- 1 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (44 opinie)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 3 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (9 opinii)
- 4 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (307 opinii)
- 5 Od soboty spore utrudnienia na A1 (52 opinie)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (84 opinie)
Przystanek "Dolina Bernadowska" wciąż lekceważony przez kierowców
Czytelnicy "Gazety" skarżą się, że gdyńskie trolejbusy nie zatrzymują się na przystanku "na żądanie" przy al. Zwycięstwa. Nie ma sposobu, by o tym zawiadomić ZKM, bo na infolinię nie da się dodzwonić.
Piotr Fus dość regularnie wsiada na feralnym przystanku. A właściwie próbuje wsiadać, bo kierowcy nie zawsze się tam zatrzymują.
- Gdy po raz kolejny trolejbus się nie zatrzymał, postanowiłem zainterweniować w Zarządzie Komunikacji Miejskiej. Wcześniej już o tym pisaliście, więc za namową rzecznika, wysłałem do nich e-maila z dokładnym opisem sytuacji. Nie wiem nawet czy doszedł, bo nikt mi nie odpisał - rozkłada ręce Fus.
Postanowił więc zadzwonić. Na stronie ZKM znalazł numer całodobowej infolinii. Dzwonił jednego dnia, ale mimo wielu prób, nie udało mu się z nikim porozmawiać. Zadzwonił więc kolejnego, ale nic się nie zmieniło.
- System przełączał mnie kilkakrotnie, a na końcu zawsze było to samo, czyli sygnał zajętego numeru - mówi Fus.
O problemie z kierowcami niezatrzymującymi się na tym przystanku pisaliśmy już pod koniec grudnia. Wtedy zaalarmowała nas Agnieszka Lewczuk.
- Kilkakrotnie kierowcy gdyńskich trolejbusów nie zatrzymali się na przystanku przy al. Zwycięstwa, choć długo machałam ręką - opowiadała. - Kierowca na mnie patrzył i po prostu jechał dalej - oburzała się pani Agnieszka.
Takie przypadki zdarzyły się też innym czytelnikom naszej gazety.
- Nie zawsze wina leży po stronie kierowców. Często pasażer stoi obok przystanku, np. paląc papierosa i kierowca nie wie, czy chce on wsiąść czy czeka na pojazd innej linii. Jednak powinien być czujny, a z własnego doświadczenia wiem, że jeśli pasażer wykona jakikolwiek gest, to kierowcy zawsze się zatrzymują - tłumaczył Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, który obiecał szybką reakcję.
- Zastosujemy wzmożone tajne kontrole na tym odcinku. Obiecuję osobiste zaangażowanie w tę sprawę - podkreślał Gromadzki.
Kontrole nie pomogły. Nie dość, że kierowcy wciąż się nie zatrzymują, to nie ma kogo o tym poinformować.
- Taka ignorancja i całkowity brak kontaktu są po prostu żenujące - kręci głową Fus.
- Rzeczywiście mieliśmy problem techniczny z telefonami. Infolinia jest automatycznie przełączana do biura obsługi, ale TP SA coś pozmieniała na łączach i części telefonów nie odbierał nikt. Bardzo przepraszam za to wszystkich, którzy nie mogli się dodzwonić. Na pewno odpiszemy też na wszystkie e-maile - kaja się Gromadzki.
Po sygnale do "Gazety" od razu do pracy zabrali się informatycy ZKM. Pozostaje jednak problem autobusów.
- Cały czas robimy badania wykorzystania przystanków na żądanie. Jeśli w 2/3 przejazdów pojazd musi się zatrzymać, zmieniamy przystanek na stały. W tym przypadku tak nie jest, a dodatkowo za utrzymaniem obecnej formy przemawia brak zatoczki na jezdni w kierunku Sopotu. Pozostaje nam jedynie uczulić pasażerów, by jak najwcześniej sygnalizowali kierowcom, że powinni się zatrzymać, a kierowców, by reagowali na każdy, nawet najmniejszy, gest pasażera - podkreśla Gromadzki.
Opinie (50) 10 zablokowanych
-
2008-01-29 08:24
"jeśli pasażer wykona jakikolwiek gest, to kierowcy zawsze się zatrzymują - tłumaczył Marcin Gromadzki"
Nawet na "gest Kozakiewicza" sie zatrzymaja? Jakikolwiek, to jakikolwiek :-)- 0 0
-
2008-01-29 07:52
oj, gdyńska komunikacja nawala?
o, jak smutno, znowu w gdynskiej komunikacji jakieś problemy, niemożliwe:-)? ale to tylko Gdynia...
- 0 0
-
2008-01-29 06:53
Kierwocy trolejbusów...
uważają się chyba za święte krowy na drodze. Jeszcze do niedawna nagminnie wymuszali pierwszeństwo przy wyjazdach z zatoczek autobusowych, a i teraz potrafią nie patrząc na nic, ani na nikogo zmieniać pasy ruchu "bo tak". Zresztą częstotliwość awarii tych pojazdów jest zastraszająco wysoka i wiecznie blokuja one rozmaite ulice.
- 0 0
-
2008-01-29 02:28
O boże!!!!!
....kolejny wielki dramat w narodzie, jakby jeden z drugą przeszli się na nastepny przystanek to tez by się nic nie stało...a moze i by na zdrowie wyszło;-) nie macie ludzie na co narzekac chyba?
- 0 0
-
2008-01-28 23:36
??
o który przystanek chodzi? :o
- 0 0
-
2008-01-28 23:11
"Na pewno odpiszemy też na wszystkie e-maile - kaja się Gromadzki."
Czy ten pismak mógłby to przeczytać co napisał? Kaja się... Za kogo ten buc się uważa? Czwarta władza i sny o nagrodzie Pulizera.- 0 0
-
2008-01-28 22:51
spychologia
"ale TP SA coś pozmieniała na łączach i części telefonów nie odbierał nikt."
a w zkm mysleli, ze maja coraz lepsze uslugi i ludzie przestali sie skarzyc :)))- 0 0
-
2008-01-28 22:25
no i dlatego m.in wybrałam jazdę własnym wypieszczonym autkiem. Ono zawsze zatrzymuje się wtedy kiedy chcę :D
- 0 0
-
2008-01-28 22:21
Brawa!
W końcu ktoś się zajmie tymi kierowcami i przystankami na żądanie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.