczone i zmarznięte, które od trzech dni jechały i szły z Kijowa. Wszyscy zasnęli 5 minut po wejściu do ciepłego auta.

Zmęczeni tułaczką po kilku minutach zasypiali w ciepłym aucie. Zmęczeni tułaczką po kilku minutach zasypiali w ciepłym aucie.
- W Warszawie byłem po dobie niespania i ok. 14 godz. za kółkiem. Godzinna drzemka tuż po oddaniu obu rodzin w objęcia bliskich. Bardzo wzruszający moment - wspomina Bolesław Drapella.

12-letni syn przygotował mi tabliczki po ukraińsku



Ale to nie był koniec jego "misji". Potem pan Bolesław pojechał na dworzec PKS w Lublinie.

- Przed wyjazdem 12-letni syn Wojtek przygotował mi tabliczki po ukraińsku: transport za darmo - Gdańsk (Google Translator rządzi). Z tymi tabliczkami wszedłem na dworzec, gdzie już na wejściu usłyszałem parę Polaków mówiących "no ale to niemożliwe, aby tu nagle ktoś jechał do Gdańska"... 5 minut później, po zostawieniu swoich danych lokalnej strażniczce miejskiej, jechaliśmy w piątkę na Kaszuby. 3- i 8-letnie dzieci, ich mama oraz prababcia. Rodzina z Wołynia, która jechała do ich córki, mamy i babci w jednej osobie. Równo 600 km. Moment ich połączenia wynagrodził wszystkie trudy im i mnie.
W tym czasie baza pani Jolanty urosła do 1000 miejsc do zamieszkania.

Opinie (189) ponad 50 zablokowanych

  • ciekawe jak duze zagrozenie na drogach spowodowali taka jazda bez snu

    nie mowiac juz o spalonych litrach paliwa...czy po to jest bezplatny transport koleja

    • 14 2

  • Dobrze czyni ten, kto robi to po cichu. Ten kto domaga się oklasków, jest ich niegodny. (1)

    Jak to się stało, że artykuł chwali pod niebiosa P A N A Darka, a ci którym pomógł tylko wypełniają tło, zupełnie jak na jego selfikach?
    Czyżby była to tylko cyniczna pokazówka psychopatycznej persony, która dorabia sobie aureole na tragedii innych osób i, jak to się dzieje na naszych oczach, skorzysta na tej operacji, bardziej niż ta ukraińska rodzina?
    Może się mylę, ale wątpię.

    • 21 1

    • Nie mylisz się

      • 2 0

  • Jestem biedny, oddałem krew. Mam gdzieś splendor (5)

    • 14 1

    • jeszcze honorowo oddaj mocz to przestaniesz głupoty wypisywać . (2)

      • 0 9

      • Mogę, na ciebie. (1)

        • 7 1

        • nic w życiu ci sie nie udało tylko wysikać

          • 0 2

    • (1)

      No cóż, ogłosiłeś to w Internecie, czyli tak całkiem nie masz gdzieś... Ale fajnie, że oddałeś krew. Każdy robi co może, tak powinno być.

      • 2 2

      • to podaj link do artykułu o tym heroicznym nakłuciu i tysięcy innych ludzi, którzy

        pomagają w dużo większym stopniu.

        • 0 2

  • Brawo Panie Dariuszu. (1)

    Znam temat i podziwiam Pana jako człowieka i sportowca.

    • 4 13

    • brawo, tyle czujnosci sie oplacilo aby promowac samego siebie zapominajac o potrzebujacych pomocy w granicach trojmiasta

      • 3 2

  • Tak się uczy dzieci empatii , by nie żyły tylko dla brania ale i dawania , super rodzinka , pozdrawiam z całego (2)

    serca

    • 3 7

    • Empatia = rób tak, by wszyscy myśleli, że jesteś dobrym człowiekiem? (1)

      • 3 3

      • nie znasz empatycznych ludzi to brednie wypisujesz

        • 0 0

  • Polacy pomagają Ukraińców (1)

    A Rosjanie ich zabijaja.Świat jest normalny tylko bolszewia rosyjska jest chora.

    • 1 8

    • Putin myślał że słaby podzielony zachód pozwoli mu na wszystko

      Putin myśli jak Hitler i skończy jak on.

      • 2 1

  • W każdym z nas płynie ukraińska krew

    • 0 20

  • Brawo!!!!!!!!!

    • 1 4

  • Dziwne (1)

    A on pomyślą jakby pojechał sam bez syna to zabrałby jedna więcej osobę i po co się lansuje w mediach Podziwiam ludzi którzy bez rozgłosu pomagają a on już lansuje się na wszystkich mediach

    • 12 3

    • on sie nie lansuje tylko dziennikarze takich szukają i pokazują , g*wno wiesz na ten temat ,a piszesz by tylko pisać

      • 1 3

  • Po co ten lans? Propagandowo? (1)

    • 16 7

    • gdyby głupota mogła fruwać miałbyś odlot ,a tak tylko cienkie piwo ci zostało.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane