• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Politechnika znów będzie miała wieżę zegarową

Katarzyna Moritz
28 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Na głównym gmachu PG do końca marca przyszłego roku ma zostać zrekonstruowana wieża zegarowa. Na głównym gmachu PG do końca marca przyszłego roku ma zostać zrekonstruowana wieża zegarowa.

Zabytkowy gmach główny Politechniki Gdańskiej od marca przyszłego roku będzie ozdabiać wieża zegarowa z Alegorią Nauki na szczycie i zegarem o średnicy ponad 2 m. Wygląd zniszczonej w 1945 roku wieży mozolnie odtworzono na podstawie zaledwie kilku zdjęć z tamtego okresu.



PG z wieżą - fotografia z ok. 1905 r. ze zbiorów Pracowni Historii Politechniki Gdańskiej. PG z wieżą - fotografia z ok. 1905 r. ze zbiorów Pracowni Historii Politechniki Gdańskiej.
Gmach główny, tak jaki inne najstarsze budynki obecnej politechniki, został wybudowany w latach 1900-1904. Zyskał on bogaty wystrój rzeźbiarski, utrzymany w stylu neorenesansu niderlandzkiego, dzięki któremu miał się wpisać w zabytkową architekturę ówczesnego Gdańska.

Podczas działań wojennych w 1945 roku to on ucierpiał najbardziej. Pożar strawił centralną część budynku z główną klatką schodową oraz tylne trakty z aulą, rektoratem i biblioteką, gdzie runęły wszystkie stropy. Mimo że budynek już dawno nie nosi śladów zniszczeń, do tej pory nie odtworzono zniszczonej 66 lat temu okazałej wieży zegarowej, która wieńczyła budowlę.

- Pomysł na rekonstrukcję wieży zrodził się już w ubiegłym wieku - podkreśla dr inż arch. Wiesław Czabański, główny projektant wieży, adiunkt z wydziału architektury PG. - Rekonstrukcja będzie kończyć prace odtworzeniowe i konserwatorskie na frontowej części zabytkowego budynku, ale wieża będzie też pełniła funkcję wyrzutni powietrza dla sali dydaktycznej nr 300 i sali audytoryjnej nr 200 - wyjaśnia Czabański.

Podoba ci się pomysł odtworzenia wieży zegarowej?

Projekt wykonawczy rekonstrukcji, nad którym czuwał Czabański, wykonano oczywiście na politechnice. Była to mrówcza praca.

- Zachowało się zaledwie kilka zdjęć, trzeba więc było przeprowadzić mozolne śledztwo. Bardzo pomocna była dokumentacja hełmu budynku Dworca Głównego w Gdańsku, który powstawał w podobnym okresie i wykonywali go najprawdopodobniej ci sami rzemieślnicy, bo część detali jest bardzo zbliżona - wyjaśnia architekt.

Wieża zegarowa ma być wierną repliką tej dawnej. Tak jak kiedyś, zostanie wykonana głównie z drewna modrzewiowego i pokryta powłoką z blachy miedzianej - z tą tylko różnicą, że ta nie będzie nitowana, ale spawana. Odtworzenie detali do projektu było bardzo trudnym zadaniem, ale nie najtrudniejszym.

- Od podstawy do końca figury Alegorii nauki wieża będzie miała 23,10 m i właśnie ustalenie wymiarów było najtrudniejsze. Częściowo udało się to na podstawie zdjęć, jednak przełomowe było znalezienie przez prof. Bolesława Mazurkiewicza w Niemczech fragmentu rzutu z czasów powstawania projektów. Na jego podstawie potwierdziły się nasze wyliczenia. Różnice wynosiły zaledwie 3 cm - wyjaśnia architekt.

Rzut elewacji frontowej wieży etapu projektowego z ok. 1900 r., ze zbiorów Pracowni Historii PG. Rzut elewacji frontowej wieży etapu projektowego z ok. 1900 r., ze zbiorów Pracowni Historii PG.
Fotografia z ok. 1905 r. ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii. Fotografia z ok. 1905 r. ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii.
Alegoria nauki, która zwieńczy wieżę, wykonana przez rzeźbiarkę Dąbrówkę Tyślewicz. Alegoria nauki, która zwieńczy wieżę, wykonana przez rzeźbiarkę Dąbrówkę Tyślewicz.
Ze zdjęć odtworzono też Alegorię nauki. Jest ona obecnie wykonana w skali 1:5 przez rzeźbiarkę Dąbrówkę Tyślewicz, w oryginale będzie miała 2,65 m. Alegoria zostanie pozłocona, jak Zygmunt August na ratuszu Głównego Miasta. Błyszczeć też mają takie detale, jak woluty, pochodnie, koła ze skrzydłami, a także cyfry i wskazówki w zegarze o średnicy ponad 2 m, który będzie sercem wieży.

- Odbudowa wieży zegarowej w końcu przywróci proporcję temu budynkowi, on do tej pory wyglądał jak manekin bez głowy - podkreśla Grzegorz Szychliński, inspektor ds. ochrony zabytków techniki w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków, a także dyrektor muzeum zegarów w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska. - Niestety, z pierwotnego zegara, najprawdopodobniej berlińskiej firmy Rochlitz, która na ówczesne czasy robiła najnowocześniejsze zegary wieżowe, został tylko układ sprężyn, które były źródłem napędu. Obecnie są one tylko ciekawostką do ekspozycji i nie nadają się do wykorzystania, dlatego sugerowałem wierne otworzenie zewnętrznego wyglądu i użycie elektrycznego mechanizmu - dodaje.

Politechnika Gdańska ma nadzieję, że zrekonstruowana wieża pojawi się na swoim miejscu do końca marca. Ma być wykonana i złożona w całość poza uczelnią. Na miejscu będzie posadowiona przy pomocy dźwigu. PG czeka do 11 października na oferty od wykonawców w ramach ogłoszonego przetargu.

Miejsca

Opinie (182) ponad 10 zablokowanych

  • Bardzo ciekawe, ale kiedy PG zacznie kształcić bardziej innowacyjna mlodziez? Programy sa przeladowane, z uczelni wychodza (18)

    absolwenci, którzy cos tam wiedza, ale zupełnie brak im innowacyjności, entuzjazmu, pomysłów na nowość. Sa raczej odtworczy, brak im kreatywności w szybko zmieniającym sie swiecie. A wieża, owszem piekna, ale nie bardziej radowalaby mnie zmiana jakości kształcenia.

    • 131 51

    • malkontent (3)

      Cóż szkodzi trochę pomarudzić przy kazdej okazji. Zamiast wypowiadać się na temat zawsze można się do czegoś przyczepić

      • 35 10

      • (2)

        Glupi jestes, nie wiem na jakim wydziale konczyles ale BRAKI na PG widoczne sa golym okiem, bez zegaraz zylismy 100lat! Mysle ze kilka tez dalibysmy rade

        • 6 16

        • Faktycznie widoczne te braki, kolega nawet liczyć nie umie

          bo zegara nie ma od lat prawie 70ciu, ale do 100 to daleko ;)

          • 11 1

        • Prawda jest taka, że jak się chce to się nauczy i takie kształcenie jak na PG wystarczy! No ale jak się nie chce uczyć to też się da zaliczyć. Ja tak miałem i teraz niestety trochę żałuje. No ale i tak nie będę miał nic wspólnego z kierunkiem na którym byłem.

          • 1 2

    • Przeładowane programy, to pasuje do roztrzęsionych mamusiek z dziećmi w podstawówce. A inne zarzuty - to nie kwestia PG, czy innej uczelni. Niestety to Polacy są mało innowacyjni, brakuje im entuzjazmu i pomysłu na nowość.

      • 22 7

    • (2)

      A te "przeładowane" programy to kiedyś były prostym filtrem - albo masz coś we łbie, umiesz się sprężyć nawet jeśli wymagania są głupie i bez sensu --> dasz radę w wymagającej pracy. Teraz studia powoli stają się kursami, a dyplom niestety nic nie gwarantuje.

      • 37 2

      • (1)

        No nie do końca. To także było zapewnienie zajęcia wykładowcom. Jakbym miał patrzeć ile z tych rzeczy z PG mi się przydało w pracy to słabo by to wyszło. Tak naprawdę wszystkiego trzeba było uczyć się po studiach, bo na uczelnie było pełno przedmiotów niezwiązanych z zawodem lub lekko już nie na czasie.

        • 11 2

        • Ale to jest jasne, że w pół roku pracy nauczysz się więcej praktycznych "rzeczy" niż przez pięć lat studiów. Ktoś kto by olał studia w wieku 23 lat biłby każdego studenta o głowę w kwestii kwalifikacji. Ale po dwóch latach byłoby blisko, a po pięciu - nie byłoby o czym mówić. Natomiast nikt mi nie powie, że czy to na chemii, mechanice, informatyce, budownictwie,... nie ma przedmiotów, które porządkują absolutne podstawy tych dziedzin (tego nie ma w szkole średniej).

          • 8 1

    • SZKOLNICTWO WYMAGA REFORM

      struktury naukowo kadrowe na wyższych uczelniach są takie same jak za komuny! nic sie nie zmieniło!!?? SZKOLNICTWO WYŻSZE WYMAGA REFORM!!!

      • 7 2

    • prawda o PG i innych tego typu uczelniach (4)

      Jestem absolwentem tej uczelni.Komuna, komuna i nic wiecej. Laboratoria posiadaja sprzet z lat 60-tych. Poziom wykladowcow prosi sie o pomste do nieba. Wiekszosc ludzi bedacych na doktoracie, to ludzie ktorzy nie potrafia sie znalezc na rynku pracy wiec siedza i sie pastwia nad studentami, a sami g umieja (poza teorytyzowaniem) Brak jakiejkolwiek wspolpracy uczelni z przemyslem. Praktyki studenckie w Polsce to jedna wielka bujda i smiech. Brak know-how w poszczegolnych dziedzinach przemyslu, biznesu bo te dwie dziedziny obecnie sie przenikaja. Siedzac na tej uczelni marnujesz czas. Jedz za granice i tam studiuj, przez rok nauczysz sie wiecej niz na PG przez 5 lat. Wkladowycy zwiazani z przemyslem, produkcja czy innymi branzami. Posiadaj firmy, co przeklada sie na fachowa teorie i wiedze. Ucza rzeczy praktycznych, nie pierdul. Czlowiek po inz na zachodzie ma wieksze pojecie i know-how niz u nas po 5 latach suchej teorii prof dziadka, albo pryszczatego doktorka co pier....y z poprzedniego wieku do glowy chce ci wpoic.Taka prawda o calym Polskim szkolnictwie wyzszm. Jakosc mizerna. Doktoranci=pryszczate leszcze co g. umieja, niech dalej chodza w swoich oblesnych sweterkach. Ja przynajmniej wiem co znaczy inz. po zachodniej uczelni , pracujac w przemysle juz prawie 6 lat!

      • 13 16

      • Mam nadzije ze jakosc nauczania na UG przewyzsza ta na komuno-PG.

        • 0 14

      • Jaki wydział z ciekawości zapytam? (1)

        Ja swoje studia wspominam zupełnie inaczej, praktyki sudeckie u mnie polegały na pójściu do pracy w zawodzie. Oczywiście z niezła, choć nie wybitną pensją. Trzy projekty na zlecenia w trakcie studiów zrealizowałem. Cześć prowadzących i przedmiotów ogólnie faktycznie bez sensu, ale znowuż cześć naprawdę ciekawa i przygotowująca do pracy w zawodzie. Powiedziałbym, tak pół na pół. Na specjalności cześć zajęć prowadziły osoby pracujące w praktyce a na uczelni bywające na część etatu, np. raz w tygodniu. Spora część pracowała nad grantami unijnymi, cześć z nich była teoretyczna, ale część jak np. system wspomagający wydawanie leków w szpitalach jak najbardziej praktyczna. Kończyłem informatykę, katedra KIO.

        • 6 1

        • na EIA (a przynajmniej na katerdach takich jak KANE czy KELIME) wyglada to bardzo podobnie

          Jak się chcę to na wielu przedmiotach można się nauczyć czegoś przydatnego i całkiem aktualnego a spora część kadry pracuje i dobrze zarabia poza uczelnią. Wśród doktorantów jest to wręcz standard więc ciężko powiedzieć, że nie potrafią się odnaleźć na rynku pracy. Na uczelni są i oderwani nieco od rzeczywistości, stuprocentowi teoretycy (w nauce tacy też są potrzebni) jak i osoby o sporym doświadczeniu zawodowym, często bardzo cenione w swojej branży. Oczywiście zdarzają się też niedouczeni, kiepscy wykładowcy czy słabe katedry jednak ogólnie nie jest aż tak źle. Studenckich praktyk jest niestety bardzo mało ale jak dobrze się wybierze to też da się na nich czegoś nauczyć. Ogólnie program nie jest idealny ale jak kogoś interesuje zdobycie konkretnych umiejętności czy wiedzy (a nie np bezmyślne kucie dla samej oceny czy też kombinowanie byle by jakoś wszystko zaliczyć i zdobyć papier) to nie zmarnuje na uczelni czasu.

          • 3 0

      • Laboratoria i sprzęt z lat 60? Chyba te na 1 roku podstaw fizyki...

        To były jedyne laboratoria na których widziałem stare śruby mikrometryczne, nota bene bardzo dokładne i całkowicie wystarczające do doświadczenia. Na innych laborkach miałem np. oscyloskop Agilenta (dawny HP) o pasmie 150 MHz i jeszcze 16 kanałowym analizatorem stanów logicznych. to było w 2002 roku, teraz jest jeszcze lepiej. Moja katedra bezpłatnie - w porozumieniu z Microsoftem i Nationalem dystrybuowała oprogramowanie dla nas - w pełni legalnie, programiści na studiach otrzymują te narzędzia bezpłatnie. Uczące nas osoby pracowały w elektronice w różnych firmach. Pomimo trudów i tak poszedłbym na te same studia.Myślę że narzekania biorą się od osób które na PG zaliczyły raptem 1 semestr albo sa niewykształconymi managerami po WSBiE którzy po usłyszeniu ile kosztuje profesjonalny kompilator lub oscyloskop każą być innowacyjni i pracowac na kartce papieru.

        • 4 0

    • (1)

      haha a co skonczyles UG :P

      • 5 2

      • ladny skansen

        • 1 0

    • zeby byc innowacyjnym trzeba badac, eksperymentowac itd...na to sa potrzebne pieniadze, ktore ida od panstwa...i to w interesie

      rzadu polskiego powinno byc kksztalcenie i dawanie funduszy na innowacyjnosc

      • 1 0

    • Widać że na PG nie studiowałeś

      I masz raczej kiepskie wyobrażenie co to innowacyjność w technice - zapewne jesteś kiepsko wykształconym marketingowcem, który jedyne co potrafi powiedzieć to "innowacyjność" i to dwa razy w krótkiej wypowiedzi. Choć to samo co "pomysł na nowość" (jakkolwiek niegramotnie to ostatnie brzmi). Pamiętam jak kiedyś mieliśmy w firmie naradę i przyszły garnitury. Żeby ukryć swoją niewiedzę jedyne co potrafili to skrytykować bardzo dobry pomysł, bo wymagał wykonania pewnych operacji, identycznych jak w poprzednim produkcie. Zarzucili autorowi "odtwórczość" "brak innowacyjności" itp. Odszedł do konkurencji, jego pomysł jest sprzedawany na całym świecie a managerowie chwalą się teraz że wykorzystują innowacyjne produkty w swojej firmie (czytaj frajerzy kupują to co mogli sami produkować...)

      • 7 0

  • No wreszcie! (5)

    Nie rozumiem, jak mogliśmy dotąd spokojnie żyć bez tej wieżyczki.

    • 119 12

    • ekipa trojmiasto się na nią właduje z kamerą (1)

      i da upust swej mitomanii, ku radości motłochu, który to zyska sposobność do pisania hejterskich komentarzy.

      • 14 3

      • mitomani?:)

        • 5 0

    • PG ma ostatnio za dużo kasy. Potrzebna ta wieżyczka jak świni zegarek. (1)

      .

      • 4 4

      • w dodatku niezbyt do gmachu pasuje. wygląda jak psikuta na słoniu.

        .

        • 3 3

    • jeszcze tylko kadre przyrocic niemiecka

      i mozna politechnike zwrocic.

      • 5 2

  • może nasi wspaniali studenci

    wymyślą czaso wstrzymywacz :)

    • 46 2

  • fajnie:)

    • 28 2

  • kochana armia czerwona, ile dzieki nim musimy odbudowywać i rekonstruowac;) (27)

    • 87 10

    • Ruchy pacyfistyczne w oddziałach SS byly jeszcze bardzo słabe, zieloni też, stąd te zniszczenia. Na grzeczne prośby o poddanie (1)

      miasta nie reagowali.

      • 14 17

      • akurat Gdańsk oddali grzecznie

        czerwona hołota zrównała z ziemią miasto już po opuszczeniu przez Niemców.

        • 17 4

    • dla ciebie lepiej aby dalej twoi ukochani hitlerowcy Gdańskiem rządzili (19)

      że cos takiego jest jeszcze tolerowane?

      • 13 25

      • Z Hitlerem byśmy mieli niemiecki pożądek, autostrade do Berlina, przemysł i silną armie!!! (12)

        • 26 21

        • A tak to mamy ekipe tuska, cesarza budynia i agnieszke podpaske.

          • 20 6

        • my? (4)

          tyle lat po wojnie, spotkałbyś zaledwie 10% słowian, stąd aż po Ural, gdyby Hitlerowi się udało... Ciebie by nawet nie było

          • 18 6

          • urodzł by się jako Niemiec, z niemieckiego łona! (1)

            i napewno miał by lepiej jako Niemiec w III Rzeszy!

            • 12 12

            • Albo jako niewolik, robiący przy pracach przymusowych.

              • 4 3

          • bzdury :)

            • 9 3

          • Hitler nie żyłby wiecznie. Po jego śmierci przyszłaby odwilż, jak po Stalinie. A tyle lat po wojnie byłby tu RFN.

            • 4 6

        • I... (2)

          mówili po niemiecku, zapomniales dodac.

          • 0 6

          • coś za coś

            • 4 3

          • tak jak wiele lat wcześniej

            W Gdańsku od wieków był niemiecki, na równi a nawet wyżej niż polski, szczególnie wśród kupców, dla których to był też język handlu. Od drugiego rozbioru Polski był Gdańsk z przerwą na pierwsze WMG pod Panowaniem Pruskim i potem drugie WMG to też w głównej części obywatele z niemieckimi korzeniami i językiem niemieckim jako ojczystymTo tak w WIELKIM skrócie

            • 7 10

        • Po pierwsze "porządek",

          • 3 0

        • Po drugie :

          • 2 0

        • OKI zgadza sie w całości

          byłby porządek .....

          • 4 0

      • Nie no... (1)

        Gdzie deadhead napisał, że kocha hitlerowców???

        • 15 2

        • I co w tym złego, że Gdańszczanin kocha Hitlerowców?

          • 1 14

      • nie, chodzi mi o to, że Gdańsk został spalony już po zdobyciu. całe 3 dni zabawy przy wódce i benzynie. nie miało to (3)

        militarnego uzasadnienia. teraz rozumiesz stalinowcu?:)

        • 22 1

        • (2)

          A skąd wojsko frontowe mogło zakładać, że to po wojnie będzie miasto ich sojusznika? Dla nich było niemieckie, wrogie i tyle na ten temat. Jak świat światem a wojna wojną, rabowało się i niszczyło mienie nieprzyjaciela oraz jego strukturę społeczną. Na przykład dlatego, żeby pozbyć się ewentualnego przyszłego ośrodka oporu. Taka już jest wojskowa pragmatyka i Ruscy nie byli pierwszymi, którzy ją zastosowali. Niemcy w Warszawie nie zastosowali i mieli całkiem poważne powstanie.

          • 3 12

          • w marcu 1945r wiedzieli gdzie bedzie Gdańsk a armia polska wchodząca do miasta razem z ruskimi ponoć nie miała nic do gadania (1)

            do tego co robili ruscy. też ponoc próbowali powstrzymać zagładę miasta. nie zapominaj, że gdańsk to nie wrocław czy szczecin tylko miasto o wiele bardziej historycznie związane z Polska. miasto, o które zaczęła się 2 WŚ.

            • 11 1

            • Cóż, służba w armii Stalina raczej nie była zbyt wesoła a dowództwo nie miało za bardzo jak nagrodzić żołnierzy za wojskową robotę. No to w ramach nagrody po prostu spuszczali ich na kilka dni ze smyczy (w przypadku tego wojska - raczej z krótkiego i ciężkiego łańcucha). A czego wymagać od ciemnego chłopa, wyciągniętego zza Uralu, wsadzonego w kamasze i wysłanego piechotą kilka tyś. km pod lufą karabinu? Wyobraź sobie, że montujesz armię z naszych dresiarzy, kryminalistów i bezrobotnych chłopów poPGRowskich, po czym pędzisz gdzieś na drugi koniec kontynentu. Nie sądzę, aby zachowywali się inaczej...

              • 2 1

    • Za czasów wojny ten Gdańsk ogłoszony był twierdzą szwabską i tak traktowały go wojska polskie i radzieckie (1)

      • 9 7

      • polskie nie

        • 4 1

    • (1)

      Przynajmniej to, co obudowano, spełnia jakieś standardy (np. kanalizacja) i jakoś jeszcze wygląda. Gdyby zachowała się oryginalna zabudowa to, przy operatywności i dynamice polskich władz Gdańska, wszędzie byłyby dziś sławojki i sypiące się tynki.

      • 2 3

      • ale na bank bysmy byli na liście UNESCO. teraz miasto jest zaniedbaną atrapa z garażami na podwórkach

        "kamienic"

        • 12 1

    • Kochany Adolf

      gdyby nie on i jego głupia wojna, to pewnie Armia Czerwona nigdy nie znalazłaby się w Gdańsku.

      • 1 1

  • szkoda kasy (3)

    • 17 69

    • co tam,

      najwyżej obleje się kilku studentów więcej, od poprawek nie zbiednieją.

      • 14 2

    • po co wiezyczka ? jedyny powod - trzeba odbudowac ja tak dla jej gospodarzy

      PG z wieża - fotografia z ok. 1905 r. . Ktos jeszcze ma watpliwosci ze trzeba bedzie oddac politechnike w nienaruszonym stanie tym ktorym sie ja zabralo za komuny czyli Niemcom. Bez Niemcow by jej nie bylo. Teraz gdy wiezyczka stanie beda mogli sie cieszyc budynkiem w stylu pruskim. Zrobiasobie w niej hotel i rozgonia komunistycznych rektorow. Bo po 1989 rokupolski rzad nie umial sobie z tym poradzic do teraz.

      • 1 6

    • d*pa jasiu

      • 0 0

  • (1)

    zebysmy widzieli ile jestesmy spoznieni ...

    • 42 1

    • niemcy spoznieni ale wroca na swoje.

      bo ten budynek w pierwotnym stanie jest wlasnoscia Niemieckiego RZADU. ONi go zbudowali tak w 1905 i pozniej w ramach polityki rozwoju przemyslu Hitlera rozbudowywano.Teraz gdy gospodarze upomna sie o swoje to sie skonczy polonishe studente w tym zabytkowym budynku.

      • 1 7

  • fajnie-właśnie chodzi o takie elementy wykończeniowe których często nie rekonstruowano z barku czasu i pieniędzy (3)

    warto by jeszcze zwrócić spadzisty dach fragmentowi Dworca Głównego który został go pozbawiony-lepszy efekt dla całości naszego przepięknego na skale kraju dworca(ale tylko od zewnaątrz póki co) byłby "murowany"...

    • 36 0

    • przepięknego na skalę Europy (1)

      Japończycy postawili sobie jego replikę w Imari

      • 10 3

      • eeee, powtarzanie za mediami. faktycznie wieżyczka jest podobna, ale reszta?http://www.tinsan.net/images/Kyushu/Pages/6_Imari Wedding Church.htm

        • 2 0

    • no jak już kolega poszedł z tematem

      to ja bym dodał do tego rekonstrukcję manierystycznych szczytów budynku NBP oraz komendy wojewódzkiej policji.

      • 4 0

  • gdyby jeszcze tak zieleń miejska przycięła drzewa rosnące w alei (3)

    było by ją widać jak i elewację polibudy

    • 34 5

    • przycieli (1)

      a właściwie usunęli dwa wielkie, chyba świerki co były tuż przed gmachem głównym na ternie PG...

      • 2 1

      • Jeden się chyba połamał od wiatru. Drugi usunęli, żeby symetria była. A może też groził złamaniem?

        • 0 1

    • a dlaczego zielen miejska? niech sie tym niemcy zajma - w koncu jesli chcemy wracac do czasow

      z poczatku wieku to niech placa za to gospodarze i wlasciciele tej niemieckiej uczelni Uwazam, ze to niemcy powinny rekonstruowac swoja budowle.

      • 1 7

  • (2)

    "Mimo że budynek już dawno nie nosi śladów zniszczeń"....jasne. proponuję przejść się od tyłu budynku - full śladów po kulach w cegłach.

    • 32 1

    • Z tyłu

      Proponuję, by zostały jako niemi świadkowie minionego czasu i przestroga dla potomnych.

      • 14 0

    • W niektórych okiennicach nadal widać ślady zamurowywanych okien. Śladów po kulach dużo jest na wieży komina.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane