• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Policja? Przede mną jedzie pijany kierowca"

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
25 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Nasz czytelnik uważa, że policja mało sprawnie zareagowała na zgłoszoną przez niego informację o pijanym kierowcy jadącym przez środek Trójmiasta. Nasz czytelnik uważa, że policja mało sprawnie zareagowała na zgłoszoną przez niego informację o pijanym kierowcy jadącym przez środek Trójmiasta.

Postanowiłem opisać metody funkcjonowania i czas reakcji na zgłoszenie przestępstwa naszej trójmiejskiej policji. Przez pół godziny jechałem za pijanym kierowcą główną arterią komunikacyjną Trójmiasta. Zgłosiłem to trzem dyżurnym oficerom: w Gdańsku, w Sopocie i w Gdyni. Nikt nie interweniował - pisze nasz czytelnik.



Czy próbawała(e)ś kiedyś wzywać na pomoc policję?

Było późne piątkowe popołudnie. Gdy jechałem aleją Grunwaldzką w stronę Sopotu i byłem na wysokości Galerii Bałtyckiej, znalazłem się tuż za autem, którego kierowca prowadził swój pojazd w dziwny sposób. Postanowiłem więc pojechać dalej za tym właśnie samochodem.

Osoba siedząca za kierownicą miała ewidentny problem z utrzymaniem prostej, normalnej linii jazdy. Kilkukrotnie samochód ocierał się o krawężnik znajdujący się po lewej stronie pasa, by za chwilę wjechać dwoma kołami na pas ruchu znajdujący się po prawej stronie. Na wysokości Biblioteki Głównej UG, przy stosunkowo dużej prędkości (ok. 70 kilometrów na godzinie) samochód uderzył w krawężnik znajdujący się przy pasie zieleni pomiędzy dwiema jezdniami al. Grunwaldzkiej i wjechał na trawnik. Kierowca dość szybko jednak zareagował i powrócił na jezdnię, dzięki czemu uniknął bliskiego spotkania z latarnią. Nietrudno było wyciągnąć wniosek, że pojazd prowadzi mężczyzna pod wpływem alkoholu bądź innych niedozwolonych środków. Postanowiłem więc zadzwonić na policję, gdyż bałem się, że sytuacja ta może zakończyć się wypadkiem - być może z udziałem innych uczestników ruchu, co byłoby najgorszym z ewentualnych scenariuszy.

I w tym właśnie momencie rozpoczyna się historia o "fachowości" działania policji. Najpierw musiałem przejść długą drogę aby dodzwonić się pod numer 112. Najpierw otrzymywałem komunikat o braku możliwości połączenia. Dopiero trzecia próba pozwoliła mi połączyć się z oficerem dyżurnym z Gdańska. Była godzina 18:42. Przedstawiłem całą sytuację i poprosiłem o reakcję, tj. zatrzymanie i przebadanie kierowcy samochodu. Policjant przyjął zgłoszenie, a ja w dalszym ciągu podążałem za owym samochodem, którego kierowca wciąż jechał "zygzakiem", kilkukrotnie o mały włos nie ocierając się o jadące obok auta.

Znajdując się na prawym pasie przejeżdżałem przez Sopot, kiedy zauważyłem zaparkowany radiowóz. Nawet zdążyłem się ucieszyć, że to będzie koniec podróży nieodpowiedzialnego kierowcy. Nic bardziej mylnego. Podejrzany samochód spokojnie minął policjantów i pojechał dalej.

Zadzwoniłem więc ponownie pod numer 112 (była godzina 18:55), tym razem łącząc się z dyżurnym z Sopotu. Raz jeszcze przedstawiłem całą sytuację, ponawiając prośbę o interwencję. Jako, że znajdowałem się już na wysokości Aqua Parku, usłyszałem, że sprawa zostanie przekazana do Gdyni, bo z Sopotu właśnie wyjeżdżam, i że zadzwoni do mnie policja z Gdyni.

W tym czasie prowadzący pojazd zaczął zachowywać się nieracjonalnie, czasami zdejmując nogę z gazu (mimo, że przed nim była pusta droga) i prawie się zatrzymując, by za moment wcisnąć gaz do dechy. Jechałem więc w dalszym ciągu za samochodem, choć zacząłem mieć obawy, że policja w tej sytuacji nie pomoże.

W Gdyni Orłowie nietrzeźwy (?) kierowca zjechał z alei Zwycięstwa, wjeżdżając w mniejsze, osiedlowe ulice. Fantazja zaprowadziła go pod sklep, gdzie zaparkował swój samochód. Ja zatrzymałem się kawałek dalej w dalszym ciągu obserwując kierowcę i jego pasażerkę zajmującą miejsce na tylnym siedzeniu. Pani z trudem wyszła z samochodu i udała się do sklepu. Kierowca także wysiadł, wypalił papierosa, a następnie również udał się na zakupy.

W tym czasie doczekałem się telefonu od dyżurnego z Gdyni. Na zegarku widniała godzina 19:07. Podałem nazwę ulicy, na której aktualnie się znajdowałem. Usłyszałem, że zostaje tam wysłany radiowóz, a w razie problemów z odnalezieniem miejsca dyżurny zadzwoni do mnie raz jeszcze. Po chwili ze sklepu wyszedł kierowca i pasażerka samochodu, wsiedli do auta i ruszyli dalej. Samochód przejechał jeszcze około 200 metrów, tam został zaparkowany, a osoby znajdujące się w nim poszły do domu.

Poczekałem więc dalsze pięć minut i wobec braku kontaktu ze strony policji odjechałem. Oczywiście ani za 10, ani za 100 minut nikt z gdyńskiej policji się ze mną nie skontaktował.

Po tej sytuacji zastanawiać się można dlaczego policja funkcjonuje tak, a nie inaczej? Czy pół godziny, przez które ciągle widziałem podejrzany samochód to za mało, aby jakiś radiowóz zatrzymał kierowcę? Dlaczego zainteresowanie sprawą policji z danego miasta kończyło się wraz z przekroczeniem przez kierowcę granicy administracyjnej miasta? Dlaczego policja gdyńska pomimo mojego zgłoszenia i gotowości dalszej pomocy nie zareagowała i już się ze mną nie skontaktowała?

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kiedy następnym razem ten ktoś znowu wyjedzie w takim stanie na ulice Trójmiasta, nie spowoduje tragedii, w której ucierpią niewinni ludzie. W skuteczność policji w tego rodzaju sprawach ja już bowiem nie wierzę.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (331) ponad 20 zablokowanych

  • A na wiadomość o zakłócaniu ciszy nocnej

    zjawiają się w 5 min.

    • 5 0

  • Dlaczego nie lubię Policji?

    Własnie dlatego. Gdy są potrzebni (zdarzało mi się wzywac pomoc) to ich nie ma - nie można się dodzwonić, nie można się doczekać interwencji.

    Za to do łapania na radar z krzaków sa pierwsi.

    Albo do pokazówek w TVN Turbo, gdzie łapią za 70 km/h na 50 km/h i nazywają to "UWAGA PIRAT!" tak, jakby ktoś w Polsce na 50-tce jeździł faktycznie 50. Chyba tylko w korku.

    • 7 3

  • oczywiście

    jasne skupiajcie sie na rozmowie przez telefon niech zawsze poszkodowany/ofiara cierpi/bedzie piętnowany

    • 0 0

  • No i co z tego wynika

    Nic nowego . Tak jak ratowali bitego Bartka , jak szukają zaginionych - tak robią wszystko . Oczywiście najlepiej wychodzi im stanie z radarkiem - bezpiecznie i można jeszcze ... . Po cholerę mamy płacić na tą bandę nierobów . Którzy nie dość że mogą po kilkunastu latach pójść na ciepłą emeryturkę to jeszcze mogą wtedy dobrze dorabiać .Przecież to towarzystwo własnej adoracji . Kruk krukowi oka nie wydziobie . Czy kiedyś się to zmieni ?. Ryba psuje się od głowy . Tylko właśnie kto ma zrobić porządek w tym szambie . Najwyżej przeniosą kolesia na nowe stanowisko w innym mieście . Duża wina w tym dziennikarzy którzy powinni tym tzw. stróżom patrzyć na ręce . I być konsekwentni w tym . A nie zapominać o sprawie po czasie

    • 6 2

  • Też bym dzwoniła!!!!

    Sama jeżdżę po drogach i chcę być bezpieczna.A taki koleś co po kielichu wsiada to śmierć wiezie.........nie wiadomo komu?
    Policja musi w końcu reagować jak ktoś dzwoni i prosi o interwencje- do jasnej ch......y od tego są!!!!

    • 8 1

  • a jakim autem jechał?

    • 0 0

  • tez mialem taka sytuacje, dostalem nieslusznie od ochrony klubu, sopocka policja stwierdzila ze bedzie za 45 min ..
    oczywiscie olalem, latwiej jest samemu wymirzyc sprawiedliwosc !

    • 1 0

  • społeczniak ! oby za tobą ktoś dreptał albo jezdził (2)

    Panie święty

    • 2 23

    • dokladnie

      j/w

      • 1 5

    • zgadazm sie

      10 /10

      • 0 1

  • kiedyś na trasie TCZEW-GDAŃSK też jechał pijany w sztok kierowca...

    kiedy powiadomiłam policję,zgłoszenie przyjęto...
    ale do tej pory nie wiem czy go zatrzymano...

    • 1 1

  • Teraz raptem wszyscy potępiają jazdę po pijanemu a sami (3)

    lecą 120 przez miasto i to jeszcze z pretensjami że ktoś jedzie 60.Naoglądaliście się rekLam społecznych i są efekty.Czemu nikt nie psioczy na skutery prowadzone przez dzieci bez uprawnien .Stado baranów .Ps oczywiście ne wszyscy

    • 3 5

    • Też o tym pomyslalam

      tv wszechmocna

      • 1 0

    • tvn

      turbo

      • 0 1

    • Panie Olo

      Weź Pan se słownik i zobacz co oznacza wyraz "raptem"

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane