Gdańsk znów ma "swojego" marszałka Senatu. Po
Longinie Pastusiaku tę zaszczytną funkcję będzie piastować
Bogdan Borusewicz. -
Bardzo się z tego cieszę - mówi
Longin Pastusiak.
Wybrany 20 października na marszałka Senatu VI kadencji Bogdan Borusewicz był jedynym zgłoszonym kandydatem na to stanowisko. Zagłosowało na niego 92 senatorów, tylko jeden był przeciwko, a pięciu wstrzymało się od głosu (jeden głos był nieważny, a jednego z senatorów nie było na obradach).
-
To bardzo dobry wybór, bo Bogdan Borusewicz to doświadczony parlamentarzysta - mówi "Gazecie" poprzedni marszałek izby wyższej
Longin Pastusiak, który stracił mandat senatora po ostatnich wyborach. -
Pan Bogdan odznacza się wysoką kulturą polityczną, jest też człowiekiem szukającym kompromisu, jestem więc przekonany, że będzie dobrym marszałkiem. Longina Pastusiaka poprosiliśmy o rady dla nowego marszałka. Oto one:
Kontakty międzynarodowe Spotkania z zagranicznymi gośćmi to jedna z podstawowych ról marszałka Senatu. Bardzo ważne więc, aby pan Bogdan odpowiednio rozłożył te obowiązki między siebie i wicemarszałków. Bez przerwy właściwie trzeba się spotykać z
ambasadorami czy przedstawicielami parlamentów innych państw. Sam marszałek nie jest w stanie tego udźwignąć, zwłaszcza jeśli - tak jak pan Bogdan - nie mieszka na stałe w Warszawie.
Kontakty z Polonią Już w tej sprawie doradzałem panu Borusewiczowi. Sugerowałem, aby zachował powołaną przez mnie instytucję - Polonijną Radę Konsultacyjną. To ciało skupia przedstawicieli organizacji polonijnych z całego świata i spełnia bardzo ważną rolę w kontaktach z Polonią.
Uchwalanie ustaw Doradzam, aby od początku Senat pod kierownictwem pana Borusewicza wykazał się większą aktywnością ustawodawczą, a nie był tylko poprawiaczem ustaw sejmowych. W minionej kadencji Senat z własnej inicjatywy zgłosił 36 ustaw, ale tylko 12 zostało przyjętych przez Sejm. Zgłaszanych przez senatorów ustaw musi być więcej.
Relacje z senatorami Tu może być problem, bo w tym Senacie aż dwie trzecie senatorów to nowicjusze. To na pewno nie ułatwia pracy, przynajmniej na początku. Z drugiej strony ten Senat jest mniej podzielony politycznie, więc może być mu łatwiej. Z pewnością marszałek musi rozmawiać ze wszystkimi i wsłuchiwać się we wszystkie głosy.
Praca kancelaryjna Mam dla pana Bogdana jedną radę - żeby nie był miotłą na urzędników. Niektórzy politycy poddają się takim podpowiedziom: "wyrzuć z pracy tych, co są, i wprowadź naszych ludzi". Mnie też coś takiego mówiono, ale przeciwstawiłem się, bo to zła praktyka. W kancelarii Senatu pracują bardzo kompetentni i doświadczeni ludzie, urzędnicy korpusu służby cywilnej. Nie mówię, żeby nie wprowadzał jakichkolwiek zmian, ale doradzam, żeby oceniał pracowników po kompetencjach, a nie poglądach politycznych.