• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokurator chce ponownego procesu w sprawie afery sopockiej

Piotr Weltrowski
17 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Echa "afery sopockiej". Ziobro broni dziennikarzy
Marian D., Jacek Karnowski i Włodzimierz Groblewski w sądzie w Sopocie. Marian D., Jacek Karnowski i Włodzimierz Groblewski w sądzie w Sopocie.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku złożyła we wtorek do sądu apelację dotyczącą wyroku w tzw. aferze sopockiej. Sąd wcześniej uniewinnił głównego bohatera afery - Jacka Karnowskiego - od zarzutów korupcyjnych, podobnie jak dwóch innych oskarżonych. Prowadzący śledztwo nie zgadzają się z wyrokiem.



Sądzisz, że sąd wyższej instancji zmieni decyzję Sądu Rejnowego w Sopocie?

Wyrok w sprawie afery sąd w Sopocie wydał w październiku zeszłego roku. Prokuratura wystąpiła o pisemne uzasadnienie tego rozstrzygnięcia. Otrzymała je, przeanalizowała, po czym zdecydowała się złożyć apelację.

Prowadzący śledztwo powołują się na tzw. obrazę przepisów prawa materialnego. Chodzi o - zdaniem prokuratury - nieprawidłowe definiowanie przez sąd przestępstwa łapownictwa. Najprościej mówiąc: sąd uznał, że aby doszło do łapownictwa, to wręczone korzyści materialne muszą być wręczone za "określone zachowanie lub zaniechanie", tymczasem prokuratura przekonuje, że korupcja występuje także wówczas, gdy korzyści wręczane są w celu zapewnienia sobie przychylności także w przyszłości, kiedy w praktyce nie doszło do żadnego działania ze strony osoby przyjmującej łapówkę.

Kolejny argument prokuratury dotyczy "błędu w ustaleniach faktycznych". Jak tłumaczy prokurator Wojciech Szelągowski z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, chodzi o fakt, iż sąd nie uznał świadczonych na korzyść Jacka Karnowskiego bezpłatnych usług za "bezprawne korzyści majątkowe", choć dowody miały wskazywać na co innego.

O co oskarżony był prezydent Sopotu?

Przypomnijmy, Jacek Karnowski odpowiadał przed sądem za przyjęcie korzyści majątkowej od Włodzimierza Groblewskiego, znanego sopockiego dilera samochodowego. Prezydent Sopotu miał w jego serwisie dokonać darmowych napraw swojego auta i zyskać w ten sposób równowartość ok. 17 tys. zł (kwota ta została ostatecznie przez prokuratora obniżona, pod sam koniec procesu, do około 10 200 zł).

Drugi zarzut dotyczył wykonania na posesji Karnowskiego prac budowlanych o wartości ok. 2 tys. zł przez firmę innego sopockiego biznesmena - Mariana D.

W ostatnim z zarzutów prokuratura twierdziła, że prezydent zataił podczas przetargu, w którym uczestniczyła firma Groblewskiego (i go wygrała) fakt, że utrzymuje z biznesmenem przyjacielskie relacje.

Sąd uznał, że Karnowski nie jest winny korupcji

Sąd uniewinnił go od wszystkich zarzutów korupcyjnych, jednak uznał, że złamał on prawo zatajając podczas przetargu swoją bliską znajomość z Włodzimierzem Groblewskim, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną warunkowo umorzył tę sprawę.

Afera wybuchła w 2008 roku

Tzw. afera sopocka wybuchła 11 lipca 2008 roku. Wtedy to "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł o rzekomej korupcji w sopockim magistracie, wtedy też upubliczniono nagranie rozmowy Karnowskiego z biznesmenem Sławomirem Julke, które miało potwierdzać formułowane przeciwko prezydentowi Sopotu zarzuty.

Kilka dni później śledztwo wszczęła prokuratura. Już w styczniu 2009 roku Karnowskiego zatrzymano i postawiono mu zarzuty. Ostatecznie nie trafił jednak do aresztu. Od samego początku prezydent Sopotu utrzymywał, że jest niewinny, nie raz sugerował też, że cała sprawa mogła być prowokacją służb wymierzoną nie tylko w niego, ale i w Donalda Tuska.

Oprócz Karnowskiego prokuratura oskarżyła też na tym etapie cztery inne osoby, czyli dwóch biznesmenów: Włodzimierza Groblewskiego i Mariana D. oraz dwóch pracowników magistratu, którym zarzuca przekroczenie uprawnień przy okazji przetargu wygranego przez Groblewskiego.

Zobacz wszystkie teksty na temat afery sopockiej

Opinie (153) 1 zablokowana

  • prawda

    Panie Jacku jeśli masz czas na sumieniu to się przyznaj .

    • 0 1

  • Z publicystą tygodnika Do Rzeczy Sebastianem Rybarczykiem skontaktował się wysoki rangą oficer SB, bliski współpracownik Czesława Kiszczaka. Przekazał informację, gdzie były szef komunistycznego MSW miał ukryć kolejne kartony dokumentów. IPN wszczął już czynności.

    • 0 0

  • Śledczy

    J. K. uniewinniony z powodu braku dowodów. Główny dowód taśma oryginalna zaginęła - a to ciekawe !!!

    • 3 0

  • ...mała szkodliwość społeczna... ja p.....lę

    • 6 0

  • Kończy się bezkarność dla wybranych,tzw.właścicieli IIIRP.

    Czekam kiedy prokuratura upomni się o mieszkania przyznane za łapówki w Gdańsku,z których ani jedno nie wróciło do miasta.

    • 7 0

  • Ile kosztował dotychczasowy proces i kasy poszło w błoto ?

    Czy ktoś za to pójdzie siedzieć? Za takie marnotrawienie kasy publicznej to dożywocie powinno być. Teraz to dowody "znajdą się" na pewno bo teraz można przecież wszystko wyczarować na każdego w końcu mamy r II Polskę Ludową

    • 5 1

  • Trzeba było prosto napisać, że prokuratura (3)

    Złożyła apelację, będącą podstawowym środkiem odwoławczym w procesie karnym. Określenie, że chce nowego procesu jest nieprecyzyjne i nie przystoi dziennikarzom. Nie używajcie terminologii babć i dziadków dywagujących przed warzywniakiem

    • 162 11

    • Frustrator wyżywa się w komentarzu

      Prokurator, który w procesie oskarżał nie zgadza się z wyrokiem i domaga się ponownego procesu.

      • 0 1

    • swieta racja!!!

      • 0 0

    • "prosto napisać"

      "Prokuratura złożyła apelację, będącą podstawowym środkiem odwoławczym w procesie karnym" - to byłby tytuł roku na wykładach dla studentów dziennikarstwa :)

      • 9 8

  • Teras Sopot

    Kiedy Gdansk

    • 9 0

  • oo biero sie znowu za niego

    • 1 0

  • Kolejny popis bezmyślności prokuratury (1)

    Wystarczy zerknąć w materiał o wyroku - http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sad-Karnowski-niewinny-korupcji-Zlamal-inne-prawo-ale-te-sprawe-umorzono-n95409.html - czy odnaleźć szeroko cytowane ustne motywy Sądu Rejonowego, żeby uznać, że była to zwykła lipa, strata czasu i zawracanie głowy przez Prokuraturę (na czyj koszt? każdy wie), która powinna w tym czasie gonić takich Krystków czy innych zboków, a nie szukać dziury w całym.

    W tym kontekście - wnoszenie apelacji świadczy o pomroczności jasnej władz tejże instytucji. A może bardziej koniunkturaliźmie w kontekście zaistniałych w międzyczasie zmian w polskich władzach?

    Tak czy siak - dramat.

    • 6 4

    • To swiadczy przedw wsystkim o pomrocznosci jasnej twojej zrytej dyni

      Ahoj

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane