• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przewodnik pilnie poszukiwany

Jowita Kiwnik
7 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Sezon za pasem, tymczasem w Trójmieście brak osób, które oprowadzą zagranicznych gości po mieście. Organizacje turystyczne biją na alarm - nasi przewodnicy nie znają języków obcych.

- Trójmiasto zaczynają odwiedzać turyści z całego świata - opowiada Bogdan Donke, prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej i dyrektor gdańskiego Orbisu. - Niestety, nie ma ich kto oprowadzać. Nie jest źle z angielskim i niemieckim, ale inne języki to już problem. Przyjeżdża dużo ludzi ze Skandynawii, a szwedzki, duński czy norweski znają jakieś cztery osoby. Pewnie, można dać wtedy osobę anglojęzyczną, ale tu przecież chodzi o jakość usług.

W czerwcu do trójmiejskich portów tego samego dnia zawinąć mają trzy statki, w tym jeden z największych na świecie statków pasażerskich. Przywiozą kilka tysięcy turystów. Na razie zamówionych zostało 120 przewodników, którzy mają zająć się przybyszami.

- Problem widać szczególnie w takiej sytuacji - mówi Stanisław Sikora, prezes gdańskiego oddziału PTTK. - Rzeczywiście przewodników mogłoby być więcej. Większość zna angielski, niemiecki, francuski, czasem włoski. Mamy kilka osób, które mówią po rosyjsku, a przyjeżdża coraz więcej turystów z tamtych stron. Gorzej z bardziej egzotycznymi językami. Tylko dwie osoby znają portugalski, jedna ukraiński, podobnie jest z czeskim, językami bałkańskimi czy japońskim. I to tyle. Szkoda, bo to zawsze miły ukłon wobec cudzoziemców, jeśli mogą usłyszeć własny język.

Aby zostać przewodnikiem turystycznym z uprawnieniami na Gdańsk, Gdynię i Sopot, należy skończyć roczny kurs, a następnie zdać egzamin przed państwową komisją. Dodatkowy egzamin językowy czeka osoby, prócz filologów, które w pracy chcą posługiwać się językiem obcym.

- Kursy kończy wiele osób - mówi Jacek Zdrojewski, prezes Centrum Pilotażu i Przewodnictwa. - Jednak tylko część z nich jest aktywna lub zna język, nie każdy też potrafi być dobrym przewodnikiem. Tu liczy się nie tylko wiedza, ale i osobowość. To, że zaczyna głośno mówić się o problemie, świadczy, że Trójmiasto potrzebuje wykwalifikowanych pracowników. Może zacznie się zgłaszać więcej osób, a to oznacza większą konkurencję i lepszą jakość usług.
Gazeta WyborczaJowita Kiwnik

Opinie (58) 1 zablokowana

  • Mysle ze nie jest zle.

    W innych krajach, wysoko rozwinietych nikt nie zna jezykow. Wlosi ledwo mowia po angielsku. A na wyspach rowniez malo kto specjalnie uczy sie jezykow.

    • 0 0

  • i tak, i nie...

    Owszem, z jednej strony przewodników, będących osobowościami, brakuje (co prawda przewodników, opowiadających o dacie wypalenia każdej cegły i zanudzających turystów nudnymi detalami architektonicznymi ci u nas dostatek), ale z drugiej, kto w dzisiejszych czasach może pozwolić sobie na pracę w takim wymiarze godzinowym, jak przewodnik? Zazwyczaj są to albo zarywający zajęcia pracownicy oświaty, albo nieliczni wybrańcy, którzy są w stanie utrzymać się z tych kilku miesięcy przez cały rok. I tu dochodzimy do sedna sprawy: tylko dwie firmy (i trzecia malutka, więc ją pomijam) organizują obsługę przewodnicką wycieczkowców. Jak już komuś uda się zdać egzamin na przewodnika (co samo w sobie jest drogą przez mękę oraz, niestety, widzimisię komisji), to pozostaje jeszcze wyrobienie sobie pleców w tych dwu firmach, zatrudniających często przewodników zaawansowanych wiekowo, niepotrzebnie szpanujących swą wiedzą oraz, co bodajże najgorsze, niedomagających językowo. Po prostu - polskie piekiełko oparte na układach starych wyg i blokujące młodym konkurentom dostęp do zawodu. Nic dziwnego - młodzi przewodnicy, chociaż mają z reguły mniejszą niż starsi koledzy wiedzę oraz doświadczenie, to jednak zdecydowanie wygrywają na polu języka, świeżości czy entuzjazmu.

    Dodam, że sam pracuję jako przewodnik, więc poruszane zagadnienie jest mi znane z autopsji. I uprzedzam od razu, że wyznaję zasadę, iż wycieczka powinna zdecydowanie nieść wartość edukacyjną, jednak w przyswajalnej, umiarkowanej dawce. Misyjność tego zawodu powinna polegać na jak najlepszym promowaniu regionu, czego nie osiągnie się poprzez zarzucanie turystów terminami i datami. Słowem - złoty umiar.

    • 1 0

  • Rozwiązanie

    Trzeba uruchomić autobusy turystyczne (ew małe busy) które dzieki nagranym opowieściom w różnych językach mogą jeździć po obrzezach starówki, stoczni, westerplatte itp. Podłączenie za pomocą słuchawek. Widziałem takie rozwiązania w innych miastach funkcjonuje to wysmienicie, szczegolnie kiedy za zakupiony bilet mozesz wejśc i wyjsc z danego autobusu kiedy chcesz , np przez jeden dzien. A przewodnicy to tylko dla zorganizowanych wycieczek, na których jakoś szczegolnie nie ma co sie nastawiac.

    • 0 0

  • popieram Mszczuja

    jest dokladnie tak, jak mówisz. Jestem przewodnikiem od 10 lat i nie narzekam na brak klientów, ale czasem idąc prywatnie starówką widzę KTO i JAK oprowadza np grupę biznesmenów... Bez komentarza. Ledwo szepcący dziadek, oprowadzający tak, jak w latach siedemdziesiątych. Nikt lub prawie nikt go nie słucha. Dlaczego to biuro tego nie widzi? A może widzi, ale chce, żeby dziadek dorobił do renty? Dlaczego nie zadzwonią do mnie? Skończyłem ekonomię, 3 lata spędziłem w Niemczech. Czesto pracuję jako tłumacz, ale nadal "przegrywam" z układami, układzikami i polskim piekiełkiem.
    Przewodnicy bardzo obgadują się wzajemnie. Podam przykład. Jest taka koleżanka, która doskonale mówi po włosku. Mieszkała tam, jej włoski jest naprawdę doskonały. któregoś dnia stojąc z grupą na Mariackiej odczytywała kawałek "blaszanego będenka". Zafascynowani turyści stali dookoła niej. Jaką plotkę potem usłyszałem? Powielaną przez wiele biur? "Roxana" nie umie wcale mówić po włosku. Odczytuje kawałki przewodnika na ulicach, bo nie umie samodzielnie sklecić zdania! KOSZMAR!!!!
    Co za bzdura!!!!!!!!!!!!!

    • 3 1

  • Bardzo często spotykam przewodników oprowadzających ludzi po Gdyni i jakie głupoty oni opowiadają to aż trudno uwierzyć. Kilkakrotnie zwracałem im uwagę, żę mówią brednie i raz zostałem nawet zrugany przez panią z takiej wycieczki, że podważam autorytet tego starszego pana, ona sobie tego nie życzy. Nie mogę jednak nie reagować jeśli jakiś niedouczony dziad, przekłamuje historię i opowiada bzdury wyssane z palca.

    • 0 0

  • kk

    podasz jakiś konkret?

    • 0 0

  • Zaplaccie lepiej to i przewodnicy sie znajda.

    Wszystko zalezy od marchewki na kiju, ludzie ktorzy znaja 'egzotyczne jezyki' musieli zaplacic za ich nauke. Gdyby propozycja finansowa byla atrakcyjna napewno znalazlo by sie duzo osob.

    • 0 0

  • Szanowny panie Donke.

    Uprzejmie prosze o umozliwienie pracy mojemu portalowemu koledze Björnowi Swenssonowi z Bullerby , znajacemu podobno jeden egzotyczny jezyk - w tym przypadku szwedzki .
    Opowiada duzo i barwnie , moglby od biedy turystow zainteresowac .
    Chcialbym aby znalazl w koncu jakas prace i odnalazl sens zycia .
    Z gory dziekuje .

    • 0 0

  • To już kolejny artykuł o braku rąk do pracy w sezonie

    Zaczyna się powtarzać jak melodia zgranej katarynki. Brakuje rąk do obsługi turystów w lokalach, kucharzy, a teraz przewodników.

    Ktos już napisał wyżej: to podnieście stawki to takiego poziomu, żeby było to zajęcie atrakcyjne, to chętni się znajdą. Jest to praca generalnie sezonowa to i musi byc solidnie płatna. W końcu jak ktoś musi mieć jakieś stałe zajęcie, żeby żyć, to nie rzuci go na wakacje żeby sobie zarobić 2-3 tys.

    Jak słyszę (posty wyżej) sprawa kontrolowana jest przez kilka zaledwie firm, które zapewne wyznają rynkowy kapitalizm Kalego: jak mam zapłacić to wysokie bezrobocie, koszta pracy, plamy na słońcu i rok przestepny. A jak brak pracowników to: rany julek zróbcie coś, może interwencja samorządu, rządu i może jeszcze urzędowy nakaz pracy. Jak rynek to rynek: płaćcie więcej i więcej, aż chętni się znajdą - nie wierzę, że zagraniczni turyści nie płacą tyle, żeby to nie było zajęcie intratne.

    • 0 0

  • a ja mysle ze to dobra reklama dla organizujacych kursy. 2 tys zl za kurs a i tak udupia na egzaminach :)
    Skandynawie doskonale znaja jezyk angielski.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane