- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (655 opinii)
- 2 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (256 opinii)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (234 opinie)
- 4 15-latek autem na minuty uciekał policji (99 opinii)
- 5 Dziki parking taksówek przy stacji PKM (132 opinie)
- 6 Dwa dni zwężenia estakady Kwiatkowskiego (6 opinii)
Przedwojenna płaskorzeźba nie zniknie pod styropianem
Płaskorzeźba autorstwa przedwojennego gdańskiego rzeźbiarza nie zniknie pod warstwą styropianu z elewacji remontowanej szkoły, lecz zostanie wyeksponowana i poddana renowacji.
Jeśliby spojrzeć na budynek z dystansu, można odnieść wrażenie, że jest się nie we Wrzeszczu, a w Gdyni - taki bije od niego modernizm. Ale przecież w okolicy jest kilka obiektów w podobnym stylu: nieco wcześniej stoi podłużny budynek wielorodzinny , a po drugiej stronie al. Hallera półokrągły budynek mieszkalny . Kilkaset metrów bliżej skrzyżowania z ul. Mickiewicza, prezentuje się najznamienitszy reprezentant tej epoki w okolicy - gmach dawnej Szkoły im. Heleny Lange , czyli obecny Wydział Farmaceutyczny Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wróćmy jednak do interesującego nas budynku. Jego główną fasadę, dobrze widoczną dla jadących od strony wiaduktu kolejowego nad al. Hallera, zdobi wysoka na kilka metrów płaskorzeźba. Nieprzypadkowa, bo tematyką nawiązuje do pierwotnej funkcji budynku. Przedstawia bowiem matkę i dziecko.
- Autorem płaskorzeźby jest przedwojenny gdański artysta, malarz i rzeźbiarz Bruno Paetsch (1891-1976). Z jego rąk wychodziły obrazy, które przez lata zdobiły gdańskie urzędy, a także ilustracje w przestrzeni miejskiej, m.in. grafiki na ścianach kin - opowiada historyk Jan Daniluk, znawca dziejów Wrzeszcza.
Co ciekawe, w Muzeum Narodowym w Gdańsku właśnie trwa poświęcona Paetschowi wystawa pt. "Dwa pokolenia niemieckiej ilustracji".
Na szczęście płaskorzeźbę Brunona Paetscha, zdobiącą budynek przy al. Hallera 17, będzie można cały czas podziwiać na żywo, a nie tylko w muzealnym albumie. Bo choć budynek zespołu szkół został poddany termomodernizacji i pokryty sześciocentymetrową warstwą styropianu, to sama płaskorzeźba pozostała odsłonięta (ściana budynku zostanie w tym miejscu ocieplona od środka) i zostanie poddana renowacji.
- Remont budynku szkoły trwa od lipca, kiedy rozpoczęto wymianę wentylacji i instalacji grzewczych. Od dwóch tygodni trwają prace przy zewnętrznym ociepleniu budynku. Powinny zakończyć się do końca roku. Po ich zakończeniu gmach zyska barwę szaropiaskową - informuje Alina Nadgórska, dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Szkół Policealnych Nr 2.
Ponieważ budynek przy al. Hallera 17 figuruje w gminnej ewidencji zabytków, prace wymagały uzgodnienia pomiędzy inwestorem - Urzędem Marszałkowskim - a Miejskim Konserwatorem Zabytków w Gdańsku. To dzięki temu płaskorzeźba Brunona Paetscha nie podzieliła losu, jaki spotkał mozaikę Anny Fiszer, zdobiącą zewnętrzną ścianę dawnego kina Neptun w Gdańsku, która w ostatniej chwili trafiła do konserwatorskiej składnicy, zamiast na wysypisko śmieci.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (63) 1 zablokowana
-
2016-11-08 21:29
Historia .
Ważne iż zostało w rodzinie , fajnie że takie rodzeństwa jeszcze istnieją .
- 1 0
-
2016-11-08 14:47
Podziwiać? Serio? (2)
Milion razy przejeżdzałem/przechodziłem koło tego budynku i nigdy w życiu nie zwróciłem na to coś uwagi. Nawet autorowi nie chciało się zrobić zdjęcia, które by wyraźnie i z bliska pokazało co to w ogóle jest.
Zauważam, że w Gdańsku wpadamy w paranoję czczenia wszystkiego co zostało stworzone przed 1945r. niezależnie czy przedstawia jakąkolwiek wartość artystyczną/użytkową czy nie. Jeszcze jakoś bym to przełknął, gdyby to był polski artysta tworzący w niemieckim Gdańsku, więc w jakiś sposób wyjątkowy, ale nie...- 10 15
-
2016-11-08 19:58
Prawie 20 lat temu jeździłem tamtędy na PG i już wtedy zwracałem na to uwagę i mnie to intrygowało. Kilka lat później dowiedziałem się o tym ze starych zdjęć. Dobrze, że płaskorzeźba ocaleje.
- 2 0
-
2016-11-08 16:23
No i nie ma się czym chwalić... Milion razy i nic? Nic w betonie nie drgnęło? Polski artysta mógłby nawet walnąć knota, ale byłby to knot wyjątkowy, bo polski. A niemiecki, choć to całkiem niezła rzecz, ale a priori nic nie wart. Bo niemiecki, nie do przełknięcia. Wstyd czytać, choć opinia bez błędów orograficznych i poprawna językowo. Tym bardziej przykro, polski inteligencie!
- 3 1
-
2016-11-08 14:41
Co Pani w kuckach robi temu Panu? (3)
- 16 4
-
2016-11-08 18:58
haaaaaaaaaaaaaaaaa dobre !!!!!
- 0 0
-
2016-11-08 17:08
Nadyma trębacza
- 6 0
-
2016-11-08 15:09
śpiewa kołysankę...
... oj malutki, malutki, malutki....
- 9 1
-
2016-11-08 18:08
To co jest na tej fasadzie to sgraffito. To taka technika fresku. Panie redaktorze...;)
- 3 0
-
2016-11-08 18:06
Przecież
można namalować kopię na styropianie!
- 3 0
-
2016-11-08 14:14
Zakryć tego bochomaza (1)
dla potomnych. Będą mieli niespodziankę za 100 lat
- 10 25
-
2016-11-08 17:45
Zajrzyj do słownika ortograficznego
też będziesz miał niespodziankę
- 4 0
-
2016-11-08 15:23
Po co te niemieckie nazwy? Nie mieszkamy w III rzeszy (1)
A budynek dla pielęgniarek to po polsku hotel pielęgniarski.
Sama elewacja jest bezwartościowa i szkoda na nią środków gdy ważniejsze zabytki giną. Wystarczy zakonserwować i zakryć styropianem. Wywala sie pieniądze na nędzne rzeczy a nie dba o warzne. Lepiej inwestować w twierdze wisłoujście niż to.- 3 8
-
2016-11-08 17:41
jedno drugiemu nie przeszkadza
Można dbać zarówno o plaskorzezbe, jak i o Twierdzę Wisloujscie
- 1 0
-
2016-11-08 14:59
Dlaczego w innych krajach o podobnym klimacie (1)
Nie niszczą architektury warstwami styropianu i nie malują jej na krzykliwe agresywne kolory ?
- 8 3
-
2016-11-08 17:11
to zgniła EU! My jesteśmy w katobolszewii, napędzanej wunglem, styropianem i bigosem
- 0 1
-
2016-11-08 17:06
Kurcze, szkoda...
Moze pod tym styropianem doczekalaby sie czasow gdy ludzie zaczna takie miejskie zabytki doceniac...
- 3 0
-
2016-11-08 15:24
Historia . (1)
Brawo Pumeks ! Dobry artykuł .
- 1 1
-
2016-11-08 16:56
to nie Pumeks pisał
Tylko jego brat :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.