- 1 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (62 opinie)
- 2 Finał sprawy z przypiętym rowerem (47 opinii)
- 3 Kasa samoobsługowa to okazja do kradzieży (46 opinii)
- 4 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (57 opinii)
- 5 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (359 opinii)
- 6 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (93 opinie)
Przepis na udany związek? Psychologowie: zacznijmy od rozmowy
Małżeństwa, które potrafią stworzyć udany związek i wytrwać w nim ponad pół wieku to obecnie rzadkość. Terapeuci przekonują, że jest to możliwe. Państwo Skałubowie z Gdańska, którzy za kilka dni obchodzić będą 60-lecie małżeństwa pokazują, że mimo trudności, warto się starać.
Doczekali się trzech synów, siedmiorga wnucząt i czterech prawnucząt (piąty prawnuk jest w drodze). Jak sami przyznają, w trakcie 60 lat bywało rożnie, jednak po czasie, jaki spędzili w małżeństwie już wiedzą, jaki jest sekret udanego związku.
- Byliśmy sąsiadami, mieszkaliśmy w jednej wsi Zarzecze, 150 metrów od siebie, ale poznaliśmy się dopiero, jak Józef wrócił z wojska, bo wcześniej uczył się jeszcze w szkole w internacie. Wrócił do Zarzecza po cywilne ubranie i akurat we wsi pod platanem była zabawa. Urzekło mnie to, że był bardzo wesoły, no i widziałam w nim taką szczerość. Ja miałam wówczas 20 lat, a on 23. - opowiada pani Janina Skałuba.
- Ja byłem stęskniony za kobietą, bo z wojska wyszedłem - śmieje się pan Józef Skałuba. - No ale to nie wszystko. Była taka zgrabna, piękne włosy miała, kruczoczarne, aż do pasa. Mówiłem na nią "Miss Zarzecza". A do tego wiedziałem, że jest uczciwą i dobrą osobą.
Dziś mają po 80 lat. Chociaż przeżyli wiele trudnych chwil, twierdzą, że wiedzą, jak przetrwać każdy kryzys.
- Początek był bardzo skromny, potem było lepiej, potem bardzo dobrze, a potem znowu źle. Łezka się też nie raz pojawiła. Trzeba tak robić, żeby nie było nawet najmniejszej iskierki nienawiści między ludźmi. My też się kłóciliśmy, ale nigdy na ostro, no i potem zawsze jedno się pytało drugiego: "dlaczego tyś mi tak zrobił, albo powiedział". A w międzyczasie przyszło słowo "przepraszam", "nie chciałem". Zawsze ze sobą dużo rozmawialiśmy. No i rodzina. Mamy dużą rodzinę. Imieniny, urodziny, na wszystkie uroczystości razem się jeździło, dbało się i dba do dziś o krewnych - wspomina pani Janina.
- No i dużo żartów musi być. I wyrozumiałości w związku, bo najgorzej to robić sobie na złość, unieść się i trzasnąć drzwiami - dodaje pan Józef.
Tak żyjących małżeństw jak pani Janina i pan Józef jest coraz mniej, dlatego po raz pierwszy w Polsce obchodzony jest w tym roku Tydzień Małżeństwa. To cykl wykładów i warsztatów, które do 14 lutego odbywają się w Gdańsku i Gdyni. Adresowane są do małżeństw, ale również par żyjących w wolnym związku i rozwodników.
Idea istnieje od końca lat 90. Powstała w Wielkiej Brytanii.
- Chcemy wspierać małżonków w tym, żeby szukali dla siebie dróg rozwoju i sposobów na rozwiązywanie kryzysów. Zamierzamy też pokazywać wartość i znaczenie małżeństwa, bo dziś bardzo łatwo podejmowane są decyzje o rozstaniu, a to zawsze skutkuje bólem, zwłaszcza jak są dzieci. Zapominamy o tym, że nic lepszego niż rodzina nie wymyślono - tłumaczy Lena Kozakowska, psychoterapeutka z Gdańskiego Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich, który jest organizatorem Tygodnia Małżeństw w Polsce.
Jej obserwacje potwierdzają inni terapeuci.
- Mam wrażenie, że coraz częściej zakładamy, że zawsze mamy "opcję", jaką jest rozwód i coraz mniej nam się chce pracować nad związkiem. Zgłaszają się do mnie pary, których głównym problemem jest seks, a przede wszystkim brak ochoty na niego, a także inne problemy w łóżku. Jednak w ponad 90 proc. przypadków te problemy wynikają z jakichś trudności w relacji - tłumaczy Daniel Cysarz, seksuolog, psycholog i psychoterapeuta z Trójmiasta.
Problemami dorosłych są obarczane dzieci. Bywa, że cierpią najbardziej.
- Najczęściej małżonkowie przychodzą do mnie na terapię z powodu oddalenia się od siebie, konfliktów, zdrady. Bywa jednak, że np. zgłasza się cała rodzina z powodu zaburzeń u dziecka, a ostatecznie na terapii zostają tylko jego rodzice, bo napięcie, jakie wynika z trudności w parze rodzicielskiej sprawia, że dziecku trudno jest wytrzymać - zauważa Lena Kozakowska.
Przyczyn nieudanego związku jest jednak dużo więcej.
- Zwykle na początku relacji staramy się, chcemy być dla siebie partnerami, jest dużo emocji. Często jednak z biegiem czasu wchodzimy w jakieś role, które nierzadko związane są z tym, co znamy z własnego domu - twierdzi Cysarz. - I tak często mężczyźni wchodzą w rolę osoby do zaopiekowania, a kobiety - osoby, która bierze odpowiedzialność za różne rzeczy: za dom, za sprzątanie, gotowanie itp. W sytuacji, kiedy facet oddaje tę odpowiedzialność i np. skupia się tylko na zarabianiu pieniędzy, a kobieta ją bierze na swoje barki, to niestety zaczynają być w rolach, które są niesymetryczne. Metaforycznie można je nazwać rolami dziecka i dorosłego. On jest tym "dzieckiem" i jest w domu, o który ona - "dorosła" - dba. W takiej sytuacji osoba, która jest w roli "dziecka", traci ochotę na seks.
Syndromem XXI wieku jest fakt, że do gabinetów terapeutów pukają coraz częściej pary z 30-, 40-letnim stażem, które pokonały już razem wiele życiowych zakrętów. Nawet po tylu latach okazuje się, że dochodzą do momentu, w którym nie widzą już powodu, by być dalej razem.
- Takie pary mają już zwykle odchowane dzieci, wybudowany dom, spłacony kredyt itp., czyli mają pozałatwiane te wspólne ważne rzeczy, do których dążyli razem przez te wszystkie lata. I pojawia się pytanie: po co teraz właściwie mamy ze sobą być? Szczególnie jeśli z wiekiem nasze cechy się zaostrzają i nie jest nam łatwo ze sobą być - zaznacza seksuolog.
Jednak i przed tym można się uchronić, a najlepszym lekarstwem zdaniem specjalistów jest rozmowa.
- Jeśli w ciągu trwania małżeństwa nauczymy się mówić o tym, co myślimy, co przeżywamy, czego pragniemy, a czego się boimy, to jest to baza, która pozwoli nam zachować bliskość, intymność, nawet jeśli namiętność już wygaśnie - twierdzi Lena Kozakowska. - Rozmowa jest niezbędna do tego, żebyśmy czuli, że jesteśmy razem. Dbałość o jej podtrzymywanie daje przeświadczenie, że mój mąż czy moja żona chce mnie rozumieć, mówiąc potocznie, chce dla mnie dobrze, nawet jeśli nie zawsze mu lub jej to wychodzi.
- Nie jestem zdania, żeby taki fachowiec był jedynym rozwiązaniem. Myślę, że każdy z nas ma spory potencjał, by rozwiązywać samemu swoje trudności. Jeśli ludzie próbują naprawić swój związek, mają chęci i czują, że jakoś im to wychodzi, to nie ma powodu, żeby iść do specjalisty. Kiedy jednak są chęci i oboje pracują nad związkiem, ale mimo to nie mogą się dogadać, bo emocje biorą górę, warto przyjść na konsultację, która np. pokaże inny punkt widzenia. - uzupełnia Cysarz.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (274) ponad 10 zablokowanych
-
2015-02-11 22:11
Przepis na udany związek? Nie słuchać psychologów
Szarlatani zabijający własną intuicję. Wioskowi szamani XXI wieku.
- 35 10
-
2015-02-11 22:18
(22)
Ja jestem z moim facetem niecały miesiąc,ale już wiem, że nigdy go nie zostawię, bo drugiego takiego uczciwego i szczerego ze świeca szukać.
On ma 24 lata ja 22.- 5 53
-
2015-02-11 22:21
(11)
pogadamy za 7 lat o ile w ogóle uda wam się wytrwac dłuzej niż pół roku.
- 31 1
-
2015-02-11 22:22
(10)
Znamy sie ponad pół roku. ;]
- 2 22
-
2015-02-11 22:27
(9)
przecież piszesz że jesteście razem niecały miesiąc. Znacie się ponad pół roku...chyba tylko z widzenia...
- 11 4
-
2015-02-11 22:29
(8)
Pół roku znajomości, miesiąc bycia razem. Umiesz czytac?
- 2 9
-
2015-02-11 22:31
(7)
pogadamy za 7 lat o ile w ogóle uda wam się wytrwac dłuzej niż pół roku.
to znaczy że do pół roku brakuje wam jeszcze 5 miesięcy. Znajomośc zenka tylko z widzenia to nie bycie ze sobą. Umiesz czytać ?- 12 2
-
2015-02-11 22:32
(6)
To nie byla znajomosc tylko z widzenia. ;) nieważne. Na trojmiescie sami zgorzkniali osobnicy
- 3 14
-
2015-02-11 22:35
(5)
albo młode i głupiutkie lale które wierzą w mieeeełość na całe życie. Dziewczyno co ty wiesz o życiu?
- 15 3
-
2015-02-11 22:38
(4)
Uwierz, że dużo wiem. Dopoki nie trafilam na obecnego faceta , użeralam sie z : damskimi bokserami, zazdrosnikami ktorzy najchetniej zamkneli by mnie w zlotej klatce i tym podobnymi idiotami.
- 1 17
-
2015-02-12 07:35
Skoro pozwalałaś się tak traktować, a co wiwięcej, ponownie wkraczałaś w tego typu związki, to jednak wciąż mało wiesz o życiu.
- 11 0
-
2015-02-12 08:14
(2)
masz 22 lata i JUŻ użerałaś się z damskimi bokserami i zazdrośnikami? niezły przebieg.
- 17 0
-
2015-02-12 11:31
(1)
Niestety, bywały takie epizody w życiu przed osiemnastką.
Dzięki temu teraz wiem,jakich facetów unikać.- 4 2
-
2015-02-12 14:31
do dobrze jeden damski bokser , drugi w klatce cie zamykał - a trzeci ?
Trzeciego w trąbkę zrobiłaś , ograbiłaś z kasy i zmarnowałaś życie - czyż nie ? I teraz zawsze masz 22lata i tą samą gadkę ..
Był kiedyś taki wiersz Herberta - kwestia smaku . Dla pewnych rzeczy można poświęcić życie .. ale nie ty- 1 1
-
2015-02-11 22:25
he he (4)
zawsze tak się mówi... na zawsze, on jest inny, taki wspaniały a później płacz i myślałam że on jest inny...
- 11 1
-
2015-02-11 22:28
(3)
Różnie bywa. Starał się o mnie pół roku, a moje uczucia niełatwo zdobyć. To chyba o czymś świadczy.
- 2 17
-
2015-02-11 22:31
taaaa...o rychłym rozstaniu, jak na horyzoncie pojawi się kolejna
- 10 4
-
2015-02-12 00:43
jak nie łątwo, skoro masz 22 lata,a wymienilas, ze spotykalas się już z takim takim i takim ;]
- 17 0
-
2015-02-12 08:34
haha, ale z Ciebie idiotka
- 4 0
-
2015-02-11 22:34
i Życzę Wam tego! ja mialam 16 lat jak poznalam mojego Męża a teraz mam 46 (skończone) i caly czas jesteśmy razem A nie jesteśmy zbytnio katoliccy a może nawet mało.ale szanujemy się iiiiiii kochamy gdzie się da i jak się da. Dziecko mamy dawno pełnoletnie i już wnuki. Dziadek z Babcią nadal patrzą sobie w oczy!
- 17 8
-
2015-02-12 07:32
Srutu tutu... Każdy tak mówił w młodości, a po 2-3 miesiącach okazywało się, że czar prysł.
- 6 0
-
2015-02-13 02:42
Ja
Życze wam jak najlepiej ale nigdy nie możesz być pewna 100% jego czy on ciebie , nie zakladaj miłości do grobowej deski a wiesz czemu ? Bo rozczarowanie cholernie boli , jest jak nóż w sercu .. Można się kochać na zabój , planować wspólną przyszłość ale nie zakladajcie miłości aż do śmierci .. Nie wiesz co cię czeka jutro a co dopiero mówić " to ten jedyny , na całe życie " ...
- 0 0
-
2015-02-13 02:52
Królewno życzę ci najlepiej w twoim związku, ale weź sobie chociaż 1% poprawki w swoim życiu, że coś może nie powieść się po twojej myśli. W przeciwnym razie możesz obudzić się któregoś razu z ręką w nocniku.
- 0 0
-
2015-02-13 07:55
Wiesz, jaka będziesz za 60 lat? Czy mając 8 lat wiedziałaś, jakie będą Twoje poglądy dziś? A to właśnie taki progres. Nie wiesz kim będziesz, co będziesz myślała... Tyle o sobie, a o drugim człowieku, którego znasz miesiąc? Ja też się zakochałem od pierwszego wejrzenia, a po miesiącu wiedziałem, że to będzie moja żona. i przez 30 lat jesteśmy razem, ale wiele się zdarzyło nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Pewnie, że trzeba zawsze pracować nad miłością, ale naprawdę nie można po miesiącu powiedzieć nic o sobie i innych za 10, 20 czy 30 lat. A Ty o 60 - kilka miesięcy to jednak jeszcze zauroczenie, ale życzę wszystkiego najlepszego i podtrzymania zdania po otrzeźwieniu.
- 0 0
-
2015-02-11 22:25
(3)
a ja uwielbiam mojego Męża od 30 lat jak nie pogadamy to się Pokochamy . Każdy problem możemy przeżyć. I tylko chciałabym aby do śmierci tak na mnie patrzył i dotykał.A jak On pachnie! I kwiaty przynosi bez okazji albo nazrywa na spacerze na łące. A ja coś smacznego dla niego ugotuje lub pod fartuszek nic nie ubiorę. I ta fascynacja jak coś dla siebie zrobimy jest bardzo ważna .Ja wiem co przy samochodzie musi zrobić a On jak babkę ukręcić (bo skrzydełka mi mdleją) Mam nadzieję że kiedyś wyjedziemy na jakiś urlop i będziemy spacerować i patrzeć sobie w oczy. No tak ok 80-tki
- 25 11
-
2015-02-11 22:26
to teraz idź (1)
szybciutko zdać relacje na fb co by koleżanki padły z zazdrości
- 8 6
-
2015-02-11 22:37
nie mam fb ani tw a Tobie życzę super se..u to świat będzie milszy. Tylko z osobą która to uczucie do Ciebie też odwzajęmnia
- 11 6
-
2015-02-12 06:28
Samotność jest okropna..
ale fantazje wprowadzają ciutek koloru w tą szarość.
- 4 0
-
2015-02-11 22:25
Człowiek nie wielbłąd żeby wodę pić,
trzeba coś z procentem, pić. Facet nie łabądź , on musi wolnym bądź co bądź być...
- 4 14
-
2015-02-11 22:44
Znam takiego (1)
który mieszka z mamusią, po 40 jest i nie dawno wrócił do mamusi
- 6 13
-
2015-02-11 23:31
No i co z tego, zazdrościsz?
- 9 3
-
2015-02-11 23:02
wolny
a ja sie po 12 wiosnach dziś rozstałem uff jak lekko
- 8 14
-
2015-02-11 23:04
Ja chodzę z żoną regularnie do swing clubbu - Jacuzzi Club w Gdańsku (1)
Najlepszy sposób na udany związek :)))
- 10 21
-
2015-02-12 09:14
...
obleśne
- 7 2
-
2015-02-11 23:25
smutna prawda (1)
Ja jestem w zwiazku od 11lat byly przerwy i mamy razem dziecko . Łatwiej jest znaleźć nowego partnera a trudniej naprawić związek - my byliśmy w tych dwóch sytuacjach i powiem że kiedy jest miłość warto walczyć i robić wszystko co się tylko da aby była rodzina razem . Bez zwalania na partnera winy ze nie walczył itp. Kiedy jest trudno to warto sie zastanowic nad pomoca terapeuty ja chodzilam kilka lat i jesli sami nie potrafimy ratowac zwiazku a chcemy walczyc to jestem zywym przykladem ze jesli oboje choc troszke chcemy to warto sie zmobilizowac i pójść po pomoc do mamy czy psychologa czy nawet sie pomodlić a napewno sie nie obrazac to nic nie daje ps ja wybaczylam . Wszystkim w zwiazkach dobrych i trudnych życzę powodzenia i dobrych nadzieji na przyszłość.
- 19 3
-
2015-02-13 02:57
Tylko co warte te terapie i modły, jeśli stary ma niechętną minę a ja kobieta walcząca z niezmiennie wysoką motywacją mam podchodzić do działania, starać się, żeby on łaskawie nie odszedł w siną dal albo nie przysiadł przed komputerem czy tv i tam nie zastygł na wieki? SORRY ograniczenia i limity nie interesują mnie :-)
- 0 0
-
2015-02-11 23:33
co tu dużo mówić jesli jest dobry seks to i związek musi być udany (1)
- 13 12
-
2015-02-12 17:17
Pomylił Ci się skutek z przyczyną
- 2 0
-
2015-02-11 23:45
SWAG. (4)
Ja bardzo lubię mieszkać z mamą. Lubię jak pakuje mi kanapki do plecaka, żeby nie był głodny stojąc w kolejce do pośredniaka. Na szczęście nigdy nie mają dla mnie rzadnej oferty, więc wracam uradowany do domu. Mama prasuje mi majtki, a potem kładzie do snu, nikt tak jak ona nie utuli i nie przeczyta bajuhy. Uwielbiam jak zaprasza koleżanki i hwali się mnom. Muwi, że ma takieko odpowiedzialnego synka.Więc pytam się WAS: Po co mi jakaś tam rzona????!1111 Jestem człowiekiem sukcesuf.
- 22 10
-
2015-02-12 00:04
znasz takiego bo ja nie znam ale zato ty pustaku musisz sie pochwalic swoimi sukcesami:) (1)
- 2 13
-
2015-02-12 00:14
Okropnie bolesne jest czytanie takich odpowiedzi na prowokację... :(
- 31 1
-
2015-02-13 00:34
Wow!
urzekła mnie Twoja historia
- 0 0
-
2015-02-13 02:58
Przyjdź kochany, dam ci dużego cyca. Będziesz miał swoje "zachlaj party".
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.