• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Raport: jak Gdańsk bronił się przed ulewą. Spóźnione decyzje i kłopoty z komunikacją

Maciej Naskręt
6 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co z nowymi kładkami nad rzeką Kaczą?
Ul. Pomorska na Żabiance była zalana jeszcze przez wiele godzin po ustaniu opadów w nocy z 14 na 15 lipca br. Ul. Pomorska na Żabiance była zalana jeszcze przez wiele godzin po ustaniu opadów w nocy z 14 na 15 lipca br.

Urzędnicy podejmowali decyzje z opóźnieniem. Kontakt między nimi odbywał się przez SMS-y. W kluczowym momencie nie działała komunikacja między sztabem i strażą pożarną. Nikt nie ostrzegł mieszkańców o zagrożeniu. Punkt po punkcie, przedstawiamy działania miejskiego zespołu kryzysowego, który działał w Gdańsku podczas ulewy 14 i 15 lipca.



Jak oceniasz działania miasta w trakcie lipcowej powodzi?

Przypomnijmy: ulewa, która przeszła nad Pomorzem w połowie lipca, wyrządziła wiele szkód w całym Trójmieście, ale najwięcej w Gdańsku. Miasto wyceniło swoje straty na 10,5 mln zł (m.in. zalane lokale komunalne, uszkodzone tramwaje, itp.). Jeszcze wyższe i trudno policzalne szkody ponieśli mieszkańcy, których domy, sklepy i lokale użytkowe zostały podtopione. Podczas powodzi we Wrzeszczu zginęło dwóch mężczyzn. Kiedy brodzili w wodzie, zostali porażeni prądem.

Niespełna dwa tygodnie temu wykazaliśmy, że władze Gdańskich Melioracji nie panowały nad ilością spływającej wody podczas lipcowej ulewy. W miejskiej spółce odpowiedzialnej za zbiorniki retencyjne panował bałagan. W efekcie naszych artykułów odwołano szefa Gdańskich Melioracji, Andrzeja Chudziaka.

W dniu, gdy odwołano prezesa, zaproszono nas do siedziby Gdańskich Melioracji. Przekazano nam dostępne elektroniczne dane dotyczące poziomu wody na potoku Strzyża. Dzięki nim poznaliśmy minuta po minucie jak działały instalacje hydrotechniczne, które miały zapewnić miastu bezpieczeństwo.

W ramach ustawy o dostępie do informacji publicznej złożyliśmy również wniosek o udostępnienie nam protokołów z posiedzeń Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (MCZK) i Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego (MZZK) w dniu 14 lipca i 15 lipca, a także sprawozdania w sprawie lipcowej fali, jakie zostało przesłane prokuratorowi rejonowemu.

Przekazane nam dokumenty w całości publikujemy poniżej.

Ze zgromadzonych materiałów wyłania się obraz miejskich służb, które mają problemy z komunikacją i szybkim przekazywaniem sobie nawzajem informacji. Wydarzenia z tego dnia przedstawiamy w porządku chronologicznym. Najbardziej kontrowersyjne sytuacje zaznaczyliśmy na czerwono.

14 lipca, godz. 6:48. Wpływają pierwsze ostrzeżenia o spodziewanych opadach

Do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (MCZK) w Gdańsku wpłynęło ostrzeżenie z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK). W jego treści czytamy, że spodziewane są intensywne opady deszczu - stopień 3 (najwyższy). W związku z tym łączna suma opadów może wynieść od 50 mm do 65 mm, lokalnie około 110 mm. Przypomnijmy, że ostatecznie w Gdańsku spadło ok. 160 mm wody na m kw.

Kopia ostrzeżenia dostępna w internecie.

MCZK ostrzeżenie przesłał do 18 podmiotów, w tym do Gdańskich Melioracji (GM), a więc komunalnej spółki nadzorującej pracę miejskich zbiorników retencyjnych. W reakcji na ostrzeżenie w GM zapadła decyzja o całodobowym monitorowaniu zbiorników retencyjnych i potoków. Do obiektów przeciwpowodziowych wyjechały ekipy meliorantów.

Godz. 11:35. Obniżanie poziomu wody - tylko na papierze

MCZK odnotował, że Gdańskie Melioracje rozpoczęły obniżać poziom wody w zbiornikach retencyjnych na potoku Oruńskim, potoku Królewskim i potoku Strzyża. W przypadku ostatniego potoku woda miała być upuszczana ze zbiornika retencyjnego Srebrniki, przy al. Żołnierzy Wyklętych. Porównaliśmy to z elektroniczny pomiarem, jaki otrzymaliśmy od Gdańskich Melioracji. Uzyskane przez nas dokumenty nie potwierdzają przygotowań do wysokiej wody. Stan w zbiorniku Srebrniki, wręcz przeciwnie, zaczął rosnąć. Poniżej załączamy wykres z urządzenia pomiarowego na tym obiekcie.

W tym czasie dyżurny MCZK po raz pierwszy poinformował przedstawiciela Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim drogą mejlową o sytuacji w mieście. Dodatkowo do MCZK wpłynęło ostrzeżenie o możliwej "cofce" na Zatoce Gdańskiej.

Retencja w zbiorniku Srebrniki. Na wykresie nie widać obniżania poziomu wody tuż przed spodziewaną ulewą. Stan alarmowy został przekroczony chwilę po godz. 22 (1,85 m). O godz. 0:30 woda sięgnęła korony wałów (2,32 m). Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania. Retencja w zbiorniku Srebrniki. Na wykresie nie widać obniżania poziomu wody tuż przed spodziewaną ulewą. Stan alarmowy został przekroczony chwilę po godz. 22 (1,85 m). O godz. 0:30 woda sięgnęła korony wałów (2,32 m). Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania.
Godz. 13:09. Odnotowano pierwsze opady deszczu

Nad Trójmiastem wystąpiły pierwsze opady deszczu, które z każdą minutą stawały się coraz bardziej intensywne. Gdańskie Melioracje prowadziły oczyszczanie wpustów, by zapewnić prawidłowy odpływ wody ze zbiorników.

Opady deszczu zanotowane przez stację pomiarową w Matemblewie. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego do każdego wskazania trzeba dodać 2 godziny. Opady deszczu zanotowane przez stację pomiarową w Matemblewie. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego do każdego wskazania trzeba dodać 2 godziny.
Godz. 18:00. Napływają zgłoszenia o podtopieniach

MCZK odnotował pierwsze sygnały, że pod wodą znalazła się ul. Kliniczna zobacz na mapie Gdańska, ul. Małomiejska zobacz na mapie Gdańska, tunel przy LOT zobacz na mapie Gdańska. ZTM wprowadzał komunikację zastępczą. Gdańskie Melioracje natomiast nadal monitorowały sytuację na zbiornikach i potokach.

Poziom wód zaczął się gwałtownie podnosić.

Pracownik MCZK znowu poinformował o sytuacji przedstawiciela Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Nie zdecydowano się ostrzec mieszkańców o możliwych zagrożeniach, mimo że sytuacja była już wtedy poważna.

Godz. 19:30. Utrudniony kontakt MCZK ze strażą pożarną

Woda podtapiała coraz więcej ulic w Gdańsku, pojawiały się kolejne rozlewiska. W protokole MCZK pojawia się uwaga o tym, że pracownicy centrum mają problemy ze skontaktowaniem się ze strażą pożarną. Okresowo nie działa linia telefoniczna łącząca MCZK i stanowisko kierowania straży pożarnej. Pracownicy centrum próbowali bezskutecznie dodzwonić się do służb, wybierając dostępny dla wszystkich numer 998 - linia była cały czas zajęta.

To utrudniło przekazywanie informacji do służb ratowniczych, jak i w drugą stronę. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Skutki opadów deszczu ok. godz. 20.



Godz. 20:30. Ponad dwie godziny na zebranie sztabu

O godz. 19:50 pracownik MCZK wysłał SMS-a do dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku - Tadeusza Bukontta, w którym informował go o sytuacji w mieście. Treści wiadomości nie znamy.

Niemniej dyrektor Bukontt potrzebował ok. 40 minut na przekazanie informacji o przebiegu zdarzeń w mieście pełniącemu obowiązki prezydenta Gdańska, Piotrowi Kowalczukowi. O godz. 20:30 zastępca prezydenta zdecydował o zwołaniu Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego (MZZK). Termin wyznaczył na godz. 22.

Urzędnicy dali sobie w sumie ponad 2 godziny na przygotowanie się do podejmowania decyzji. W tym czasie ulice Gdańska były jak rwące rzeki. Nie zapadła w dalszym ciągu żadna decyzja o ostrzeżeniu mieszkańców w związku z trwającą ulewą.

Dlaczego to Piotr Kowalczuk pełnił obowiązki prezydenta Gdańska? Ponieważ 14 i 15 lipca prezydent Paweł Adamowicz przebywał w delegacji w Lipsku w Niemczech, a odpowiedzialny m.in. za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe w mieście, zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak, był na urlopie.

Godz. 22:00. Zbiera się zespół zarządzania kryzysowego

W MCZK przy ul. Wyspiańskiego zbiera się Miejski Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Oprócz prezydenta, komendantów Policji i Straży Pożarnej, pojawia się szef Gdańskich Melioracji i dyżurny centrali ZTM. Wtedy dopiero zdecydowano się wysłać ostrzeżenie do mieszkańców. Z tym, że komunikat do mediów trafił o godz. 22:35 i nie wspomniano w nim o tym, co 5 minut wcześniej wydarzyło w Matemblewie.


Godz. 22:30. Przelewa się zbiornik retencyjny Nowiec II

W chwili, gdy zaczął obradować MZZK, woda w zbiorniku Nowiec II przekroczyła stan alarmowy, a o godz. 22:30 przelała się przez korony wału. Następnie wypełniła zbiornik Dolne Młyny, jednocześnie uszkadzając go. Sytuację próbowali opanować strażacy i pracownicy Gdańskich Melioracji.

O godz. 22 alarmowy stan wody osiągnął zbiornik Srebrniki (wys. 1,85 cm), co widać na pierwszym wykresie w artykule. W obliczu przerwania wałów zbiornika retencyjnego Nowiec II, znajdującego się powyżej zbiornika Srebrniki, nikogo wcześniej nie ostrzeżono o możliwości przelania tego ostatniego. Zaznaczmy, że woda ze zbiornika Srebrniki wystąpiła ok. godz. 0:30.

Woda w zbiorniku Nowiec II zaczęła gwałtownie zbierać po godz. 18. W ciągu trzech godzin osiągnęła stan alarmowy - 2,3 m. O godz. 22:30 doszło do przelania zbiornika. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres, trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania. Woda w zbiorniku Nowiec II zaczęła gwałtownie zbierać po godz. 18. W ciągu trzech godzin osiągnęła stan alarmowy - 2,3 m. O godz. 22:30 doszło do przelania zbiornika. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres, trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania.
15 lipca Godz. 0:30. Mobilizacja policji

W tym momencie zmobilizowano policję. Komendant Miejskiej Policji Wojciech Siwek 30 minut po północy uruchomił stanowisko dowodzenia i wezwał dodatkowe służby do pracy - łącznie na ulicach było wówczas 285 funkcjonariuszy.

Godz. 3:10. Przestaje padać deszcz

MZZK odnotowuje w protokole, że ustępują opady deszczu. W Matemblewie wyniosły one 165 mm wody na metr kwadratowy. Ruszyło odpompowywanie wód z podtopionych domów i ulic. Wskazano kilkadziesiąt miejsc, gdzie trzeba było podjąć taką interwencję. Prace trwają do rana.

Próba ratowania samochodu z zalanej ulicy we Wrzeszczu. Próba ratowania samochodu z zalanej ulicy we Wrzeszczu.
Godz. 8:00 Fala powodziowa w Oliwie

Na Potoku Oliwskim nad ranem stwierdzono uszkodzenia zbiorników retencyjnych Bytowska 4a i Orłowska II. Woda spłynęła do zbiornika przy ul. Subisława. Przez trzy i pół godziny nie zrobiono nic, by zmniejszyć poziom wody w nim i zminimalizować ewentualne skutki zerwania śluzy. Śluza została wyrwana o godz. 11:30, a więc ponad 8 godzin po ustaniu opadów.

Tymczasem o godz. 11 władze miasta zorganizowały konferencję prasową, w czasie której nie wspomniano o możliwych kłopotach na Potoku Oliwskim i w zbiorniku przy ul. Subisława.


Godz. 13:00 Działaniom przewodzi Paweł Adamowicz

Służbom udaje się odpompować wodę z większości ulic, ale wciąż zalany pozostaje m.in. Węzeł Kliniczna. Powoli do normy wraca ruch drogowy i kursowanie komunikacji miejskiej. Miejskiemu Zespołowi Zarządza Kryzysowego zaczyna przewodzić prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Do wczesnych godzin porannych 16 lipca trwa usuwanie skutków fali powodziowej. Odpompowanie wody z zalanego Węzła Kliniczna kończy działalność MZZK w Gdańsku.

Czy można powiedzieć: "14 i 15 lipca zrobiliśmy wszystko"?

Miejscy urzędnicy tłumaczą w piśmie do prokuratora rejonowego, że w ostatnich dwóch dekadach, a w zasadzie od powodzi w 2001 r., Gdańsk wydał na system zabezpieczenia przeciwpowodziowego 374 mln zł. Zalaniom, do których doszło 14 i 15 lipca, nie można było zapobiec ze względu na skalę opadów.

Prawdą jednak jest, że władze Gdańska są w połowie drogi do zabezpieczenia miasta przed powodzią. Wciąż brakuje kilkunastu zbiorników retencyjnych na poszczególnych potokach. Ponadto nie posiadamy modelu przeciwdziałania powodzi. Nie potrafimy przeliczyć wielkości opadu na zagrożenie powodziowe.

Jednak z dokumentów, które prezentujemy czytelnikom wynika, że można było zrobić więcej, by uniknąć strat liczonych w milionach złotych. Bo choć faktycznie skali opadów nie sposób było przewidzieć i się przed nimi w pełni zabezpieczyć, to czarno na białym widać, że zawiodły takie elementy jak komunikacja i decyzyjność urzędników odpowiedzialnych za walkę z żywiołem. Nie zmarnujmy tego doświadczenia i wykorzystajmy je na przyszłość. Bo o ile na intensywność opadów nie mamy żadnego wpływu, to na organizację walki z nimi już tak.

Chronologiczny opis działań 14 15.07.2016. MZZK from Trojmiasto.pl


Odpowiedź do pana prokuratora Andrzeja Golec from Trojmiasto.pl


Miejsca

Opinie (359) 2 zablokowane

  • Disneyland

    Tumany i nieudaczniki rzadza Gdańskiem którzy w dodatku mają takie wydarzenia jak powódz dosłownie w d*pie.

    • 14 6

  • Jeśli ktoś uczynił odpowiedzialnym pana Grzelaka za zabezpieczenie przeciwpowodziowe to już wystarczy. (3)

    Może prokurator sprawdzi kto to zrobił i jakie wykształcenie ma Pan Grzelak.
    Nawet komuniści nie powoływali na odpowiedzialne stanowiska ludzi bez wykształcenia przygotowania i doświadczenia.

    • 29 5

    • Robota po ojcu?

      prawda to?

      • 9 3

    • to można łatwo sprawdzić przy normalnym poziomie umiejętności korzystania z internetu (1)

      Czy nigdy nie wyjeżdżasz na urlop ?

      Współczuję.

      • 5 1

      • A co teraz tym urlopem...

        mnie interesuje czy pan Grzelak dostał prace po tacie a nie czy ma urlop.

        • 5 3

  • Można to ująć krótko:

    Jaki pan, taki kram. Wszystko w temacie.

    • 20 4

  • Raport z powodzi (3)

    Raport potwierdził moje najgorsze przypuszczenia, to brak kompetencji,komunikacji,decyzji. doprowadził do powodzi w Gdańsku.
    Gdanskie Melioracje nie mogą służyć za " PRZECHOWALNIA KADR ?? " takie podejście doprowadzi do następnej tragedii.
    Nic nie da zamiana Janka na Franka jeżeli nie będą to ludzie z doświadczeniem zawodowym na danym stanowisku.
    Falezy zreorganizować schemat działania Gdańskich Melioracji,jak najmniej ludzi za " biurkiem "!
    Za moich czasów w biurze pracowało 6-sc osób ,jeden majster oraz okolo 15-tu pracowników tzw. " fizycznych "
    Obszarowo mięliśmy teren większy niż obecnie ( dochodziła Rafineria )ale my pracowaliśmy w terenie nie siedzieliśmy za biurkiem,telefonów komórkowych nie było za to każdy wiedział co ma robić na wypadek gwałtownej ulewy.

    • 20 6

    • (2)

      I co uważasz że 15 ludzi wystarczy na takie miasto? Na 49 czy ile ich tam jest, zbiorników, wystarczy 15 ludzi?

      • 2 4

      • Obszar się zmniejszył ( odpadła Rafineria ),ilość zbiorników się zwiększyła co polepszyło sytuacje p-powodziowa ( przy dobrej organizacji pracy ),cześć zbiorników posiada zainstalowana telemetrie,wystarczyło odpowiednio wcześnie odmulić zbiorniki,spuścić wodę do min.stanu a pracowników wysłać na obiekty.
        Dzisiaj w dobie telefonii komórkowej i samochodach wystarczająca jest ilość 15+4+1 = 20 ludzi !.

        • 4 1

      • Rozmawiajmy poważnie.
        Ok. godz. 14 deszcz trwał już godzinę, nie był jeszcze intensywny ale całkiem spore były to opady. Godzinę później sytuacja się nie polepszyła a padało jeszcze mocniej, zaś zerkając na podgląd meteoradarów, widoczne było, że najgorsze dopiero nadejdzie. Jest godz. 16, kończę pracę i jadę do domu. Deszcz pada mocniej, wycieraczki pracują na drugim biegu, czasem włączam trzeci, czasem. O 17 deszcz zaczyna przybierać na sile, godzinę później jest już nawałnica czasem tylko słabnąca i trwająca nieprzerwanie do min. północy, kiedy w końcu zasnąłem.
        Reasumując, ok. godz. 15 było już bardzo nieciekawie, tym bardziej że prognozowano że sytuacja się nie poprawi a wręcz znacząco pogorszy. W tym też czasie można było podjąć zdecydowane kroki, minimalizując potencjalne straty. Jak widać z dokumentów, jakaś tam reakcja nastąpiła dopiero 3 godziny później czyli o 18 gdy już wszystko było zalane a końca ulewy nie było widać a kroki podjęto o 22 gdy był już obłęd z ratowaniem tego czy owego, gdy już wszystko było zalane.
        Tak więc, wina osób odpowiedzialnych jest tu ewidentna, gdyż zapewne wpierw zajęci byli powrotem do swoich domów a to że w mediach już nadawano coraz gorsze informacje, nie dawało im podstaw do wykazania się choćby zainteresowaniem, czy może jednak trzeba się zwołać!!!
        Tu jak na dłoni widać że całe centrum sytuacji kryzysowej dało plamę i nie da się tego zwalić tylko na fakt, że rzeczywiście były to olbrzymie opady.
        Późniejsze tłumaczenia Adamowicza były żenujące ale czegóż się było spodziewać po kimś kto jest wyraźnie oderwany od rzeczywistości.

        • 5 3

  • panie Macieju (2)

    Uwielbiam Pańskie artykuły :)
    Dogłębna analiza, rzetelność, sposób przekazu.
    Jest Pan ostoją dziennikarstwa w trójmiasto.pl, koledzy mogli by brać z Pana przykład :)

    • 18 14

    • taa w koncu pierwszy w miare dobry artykuł Maciusia

      • 2 2

    • Tak jest - zawsze pełna profeska, a rzetelność bez zarzutu.

      • 2 0

  • Zbiorniki retencyjne (2)

    A mnie niepokoi to, w jaki sposób zbudowano zbiorniki retencyjne. Nie są w stanie utrzymać wody jaką zgromadziły. Pękają zapory, wały. To po co taki zbiornik? Jeszcze więcej szkód powoduje taka sytuacja.

    • 23 7

    • dokładnie mnie też to niepokoi

      Te zbiorniki niewiele dają - myślę tu o Strzyzy

      • 1 3

    • Jak się oszczędzi na inwestycjach, to się ma na mieszkania...

      Wot i cała prawda...

      • 2 3

  • Jak się bronił przed ulewą? Zbudował centum handlowe na stawie retencyjnym...

    • 25 1

  • Procedury (5)

    W każdym normalnym kraju za działania służb miejskich i ich koordynację odpowiada bezpośrednio prezydent miasta i to on ponosi całą odpowiedzialność. Paweł A. ( nazwisko do wiadomości prokuratora) już dawno powinien podać się do dymisji za inne swoje poczynania ( słynne znikające z oświadczeń majątkowych mieszkania, 300000 dariwizny od dziadka emeryta) , ale nie wymagajmy od polityka PO honoru. Pilnie trzeba zakupić dla magistratu z 50 gołębi pocztowych. Co się stanie jak nawalą sieci GSM, totalny paraliż służb miejskich. Można również rozważyć zakup koni i zatrudnienie gońców roznoszących wici jak to w Polsce było za Piastów. Dobrym sposobem powiadamiania jest również rozpalanie ognisk na dachach wieżowców lub reflektor skierowany do nieba z rysunkiem Batmana! ;-)

    • 32 5

    • Problem w tym, że w tym mieście Paweł A. Za nic nie odpowiada. (2)

      Odpowiedzialność za wszystkie zadania przekazał zastępcom. Pozbył się odpowiedzialności. On tylko na imprezy zaprasza. Aż się radia nie chce włączać bo co chwilę słychać glosik "zapraszam Paweł Adamowicz,,.On się ma tylko dobrze kojarzyć. No i co mu zrobisz.

      • 9 3

      • Problem w tym, że na imprezy chadza tylko te, na których wie że nie będzie musiał odpowiadać za swe dokonania.
        Poza tym, wazeliny na razie w UM i spółkach tworzonych przez gminę, w bród.

        • 3 3

      • 100% prawdy

        on tylko jest "twarzą"

        • 1 1

    • Paweł A. nie powinien podać sie do dymisji (1)

      on powinien stawić sie do aresztu. Im wcześniej się zgłosi tym mniej będzie miał do odsiedzenia

      • 4 3

      • Będzie mial tyle samo tylko szybciej wyjdzie.

        • 3 0

  • głosujcie na Budynie z PO dalej gołąbki. (3)

    • 15 6

    • (2)

      a żebyś wiedział że będziemy. jak by rządzili ci nieudacznicy z pisu to prezesami byliby radny albo co gorsza jakiś synalek. wtedy dopiero miałbyś pokaz merytoryczności

      • 6 3

      • Adamowicz też najpierw był radnym. (1)

        • 2 0

        • Adamowicz oprócz krótkiego bycia prorektorem na UG był albo radnym albo szefem Rady Miasta albo prezydentem.
          To jest zapewne powód dla którego tak kurczowo trzyma sie stołka, bo kto chciałby go zatrudnić skoro niewiele potrafi a nie będąc prezydentem, jego kompetencje, znacząco by spadły, No bo kto chciałby z nim załatwiać coś, kto niczego nic załatwić b y nie mógł?!

          • 2 2

  • prokurator i dymisja (5)

    na początek chyba p. Kowalczuka

    • 21 3

    • dlaczego on?? (4)

      prezydent = delegacja
      zastępca = urlop
      a kim on jest ten pan Kowalczuk???
      Z-ca Prezydenta ds. polityki społecznej??? co to za stanowisko??
      Gdzie tu jest kompetencja, podział stanowisk(hierarchia) !!!

      To może następnym razem Z-cą zostanie Ksiądz spowiednik Pawła A. on zna go lepiej!!!

      • 4 4

      • Spowiednik Budynia

        - szatan znaczy ?

        • 4 2

      • I za przewałki w oświacie...

        • 1 2

      • (1)

        No sorry, ale w połowie lipca, prezydent 500-tysięcznego miasta ma prawo być w delegacji, a jeden z czterech zastępców - na urlopie.
        W takiej sytuacji pałeczkę przejmuje następny w kolejności wg kompetencji. Nie wiem czemu Kowalczuk a nie Bojanowski, ale to ich procedury, może taki jest podział kompetencji.

        • 6 1

        • brak rozumu i kompetencji tylko tyle w tym wszystkim.
          Od infrastruktury powinien dowodzić całą akcją ( czy to zastępca budynia czy zastępca zastępcy )
          bo człowiek od długotrwałych porządków( lub politycznie od obietnic wyborczych) powinien być ostatni na liście zastępców (i tu zależy od wazeliny )
          Zresztą jako najbardziej kompetentna osoba DOWÓDCA na służbie Straży Pożarnej nie obiło dowództwa nad akcja???
          Tylko czekał na bezradne decyzję urzędasów?

          • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane