• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Plakaty wyborcze zalały Trójmiasto. Tylko w Gdańsku są płatne

Ewa Palińska, Patryk Szczerba
17 marca 2024, godz. 15:00 
Opinie (269)

Plakaty wyborcze zalały Trójmiasto

Plakaty wyborcze zalewają ulice miast. Choć wydawać by się mogło, że w tej kwestii panuje wolna amerykanka, nic bardziej mylnego - każde z miast ustaliło przepisy, do których kandydaci muszą się dostosować. Gdynia i Sopot za użyczenie na ten cel pasa drogowego nie pobierają opłat. W Gdańsku taka możliwość kosztuje, ale niewiele - koszt wywieszenia plakatu np. na Hucisku wynosi ok. 100 zł za miesiąc.



Jak oceniasz obecność plakatów wyborczych na ulicach twojego miasta?

Są na płotach, budynkach, przystankach, drzewach, balustradach czy przydrożnych barierkach - wydaje się, że osoby rozwieszające plakaty wyborcze ogranicza już tylko fantazja.

Mimo że mieszkańcy są z reguły przeciwni takiej formie reklamy i zwracają uwagę na fakt, że rozwieszone płachty ograniczają widoczność na drogach, przez co mogą stwarzać zagrożenie, polityków to nie zraża.

- Mamy XXI wiek, ale przyglądając się kampanii wyborczej, można odnieść wrażenie, że czas zatrzymał się kilka dekad temu - pisał w mailu do naszej redakcji jeden z czytelników. - Kandydaci na radnych główną walkę prowadzą za pomocą plakatów, którymi dosłownie zalewają ulice. Zupełnie bezmyślnie zaśmiecają miasto, jakby umieszczenie w jednym ciągu kilkunastu identycznych plakatów tego samego kandydata miało zagwarantować mu wygraną w wyborach.
Apel kandydata: zrezygnujcie z banerów! Sam obiecuje, że nie powiesi żadnego Apel kandydata: zrezygnujcie z banerów! Sam obiecuje, że nie powiesi żadnego

Choć odnosi się wrażenie, że w kwestii wieszania plakatów wyborczych na ulicach panuje wolna amerykanka, to zasady istnieją.

Co więcej, w Gdańsku za taką "przyjemność", czyli zajęcie pasa drogowego w celu powieszenia plakatu, trzeba zapłacić, ale nie za dużo.

Sprawdźmy, jakie zasady wprowadziły samorządy.

Banery wyborcze zagrażające bezpieczeństwu pieszych, rowerów i kierowców (39 opinii)

Szanowna redakcjo. Piszę bo już tracę cierpliwość, czy zewsząd musimy być zaklejani, obwieszani tonami śmieci za nasze pieniądze ? Za pieniądze podatników ? Pomijam już ilość tych ton śmieci, tego plastiku. Ale jeśli to już wisi, to dlaczego musi stwarzać zagrożenie w ruchu drogowym ? Kto zezwala na wieszanie w takich miejscach takich banerów ? Byłem świadkiem już kilkukrotnie sytuacji, w których samochód prawie rozjechał rowerzystę, bądź w ostatniej chwili samochód hamował, bo nie wiedział pieszego wychodzącego z Parku Reagana chcącego przejść na drugą stronę ul. Czarny Dwór na wys. ul. Jelitkowski Dwór. Normalnie to miejsce jest newralgiczne i powinno już dawno być albo osygnalizowane lub bardziej doświetlone. W ostatnich dniach sytuacja już przerosła szczyt głupoty i hipokryzji. Zawisły plakaty wyborcze na tym przejściu pieszo - rowerowym. Teraz praktycznie jeszcze mniej widać i jeszcze gorsza jest widoczność. Zgłosiłem sprawę przez aplikację Zgłoś Gdańsk, gdzie sprawa trafiła do Straży Miejskiej, która też pracuje za nasze pieniądze, pieniądze podatników. Moje zgłoszenie jeszcze tego samego dnia, tj. dzisiaj (11.03) zostało zamknięte z komentarzem: "Zgłoszenie zostało zrealizowane.Nie potwierdzono zagrożenia w ruchu drogowym. Kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość , a pieszemu zabrania się wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd , również na przejściu dla pieszych". Oczywiście, że tak jest, ale czy daje przyzwolenie na wieszanie tych śmieci w takich miejscach ? Czy gdybym ja powiesił swoje ogłoszenie, też by nie sprawiało zagrożenia ? W czyim imieniu pracuje Straż Miejska, bo raczej nie dla dobra mieszkańców i nie dla ochrony bezpieczeństwa... Proszę o nagłośnienie sprawy, bo z tego co widzę to nie pierwszy taki przypadek jest więcej takich miejsc i zgłoszeń na terenie naszego miasta, ale mieszkańcy są ignorowani. Pewnie do momentu, aż dojdzie do wypadku i dopiero wtedy będzie tragedia ... kto za to odpowie ? Z pozdrowieniami Zobacz więcej
Szanowna redakcjo. Piszę bo już tracę cierpliwość, czy zewsząd musimy być zaklejani, obwieszani tonami śmieci za nasze pieniądze ? Za pieniądze podatników ? Pomijam już ilość tych ton śmieci, tego plastiku. Ale jeśli to już wisi, to dlaczego musi stwarzać zagrożenie w ruchu drogowym ? Kto zezwala na wieszanie w takich miejscach takich banerów ? Byłem świadkiem już kilkukrotnie sytuacji, w których samochód prawie rozjechał rowerzystę, bądź w ostatniej chwili samochód hamował, bo nie wiedział pieszego wychodzącego z Parku Reagana chcącego przejść na drugą stronę ul. Czarny Dwór na wys. ul. Jelitkowski Dwór. Normalnie to miejsce jest newralgiczne i powinno już dawno być albo osygnalizowane lub bardziej doświetlone. W ostatnich dniach sytuacja już przerosła szczyt głupoty i hipokryzji. Zawisły plakaty wyborcze na tym przejściu pieszo - rowerowym. Teraz praktycznie jeszcze mniej widać i jeszcze gorsza jest widoczność. Zgłosiłem sprawę przez aplikację Zgłoś Gdańsk, gdzie sprawa trafiła do Straży Miejskiej, która też pracuje za nasze pieniądze, pieniądze podatników. Moje zgłoszenie jeszcze tego samego dnia, tj. dzisiaj (11.03) zostało zamknięte z komentarzem: "Zgłoszenie zostało zrealizowane.Nie potwierdzono zagrożenia w ruchu drogowym. Kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość , a pieszemu zabrania się wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd , również na przejściu dla pieszych". Oczywiście, że tak jest, ale czy daje przyzwolenie na wieszanie tych śmieci w takich miejscach ? Czy gdybym ja powiesił swoje ogłoszenie, też by nie sprawiało zagrożenia ? W czyim imieniu pracuje Straż Miejska, bo raczej nie dla dobra mieszkańców i nie dla ochrony bezpieczeństwa... Proszę o nagłośnienie sprawy, bo z tego co widzę to nie pierwszy taki przypadek jest więcej takich miejsc i zgłoszeń na terenie naszego miasta, ale mieszkańcy są ignorowani. Pewnie do momentu, aż dojdzie do wypadku i dopiero wtedy będzie tragedia ... kto za to odpowie ? Z pozdrowieniami Zobacz więcej


Gdańsk: plakaty wyborcze to reklamy, a za reklamy się płaci



Gdańsk nie bawi się w eufemizmy. W regulaminach czy biuletynach nie mówi o materiałach wyborczych, tylko nazywa je wprost - reklamami wyborczymi. A skoro inni, którzy chcą wykorzystać pas drogowy do powieszenia reklamy, muszą za tę możliwość płacić, dlaczego takie samo prawo nie miałoby obowiązywać polityków?

Opłata naliczana jest w następujący sposób: powierzchnia reklamy x liczba dni x stawka opłat.

Stawka dzienna za 1 m kw. reklamy wyborczej jest wyliczana w oparciu o kategorię drogi:

  • gminna - 2,30 zł
  • powiatowa - 2,40 zł
  • wojewódzka - 2,50 zł
  • krajowa - 2,60 zł.

Umieszczenie ogłoszenia wyborczego o wymiarach 1,5 m/0,9 m np. na Hucisku (droga wojewódzka) na miesiąc to koszt ok. 104 zł (1,35 m kw. x 2,5 zł x 31 dni).

- Z reguły daje się ok. 20 plakatów przy komisjach wyborczych, ale ci najbardziej widoczni kupili ponad 100, a nawet 200 - komentuje jeden z kandydatów.
Oznacza to, że jeśli ktoś wywiesza tego rodzaju banery na 38 dni (od początku marca do dnia wyborów - 7 kwietnia) w liczbie 20 sztuk, będzie go to kosztowało ponad 2,5 tys. zł.

Koszt rozwieszenia w Gdańsku 100 reklam wyborczych przy drogach przez 38 dni będzie się wahał od 11,8 tys. do 13,4 tys. zł (w zależności od stawki).

Czy powieszenie kilku identycznych plakatów obok siebie zwiększa szanse wyborcze? Wielu kandydatów tak sądzi.


Reklama wyborcza w kontekście Uchwały Krajobrazowej Gdańska

Uchwała Krajobrazowa Gdańska nie dopuszcza sytuowania reklam wyborczych na:
  • terenach zielonych np. na drzewach, w parkach, na wydmach, plażach,
  • obszarze Głównego Miasta (oznaczony ulicami Okopowa, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie oraz nad rzeką Motławą), na północnym cyplu Wyspy Spichrzów (na północ od ul. Podwale Przedmiejskie),
  • terenach przy Hali Widowiskowo-Sportowej na granicy Gdańska i Sopotu, Hali Olivia i stadionu piłkarskiego w Letnicy.

Dopuszcza się reklamę wyborczą:

  1. na urządzeniach wyborczych (wolnostojąca konstrukcja przeznaczona do mocowania do niej reklamy wyborczej) - w formie: - plakatów na sztywnych podkładach wykonanych z polimerowych tworzyw sztucznych o grubości nie mniejszej niż 3 mm, - banerów o wymiarach i usytuowaniu wyrównanych do modułów konstrukcyjnych urządzeń wyborczych,
  2. na ażurowych balustradach wygrodzeń lub barier w pasach drogowych - w formie: - tablic na sztywnych podkładach wykonanych z polimerowych tworzyw sztucznych o grubości nie mniejszej niż 3 mm oraz o wymiarach nie większych niż 1,0 m na 0,7 m, - banerów o wymiarach 1,5 m na 0,9 m usytuowanych w sposób wyrównany do modułów balustrady,
  3. na przeszkleniach obiektów - w formie papierowych plakatów o wymiarach nie większych niż 1,0 m na 0,7 m; W przypadku urządzenia wyborczego nakazuje się zachowanie odległości nie mniejszej niż 5 m pomiędzy urządzeniami wyborczymi.



Reklama wyborcza w pasie drogowym

W pasie drogowym reklamę wyborczą można sytuować tylko i wyłącznie:
  • na ażurowych balustradach wygrodzeń lub na barierach w formie:
  • tablic na sztywnych podkładach wykonanych z polimerowych tworzyw sztucznych o grubości nie mniejszej niż 3 mm oraz o wymiarach nie większych niż 1 m na 0,7 m,
  • banerów o wymiarach 1,5 m na 0,9 m usytuowanych w sposób wyrównany do modułów balustrady wzdłuż przystanków autobusowych oraz tramwajowych.

Magistrat apeluje o solidny montaż reklamy wyborczej, mocowanie (wieszanie) banerów wyborczych bez uszkadzania urządzeń oraz infrastruktury drogowej oraz o usunięcie wszystkich materiałów wyborczych wraz z elementami mocującymi niezwłocznie po zakończonej kampanii wyborczej.



Gdynia - plakaty należy wieszać tak, aby nie zagrażały życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu



Plakaty można wieszać, ale nie wszędzie

W Gdyni ze względu na zasady utrzymania bezpieczeństwa ruchu na obszarze podległym Zarząd Dróg i Zieleni nie wydaje zgód na umieszczanie plakatów na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych.

- Ekspozycja materiałów wyborczych w pasach drogowych zasadniczo obniża czytelność i widoczność oznaczeń. Wskazują na to doświadczenia poprzednich kampanii wyborczych, podczas których odnotowane były liczne przypadki naruszeń zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego - mówi Magdalena Wojtkiewicz, rzecznik ZDiZ w Gdyni.


Miasto zapewnia, że oferuje bezpłatnie odpowiednią liczbę miejsc

Dodaje, że prezydent zapewnia na obszarze miasta odpowiednią liczbę miejsc przeznaczonych na bezpłatne umieszczanie urzędowych obwieszczeń wyborczych i plakatów wszystkich komitetów wyborczych.

Miejsca, gdzie mogą wisieć plakaty wyborcze w Gdyni



Ktoś nie zastosuje się do zasad? Policja i straż usuną plakat

Policjanci i strażnicy miejscy mają usuwać plakaty i hasła wyborcze, które zagrażają życiu lub zdrowiu, a także bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym.

Plakaty na schodach przy skrzyżowaniu al. Zwycięstwa i Świętojańskiej


- Koszty usunięcia będą ponosiły komitety wyborcze - zapewnia Wojtkiewicz.
Interwencja będzie podejmowana, gdy plakaty zawisną:

  • w pasach drogowych podstawowych ciągów komunikacyjnych
  • na odcinkach 300 m od skrzyżowań poza podstawowymi ciągami
  • w promieniu 300 m od obiektów koncentrujących ruch pieszy i kołowy, w szczególności z udziałem dzieci (szkoły, przedszkola, biblioteki, kina, kościoły, lokale gastronomiczne, galerie handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe itp.),
  • na odcinkach 150 m od sygnalizacji świetlnej, przejść dla pieszych i przejazdów rowerowych oraz obiektów inżynieryjnych, takich jak wiadukty, kładki itp.,
  • na odcinkach 100 m od znaków drogowych i urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Za wydanie zgody nie jest pobierana opłata.



Sopot - bezpłatnie, ale poza wybranymi ulicami, parkami i promenadą



Umieszczenie plakatów wyborczych w pasie drogowym należy uzgodnić z Zarządem Dróg i Zieleni w Sopocie. Uzgodnienie to nie pociąga za sobą skutków finansowych.

Gdzie nie wolno umieszczać plakatów?

- Zabrania się wieszania plakatów i innych materiałów wyborczych na: słupach trakcyjnych oraz innych urządzeniach drogowych, na których umieszczone są znaki i tablice drogowe, na urządzeniach sygnalizacji świetlnej oraz w rejonie skrzyżowania - tj. w odległości do 10 m przed przejściem dla pieszych lub do 10 m przed punktem węzłowym (łuk) danego skrzyżowania - informuje Anna Dyksińska, rzecznik ZDiZ w Sopocie. - Zabrania się również umieszczania tablic wyborczych na drzewach, nad jezdnią drogi, na pasie rozdziału pomiędzy dwoma jezdniami, na drogowych barierach zabezpieczających oraz energochłonnych, a także na drogowych obiektach mostowych (np. mostach, wiaduktach, kładkach pieszych itp.)
Bezwzględny zakaz umieszczania tablic wyborczych obowiązuje na ulicach:

  • Bohaterów Monte Cassino
  • Plac Zdrojowy
  • Plac Przyjaciół Sopotu
  • Aleja Niepodległości na odcinku od ulicy 23 Marca do ulicy 3 Maja
  • Aleja Wojska Polskiego
  • Aleja Mamuszki wraz z całym obszarem promenady sopockiej wzdłuż plaży oraz z przyległymi terenami parków miejskich.

Kto nie zastosuje się do zasad, straci to, co powiesił

- Te materiały, które pojawią się na wskazanych powyżej ulicach i terenach miejskich, będą niezwłocznie usuwane - podkreśla Anna Dyksińska.
Materiały wyborcze można przymocowywać do elementów infrastruktury drogowej wyłącznie za pomocą plastikowych opasek zaciskowych lub innych mocowań wyłącznie z tworzyw sztucznych.

Poszczególne komitety wyborcze zobowiązane są do usunięcia umieszczonych tablic wyborczych w terminie 30 dni po dniu wyborów, tj. przywrócenia pasa drogowego do stanu poprzedniego. W razie niezastosowania się do powyższego tablice wyborcze będą usuwane na koszt danego komitetu wyborczego.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (269)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane