Młody, bezpartyjny pracownik Politechniki Gdańskiej ma być sposobem na zyskanie przez Prawo i Sprawiedliwość nowych wyborców. Ma być także alternatywą dla wywodzących się z jednego środowiska politycznego Jacka Karnowskiego i Wojciecha Fułka.
Piotr Meler już raz stanął zresztą w wyborcze szranki z
Jackiem Karnowskim. W 2002 roku wystartował w wyborach jako kandydat popierany przez Ligę Polskich Rodzin. Poparło go wówczas 6,6 proc. głosujących. W kolejnych wyborach samorządowych wystartował już jedynie jako kandydat na radnego z listy PiS. Został wybrany i od czterech lat jest jednym z najbardziej aktywnych rajców sopockiej opozycji. Do partii jednak nie wstąpił.
-
Nie jestem entuzjastą systemów partyjnych. Niemniej jednak z PiS dzielę patriotyczny kręgosłup i przywiązanie do wiary katolickiej. Jeżeli wygram, chciałbym jednak współrządzić z mieszkańcami miasta i znacznie rozwinąć możliwości ich bezpośredniego wpływu na podejmowane przez urząd decyzje - mówi o sobie Meler.
Niemal do końca PiS wahał się, czy wystawić w wyborach Melera, czy też byłą wicewojewodę pomorską -
Aleksandrę Jankowską. -
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Piotra. Ola nie była przez ostatnie cztery lata radną i nieco wypadła z tematyki sopockiej. Poza tym zamierza wystartować w wyborach do sejmiku województwa. Nie ukrywamy także, że poparcie dla osoby bezpartyjnej może pozwolić nam na powiększenie naszego elektoratu - mówi
Andrzej Kałużny, szef klubu sopockich radnych PiS.
Piotr Meler mieszka w Sopocie, pracuje na Politechnice Gdańskiej, gdzie otwarty ma też przewód doktorski. Zajmuje się kwestią odnawialnych źródeł energii. Ma 35 lat.