• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rafineria wraca do pracy po sobotniej awarii

Maciej Korolczuk
9 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Aby wyjaśnić, co w sobotę stało się na terenie rafinerii spółka Lotos powołała komisję. Postępowanie wyjaśniające przeprowadzą też Polskie Sieci Elektroenergetyczne Aby wyjaśnić, co w sobotę stało się na terenie rafinerii spółka Lotos powołała komisję. Postępowanie wyjaśniające przeprowadzą też Polskie Sieci Elektroenergetyczne

Eksplozja, awaria prądu i pożar na terenie zakładu tuż przy pracujących instalacjach - tak wyglądała sekwencja zdarzeń w sobotnie popołudnie na terenie rafinerii Lotosu w Gdańsku. Rafineria wznowiła pracę na pełnych obrotach dopiero po trzech dniach. Przyczyny i skalę awarii mają ocenić powołane komisje.



Czy obawiasz się bliskości dużych zakładów przemysłowych?

W sobotę niepokój mieszkańców Gdańska wzbudziły kłęby czarnego dymu i słupy ognia wydobywające się z pochodni w rafinerii Lotosu. W optymalnych warunkach pochodnie spalają nadmiar gazów zrzutowych. Podobnie było w sobotę, gdy przez brak napięcia zatrzymał się system odzysku gazów.

- W przypadku awarii czy tak jak dziś - braku prądu, nadmiar węglowodorów musi zostać wypalony ze względu bezpieczeństwa właśnie w taki sposób. Wygląda to jak pożar, ale nie jest to nic groźnego - tłumaczył nam w sobotę Mateusz Cabak z biura prasowego Grupy Lotos.

Według naszych ustaleń sytuacja była jednak poważna.

Pierwszy pożar przez awarię przekładnika

Problemy zaczęły się przed godz. 16, gdy doszło do eksplozji przekładnika napięciowego należącego do Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Chwilę później zapaliły się trawy na terenie rafinerii i poza nią.

- Między godz. 16 a 17 w sobotę, w okolicy rafinerii podjęliśmy trzy interwencje - informuje Jakub Zembrzycki z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Gdańsku. - Pierwszy pożar dotyczył awarii urządzenia przy Tamie Pędzichowskiej. Urządzenie najprawdopodobniej przegrzało się i wylał się z niego olej, który się zapalił. Później wspólnie z zakładowymi zastępami straży pożarnej gasiliśmy już na terenie zakładu trawy wokół instalacji i łąkę już poza ogrodzeniem rafinerii. Dużo poważniejszy był ten pierwszy pożar, bowiem istniało zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się spod jednej instalacji pod drugą.

Eksplozja podobnych przekładników napięciowych spowodowała awarię w rafinerii Eksplozja podobnych przekładników napięciowych spowodowała awarię w rafinerii
Awaria w stacji energetycznej należącej do PSE oprócz drobnych pożarów spowodowała też nagły spadek napięcia w rafinerii. W efekcie jedna z trzech głównych linii zasilających zakład wyłączyła się i spowodowała poważne zakłócenia w dwóch pozostałych (nastąpił tzw. przysiad energii).

Instalacje się wyłączają, by uniknąć poważnej awarii

- Skutkiem tego było zatrzymanie części głównych maszyn instalacji produkcyjnych i awaryjne zatrzymanie się większości instalacji rafinerii - tłumaczy Robert Stępniak z Biura Komunikacji Grupy Lotos.

Zakłócenia w dostawie prądu zdarzają się w rafinerii, ale są rzadkością i nie powodują perturbacji w funkcjonowaniu zakładu. Jednak takiej awarii w rafinerii jeszcze nie było. Uszkodzenie urządzeń należących do PSE, zanik prądu i zatrzymanie połowy instalacji pociągnęły za sobą dalsze konsekwencje. Przez zakłócenia wyłączyły się podstawowe urządzenia instalacji produkcyjnych. W takich przypadkach istnieje możliwość niekontrolowanego wzrostu temperatur, np. w reaktorach instalacji hydrokrakingu. Są one wypełnione wykonanym na bazie platyny katalizatorem. Jego uszkodzenie mogłoby spowodować ogromne straty finansowe rafinerii, a nawet zamknięcie zakładu na rok.

Na szczęście udało się tego uniknąć.

Zabezpieczeniem przed takimi sytuacjami są automatyczne systemy blokad oraz odpowiednie procedury działania w sytuacjach awaryjnych.

Reaktor hydrokrakingu to kluczowa instalacja w rafinerii. Jego rdzeniem jest platynowy katalizator, którego wartość szacowana jest na kilkanaście milionów dolarów Reaktor hydrokrakingu to kluczowa instalacja w rafinerii. Jego rdzeniem jest platynowy katalizator, którego wartość szacowana jest na kilkanaście milionów dolarów
- Reakcja pracowników i wdrożenie procedur bezpieczeństwa były w tej sytuacji kluczowe - mówi Grzegorz Błędowski, Dyrektor ds. Techniki w rafinerii Lotos, który w czwartek zgodził się nas oprowadzić po zakładzie i krok po kroku wyjaśnił, jak przebiegała awaria.

- Wszystkie instalacje posiadają zawory bezpieczeństwa zabezpieczające przed wzrostem ciśnienia a niektóre instalacje dodatkowo wyposażone są w układy automatycznego obniżania ciśnienia, aby zahamować reakcje, które mogłyby przebiegać niekontrolowanie w sytuacji awaryjnej. Otwierają się wtedy dedykowane zawory automatyczne kierując gazy i węglowodory ciekłe z instalacji do rafineryjnej sieci zrzutowej i dalej na pochodnię. To właśnie było powodem dużego zrzutu na pochodniach rafinerii w pierwszych minutach po zaniku napięcia - dodaje Grzegorz Błędowski.

Setki ton oleju, gazów, benzyny i innych substancji w normalnych warunkach krąży po rafinerii w zamkniętym obiegu, co pozwala oszczędzać produkt i nie zwiększa strat. Pochodnie, inaczej nazywane "świeczkami", od 2013 r. uruchamiane są tylko w razie poważnych awarii. A tak było w sobotę.

Drugi pożar przez płonące krople oleju

W czasie gdy strażacy walczyli z ogniem na terenie PSE przy Tamie Pędzichowskiej, kolejny pożar wybuchł pod samą instalacją.

- W trakcie dużych zrzutów, zwłaszcza cięższych węglowodorów, może zdarzyć się, że płonące kropelki cieczy dotrą do podłoża zanim całkowicie się spalą i zapalą bardzo suche ostatnio trawy - dodaje Robert Stępniak.

Przez brak pary i powietrza ogień wydobywający się z pochodni nie zdążył się spalić i płonące krople spadły na ziemię. Ta się zapaliła. Przez brak pary i powietrza ogień wydobywający się z pochodni nie zdążył się spalić i płonące krople spadły na ziemię. Ta się zapaliła.
Najszybciej na miejscu pojawiła się zakładowa straż pożarna, a po chwili dołączyli do niej koledzy z Państwowej Straży Pożarnej. Po kilku minutach akcja gaśnicza zakończyła się.

- Nie było zagrożenia rozprzestrzeniania się ognia - podkreśla Robert Stępniak. - Zanik napięcia jest typową sytuacją awaryjną, do której wystąpienia instalacje produkcyjne są przygotowane. Przygotowani i przeszkoleni są także pracownicy instalacji. Odpowiednie zabezpieczenia umożliwiają doprowadzenie instalacji do stanu bezpiecznego. Tego typu sytuacje przewidziane są w procedurach awaryjnych i systemach szkoleń obsługi instalacji - dodaje.

W optymalnych warunkach dla pracowników rafinerii ogień i dym unoszący się nad pochodnią oznaczają, że wszystkie instalacje pracują prawidłowo. W sobotę niepokój naszych czytelników wzbudził czarny kolor dymu, przez co był on widoczny z daleka. Powodem nietypowego zjawiska była sadza, nadmiar spalanych gazów i brak pary, która w optymalnych warunkach sprawia, że smuga ognia jest smukła a dym przezroczysty.

Rafineria wznawia prace, komisje zbadają incydent

Ponowny rozruch instalacji nastąpił chwilę po wystąpieniu awarii i ze względu na procedury bezpieczeństwa trwał przez niemal trzy dni.

Aby wyjaśnić całą sprawę do końca, w obu spółkach powołano w nagłym trybie komisje. W rafinerii skutki awarii oceni powołana komisja awaryjna pod przewodnictwem dyrektora ds. techniki. Zasiądą w niej kierownicy poszczególnych zakładów produkcyjnych, eksperci od mediów energetycznych i elektryk.

Z kolei powołani eksperci w Polskich Sieciach Energetycznych mają zbadać, jaka była przyczyna eksplozji przekładnika, co w efekcie doprowadziło do awarii zasilania w rafinerii i pożaru w bliskim sąsiedztwie instalacji.

Jednym z pierwszych wniosków komisji Lotosu, która swoje prace rozpoczęła w czwartek rano, może być wymiana głowicy pochodni, tak aby w przyszłości nie dopuścić do wyrzucania na ziemię płonących kropel i wzniecania pożarów pod instalacją. Przez brak strat fizycznych np. uszkodzeń infrastruktury rafineria nie ma podstaw, by od swojego ubezpieczyciela na rynku londyńskim ubiegać się o ewentualne odszkodowanie.

Wiadomo jednak, że awaria i w efekcie spalenie kilkuset ton produktu nie sprawiło żadnych zmian na rynku paliw i giełdzie.

Miejsca

  • ORLEN S.A. Gdańsk, Elbląska 135; Płock Chemików 7; Warszawa Bielańska 12

Opinie (91) 2 zablokowane

  • rafineria

    Awaria zawsze jest grożna ,i jest winny.

    • 10 0

  • Refleksja (3)

    Może to pozwoli ukryć gigantyczne straty finansowe, jakie od ubiegłego roku ponosi Lotos?
    Tak bardzo na minusie nie był chyba jeszcze nigdy?

    • 20 17

    • straty to ma tylko na papierze (1)

      bo dużo zainwestowali i roczny bilans wyszedł na minus. Radzę poczytać MOTa za nim się wypowiesz.

      • 10 6

      • ???

        Straty ciągną od dłuższego czasu...

        • 5 4

    • to tylko dzieki "pomocy" PO

      • 12 8

  • (2)

    I ceny paliw znowu pójdą do góry.

    • 15 27

    • poszły

      • 3 0

    • Ty się martw ceną owsa!

      • 18 2

  • Proponuję powołać komisję śledczą

    afera śmierdzi nie lepiej od samej rafinerii

    • 7 0

  • Ale się działo :)

    https://www.youtube.com/watch?v=LoneW-gJKuQ

    • 1 0

  • W końcu, bo już się bałem ze będę jeździł na wodę.. (5)

    • 19 1

    • Ty się lepiej bój co będzie jak na serio walnie. (4)

      Lotos jest w posiadaniu analiz, z których wynika że w razie dużego bum Gdańsk mniej więcej do Wrzeszcza anihiluje.

      • 5 2

      • kto by tam za tym miasteczkiem tęsknił :)

        • 4 0

      • Mój Borze! (2)

        To straszne!

        • 4 0

        • Spoko. Nie będzie nas, będzie las ;-P (1)

          • 7 0

          • Krzyży?

            • 5 0

  • Groteskowo to brzmi. (2)

    Zasiądą w niej kierownicy poszczególnych zakładów produkcyjnych, eksperci od mediów energetycznych i elektryk.

    • 24 2

    • drugi się gdzieś wałęsa

      • 7 1

    • Ale za to wąsatego.

      • 9 1

  • Przecież zapaliła się trawa, a nie ziemia... (1)

    Szwagier z konkubentem siostry mogą zaorać 3 hektary wokół "świeczki", za flaszkę Soplicy, i będzie po problemie. Po co wymieniać całą instalację do spalania?

    • 10 0

    • zapłon trawy to jedno

      puszczenie niedopalonych, nieoczyszczonych węglowodorów podlega pod zgłoszenie do WIOŚ, a z tego jeszcze idą konkretne kary finansowe dla zakładu. Dlatego powstanie pochodnia, na której będzie zamontowany układ formujący płomień. Dodatkowo powinien zostać zainstalowany niezależnie zasilany wentylator tłoczący powietrze w strefę spalania.

      • 8 0

  • (1)

    Dlaczego Lotos kłamał mówiąc o uwalnianiu gazów? Czy dziennikarze do tego dotrą?

    • 23 4

    • A ty nigdy nie kłamałeś o uwalnianiu gazów, np. w windzie?

      • 9 7

  • (1)

    Panie rzeczniku niech pan sprawdzi czy nie wydłużył się panu nos.

    • 22 0

    • Taka fucha. Co dwa lata konieczna operacja plastyczna na koszt firmy.

      • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane