Zadłużone stacje pogotowia w Trójmieście postanowiły obniżyć wydatki. Karetki pogotowanie nie beda wyjeżdżały na niektóre zgłoszone wezwania. Dyrektorzy stacji w Gdańsku, Gdyni i Sopocie wystosowali odezwę, w której określają, że wezwanie Erki może nastąpić tylko w przypadku zagrożenia życia. Omdlenia, napady padaczki, czy wysoka temperatura do nich nie należą.W takich przypadkach należy wezwać lekarza pierwszego kontaktu. Sprawa wydaje się zrozumiała jeśli chodzi o chwilową niedyspozycję kogoś bliskiego w domu, wówczas całkiem prawdopodobne, że nawet lekarz pierwszego kontaktu prędzej zjawi się na wezwanie (o ile będzie pod telefonem), ale co w przypadku gdy chodzi o obcą osobę na ulicy?
Któregoś dnia ktoś osunął się na drzwi mojego gabinetu w pracy, usłyszałem lekkie uderzenie. Wyszedłem i zobaczyłem pracownika sąsiedniego działu w drgawkach. Leżał, a jego głowa uderzała o podłogę. Pojęcia zielonego nie miałem, że to napad epilepsji. Telefon do pogotowia ratunkowego wydawał mi się rozsądnym wyjściem - relacjonuje Bartosz R.
Jeśli nowe postanowienia ograniczające wydatki pogotowia ratunkowego wejdą w życie, w takich sytuacjach nie będziemy wiedzieli, gdzie szukać pomocy i co robić. Najprawdopodobniej w najbliższym czasie lekarze pierwszego kontaktu będą informować o swojej całodobowej dyspozycji w nagłych przypadkach, a pod numerem pogotowia, będziemy mogli dowiedzieć się gdzie szukać lekarzy rejonowych.
Tylko czy takie oszczędności nie doprowadzą do tragedii? Czy czas reakcji pogotowia na zgłoszenie nie wydłuży sie chorobliwie ? Czy zwykły człowiek będzie potrafił odróżnić chwilową niedyspozycję od stanu w którym występuje zagrożenie życia?
Z pewnością ta konieczna oszczedność wprowadzi wiele zamieszania.