- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (97 opinii)
- 2 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (160 opinii)
- 3 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (74 opinie)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (115 opinii)
- 5 Nowe zatoki na styku dwóch gmin (54 opinie)
- 6 Najstarsza fontanna idzie do remontu (104 opinie)
Przez Trójmiasto na Bahamy
Prokuratura bada, czy w 2000 r. doszło do prania brudnych pieniędzy w związku z transakcją, w jakiej uczestniczyła firma należąca do synowej Leszka Millera, Ireny. To wątek śledztwa w sprawie afery w wydawnictwie kościelnym Stella Maris.
- Prokuratorzy chcą mieć pełną wiedzę, kto powierzył pieniądze funduszowi Transcontinental Fund Limited na Wyspach Bahama - powiedział prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. - Dopiero wówczas będzie można określić, czy mamy do czynienia z przestępstwem, czy ze zwykłą transakcją biznesową.
- Prokuratorzy otrzymali już informację, że na Wyspach Bahama zaliczanych do tzw. rajów podatkowych, jest taki fundusz i że działa on legalnie. Przedstawiciel tego funduszu był przesłuchany tam na miejscu - dodał Janusz Kaczmarek.
Poinformował także, że kilka miesięcy temu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powołał międzyresortowy zespół, który ma nawiązać współpracę z tzw. rajami podatkowymi. Umowy z takimi państwami mają np. Stany Zjednoczone.
O sprawie transakcji, w którą zaangażowani byli syn i synowa premiera Leszka Millera - Irena i Leszek Miller jr kilka dni temu jako pierwszy napisał "Dziennik".
W 2000 roku, tuż przed wygraniem wyborów parlamentarnych przez SLD, firma należąca do żony syna niedoszłego jeszcze wtedy premiera Leszka Millera zarobiła ponad 4 mln zł pośrednicząc w transakcji kupna spółki CNT, do której należały udziały w portalu internetowym Wirtualna Polska. Choć firma Net Irena Miller nie wyłożyła na tę transakcję ani grosza, zarobiła więcej niż wszyscy inni jej uczestnicy. Pieniądze na zaliczkę w tej transakcji wyłożyła firma należąca do byłego szefa SLD w Gdańsku Jerzego Jędykiewicza, który z kolei pożyczył je od Ryszarda Krauze
Ostatecznym kupcem udziałów w CNT był Transcontinental Fund Limited z Wysp Bahama. Za udziały zapłacił niemal 7,05 mln zł. Firma Jerzego Jędykiewicza zarobiła na transakcji niecałe 100 tys. zł. Z kolei firmie Net Irena Miller po wypłaceniiu 2,75 mln zł poprzedniemu właścicielowi CNT, na koncie zostały 4,3 mln zł. Przed transakcją nie miała nic.
Opinie (37) 2 zablokowane
-
2007-01-07 12:07
Bo własnej kasy nie posiada
komuna uczyła ze nie można mieć własnej kasy
- 0 0
-
2007-01-10 14:52
dobry uczeń, a może nauczyciel
Baron jako dobry uczeń, a może nauczyciel też wiedział że nie można mieć własnej kasy
- 0 0
-
2007-01-10 14:55
Towarzysz Baron robił więcej interesów.
Swego czasu pewna spółka nabyła w centrum Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego należący wcześniej do gminy atrakcyjny teren o dziwnym kształcie. Był to pas o stu metrowej szerokości ciągnący się wzdłuż bardzo długiego ogrodzenia pewnego również gminnego zakładu.
na dole strony internetowej: kropka eko kropka vel kropka pl, do obejrzenia Mapka tego paska- 0 0
-
2007-01-10 14:56
Po raczej atrakcyjnej cenie
W posiadanie atrakcyjnego gruntu, spółka towarzysza Barona, weszła po raczej atrakcyjnej cenie.
- 0 0
-
2007-01-10 14:59
Nie długo po kupnie
Po ogłoszeniu, że na otoczonym atrakcyjnym paskiem terenie będą duże inwestycje wiadoma, prywatna spółka odsprzedała dziwny pasek terenu bardzo szacowanej firmie gminnej, a więc publicznej - po nie mniej atrakcyjnej cenie. Mapka atrakcyjnego paska zaznaczonego kolorem czerwonym do obejrzenia na końcu strony internetowej: kropka eko kropka vel kropka pl.
- 0 0
-
2007-01-10 15:02
Gmina sama sobie nie sprzeda bo niby jak
Nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że poprzednio, atrakcyjny i cenny pasek terenu należał do gminy. Ale przecież gmina sama sobie nie sprzeda, bo niby jak. Dobrze ustawiony pośrednik byłby więc bardzo przydatny.
- 0 0
-
2007-01-10 15:09
Towarzysz Baron umiał się znaleźć
Ciekawe jednak od kogo dowiedział się o atrakcyjnym terenie, a może sam brał udział w lokalizacji dziwnego zakładu w samym centrum Parku Krajobrazowego. To by tłumaczyło kłopoty zakładu i jego ciągły konflikt z przepisami - ale czegóż się nie robi dla interesu?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.