Nawet 13 mln zł "zyskać" może Sopot na opóźnieniu w remoncie Opery Leśnej. Komisja arbitrażowa wydała wyrok w sprawie winy za opóźnienia w przebudowie amfiteatru. Uznała, że wykonawca miał prawo przesunąć termin... ale tylko do 31 marca tego roku. Od 1 kwietnia miasto ma prawo naliczać mu kary umowne.
Zarazem jednak nie chcieli przyznać, że błędy pojawiły się po ich stronie. Sprawa trafiła do komisji arbitrażowej, a ta wydała swój werdykt.
- Uznano, że Alstal miał prawo przesunąć termin zakończenia prac, ale tylko do 31 marca tego roku. Od 1 kwietnia naliczamy więc kary umowne za opóźnienia, wynoszą one 147 tys. zł za każdy dzień zwłoki - mówi Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu.
Miasto już odlicza kary umowne od faktur wystawianych przez wykonawcę. Ten zaś zapewnia, że skończy prace do końca czerwca. Jeżeli te prognozy się sprawdzą, to łączna kwota kar umownych wyniesie ok. 13 mln zł.
Nie wiadomo jednak, czy dokładnie tyle miasto "zyska".
- Ostateczna kwota będzie znana dopiero gdy inwestycja zostanie zakończona i rozliczona. Na razie trudno wyrokować, ile łącznie wyniosą kary umowne - mówi Piotrusiewicz.
Koszt całego remontu Opery Leśnej to 74 mln zł. Projekt jest współfinansowany - kwotą 28 mln zł - ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, w ramach programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wkład miasta na pewno będzie jednak mniejszy niż zakładano, właśnie przez opóźnienia ze strony wykonawcy.
Przedstawiciele firmy Alstal nie chcieli komentować werdyktu komisji arbitrażowej. Prosili, aby wszystkie pytania dotyczące remontu Opery Leśnej kierować do... sopockiego magistratu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
